29.6 C
Chicago
sobota, 18 maja, 2024
Strona główna Blog Strona 2160

Środowiska związane z Kremlem powściągliwe w komentowaniu wydarzeń na Bliskim Wschodzie

0

Rosyjscy komentatorzy zauważają, że środowiska związane z Kremlem są powściągliwe w komentowaniu wydarzeń na Bliskim Wschodzie. Cytowany przez Echo Moskwy szef senackiej komisji obrony Franc Klincewicz zapowiedział, że Rosja będzie „próbowała posadzić Stany Zjednoczone i Iran do rozmów przy wspólnym stole”.

Rosyjskie media zwracają uwagę, że od dwóch dni na Bliskim Wschodzie przebywa Władimir Putin, który wczoraj spotkał się z syryjskim dyktatorem Baszarem al-Asadem, a dziś będzie rozmawiał z prezydentem Turcji Recpem Tayyipem Erdoganem. Dziennikarze przypominają też, że w przypadku ostatnich ataków Iranu na amerykańskie bazy w Iraku, jak i wcześniej po zabiciu przez Amerykanów irańskiego generała – Rosja ostrzega przed zaostrzaniem sytuacji na Bliskim Wschodzie. -„Strefy działań wojskowych Iranu mogą stanowić zagrożenie dla Rosji i Izraela” – podkreślił w rozmowie z radiem Echo Moskwy szef komisji obrony Rady Federacji Franc Klincewicz. W jego ocenie, jak również szefa komisji spraw zagranicznych rosyjskiego senatu Michaiła Dżabarowa konieczna jest wstrzemięźliwość ze strony Teheranu i Waszyngtonu. Michaił Dżabarow dodał, że w rozwiązaniu konfliktu może pomóc dialog na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Maciej Jastrzębski/Moskwa/ zr

Ukraina: Zełenski nie wyklucza żadnej z wersji przyczyn katastrofy samolotu. Linie lotnicze: Maszyna była sprawna, brak pomyłki pilotów

0

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie wyklucza żadnej z wersji przyczyn katastrofy ukraińskiego samolotu. Boeing ukraińskich pasażerskich linii lotniczych MAU rozbił się zaraz po starcie z lotniska w stolicy Iranu. Zginęło 176 osób.

W opublikowanym w internecie oświadczeniu ukraiński prezydent napisał, że stworzona będzie specjalna komisja do spraw zbadania przyczyn katastrofy. Jak dodał – specjaliści powinni wziąć pod uwagę wszystkie możliwe wersje zdarzenia. Wołodymyr Zełenski zapowiedział też, że pod kątem sprawności sprawdzone będą wszystkie ukraińskie samoloty pasażerskie.

Wcześniej szef ukraińskiego MSZ mówił o awarii silnika, jako prawdopodobnej przyczynie katastrofy. Natomiast linie lotnicze MAU oświadczyły, że samolot był sprawny i wykluczyły pomyłkę pilotów.

Na pokładzie samolotu znajdowało się 167 pasażerów i 9 członków załogi. Wśród ofiar było 73 obywateli Kanady i 71 Irańczyków. Na pokładzie znajdowali się też m.in. obywatele Ukrainy, Szwecji, Afganistanu i Niemiec.

*

Ukraińskie linie lotnicze poinformowały, że na pokładzie Boeinga, który rozbił się po starcie z lotniska w Teheranie, byli obywatele Kanady, Iranu, Szwecji i Ukrainy. Linie sprecyzowały, że samolot przewoził 176 osób, w tym 167 pasażerów i 9 członków załogi.

Wcześniej ukraińska ambasada w Iranie informowała, że na pokładzie Boeinga było 168 pasażerów. Podawawała to na podstawie liczby sprzedanych biletów. Nikt nie ocalał.
Odnaleziono już czarne skrzynki samolotu. Pozwolą one precyzyjnie określić przyczyny katastrofy. Wcześniej przedstawiciel ukraińskiej ambasady w Iranie, który jest na miejscu, oświadczył, że przyczyną tragedii była awaria silnika i że nic nie wskazuje na atak terrorystyczny.

 

IAR/Reuter/wcześn./mk/zr

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Paweł Buszko/zr

Polska reakcja na sytuację na Bliskim Wschodzie

0

O 13.00 odbędzie się zwołane przez prezydenta spotkanie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Jak powiedział w TVP Info szef kancelarii premiera Michał Dworczyk, rozmowy w BBN będą dotyczyły sytuacji na Bliskim Wschodzie po irańskim ataku na amerykańskie bazy wojskowe w Iraku. Wcześniej o specjalnej naradzie informował premier Mateusz Morawiecki.

Premier Mateusz Morawiecki powiedział w Sejmie, że sytuacja na Bliskim Wschodzie jest niestabilna. Zaznaczył, że obowiązkiem władz jest dbanie o polskich żołnierzy i – jak przekonywał – właśnie to się odbywa, w sposób zgodny z regułami postępowania i procedur w ramach Paktu Północnoatlantyckiego.

Dziś w nocy Iran ostrzelał dwie bazy wojskowe Stanów Zjednoczonych – Al Assad oraz Irbil. To odpowiedź na zabicie przez Amerykanów dowódcy irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej generała Ghasema Sulejmaniego. Premier – zabierając głos na mównicy sejmowej i odnosząc się do sytuacji na Bliskim Wschodzie – zwrócił się do posłów opozycji. „Chciałbym zaapelować do opozycji, żeby współpracowała z rządem, ponieważ dążymy do tego, żeby nastąpiła deeskalacja, żeby utrzymać możliwe, cały czas, warunki pokoju, stabilności, takie jakie one są oczywiście na Bliskim Wschodzie, dalekie od tego, czego byśmy sobie życzyli” – powiedział szef rządu.

Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że w ataku na amerykańskie bazy nie ucierpieli polscy żołnierze. Potwierdził to też rzecznik rządu Piotr Mueller. Dodał, że w Polsce nie ma zagrożenia atakami terrorystycznymi.

Także wicemarszałek Senatu z Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Karczewski poinformował po rozmowie z szefem MON, że w wyniku irańskiego ataku rakietowego na bazy amerykańskie w Iraku nie ucierpieli polscy żołnierze. Jak mówił na antenie Polskiego Radia 24, minister Mariusz Błaszczak jest z nimi w stałym kontakcie.

Szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz powiedział w Programie Trzecim Polskiego Radia, że przedstawiciele polskich władz są w stałym kontakcie z polskim dowództwem. Zaznaczył, że dla Polski jest najważniejsze, że w ataku nie ucierpieli polscy żołnierze. Przypomniał, że prezydent Donald Trump wygłosi oświadczenie, „jak Stany Zjednoczone interpretują tę sytuację”. „Chciałbym, żeby to zakończyło sprawę. Iran dokonał takiego gestu ważnego propagandowo i mam nadzieję, że kolejne kroki będą prowadzić do deeskalacji, ale musimy obserwować, dalej monitorować ściśle sytuację” – zaznaczył szef MSZ. Dodał, że że Polska podziela stanowisko sojuszników w sprawie dalszej obecności wojsk NATO w Iraku. Jak zaznaczył, polscy żołnierze stacjonujący w Iraku zostaną na razie na misji, a dalsza obecność naszych wojsk w tym regionie zależy od decyzji władz Sojuszu Północnoatlantyckiego. „Jest decyzja, że NATO chce kontynuować misję o charakterze szkoleniowym, która jest ważna dla stabilizacji sytuacji w regionie, dla walki z ISIS” – dodał. Podkreślił, że są też rozpatrywane inne warianty, na przykład – w przypadku zwiększenia niebezpieczeństwa – przeniesienia misji do Kuwejtu. „Wykazujemy solidarność z sojusznikami z NATO i konsultujemy z nimi swoje stanowisko” – powiedział szef MSZ.

Generał Tomasz Piotrowski, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych, powiedział, że w tej chwili nie jest rozważana ewakuacja polskich żołnierzy z Iraku. Podkreślał, że polskie wojsko stacjonuje w Iraku w ramach koalicji sojuszniczej.

W Iraku przebywa w tej chwili 268 żołnierzy i pracowników w ramach Polskiego Kontyngentu Wojskowego. W bazie Al Assad ich liczba nie przekracza stu osób, w bazie Irbil stacjonuje kilka osób. Wojsko nie ujawnia dokładnych informacji na ten temat ze względów bezpieczeństwa.

Generał Tomasz Piotrowski powiedział, że wojsko spodziewa się kolejnych ataków ze strony Iranu. Zaznaczył jednak, że wojsko nie spodziewa się eskalacji konfliktu w innych lokalizacjach.
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak chce z kolei przedstawić posłom sejmowej komisji obrony informację dotyczącą polskich żołnierzy w Iraku. Szef resortu obrony na Twitterze napisał, że „w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie zgłosiłem przewodniczącemu sejmowej Komisji Obrony Narodowej zmianę tematu dzisiejszego posiedzenia. Zaproponowałem przedstawienie niejawnej informacji odnośnie sytuacji w Iraku po atakach rakietowych na bazy Al Asad i Irbil”. Posiedzenie komisji jest zaplanowane na godzinę 17.00.

