Iracka baza sił powietrznych Ain Al-Asad znalazła się pod ostrzałem. Na jednostkę, w której stacjonują żołnierze Stanów Zjednoczonych, spadło co najmniej 6 rakiet. Do wystrzelenia pocisków przyznała się irańska Gwardia Rewolucyjna.
W Iraku ostrzelano rakietami balistycznymi bazy, w których stacjonowali żołnierze między innymi Stanów Zjednoczonych. Pentagon potwierdził uderzenie kilkunastu pocisków w bazy, nie ma jednak jeszcze informacji o ewentualnych ofiarach i zniszczeniach. Celem ataków były bazy sił powietrznych Al Asad w mieście Hit oraz w mieście Irbil w irackim Kurdystanie.
Do wystrzelenia pocisków przyznała się irańska Gwardia Rewolucyjna. Twierdzi ona, że w kierunku bazy w Al Asad wystrzelono kilkadziesiąt rakiet. To – jak podano – odwet za zabójstwo irańskiego dowódcy wojskowego Ghasema Sulejmaniego. Organizacja wezwała Stany Zjednoczone do wycofania amerykańskich wojsk z Bliskiego Wschodu. Zagroziła też atakiem sojusznikom USA, jeśli pomogą one w atakowaniu Iranu.
W komunikacie Pentagonu czytamy, że jest jasne, iż pociski wystrzelono z terytorium Iranu. „Podejmiemy wszystkie niezbędne kroki, by chronić i bronić amerykański personel, partnerów i sojuszników w regionie” – zapowiedział Pentagon. Poinformowano, że bazy były utrzymywane w wysokiej gotowości ze względu na przesłanki wskazujące na możliwy atak Iranu.
W Białym Domu odbyła się narada z udziałem sekretarza stanu USA Mike’a Pompeo i sekretarz obrony Marka Espera. Spodziewane było orędzie amerykańskiego prezydenta, ale nie zostało ono wygłoszone.
Tymczasem Federalna Administracja Lotnictwa zakazała amerykańskim liniom lotniczym prowadzenia cywilnych lotów nad Iranem, Irakiem, Zatoką Perską i Zatoką Omańską.
Ghasem Sulejmani zginął w piątek niedaleko lotniska w Bagdadzie od rakiety wystrzelonej z amerykańskiego drona. Amerykanie uważali go za terrorystę, ale jego zabicie spowodowało eskalację konfliktu między Iranem i Irakiem, a Stanami Zjednoczonymi. Wojskowy uważany był za drugą osobę w Iranie po ajatollahu Alim Chameneim. Generał od ponad dwóch dekad dowodził operacjami militarnymi Iranu na Bliskim Wschodzie. Jego oddziały wspierały syryjskiego prezydenta w brutalnych działaniach wobec opozycji. Zarzuca się im też udział w aktach sabotażu w Iraku, Jemenie czy Arabii Saudyjskiej. Ghasem Sulejmani miał też doradzać irackim władzom, w jaki sposób pacyfikować niedawne antyrządowe protesty.
⚡🔴 INFORMATION DE TOUTE URGENCE : Plusieurs missiles balistiques viennent d’être tirés par l’#Iran sur la base aérienne d’Al Asad abritant des soldats américains en #Irak. Il y aurait de nombreux morts. (FARS – médias locaux) #IranvsUSA #Iranattack pic.twitter.com/aSb3ngFt7F
— Conflits (@Conflits_FR) January 7, 2020
IAR/AFP/Reuters/vey/to/