Najważniejsi teksańscy urzędnicy domagają się przeprowadzenia śledztwa ws. Colony Ridge – osiedla znajdującego się 35 mil od Houston. Społeczność jest domem dla 75 000 mieszkańców, jednak trudno nazwać je miasteczkiem. W rzeczywistości ma być to tandetne getto, w którym ukrywają się kartele narkotykowe i przestępcy. Colony Ridge ma być również „magnesem na nielegalnych imigrantów”.
Colony Ridge to społeczność położna 35 mil na południe od Houston. Na obszarze o połowę większym, niż Manhattan, mieszka ok. 75 000 osób. We wrześniu reporterzy New York Post rozmawiali z mieszkańcami, którzy żyją w pobliżu Colony Ridge. Rozmówcy The Post twierdzili, że jest to „strefa zakazana” – dom dla przestępców i karteli narkotykowych oraz magnes dla „nielegalnej imigracji”.
Za Colony Ridge odpowiadają miliarderzy z branży deweloperskiej – John i Trey Harrisowie. Przeciwnicy oskarżają braci o „o żerowanie na ludziach, zwłaszcza imigrantach, poprzez reklamowanie fantazji o posiadaniu domu na przedmieściach”. W rzeczywistości obszar, który reklamują, jest rozległym, tandetnie zbudowany i niebezpiecznym dla środowiska „parkiem przyczep campingowych”, działającym w oparciu o „drapieżne praktyki kredytowe”.
W odpowiedzi na problem gubernator Teksasu Greg Abbott oraz Prokurator Generalny Ken Paxton zażądali od stanowych prawodawców wykorzystania swoich uprawnień do zbadania sprawy podczas specjalnej sesji legislacyjnej, która jest już w toku.
„Skargi pobliskich społeczności dotyczące skali rozwoju i niemożliwych do opanowania efektów zewnętrznych ujawniają, że ta nieposiadająca osobowości prawnej osada przyciągnęła zbyt wielu ludzi i umożliwiła zbyt duży chaos, aby stan mógł tolerować obecny układ” – stwierdził Ken Paxton.
Red. JŁ
(Źródło: New York Post)