Według resortu obrony USA w nocy Iran wystrzelił kilkanaście rakiet balistycznych, które spadły na bazy wojskowe w Al Asad i w Irbil. Pentagon szacuje straty. Rzeczniczka Białego Domu Stephanie Grisham poinformowała, że Donald Trump monitoruje sytuację. Prezydent USA spotkał się późnym wieczorem czasu lokalnego z doradcami do spraw bezpieczeństwa narodowego.
Po irańskim ataku wzrosły ceny ropy na rynkach światowych do poziomu ponad 70 dolarów za baryłkę. Eksperci spodziewają się spadku cen akcji na giełdach.

Prezydent Donald Trump ostrzegał wczoraj, że irański odwet za zabicie generała Sulejmaniego może spotkać się z surową odpowiedzią Stanów Zjednoczonych. Rano czasu waszyngtońskiego Donald Trump wygłosi oświadczenie.

Informacyjna Agencja Radiowa/zbiorcza/hm/sk

Premier Morawiecki: Odbędzie się specjalna narada w siedzibie Biura Bezpieczeństwa Narodowego

0

W związku z atakiem irańskim na bazy USA w Iraku w siedzibie Biura Bezpieczeństwa Narodowego odbędzie się specjalna narada – poinformował premier Mateusz Morawiecki. Iran przeprowadził dziś w nocy ostrzał dwóch baz wojskowych Stanów Zjednoczonych w Iraku – Al Assad oraz Irbil. To odpowiedź na amerykański zamach na dowódcę irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej generała Ghasema Sulejmaniego.

Premier Morawiecki podczas wystąpienia w Sejmie zapewnił, że Polska cały czas monitoruje sytuację.

„Zarówno wczoraj podczas dyskusji na Radzie Gabinetowej zwołanej przez pana prezydenta, jak i dzisiaj rano podczas mojej rozmowy z panem prezydentem i za nieco ponad 2 godziny spotkanie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem pana prezydenta z udziałem ministrów obrony narodowej, spraw wewnętrznych, z moim udziałem” – powiedział premier.
„Cały czas trzymamy rękę na pulsie i zapewniam wysoką izbę, że podejmiemy najbardziej właściwą decyzję w tych oczywiście trudnych okolicznościach, które występują na Bliskim Wschodzie” – dodał szef rządu.

Spotkanie w siedzibie Biura Bezpieczeństwa Narodowego ma się rozpocząć około 13.00.

Premier Mateusz Morawiecki mówił również, że sytuacja na Bliskim Wschodzie jest niestabilna. Zaznaczył, że obowiązkiem władz jest dbanie o polskich żołnierzy i – jak przekonywał – właśnie to się odbywa, w sposób zgodny z regułami postępowania i procedur w ramach Paktu Północnoatlantyckiego.

Podczas przemówienia premier zwrócił się do posłów opozycji. „W kontekście tego co może się tam wydarzyć chciałbym zaapelować do opozycji, żeby współpracować z rządem, ponieważ dążymy do tego, żeby nastąpiła deeskalacja, żeby utrzymać możliwie cały czas warunki pokoju, stabilności, takie jakie one są oczywiście na Bliskim Wschodzie, dalekie od tego, czego byśmy sobie życzyli” – podkreślił szef rządu.

Przedstawiciele Waszyngtonu poinformowali, że w ataku na bazy wojskowe USA w Iraku prawdopodobnie nie zginął żaden Amerykanin, również Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że żaden z Polaków nie został poszkodowany.

Według resortu obrony USA Iran wystrzelił kilkanaście rakiet balistycznych, które spadły na bazy wojskowe w Al Asad i w Irbil. Pentagon szacuje straty. Rzeczniczka Białego Domu Stephanie Grisham poinformowała, że Donald Trump monitoruje sytuację. Prezydent USA spotkał się późnym wieczorem czasu lokalnego z doradcami do spraw bezpieczeństwa narodowego.

Po irańskim ataku wzrosły ceny ropy na rynkach światowych do poziomu ponad 70 dolarów za baryłkę. Eksperci spodziewają się spadku cen akcji na giełdach.

Prezydent Donald Trump ostrzegał wczoraj, że irański odwet za zabicie generała Sulejmaniego może spotkać się z surową odpowiedzią Stanów Zjednoczonych. Rano czasu waszyngtońskiego Donald Trump wygłosi oświadczenie.

IAR/wcześ./Witold Banach/Agnieszka Jasik/sp/sk

Polityczna czy merytoryczna decyzja? Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa przeciwko Polskiej Fundacji Narodowej za kampanię „Sprawiedliwe Sądy”

0

Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście 23 grudnia 2019 roku odmówiła wszczęcia śledztwa przeciwko członkom zarządu Polskiej Fundacji Narodowej. Sprawa dotyczyła kampanii medialnej „Sprawiedliwe sądy” sfinansowanej przez Fundację.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie przeprowadziła postepowanie sprawdzające w sprawie. Zawiadomienie złożył prezydent Warszawy. Dotyczyło ono realizowanej w 2017 roku na zlecenie Fundacji kampanii medialnej „sprawiedliwe sądy”. W zawiadomieniu wskazano, ze kampania medialna miała kosztować Polską Fundację Narodową ponad 10 milionów złotych. Zdaniem prezydenta Warszawy pieniądze te ostały przeznaczone na cele niezwiązane z działalnością Fundacji, co skutkowało niegospodarnością.

Polska Fundacja Narodowa wykazała, że koszt projektu „Sprawiedliwe sądy” wyniósł niecałe 8 i pół miliona złotych, a Fundacja nie poniosła jakiejkolwiek szkody z tytułu sfinansowania tej kampanii. Ponadto stwierdzono, że kampania był zgodna z przedmiotem działalności Fundacji a środki przeznaczone na jej sfinansowanie były wydane prawidłowo.

Prokuratura wobec tej argumentacji stwierdziła brak uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa.

IAR/Prokuratura/mk/kj

Blisko 70 polskich produkcji fabularnych i dokumentalnych… Rozpoczyna się przegląd filmów kandydujących do Polskich Nagród Filmowych Orły 2020

0

Blisko 70 polskich produkcji fabularnych i dokumentalnych będzie można zobaczyć podczas przeglądu filmów kandydujących do Polskich Nagród Filmowych Orły 2020. Przegląd zaczyna się dziś w warszawskim Kinie Iluzjon i potrwa do 31 stycznia. Orły przyznawane przez Polską Akademię Filmową.

Koordynator przeglądu Rafał Pawłowski wyjaśnia, że ideą przeglądu jest przypomnienie filmów, które można było oglądać w polskich kinach w ubiegłym roku. Na przeglądzie pokazane zostaną filmy, które przez co najmniej tydzień w ubiegłym roku były wyświetlane w kinach. Oprócz filmów fabularnych i dokumentalnych zaprezentowane zostaną również wybrane odcinki seriali – co jest nowością.

Podczas przeglądu – wyjaśnia Rafał Pawłowski – będzie można zobaczyć najlepsze polskie filmy, które zdobyły laury w Polsce i za granicą i teraz rozpoczynają walkę o nominacje do Orłów.
W programie Przeglądu znalazły się między innymi polski kandydat do Oscara i nagrodzony w Gdyni film „Boże ciało” Jana Komasy, czy zdobywca Złotych Lwów w Gdyni „Obywatel Jones” Agnieszki Holland. O nominacje walczy również zdobywca sześciu nagród podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni „Ikar. Legenda Mietka Kosza” w reżyserii Macieja Pieprzycy.

Filmem otwarcia przeglądu (20.00), jak mówi Rafał Pawłowski, jest „Mowa ptaków” w reżyserii Xawerego Żuławskiego. W ten sposób Polska Akademia Filmowa chce uhonorować zmarłego w 2016 roku jednego z największych twórców polskiego kina – Andrzeja Żuławskiego.

Po seansie z kinową publicznością spotka się reżyser filmu oraz jego współpracownicy, między innymi odtwórca głównej roli Sebastian Fabijański, autor zdjęć Andrzej Jaroszewicz, kompozytor Andrzej Korzyński oraz producent Marcin Wierzchosławski.

Pokazom filmów fabularnych, dokumentów i wybranych odcinków seriali będzie towarzyszyło blisko 50 spotkań i dyskusji z ich twórcami. Program przeglądu można znaleźć na stronie internetowej pnf.pl.

Informacyjna Agencja Radiowa IAR /Witold Banach/jf/hm

Piotr Mueller: Rząd popiera decyzję prezydenta ws. obchodów w Izraelu

0

Rzecznik rządu Piotr Mueller powiedział, że rząd popiera decyzję prezydenta, żeby nie jechać na Światowe Forum Holocaustu w Izraelu. Wczoraj prezydent Andrzej Duda poinformował, że nie poleci 23 stycznia do Izraela na wydarzenie organizowane w związku z 75. rocznicą wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau.

Jak podkreślił w Programie 1 Polskiego Radia Piotr Mueller, prezydent Polski powinien móc zabrać głos podczas uroczystości. „Nie może być tak, że odbywają się ważne uroczystości – chociaż organizowane przez pewną fundację – i głosu na nich nie zabiera prezydent RP” – dodał.

Prezydent Andrzej Duda otrzymał zaproszenie na uroczystości. Organizatorzy nie przewidzieli jednak jego wystąpienia, w odróżnieniu od przedstawicieli Izraela, Rosji, Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.

