Najpierw potrzebne jest złagodzenie emocji politycznych, by móc mówić o złożeniu wniosku do KE ws.KPO. Chcemy być przekonani, że interpretacja realizacji kamieni milowych jest taka sama jak nasza, a nie że ktoś będzie te same deklaracje interpretował w inny sposób — mówił rzecznik rządu Piotr Müller.
Rzecznik rządu w czwartek był pytany w TVP Info, kiedy zostanie wysłany wniosek do Brukseli ws. zapłaty pierwszej transzy z Krajowego Planu Odbudowy. „Wniosek właściwie jest gotowy” – odpowiedział. „Ale trzeba pamiętać o tym, żeby pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy popłynęły do Polski, to musi być też konsensus polityczny w Brukseli, bo przecież to działania o charakterze politycznym blokują w tej chwili to, co się dzieje ze środkami unijnymi, jeżeli chodzi o KPO” – zaznaczył. Jak dodał, że ws. pieniędzy z funduszu spójności i polityki rolnej żadnych działań blokujących nie ma.
„Musimy rozmawiać z Unią Europejską, szukać różnego rodzaju rozwiązań, ale to nie jest łatwe, bo każda ze stron ma swoje argumenty, choć uważamy, że nasze są prawidłowe, traktatowe, zgodne z kompetencjami krajowymi, ale w Brukseli ta polityka bieżąca, partyjna, związaną z Europejską Partią Ludową, socjalistami, niestety zwycięża” – podkreślał.
Po rozmowie z TVP Info rzecznik rządu rozmawiał w Sejmie z dziennikarzami.
Zapewnił, że wraz z wyborem prezesa Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN został zakończony proces konstytuowania się tej Izby, a więc wypełnione zostały przez stronę polską ustalenia z KE dotyczące likwidacji Izby Dyscyplinarnej, zawarte w tzw. kamieniach milowych.
Dopytywany, kiedy w takim razie Polska złoży wniosek o pieniądze z KPO rzecznik rządu zaznaczył, że „atmosfera polityczna w Komisji Europejskiej jeśli chodzi o kwestie KPO nie jest najlepsza”. „Dlatego uważamy, że najpierw potrzebne jest złagodzenie emocji politycznych, by móc mówić o złożeniu wniosku do KE w sprawie KPO. Chcemy być przekonani, że interpretacja realizacji kamieni milowych jest taka sama jak nasza, a nie że ktoś będzie te same deklaracje interpretował w inny sposób” – podkreślał.
Na uwagę, że rząd zapowiadał złożenie tego wniosku do końca października rzecznik rządu przyznał, że „widać że ten termin był zbyt optymistyczny”.
Rozmowy nt. KPO między polskim rządem a Komisją Europejską trwają. W piątek, 21 października, w Brukseli premier Mateusz Morawiecki zapewniał, że do uzgodnienia z KE zostało 5 do 10 procent, czyli – jak podkreślił – niewiele. „Jeśli chodzi o KPO to mam wrażenie, że jesteśmy coraz bliżej, mimo że rzeczywiście kilka procent tych uzgodnień jeszcze cały czas nas dzieli” – powiedział.
W niedawnym wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” premier stwierdził, że chciałby, aby Polska złożyła pierwszy wniosek o płatność z KPO w najbliższych kilku tygodniach; kwestie związane z wymiarem sprawiedliwości, od których UE uzależnia wypłaty, uznajemy za wystarczająco rozwiązane – zaznaczył.
Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła „DGP”, że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych w sądownictwie. Przyznała, że nowe prawo (ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego i powołująca Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, uchwalona z inicjatywy prezydenta) jest ważnym krokiem, jednak nowelizacja ustawy o SN nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej”. Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło, a w szczególności „nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa”.
Polska ma otrzymać w ramach KPO 24 mld euro dotacji i 12 mld euro pożyczek z unijnego funduszu na odbudowę gospodarczą po pandemii. (PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski, Piotr Śmiłowicz
gb/ pś/ godl/