Organizowane w Jerozolimie przez fundację rosyjskiego biznesmena Wiaczesława Mosze Kantora wydarzenie było jednym z tematów zwołanej przez Andrzeja Dudę Rady Gabinetowej, czyli wspólnego posiedzenia prezydenta i rządu. Po obradach prezydent powiedział, że stanowisko jest jednoznaczne. „Albo Polska będzie mogła zabrać głos, albo polski prezydent nie powinien brać udziału w tym wydarzeniu” – powiedział Andrzej Duda. Podkreślił, że od początku rozmów ze stroną izraelską stanowisko Polski było niezmienne. Marek Magierowski, polski ambasador w Izraelu, napisał na Twitterze, że zarówno Instytut Jad Waszem, jak i władze Izraela od co najmniej czterech miesięcy wiedziały o warunkach udziału Andrzeja Dudy w Forum, które odbędzie się 23 stycznia.

Andrzej Duda powiedział, że brak wystąpienia polskiego prezydenta, który mówiłby o ofiarach II wojny światowej i Holokaustu, jest nie tylko godzeniem w interesy Polski i Polaków, którzy ratowali Żydów, ale jest zakłamywaniem prawdy historycznej. Prezydent podkreślił, że w Holokauście życie straciło trzy miliony polskich Żydów, co jest połową liczby wszystkich ofiar zagłady. Prezydent podziękował uczestnikom Rady Gabinetowej za poparcie jego stanowiska w sprawie podróży do Jerozolimy.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/wcześn./PR1/sp/hm/kj

Michał Woś: Sytuacja na Bliskim Wschodzie była jednym z głównych tematów Rady Gabinetowej

0

Michał Woś, Minister-Członek Rady Ministrów, w Polskim Radiu 24 powiedział, że sytuacja na Bliskim Wschodzie była jednym z głównych tematów wczorajszego posiedzenia Rady Gabinetowej. Prezydent Andrzej Duda wczoraj spotkał się z członkami Rady Ministrów na posiedzeniu Rady Gabinetowej.

„Dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo Polaków” – podkreślał Michał Woś. Dodał, że sytuacja na Bliskim Wschodzie wymaga dokładnej analizy. „Natomiast to nie jest nasz konflikt” – zaznaczył.

 

Minister Woś zwrócił uwagę, że historycznie Polska miła dobre relacje z Persami. „Każda akcja w rejonie Bliskiego wschodu, niezależnie czy to jest Iran, Irak czy inne państwa, ma odbicie na światowych giełdach. Cena ropy jest ważna dla Polaków i dla budżety. Ale dla nas absolutnie najważniejsze jest bezpieczeństwo Polaków” – mówił Michał Woś.

Wśród innych tematów omawianych wczoraj z prezydentem, minister Woś wymienił także stosunki polski-izraelskie czy ostatnie wypowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina.

 

IAR/PR 24/mk/kj

Zdrojewski, Siemoniak, a może ktoś inny? Sprawdzamy, kto po Schetynie pokieruje Platformą Obywatelską

0

Słowami poparcia, ale też westchnieniami ulgi, tak część polityków Platformy przyjęła deklarację swojego szefa, o nieubieganiu się o reelekcję na fotel przewodniczącego. – Wskazanie Siemoniaka to kontynuacja tego co było – skrytykował Bogdan Zdrojewski, jego główny przeciwnik.

– Myślę, że wybory przewodniczącego Platformy Obywatelskiej rozstrzygną się już w pierwszej turze i wygra wskazany przez Grzegorza Schetynę – Tomasz Siemoniak – powiedziała nam Julia Pitera, do niedawna jedna z czołowych działaczek tej partii. Była minister i posłanka nie była zaskoczona decyzją przewodniczącego partii o rezygnacji z reelekcji na to stanowisko. – Mówię to jako osoba bezstronna, nie jestem ani przeciwniczką, ani zwolenniczką Schetyny – zapewnia. Z drugiej strony nie brakowało słów krytyki. – Tomasz Siemoniak jest kandydaturą kontynuacji – ocenił Bogdan Zdrojewski, który jako pierwszy ogłosił chęć startu w wewnątrzpartyjnych wyborach. Profesor Wawrzyniec Konarski wskazuje właśnie na senatora, jako najbardziej doświadczonego i przez to przygotowanego by pokierować Platformą. Zdaniem politologa to on może okazać się zwycięzcą w wewnątrzpartyjnym starciu.

 

Grzegorz Schetyna w miniony piątek ostatecznie zrezygnował z walki o reelekcję i na specjalnie zwołanej konferencji udzielił poparcia wiceprzewodniczącemu PO i swojemu bliskiemu współpracownikowi – Tomaszowi Siemoniakowi. Schetyna podsumowywał swoje rządy w PO i podziękował wszystkim członkom partii za współpracę. – Przychodzi czas na nowe wyzwania, nowych ludzi, nowy początek, nowy rozdział – powiedział lider PO. Jego zdaniem, najlepszym kandydatem, który – jak to określił – będzie liderem wielkiego projektu, który dla nas jest najważniejszy, dla PO, w tej następnej kadencji będzie Tomasz Siemoniak. Ten dziękując za poparcie powiedział, dlaczego zdecydował się na walkę o fotel przewodniczącego. – Jestem w Platformie od samego jej powstania, czyli już 19 lat i uważam, że jeżeli się jest w polityce, to po to, by służyć innym. Przemawia za tym moja determinacja i energia, ale też doświadczenia w służbie państwowej.

 

Po wyborach mamy w partii więcej pieniędzy i chciałbym zejść z tym wsparciem bardziej na poziom powiatowy, regionalny. Trzeba się zdecydowanie przeciwstawić rządom PiS w zawłaszczaniu naszej wolności – zadeklarował Siemoniak. W sumie swoje kandydatury oficjalnie zgłosili: Bogdan Zdrojewski, Bartosz Arłukowicz, Borys Budka, Joanna Mucha i jako ostatni Bartłomiej Sienkiewicz. Przypomnijmy, że aby ubiegać się o fotel przewodniczącego trzeba było zebrać minimum podpisy 10 członków Rady Krajowej PO. Najwcześniej o konieczności zmian u steru PO zaczął głośno mówić senator Zdrojewski.

 

Tuż po październikowych wyborach parlamentarnych powiedział nam: Platforma Obywatelska jest tym ugrupowaniem opozycyjnym, które straciło poparcie w ciągu minionych czterech lat. Zyskał PSL, zyskało SLD, a także Korwin-Mikke, wreszcie wyraźnie zyskał PiS, a my straciliśmy. W tej sytuacji lifting nie wystarczy. Potrzebne są bardzo poważne zmiany, poważne przemyślenia i szacunek dla tych wyborców, którzy tym razem uznali, że oferta Koalicji Obywatelskiej nie jest dla nich satysfakcjonująca. Od początku grudnia do świąt publikował na swoim profilu facebookowym kolejne propozycje programowe. Opowiedział się za centrowym charakterem partii z dwoma skrzydłami: prawicowym i lewicowym. Jego zdaniem PO powinna być też najbardziej proeuropejską formacją w Polsce. Wskazał też na potrzebę demokratyzacji PO i mocne postawienie na kwestie ekologii w programie.

 

Siemoniak polisą bezpieczeństwa dla Schetyny

 

– To dobry ruch Grzegorza Schetyny zarówno z jego punktu widzenia, jak i biorąc pod uwagę interesy partii – oceniła w rozmowie z nami Julia Pitera, do niedawna jedna z czołowych działaczek Platformy. Podkreślam, że nigdy nie byłam bliską współpracowniczką Schetyny, ale doceniam to, co zrobił dla partii w najtrudniejszym okresie po 2015 roku. To między innymi dzięki niemu, PO odzyskała pozycję pierwszej partii opozycyjnej. Słysząc narastające krytyczne głosy, zdecydował usunąć się w cień, ale nie tracić kontroli nad partią. Tomasz Siemoniak od lat był bliskim współpracownikiem Schetyny i najprawdopodobniej zachowa obecny kurs partii, co jest ważne tuż przed wyborami prezydenckimi – powiedziała Pitera. Nie uważa, że namaszczenie przez Schetynę, to dla Siemoniaka pocałunek śmierci.

 

– Pamiętajmy, że wielu działaczy sporo im zawdzięcza. Myślę, że wybory przewodniczącego Platformy rozstrzygną się już w pierwszej turze i wygra właśnie Tomasz Siemoniak – prognozuje. Zasługi Grzegorza Schetyny, jako szefa partii podkreślił też wrocławski poseł PO Michał Jaros. – Utworzenie Koalicji Obywatelskiej to był jego pomysł. Dzięki temu pokazaliśmy, że opozycja się liczy i zrobiliśmy niezły wynik w wyborach do parlamentu Europejskiego, a później w konsekwencji udało nam się, jako opozycji odbić senat z rąk PiS – przypomina. Jego zdaniem PO pod kierownictwem Tomasza Siemoniaka ma szansę na zintegrowanie, odzyskanie energii i na świeże pomysły, choć jak mówi: nie przesądzałbym, że wybory rozstrzygną się w pierwszej turze. Wszystko może się jeszcze zdarzyć, poczekajmy do lutego. Nie zabrakło też głosów radości z powodu rezygnacji Grzegorza Schetyny. „Brawo ty”, „Wreszcie”, czy „Najwyższy czas” – to tylko niewielka część komentarzy zamieszczonych dziś na profilu facebookowym Platformy. Dla głównego konkurenta Tomasza Siemoniaka, Bogdana Zdrojewskiego, namaszczenie go na kandydata nie jest najlepszym pomysłem – Dobrze, że jest wielu kandydatów. Łączy nas przekonanie o konieczności zmian w PO.

 

Różni propozycja tych zmian, a także stopień krytycyzmu. Tomasz Siemoniak jest z pewnością najbardziej kandydaturą kontynuacji – skomentował senator. Później na swoim profilu na portalu społecznościowym napisał, że wybór Borysa Budki także oznacza kontynuację. „Obaj są od czterech lat wiceprzewodniczącymi Platformy. Nie pamiętam też żadnej krytycznej refleksji obu panów w odniesieniu do kluczowych decyzji ostatnich dwóch lat. Dziś członkowie, wyborcy, sympatycy PO oczekują zmiany, nowego otwarcia, odzyskania wiarygodności, jeśli to nie nastąpi, przegramy wybory prezydenckie i PO zakończy swój byt w obecnym kształcie” – przekonuje senator.

 

Siemoniak, Zdrojewski czy może czas na młodszych?

 

Tomasz Siemoniak pochodzi z Wałbrzycha, studiował na warszawskiej SGH i tam też kierował Niezależnym Zrzeszeniem Studentów. Mimo że jest cztery lata młodszy od Schetyny, można powiedzieć, że pokonał podobną, polityczną drogę jak pryncypał. Razem z nim poparł na początku lat 90. Kongres Liberalno-Demokratyczny. Wtedy właśnie stał się nawet prawą ręką Donalda Tuska, a nawet jego kierowcą w czasie kampanii. Wraz ze Schetyną przeszedł z UW do powstałej Platformy Obywatelskiej. W 2007 został sekretarzem w MSWiA kierowanym wtedy przez Grzegorza Schetynę. Po katastrofie smoleńskiej i odwołaniu Bogdana Klicha Siemoniak został szefem MON, a w 2014 roku wicepremierem. Od trzech pochodzący z Wałbrzycha polityk jest wiceprzewodniczącym PO oraz wiceszefem Gabinetu Cieni Platformy Obywatelskiej. – To, że od lat był bliskim współpracownikiem Grzegorza Schetyny, stanowić w oczach pewnej części partyjnych działaczy obciążenie i moim zdaniem przekreśla jego szanse na zwycięstwo. On jest podobny do szefa, reaktywny, bez charyzmy, wizji i świeżego pomysłu na partię – ocenia politolog prof. Wawrzyniec Konarski.

 

– Kompetencje Bogdana Zdrojewskiego do pokierowania Platformą oceniam znacznie wyżej. To na pewno bardziej samodzielny i znacznie bardziej doświadczony polityk. Do tego często stający w kontrze do Schetyny – dodaje. Rzeczywiście szorstkie stosunki, a nawet wrogość między Bogdanem Zdrojewskim a Grzegorzem Schetyną znana była publicznie nie od dziś, a szczególnie mocno można to było zaobserwować, gdy przewodniczący nie umieścił bardzo popularnego we Wrocławiu polityka na liście kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Dopiero później obawa przed porażką w wyborach do senatu, a przede wszystkim przed startem Zdrojewskiego, jako polityka niezależnego popieranego przez PSL, skłoniła Schetynę do ugięcia się i umieszczenia Zdrojewskiego na liście kandydatów Koalicji Obywatelskiej.

 

Z kolei Tomaszowi Siemoniakowi przypomina się, że już raz – w 2016 roku – kandydował na stanowisko szefa PO, ale w ostatniej chwili zrezygnował, ustępując miejsca właśnie Schetynie. Z drugiej jednak strony, część członków z partyjnej wierchuszki okazała mu poparcie. Oprócz Arkadiusza Myrchy i Joanny Kluzik-Rostkowskiej poparli go między innymi Sławomir Neumann i Andrzej Halicki. Co z szansami pozostałych, młodszych kandydatów Joanną Muchą, Borysem Budką czy Bartoszem Arłukowiczem? – Każdy wydaje się nieźle przygotowany do objęcia funkcji przewodniczącego Platformy, jednak nie sądzę by nadawali się na kogoś, kto mógłby stać się spoiwem dla wewnętrznie mocno podzielonej partii po czterech latach rządów Schetyny, a wcześniej po nijakim przywództwie Ewy Kopacz – ocenia prof. Konarski.

 

Zdaniem politologa, od tego, kto stanie teraz na czele partii i czy jej kandydatka Małgorzata Kidawa-Błońska zdoła pokonać Andrzeja Dudę w walce o prezydenturę, zdecyduje o przetrwaniu Platformy. – Jej być albo nie być zależy od tego, czy przyszły przewodniczący będzie stanowił autorytet dla działaczy i czy będą oni skłonni stanąć u jego boku, a nie intrygować przeciwko – argumentuje Konarski. Powątpiewa czy młodsi pretendenci mają taką charyzmę i poparcie. Pierwsza tura wyborów szefa Platformy odbędzie się 25 stycznia. W wyborach może wziąć udział ponad 33 tysiące członków PO. Gdyby pierwsza tura nie rozstrzygnęła, zorganizowana zostanie druga – 8 lutego.

 

Sprawa Arkadiusza Kraski. Szczeciński sąd chce, aby proces odbył się w innym mieście

– To co się wokół tej sprawy dzieje mogłoby wytworzyć w opinii publicznej przekonanie, że sprawa byłaby osądzona nieobiektywnie – pisze do Sądu Najwyższego sędzia, który ma zdecydować o losach Arkadiusza Kraski oskarżonego o gangsterską egzekucję. I chce, aby proces odbył się poza Szczecinem.

To kolejny zwrot w sprawie, którą zapewne kiedyś ktoś sfilmuje na dużym ekranie. Jesienią ubiegłego roku Sąd Najwyższy uchylił dożywicie Krasce i nakazał ponownie zbadanie sprawy podwójnego zabójstwa sprzed 20 lat w Szczecinie.

 

Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Szczecinie. Miał ją poprowadzić sędzia Paweł Balcerowicz. Przez kilka tygodni zapoznawał się ze szczegółami. Teraz zdecydował, że proces w Szczecinie obarczony jest pewnym ryzykiem. Dlatego wystąpił do Sądu Najwyższego o wyznaczenie innego sądu. Argumentem jest dobro wymiaru sprawiedliwości. – Sędzia przytacza publikacje medialne w tej sprawie i argumentuje, że rozpoznawanie sprawy przez sąd w Szczecinie mogłoby powodować w odbiorze społecznym takie przekonanie, że sprawa nie byłaby bezstronnie rozpoznana. To oczywiście nie miałoby miejsca, bo sąd każdą sprawę rozpatruje obiektywnie, ale to co się wokół tej sprawy dzieje, mogłoby w opinii publicznej takie przekonanie wywołać – wyjaśnia sędzia Michał Tomala z Sądu Okręgowego w Szczecinie.

 

Argumentem za przeniesieniem sprawy ma być też fakt, że prezesem Sądu Okręgowego w Szczecinie jest sędzia Maciej Strączyński, który przewodził składowi sędziowskiemu w pierwszym procesie w 2000 r. Sąd skazał wtedy Arkadiusza Kraskę na dożywocie. Kilka miesięcy później decyzję podtrzymał Sąd Apelacyjny w Poznaniu. Kraska nigdy nie przyznał się do winy. Od maja ub.r. przebywa na wolności, bo Sąd Najwyższy uchylił mu kary dożywocia i nakazał ponowny proces. Na decyzję Sądu Najwyższego o tym, gdzie nowy proces się odbędzie (nie musi uwzględnić wniosku), poczekamy kilka miesięcy. – Z doświadczenia mogę powiedzieć, że takie wnioski są rozpatrywane do trzech miesięcy – dodaje sędzia Tomala.

 

Arkadiusz Kraska nie ukrywa, że decyzja go zmartwiła. – Rozumiem, że sąd ją podjął, bo miał swoje argumenty, ale to kolejna decyzja, która wydłuża moją sprawę. Wiem, że jestem niewinny i dlatego chciałbym, aby sprawa była już zakończona. Cieszę się, że Sąd Najwyższy uchylił dożywocie i dostrzegł potrzebę nowego procesu, choć szkoda, że mnie nie uniewinnił. Po prawie dwudziestu latach spędzonych w odosobnieniu, przystosowanie się do życia na wolności nie jest proste, choć nie poddaję się. Martwię się jednak, bo coraz bliżej jest termin, w którym przedawnia się zarzuty dla tych, którzy powinni je usłyszeć – mówi w rozmowie z „Głosem”.

 

Dwadzieścia lat temu prokuratura, a potem sąd uznali, że Arkadiusz Kraska zastrzelił dwóch mężczyzna na ulicy Kopernika w Szczecinie. To miały być gangsterskie porachunki. W sprawie występowało kilku światków incognito. Kraska twierdzi, że w momencie strzelaniny oglądał mecz w domu z dwoma znajomymi. W ubiegłym roku Prokuratura Regionalna w Szczecinie na nowo przeanalizowała akta sprawy. Doszła do wniosku, że Kraska mógł paść ofiarą spisku z udziałem policjantów i przestępców, a zabójcą jest inna osoba. Ten wątek bada prokuratura w Lublinie. Kraska ma tam status pokrzywdzonego. Nikt na razie nie usłyszał zarzutów.

aip

Młoda matka zmarła w szpitalu w Częstochowie. Wcześniej urodziła tu syna

0

– Nikt nie zwróci mi córki, ale jestem jej winna wyjaśnienie, kto zawinił i kto jest winien jej śmierci – mówi pani Ania. Jej 32-letnia córka zmarła 1 stycznia 2020 roku w szpitalu miejskim przy ul. Mickiewicza w Częstochowie. Młoda kobieta dzień wcześniej opuściła szpital z maleńkim Ksawerym, który urodził się dzięki cesarskiemu cięciu. Jeszcze tego samego dnia wróciła do szpitala, bo źle się czuła, bolał ją brzuch i głowa. Kolejny raz wezwała pogotowie nad ranem, 1 stycznia. Podczas ostatniej wizyty w szpitalu 32-letnia kobieta zmarła.

Częstochowska prokuratura bada okoliczności śmierci 32-letniej kobiety, która w dniach 25-31 grudnia 2019 roku przebywała w szpitalu miejskim w Częstochowie. Kobieta urodziła tam syna. Lekarze wykonali zabieg cesarskiego cięcia. Pacjentka cierpiała na anemię, podczas pobytu w szpitalu przetoczono jej pięć jednostek krwi. 31 grudnia 2019 roku 32-latka wraz z synem Ksawerym została wypisana ze szpitala. Ale jeszcze tego samego dnia wróciła na oddział z powodu złego samopoczucia – bólu brzucha i głowy. Miała wysokie ciśnieniem, rana się sączyła. Jak twierdzi rodzina zmarłej kobiety, lekarze założyli jej nowe szwy. Niestety, czuła się coraz gorzej. Nad ranem 1 stycznia po raz kolejny trafiła do szpitala. Narzekała na silny ból brzucha.

 

– Ula zmarła około godziny 10 – mówi zrozpaczona pani Ania, matka zmarłej kobiety, babcia Ksawerego. – Już podczas ciąży córka była mocno spuchnięta, ale jej lekarz mówił, że to normalne. Po zabiegu miała krwotok. Przetoczono jej krew, bo miała anemię. Po wyjściu ze szpitala dwa razy wzywaliśmy pogotowie. Za każdym razem moja córka musiała pokonać aż 40 metrów do karetki, nikt jej nie wziął na nosze, mimo że się źle czuła. Za pierwszym razem ze szpitala przywiózł ją mój syn, za drugim razem Ula już nie wróciła – mówi nam matka zmarłej kobiety. Rodzina jest przekonana, że w tym przypadku zawinili lekarze, a kobieta mogła żyć. – Zapożyczę się, ale zrobię wszystko, aby dowiedzieć się, co było przyczyną śmierci. To nie zwróci jej życia, ale jestem jej winna prawdę. Córka bardzo cieszyła się na narodziny pierwszego, wyczekiwanego dziecka – mówi pani Ania i dodaje:

 

– rozpacza matka zmarłej pacjentki. Rodzina złożyła zawiadomienie w prokuraturze, która prowadzi już pierwsze czynności w sprawie. Najważniejszą będzie sekcja zwłok, która pierwotnie miała odbyć się w szpitalu, ale została wstrzymana i odbędzie się pod nadzorem prokuratora. – Zabezpieczyliśmy w tej sprawie dokumentację. Konieczne będzie przesłuchanie rodziny oraz personelu medycznego – mówi prokurator Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

 

Senator Wojciech Konieczny, jednocześnie dyrektor Zespołu Szpitali Miejskich w Częstochowie, ze względu na czynności prowadzone przez prokuraturę, nie chce bezpośrednio odnosić się do zarzutów rodziny. – Jest mi bardzo przykro z powodu tej tragedii. Chciałbym przekazać rodzinie wyrazy współczucia. Sprawa jest badana przez prokuraturę, dlatego nie chciałbym szerzej jej komentować. Udostępnimy prokuraturze wszystkie dokumenty i będziemy z nią współpracować w celu wyjaśnienia tego tragicznego zdarzenia – mówi dyrektor Konieczny. Ksawery, syn zmarłej 32-latki, na szczęście czuje się dobrze. Zajmują się nim dziadkowie, którzy złożyli do sądu wniosek o tymczasową opiekę nad dzieckiem.

 

aip

Dziennikarz Krzysztof Leski nie żyje. Został zamordowany

0

Znany dziennikarz Krzysztof Leski padł ofiarą zabójstwa. Domniemany sprawca najprawdopodobniej sam się zgłosił na policję, został zatrzymany – informuje TVN24.

Do zabójstwa Leskiego przyznał się 34-letni mężczyzna. Według informacji TVN24 mężczyzna mężczyzna został zatrzymany w Krakowie, aktualnie przebywa w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych w Warszawie. Według informacji śledczych zatrzymany 34-latek i Krzysztof Leski znali się od jesieni ubiegłego roku. W ostatnich miesiącach mężczyzna mieszkał w mieszkaniu należącym do dziennikarza. Jak przekazał stacji prokurator Łukasz Łapczyński po zebraniu niezbędnego materiału dowodowego prokurator przystąpi do wykonywania czynności procesowych z zatrzymanym.

 

Krzysztof Leski karierę dziennikarską rozpoczął w latach 1980–1981 jako publicysta prasy wydawanej przez Niezależne Zrzeszenie Studentów i redaktor naczelny Biuletynu Informacyjnego NZS na Politechnice Warszawskiej. Na początku lat 80. jako reporter Agencji Solidarność relacjonował m.in. obrady Krajowej Komisji Porozumiewawczej oraz jej prezydium. Gdy wprowadzono stan wojenny Leski został internowany, aby po zwolnieniu zacząć pisać dla „Tygodnika Mazowsze”. W latach 1989–1991 był reporterem i korespondentem „Gazety Wyborczej”. Z początkiem lat 90. rozpoczął współprace z TVP, w której prowadził szereg programów, m.in. „Tylko w jedynce”, „Spięcie”, „Klub Dwójki” i „Wiadomości”.

 

Swoją przygodę z telewizja publiczną zakończył w 2001 r. Od 1989 do 1996 wydawał „Gazetę. Prawiedziennik Polskiego Echa”, publikację przeznaczoną dla emigrantów, informującą o wydarzeniach społecznych i politycznych w kraju. W latach 90. współpracował z różnymi mediami lokalnymi, przez rok był też związany z „Expressem Wieczornym”. Publikował też artykuły i felietony m.in. w „Kulisach”, „Wprost”, „Polityce” czy „Press”. Od 1991 do 1998 r. Leski był stałym komentatorem wydarzeń politycznych w Programie Trzecim Polskiego Radia. Od 1991 pracował też jako korespondent „The Daily Telegraph” i BBC World Service.

 

Od 2006 do 2007 r. ponownie związał się z TVP jako reporter „Kuriera 3” oraz prezenter programu „30 minut”, bazującego na dziennikarstwie śledczym. Od września 2008 do lutego 2009 prowadził w Programie Pierwszym PR wieczorny magazyn „Polska i Świat”. Był również aktywnym blogerem na platformie Salon24. W 2011 został odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla rozwoju niezależnego dziennikarstwa, za działalność na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, wolności słowa i wolnych mediów. Sześć lat później odmówił przyjęcia Krzyża Wolności i Solidarności za działalność w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów.

 

aip

Te kapsułki mogą zagrażać zdrowiu! GIS opublikował ostrzeżenie przed spożywaniem suplementu diety

0

Uwaga, Główny Inspektorat Sanitarny powołuje się na wyniki badań szwajcarskich organów urzędowej kontroli żywności i ostrzega przed spożywaniem suplementu diety, zawierającego olej z konopi. Szczegóły poniżej!

Główny Inspektorat Sanitarny opublikował nowe ostrzeżenie. Tym razem chodzi o suplement diety, zawierający olej z konopi.

 

Na podstawie badań przeprowadzonych przez organy urzędowej kontroli żywności w Szwajcarii stwierdzono w produkcie zawartość tetrahydrokannabinolu na poziomie 299 mg/kg. Zgodnie z oceną ryzyka władz Szwajcarii, a także na podstawie oceny ryzyka ekspertów z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny, produkt o podanym numerze partii należy uznać za niebezpieczny dla zdrowia konsumentów.

 

Szczegóły dotyczące produktu:

 

 

    • Produkt – CannabiGold Smart, 10 kapsułek, 5,4 g

 

    • Producent – HemPoland Sp. z o.o., S.Sulimy 1, 82-300 Elbląg

 

    • Numer partii – CGC/1/18

 

    • Data minimalnej trwałości – VII 2020

 

    • Działania podjęte przez przedsiębiorców i organy urzędowej kontroli:

 

    • Państwowa Inspekcja Sanitarna prowadzi dalsze postępowanie wyjaśniające w przedmiotowej sprawie.

 

 

Δ9-tetrahydrokannabinol (Δ9-THC) stwierdzony w badanym produkcie wykazuje silne działanie psychoaktywne na organizm człowieka. Substancja ta oddziałuje na centralny układ nerwowy (CUN) człowieka powodując zwiększenie czynności serca (tachykardia) oraz zmiany nastroju.

 

W doświadczeniach na zwierzętach obserwowano w wyniku narażenia chronicznego: wpływ na centralny układ nerwowy, w szczególności upośledzenie motoryki, ograniczenie zachowań społecznych, upośledzenie procesów uczenia się, a także: spadek masy ciała, upośledzenie spermatogenezy, zmiany histopatologiczne oraz działanie szkodliwe na układ odpornościowy.

GIS, aip

Czy w ataku na amerykańskie bazy w Iraku ucierpieli polscy żołnierze?

0

Iran przeprowadził ataki rakietowe na amerykańskie bazy w Iraku. Ministerstwo Obrony Narodowej zapewnia, że polskim żołnierzom nic się nie stało. – Jesteśmy w stałym kontakcie z dowódcą Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku – zapewnia szef MON Mariusz Błaszczak.

„Żaden z polskich żołnierzy w Iraku nie ucierpiał po atakach rakietowych na bazy Al Asad i Irbil. Jesteśmy w stałym kontakcie z dowódcą Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku” – napisał na Twitterze minister Błaszczak. – (…) Niepokojące są informacje płynące z Bliskiego Wschodu, ale chciałbym uspokoić, że polskim żołnierzom nic się nie stało. Nie ma ofiar wśród polskich żołnierzy – zapewnił w radiowej Jedynce rzecznik rządu Piotr Müller. Podkreślił, że „żadnych decyzji co do zmiany kontyngentu polskich żołnierzy, wycofywania się, nie ma podjętych”.

 

– Na tę chwilę stanowisko polskiego rządu jest takie, żeby kwestie związane z polityką na Bliskim Wschodzie łagodzić; żeby nie eskalować tego konfliktu – podkreślił rzecznik rządu. Działania Iranu to odwet za zabicie przez Amerykanów gen. Kasema Sulejmaniego, dowódcy elitarnego oddziału Korpusu Strażników Rewolucji al-Kuds. Po południu (polskiego czasu) prezydent USA Donald Trump ma wygłosić oświadczenie.

 

aip

„Ameryka i świat nie mogą sobie pozwolić na wojnę”. Demokraci wzywają Donalda Trumpa do deeskalacji konfliktu z Iranem

0

Amerykańscy Demokraci wzywają Donalda Trumpa do deeskalacji konfliktu z Iranem. Sam prezydent USA nie ujawnił czy odpowie na tak rakietowy Iranu na bazy sił koalicyjnych w Iraku. Na popołudnie czasu polskiego amerykański prezydent zapowiedział wystąpienie.

„Ameryka i świat nie mogą sobie pozwolić na wojnę” – napisała na Twitterze demokratyczna przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi. Dodała, że priorytetem władz USA powinno być bezpieczeństwo amerykańskich żołnierzy i zaprzestanie niekończących się prowokacji. Kandydat demokratów w wyborach prezydenckich Joe Biden oskarżył Donalda Trumpa o spowodowanie chaosu na Bliskim Wschodzie. Kilkoro demokratów wezwało prezydenta USA do złagodzenia napięcia na linii Waszyngton – Teheran.

Republikanie stanowczo potępili irański atak rakietowy. Senator Lindsey Graham powiedział w telewizji Fox News, że uderzenie w bazy wojskowe w Iraku jest aktem wojny. Dodał, że prezydent Trump ma uprawnienia by odpowiedzieć na irański atak. Członkini Kongresu z Partii republikańskiej Liz Cheney oceniła, że Iran poważnie przekalkulował. „Stoję po stronie prezydenta Trumpa, który jasno ostrzegał, że nie będzie tolerował tego typu działań przeciwko naszym wojskom” – powiedziała.

Po południu naszego czasu prezydent Donald Trump ma wygłosić oświadczenie, w którym poinformuje o dalszych krokach.

Informacyjna Agencja Radiowa / IAR / Marek Wałkuski / Waszyngton/zr

Boeing 737 Ukrainian Airlines ze 170 osobami na pokładzie rozbił się tuż po starcie. Nikt nie przeżył

0

Nikt nie przeżył katastrofy samolotu Ukrainian Airlines – poinformował Irański Czerwony Półksiężyc.

Boeing 737 ze 170 osobami na pokładzie rozbił się tuż po starcie z lotniska Imama Chomeiniego pod Teheranem.
Liczbę ofiar potwierdził rzecznik irańskiej Organizacji Lotnictwa Cywilnego.

Jak poinformowano, wstępną przyczyną katastrofy były problemy techniczne maszyny. Samolot leciał do Kijowa. Z danych portalu Flightradar24 wynika, że zniknął z radarów po 4 minutach od startu.

Ukraiński Minister Spraw Zagranicznych potwierdził, że nikt nie przeżył katastrofy samolotu Ukrainian Airlines w Iranie.

Do tragedii doszło w środę rano, chwilę po starcie samolotu z lotniska Imama Chomeiniego w Teheranie. Na pokładzie znajdowało się co najmniej 170 osób. – Po starcie z lotniska Imama Chomeiniego samolot spadł na ziemię pomiędzy miejscowościami Parand i Szahriar – poinformował w środę rzecznik agencji lotnictwa cywilnego Reza Dżafarzadeh, cytowany przez portal.

Przyczyną tragedii mogły być problemy techniczne maszyny. Z doniesień agencji IRNA wynika zaś, że samolot leciał do Kijowa, a łączność z nim została utracona po starcie. Korespondent BBC w Iranie, Ali Hashem, zamieścił na Twitterze nagranie wideo, na którym prawdopodobnie widać samolot tuż przed momentem katastrofy.

(IAR)/FARS/AFP/Reuters/to/kj/sp/kj

Sylwester na Rockaway Beach

0

Przy dostojnych dźwiękach muzyki Wojciecha Kilara i szalonych rytmach „Młodych i Pięknych” Polska Wspólnota Parafialna kościoła Św. Róży z Limy zorganizowała tradycyjnie zabawę Sylwestrową. Dj Artur wraz z prowadzącą imprezę Panią Moniką Wroblewski – przewodniczącą Rady Parafialnej Polskiej Wspólnoty zadbali o dobrą zabawę, mnóstwo atrakcji i dobry nastrój.

W pięknie udekorowanej Sali do sylwestrowych stołów zasiadło ponad 120 osób. Nie zabrakło wspólnych zabaw, tańców i rozmów. Tradycją podczas Sylwestra na Rockaway Beach stał się „Polonez” prowadzony przez Księdza Sławomira Sobiecha. Polonez z filmu „Pan Tadeusz” to już nierozerwalny element zabawy. Uczestnicy lata temu z pewną dozą poddenerwowania stawali na parkiecie – w tym roku nie trzeba już było prosić i zapraszać. Goście czekali na ten doniosły moment, kiedy to wspominają wszyscy czasy Studniówek.

Loteria fantowa jak zwykle była wyczekiwanym momentem, ale licytacja piłki z autografem Pana Jakuba Błaszczykowskiego oraz bluzy z Jego fundacji „Ludzki Gest” była hitem imprezy. Do licytacji stanęli najwierniejsi kibice, fani i fanki. Zawzięta rywalizacja w pojedynku na kwoty trzymała w napięciu, kto da więcej? Wygrała Pani Agnieszka Morawiec– najwierniejsza z Kibicek, zagorzała fanka piłki nożnej! Panowie nie dali rady dotrzymać Jej kroku. Poprzeczka była postawiona bardzo wysoko, licytacja zakończyła się kwotą w wysokości $1,060. Dochód z aukcji przeznaczony jest na cele kościoła Św. Róży z Limy.

Polska Wpólnota przy Parafii Św. Róży z Limy życzy Państwu błogosławionego Nowego Roku 2020, zapraszając na Rockaway 15 lutego 2020 na Zabawę Walentynkową organizowaną przez Polską Szkołę Dokształcającą im. Stanisława Moniuszki! Szczęśliwego Nowego Roku!

Dżawad Zarif: Teheran nie chce wojny, ale działa w ramach samoobrony

0

Minister spraw zagranicznych Iranu mówi, że jego kraj działał proporcjonalnie, w ramach samoobrony, zgodnie z artykułem 51 Karty Narodów Zjednoczonych.

Dżawad Zarif napisał na Twitterze, że Teheran nie chce wojny ani eskalacji konfliktu, ale będzie się bronił przed każdą agresją.

Po północy czasu polskiego strona irańska ze swojego terytorium ostrzelała amerykańskie bazy wojskowe w Iraku: Al-Asad oraz w Irbilu w irackim Kurdystanie. Nie ma doniesień o ofiarach. Odpowiedzialność za atak wzięła irańska Gwardia Rewolucyjna.

W Białym Domu odbyła się pilna narada wojskowa. Donald Trump  zapewnia, że sprawa jest pod kontrolą.
„Wszystko jest w porządku” – napisał prezydent Trump na Twitterze. Potwierdził, że irańskie rakiety ostrzelały dwie bazy w Iraku. Dodał, że trwa szacowanie strat. „Jak na razie, jest dobrze” – napisał prezydent. Dodał, że Stany Zjednoczone mają „zdecydowanie” najsilniejszą i najlepiej wyposażoną armię na świecie. Prezydent Trump zapowiedział też, że wygłosi oświadczenie dziś rano czasu lokalnego, czyli po południu naszego czasu.

(IAR)/Twitter/to/

Iran zaatakował bazy USA w Iraku. Rakiety spadły w Ain Al-Asad

0

Iracka baza sił powietrznych Ain Al-Asad znalazła się pod ostrzałem. Na jednostkę, w której stacjonują żołnierze Stanów Zjednoczonych, spadło co najmniej 6 rakiet. Do wystrzelenia pocisków przyznała się irańska Gwardia Rewolucyjna.

 

W Iraku ostrzelano rakietami balistycznymi bazy, w których stacjonowali żołnierze między innymi Stanów Zjednoczonych. Pentagon potwierdził uderzenie kilkunastu pocisków w bazy, nie ma jednak jeszcze informacji o ewentualnych ofiarach i zniszczeniach. Celem ataków były bazy sił powietrznych Al Asad w mieście Hit oraz w mieście Irbil w irackim Kurdystanie.

Do wystrzelenia pocisków przyznała się irańska Gwardia Rewolucyjna. Twierdzi ona, że w kierunku bazy w Al Asad wystrzelono kilkadziesiąt rakiet. To – jak podano – odwet za zabójstwo irańskiego dowódcy wojskowego Ghasema Sulejmaniego. Organizacja wezwała Stany Zjednoczone do wycofania amerykańskich wojsk z Bliskiego Wschodu. Zagroziła też atakiem sojusznikom USA, jeśli pomogą one w atakowaniu Iranu.

W komunikacie Pentagonu czytamy, że jest jasne, iż pociski wystrzelono z terytorium Iranu. „Podejmiemy wszystkie niezbędne kroki, by chronić i bronić amerykański personel, partnerów i sojuszników w regionie” – zapowiedział Pentagon. Poinformowano, że bazy były utrzymywane w wysokiej gotowości ze względu na przesłanki wskazujące na możliwy atak Iranu.

W Białym Domu odbyła się narada z udziałem sekretarza stanu USA Mike’a Pompeo i sekretarz obrony Marka Espera. Spodziewane było orędzie amerykańskiego prezydenta, ale nie zostało ono wygłoszone.
Tymczasem Federalna Administracja Lotnictwa zakazała amerykańskim liniom lotniczym prowadzenia cywilnych lotów nad Iranem, Irakiem, Zatoką Perską i Zatoką Omańską.

Ghasem Sulejmani zginął w piątek niedaleko lotniska w Bagdadzie od rakiety wystrzelonej z amerykańskiego drona. Amerykanie uważali go za terrorystę, ale jego zabicie spowodowało eskalację konfliktu między Iranem i Irakiem, a Stanami Zjednoczonymi. Wojskowy uważany był za drugą osobę w Iranie po ajatollahu Alim Chameneim. Generał od ponad dwóch dekad dowodził operacjami militarnymi Iranu na Bliskim Wschodzie. Jego oddziały wspierały syryjskiego prezydenta w brutalnych działaniach wobec opozycji. Zarzuca się im też udział w aktach sabotażu w Iraku, Jemenie czy Arabii Saudyjskiej. Ghasem Sulejmani miał też doradzać irackim władzom, w jaki sposób pacyfikować niedawne antyrządowe protesty.

 

IAR/AFP/Reuters/vey/to/

Kup bilet do kina i wygraj pobyt w luksusowym hotelu w Palm Beach

0

„Jak poślubić milionera?” to komediowy przewodnik dla wszystkich, którzy marzą o szczęśliwych związkach. Główni bohaterowie filmu zamiast czekać, aż ślepy los ześle im upragnioną miłość, biorą sprawy w swoje ręce i zapisują się na kurs gwarantujący znalezienie drugiej połówki.

Socha, Foremniak, Sokołowska, Malinowski, Roznerski, Wieniawa – to tylko niektórzy z aktorskiej obsady z filmu „Jak poślubić milionera?”.  To za ich sprawą wyjdziesz z kina z wielkim uśmiechem, a i marzeniami.
Nie przegap jednej z najlepszych komedii, którą obejrzały już miliony Polaków w Polsce i na całym świecie.
Po raz pierwszy od wielu lat polski film zagości na Florydzie, gdzie mieszka tak liczna Polonia. Zapraszamy 12 stycznia do kina w Fort Lauderdale na przezabawną komedię Jak poślubić milionera.
Ale to nie koniec niespodzianek.
Każdy, kto zakupi bilet na stronie mojbilet.com lub konevents.com weźmie udział w losowaniu nagrody.
Na szczęśliwego zwycięzcę czekają 2 dni w luksusowym hotelu PGA National Resort and Spa w Palm Beach.
Nie czekaj zbyt długo – bilety znikają niczym świeże bułeczki. Rozpocznij ten rok z doskonała komedią, a być może także w SPA.

Program o Polsce w amerykańskiej telewizji

0

Polsko-Amerykańska grupa producencka ze Stanów Zjednoczonych – Independent Film Factory, Inc, we współpracy z Amerykańską Telewizją Publiczną, zrealizowała serię 13-odcinkowego programu o Polsce z cyklu “culinary travel”. Emisja w Amerykańskiej Telewizji Publicznej PBS/APT rozpocznie się w styczniu 2020 roku.

Przedstawiciele firmy zapewniają, że otrzymali platformę (American Public Television) na terenie całych Stanów Zjednoczonych, do których dostęp mają miliony Amerykanów. Cała seria emitowana będzie przez najbliższe 3 lata.

Producenci przekazali, że „Flavor of Poland”, czyli „Smak Polski” to 13. odcinkowy serial typu culinary travel, który po raz pierwszy w historii Amerykańskiej Telewizji Publicznej zaprezentuje Amerykanom Polskę, jakiej dotychczas nie znali, jej piękno, tradycje, zabytki, historię jak również nowoczesność i pełną gamę unikalnych smaków.

Program poprowadzi Aleksandra August, amerykańska aktorka polskiego pochodzenia, urodzona w Polsce, wychowana w USA. W każdym odcinku Aleksandra odwiedzi inny region Polski (13 regionów i ponad 30 miast i miasteczek), opowie o historii, dziedzictwie, zabytkach, kulturze i wyjątkowości tych miejsc.

Polsko-amerykańska ekipa filmowa odwiedziła, między innymi, Kraków, Warszawę, Zakopane, Rzeszów, Dubiecko, Białystok, Łomżę, Tykocin, Hamulkę, Olsztyn, Krasin, Giżycko, Gdańsk, Gdynię, Sopot, Katowice, Zabrze, Wrocław, Ścinawę Polską (Oława), Zachowice, Poznań, Gniezno, Toruń, Malbork, Kielce, Chęciny, Kurozwęki, Lublin i Kazimierz Dolny.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/dwi/sk

Iran wzmaga groźby wobec USA

0

Parlament w Iranie uznał wszystkie wojska Stanów Zjednoczonych za organizację terrorystyczną. To najnowsza odpowiedź Teheranu na piątkowe zabicie przez USA najważniejszego wojskowego dowódcy Iranu, generała Ghasema Sulejmaniego. Na dzisiejszych uroczystościach pogrzebowych wojskowego w jego rodzinnym mieście doszło do tragedii. Zginęło co najmniej 56 osób.

Przyjęta jednogłośnie rezolucja stwierdza, że zarówno amerykańscy żołnierze, Pentagon jak i wszystkie inne współpracujące organizacje otrzymują status organizacji terrorystycznej. Tak samo są określani wszyscy, którzy podejmowali decyzję o zabiciu Ghasema Sulejmani, w tym prezydent Donald Trump. “Zarówno Pentagon, centralne dowództwo sił USA jak i siły regionalne są przez nas traktowane jako terroryści. Również sekretarz obrony i prezydent Trump są traktowani jako terroryści, którzy powinni ponieść karę za to, co zrobili” – informował szef komisji bezpieczeństwa narodowego w irańskim parlamencie Modżtaba Zonur. W kwietniu ubiegłego roku Iran przyjął już rezolucję, określającą Stany Zjednoczone jako “głównego sponsora terroryzmu”. Była to odpowiedź na uznanie przez Waszyngton Gwardii Rewolucyjnej, najważniejszej jednostki irańskiej armii, za organizację terrorystyczną.

Tymczasem sekretarz Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Iranu Ali Szamchani poinformował, że po zabójstwie generała Sulejmaniego Iran rozważa 13 scenariuszy uderzenia odwetowego. Szczegółów nie podał. Zemstę zapowiedzieli wcześniej wszyscy najważniejsi irańscy politycy.

Wszystko dzieje się w czasie, gdy w Iranie organizowane są masowe uroczystości na cześć zabitego generała. W pogrzebie w rodzinnym mieście wojskowego, Kerman, brało udział co najmniej milion osób. Uroczystości przerwano, gdy w tłumie wybuchła panika i ludzie zaczęli tratować się nawzajem. Zginęło co najmniej 56 osób, a ponad 200 zostało rannych. “Niestety, wiele osób uczestniczących w ceremonii straciło życie. Ludzie przewracali się na siebie, tracili przytomność” – mówił minister zdrowia Iranu Said Namaki. Po kilku godzinach uroczystości były kontynuowane.

Eskalacja napięcia na Bliskim Wschodzie ma być w czwartek omawiana na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ w Nowym Jorku. Na spotkaniu zabraknie jednak irańskiego szefa dyplomacji. Stany Zjednoczone nie wydały bowiem wizy wjazdowej Mohammedowi Dżawadowi Zarifowi.

W ubiegły piątek rano atak rakietowy amerykańskiego drona zabił generała Ghassema Sulejmaniego w rejonie lotniska w Bagdadzie. Wojskowy przyleciał do Iraku na spotkanie z miejscowymi władzami. Administracja Donalda Trumpa twierdzi, że Sulejmani został zabity, gdyż planował ataki na Amerykanów.

Generał Ghasem Sulejmani był uważany za człowieka numer 2 w Iranie. Odpowiadał za wszystkie zagraniczne operacje wojskowe, w tym za pomoc syryjskiemu reżimowi, akty sabotażu w Jemenie czy Arabii Saudyjskiej, a ostatnio miał doradzać władzom Iraku, jak pacyfikować antyrządowe demonstracje. Stany Zjednoczone twierdzą, że Sulejmani jest odpowiedzialny za śmierć co najmniej 600 amerykańskich żołnierzy w Iraku.

W reakcji na zabicie wojskowego władze Iranu poinformowały, że zawieszają respektowanie ustaleń porozumienia nuklearnego z 2015 roku. Z kolei iracki parlament wezwał wszystkie zagraniczne wojska do opuszczenia kraju.

Wcześniej zarówno NATO jak i międzynarodowa koalicja do walki z ISIS zawiesiły działania w Iraku, a teraz NATO poinformowało dodatkowo, że wycofuje część personelu z Iraku. W misji Sojuszu bierze udział 350 Polaków, którzy są zarówno w Iraku, Kuwejcie i Jordanii. Polscy dowódcy nie informują, czy żołnierze zostali wycofani z Iraku, ale zapewniają jedynie, że są oni bezpieczni.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/#Wojciech Cegielski/BBC/RTR/AFP/jj

Prezydent Duda nie poleci do Izraela na Światowe Forum Holokaustu. Powód: Brak możliwości wygłoszenia przemówienia

0

Po zakończeniu Rady Gabinetowej prezydent Andrzej Duda powiedział, że nie poleci 23 stycznia do Izraela na Światowe Forum Holokaustu, organizowane w związku z 75. rocznicą wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Powodem jest to, że choć otrzymał zaproszenie, organizatorzy nie przewidzieli jego wystąpienia, w odróżnieniu od przedstawicieli Rosji, Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.

„Stanowisko jest jednoznaczne. Albo Polska będzie mogła zabrać głos, albo polski prezydent nie powinien brać udziału w tym wydarzeniu” – powiedział Andrzej Duda. Podkreślił, że od początku rozmów ze stroną izraelską stanowisko Polski było niezmienne. Andrzej Duda powiedział, że brak wystąpienia polskiego prezydenta, który mówiłby o ofiarach II wojny światowej i Holokaustu, jest nie tylko godzeniem w interesy Polski i Polaków, którzy ratowali Żydów, ale jest zakłamywaniem prawdy historycznej.

Wcześniej prezydent podkreślił, że w Holokauście życie straciło trzy miliony polskich Żydów, co jest połową liczby wszystkich ofiar zagłady. Prezydent podziękował uczestnikom Rady Gabinetowej za poparcie jego stanowiska w sprawie podróży do Jerozolimy.

Prezydent podkreslił, że będzie uczestniczył w obchodach 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau 27 stycznia na miejscu, w byłym niemieckim, nazistowskim obozie zagłady. Uroczystości, przy wsparciu polskiego rządu, organizuje Muzeum Auschwitz-Birkenau.

Rząd Izraela poinformował dzisiaj, że udział w zaplanowanym na 23 stycznia Światowym Forum Holokaustu w Jerozolimie potwierdziły delegacje z 42 krajów.

Biuro prasowe izraelskiego rządu poinformowało, że w czasie uroczystości w Instytucie Jad Waszem będą przemawiać izraelski prezydent Reuwen Rivlin, premier Benjamin Netanjahu oraz prezydenci Francji, Rosji i Niemiec – Emmanuel Macron, Władimir Putin i Frank-Walter Steinmeier, brytyjski książę Karol jak również izraelscy rabini oraz byli więźniowie.

Organizowane wspólnie przez izraelskie władze, Instytut Jad Waszem oraz Fundację World Holocaust Forum uroczystości mają rozpocząć się o 13.30 i mają być poświęcone 75-leciu wyzwolenia byłego niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/wcześn./dwi/jj

600 zł na krowę. Rząd przyjął projekt dotyczący wsparcia hodowców bydła i świń

0

Dopłatę do hodowli trzody chlewnej i bydła zakłada projekt ustawy przyjęty na dzisiejszym posiedzeniu rządu. Według propozycji wysuniętej przez resort rolnictwa dodatkowe środki trafią do hodowców, którzy poprawią warunki chowu tych zwierząt ponad wymagane minimum. Autorzy propozycji liczą, że wnioski w sprawie płatności będzie można składać od połowy marca.

Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski podkreślił, że poprawa dobrostanu zwierząt jest kierunkiem oczekiwanym przez wiele środowisk, w tym konsumentów: „Chcemy dać rolnikom dodatkowe środki – w tym roku to około 50-ciu milionów euro. Szacujemy, że z tych środków może skorzystać 65 tysięcy gospodarstw. Szukaliśmy różnych wyróżników, na czym ma polegać ta poprawa dobrostanu. Postawiliśmy na rozgęszczenie tych zwierząt” – dodał.

Na największe środki – niemal 600 złotych rocznie od sztuki – będą mogli liczyć hodowcy bydła mlecznego. W związku z zagrożeniem wystąpienia wirusa ASF, rządzący proponują niższą stawkę do chowu świń – 301 złotych za lochę. Wnioski składać będzie można do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa: „Śpieszymy się po to, by te rozwiązania weszły już w życie na początku składania kolejnych wniosków o unijne dopłaty. Wnioski także dla tych zwierząt będzie można składać elektronicznie i od 15 marca będzie można z tego skorzystać – podkreślił szef resortu.
Dopłata za zwiększenie przestrzeni do chowu zwierząt będzie przysługiwać za udostępnienie zwierzętom co najmniej 20 procent dodatkowej powierzchni w przeliczeniu na sztukę.

IAR / M. Fedusio/sk

Diecezja tarnowska najbardziej religijnym regionem Polski. Najnowsze dane o religijności Polaków

Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego opublikował najnowsze dane dotyczące religijności Polaków. Wynika z nich, że w 2018 roku w niedzielnych mszach świętych uczestniczyło 38,2 proc. katolików, a do Komunii Świętej przystępowało 17,3 proc. Najwięcej osób uczestniczyło w mszach w w diecezji tarnowskiej (71,3 proc.), rzeszowskiej (64,3 proc.) oraz przemyskiej (60,4 proc.), a najmniej w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej (25 proc.), łódzkiej (24,5) i szczecińsko-kamieńskiej (24,1 proc.). W 2018 r. sakramentu chrztu udzielono ponad 386 tys. osobom, czyli niespełna 2 proc. mniej niż w 2017 roku.

 

Jak czytamy w opracowaniu ISKK, w 2018 roku działalność duszpasterską prowadziło w Polsce 10 356 parafii katolickich. Najwięcej parafii występuje w diecezjach tarnowskiej, poznańskiej i krakowskiej.

Liczba księży inkardynowanych (przypisanych – red.) do diecezji w 2018 roku wynosiła niemal 25 tys. W parafiach zaangażowanych duszpastersko jest ponad 20,5 tys. księży (pozostali są np. zatrudnieni w kuriach, itp. – red.).
Najwięcej księży jest w diecezji tarnowskiej (1,6 tys.), krakowskiej (1,2 tys.) oraz katowickiej (1,1 tys.). Najmniejsze pod względem liczby księży są diecezje drohiczyńska (265 księży), elbląska (276) oraz Ordynariat Polowy WP (52 księży).
Liczba alumnów (mężczyzn przygotowujących się do święceń kapłańskich) wynosiła 2,2 tys.
Liczba sióstr wynosiła w 2018 r. 17,6 tys. skupionych we 2,2 tys. wspólnotach zakonnych. Za granicą przebywa 27 proc. zakonników z polskich prowincji.
W 2018 r. sakramentu chrztu udzielono ponad 386 tys. osobom, to niespełna 2 proc. mniej niż w 2017 r. Zdecydowaną większość chrztów udzielono dzieciom do pierwszego roku życia. Jedynie 4,5 proc. ochrzczonych przyjmowało chrzest w wieku od pierwszego do siódmego roku życia – podkreślono w dokumencie.
W 2018 roku do I Komunii św. przystąpiło ponad 400 tys. osób (dzieci). Sakrament bierzmowania w przyjęło niespełna 300 tys. osób, czyli o 3,5 proc. więcej niż w roku 2017.
Wskaźnik dominicantes (uczestniczących w niedzielnej mszy świętej) w 2018 r. wyniósł średnio 38,2 proc., zaś communicantes (przystępujących do Komunii Świętej) – 17,3 proc.. Obydwa współczynniki są niemal identyczne z danymi za rok 2017.

Sakrament małżeństwa został udzielony 133 tys. parom (niewiele mniej niż w 2017 roku).
W roku szkolnym 2018/2019 na lekcje religii w placówkach edukacyjnych uczęszczało 88 proc. uczniów (dane są niepełne, zabrakło danych np. z diecezji gdańskiej i siedleckiej). Najwyższy odsetek uczniów uczęszczających na lekcje religii odnotowano w diecezji pelplińskiej, rzeszowskiej i przemyskiej – na poziomie 99 proc.
Zgodnie z danymi z 34 diecezji, w 1949 placówkach edukacyjnych prowadzone są lekcję etyki, na które uczęszcza jeden proc. uczniów.
58,3 proc. nauczycieli religii to osoby świeckie.
Stan sakralnych zabytków nieruchomych, należących do parafii w 2018 roku, wynosił ponad 34 tysiące obiektów, z czego blisko została wpisana do rejestru zabytków.
Badanie (liczenie uczestników mszy świętej i przystępujących do komunii) przeprowadzono w dniu 21 października 2018 r. w parafiach katolickich w Polsce. Liczba ludności Polski według struktury wieku na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego.
Pełne i szczegółowe dane dostępne są na stronie iskk.pl

Red. Jakub Oworuszko PolskaPress AIP