23.9 C
Chicago
niedziela, 19 maja, 2024
Strona główna Blog Strona 2286

Naukowcy zapewniają: Drzemka w ciągu dnia zmniejsza ryzyko zawału serca

0

Drzemka w ciągu dnia korzystnie wpływa na nasze serce – wynika z badania opublikowanego przez szwajcarskich naukowców. Przez pięć lat obserwacji poddano ponad 3400 osób w wieku od 35 do 75 lat.

 

Drzemka zmniejsza ryzyko zawału serca, wylewu a także innych chorób związanych z sercem – stwierdzili naukowcy z University Hospital w Lozannie. Ponad 58 procent uczestników badania przyznało, że nie brało drzemki w ciągu dnia, 19 procent pozwalało sobie na taki odpoczynek co najmniej dwa razy w tygodniu a 12 procent od 3 do 5 razy. Właśnie u osób biorących drzemkę stwierdzono o 48 procent niższe prawdopodobieństwo zawału serca. Eksperci twierdzą, że nawet 20-minutowa sjesta pozwala na zregenerowanie naszego organizmu. Poprawie ulega także nasz refleks, samopoczucie i zdolność do dalszej pracy. Wyniki badań szwajcarskich naukowców opublikowane zostały w najnowszym wydaniu magazynu „Heart”.

 

BK

Eksperci ostrzegają przed wzrostem cen paliwa w USA

0

Atak na rafinerie w Arabii Saudyjskiej może spowodować gwałtowny wzrost cen paliwa w Stanach Zjednoczonych – ostrzegają eksperci. Patrick DeHaan, analityk Gas Buddy twierdzi, że mogą one wzrosnąć średnio o 10 – 25 centów na galonie.

 

Dodał, że jeżeli nie uda się ustabilizować sytuacji to cena może niestety wzrosnąć nawet do 3.50 dol za galon. Potwierdza to także analiza opublikowana w poniedziałek przez AAA. Wprawdzie prezydent Donald Trump zlecił uruchomienie rezerw paliwowych jednak już wczoraj na stacjach benzynowych w całym kraju cena była wyższa. Średnio za galon tzw. benzyny regularnej w rejonie Chicago kierowcy musieli zapłacić 3 dolary.

 

BK

Burmistrz Chicago opowiada się za zakazem sprzedaży elektronicznych papierosów

0

Burmistrz Chicago, Lori Lightfoot wzywa do wprowadzenie zakazu sprzedaży smakowych e-papierosów. Poparło ją już wielu polityków.

 

Wcześniej senator z Illinois, Dick Durbin również zwrócił się do FDA o podjęcie stanowczych działań. Durbin stwierdził, że apel burmistrz ma podstawy i rosnąca liczna przypadków ludzi, zwłaszcza młodych zgłaszających się z problemami układu oddechowego po stosowaniu elektronicznych papierosów jest alarmująca. Do tej pory w samym Illinois stwierdzono 52 takie przypadki – potwierdził stanowy departament zdrowia. „Nastolatki muszą zrozumieć, że produkty do wdychania nikotyny są niebezpieczne dla ich zdrowia i życia. Z kolei rodzice nie mogą się im dawać przekonywać, że elektroniczne papierosy są mniej szkodliwe niż tradycyjne” – powiedziała Lightfoot. Z kolei biuro gubernatora J.B. Pritzkera ogłosiło w poniedziałek, że zwołano komitet ekspertów medycznych i prawnych, mających się zająć badaniem skutków tzw. wapowania i jego negatywnego wpływu na   zdrowie.

 

BK

36-letni motocyklista zginął w wypadku w Arlington Heights

0

Motocyklista zginął w wypadku drogowym w Arlington Heights. Do wypadku doszło w poniedziałek około 3:20 po południu na skrzyżowaniu Dundee i Wilke.

 

36-latek jechał na zachód kiedy nagle zachwiał się na motocyklu i zjechał na trawę. W krytycznym stanie zabrano go do szpitala Northwest Community  gdzie zmarł. Mężczyzna w momencie wypadku nie miał kasku – potwierdziła policja. W sprawie prowadzone jest dochodzenie wyjaśniające.

 

BK

Ambasada USA ostrzega przed… polskimi klubami nocnymi

0

Ambasada USA ostrzega przed polskimi klubami nocnymi. „Ofiary są zachęcane do wejścia do baru lub klubu obietnicami zniżek i promocji, a wewnątrz są wykorzystywane finansowo, będąc pod wpływem alkoholu” – czytamy w ostrzeżeniu.

Rośnie liczba incydentów w dużych miastach i miejscowościach turystycznych w Polsce. Ambasada Stanów Zjednoczonych w Polsce ostrzega obywateli amerykańskich przed oszustwami w polskich klubach nocnych. Oszustwa finansowe, wykorzystywanie upojenia klientów i dosypywanie im środków odurzających – amerykańscy klienci polskich klubów nocnych coraz częściej są ofiarami tych praktyk. Ambasada USA ostrzega w oficjalnym komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej. Ofiary są wykorzystywane finansowo, będąc pod wpływem alkoholu.

 

– Ambasada USA w Warszawie informuje obywateli USA o rosnącej liczbie zgłoszonych incydentów w miejscowościach turystycznych w Polsce, w których obywatele USA padają ofiarą oszustw polegających na podawaniu drinków ze środkami odurzającymi oraz na zawyżaniu rachunków. Ofiary tych oszustw są zachęcane do wejścia do baru lub klubu obietnicami zniżek i promocji, a wewnątrz są wykorzystywane finansowo, będąc pod wpływem alkoholu.

 

Zawyżone płatności kartami kredytowymi mogą być trudne do podważenia, gdyż bary i kluby posiadają dowody na to, że ofiary dokonywały płatności dobrowolnie – czytamy w ostrzeżeniu.

 

Pełna treść ostrzeżenia dotyczącego bezpieczeństwa znajduje się na stronie internetowej ambasady USA w Polsce. Należy:

 

 

    • Przed podróżą skontaktować się z bankiem, aby dokonać odpowiednich zabezpieczeń przed oszustwami, na przykład ustalić limit wypłat z karty w tym samym miejscu tego samego dnia.

 

    • Przy płatnościach kartą kredytową uważnie sprawdzić wszystkie obciążenia przed wprowadzeniem PIN-u lub podpisaniem rachunku.

 

    • Zawsze prosić o cennik przed dokonaniem zamówienia.

 

    • Nie wolno pozostawiać swoich napojów poza zasięgiem wzroku.

 

    • W przypadku bycia przetrzymywanym wbrew woli w jednym z tego typu miejsc, natychmiast skontaktować się z polską policją pod numerem 112.

 

  • Jeśli uważają Państwo, że padli ofiarą oszustwa i podano Państwu środki odurzające, należy jak najszybciej zrobić w szpitalu test na obecność narkotyków oraz skontaktować się z polską policją. Raport ze zdarzenia należy złożyć na policji przed wyjazdem z Polski, ponieważ polskie prawo w większości przypadków nie przewiduje składania takiego raportu z zagranicy

 

 

 

 

aip[

Lubuskie: Wszedł do pralni i strzelił w głowę 26-letniej Kristinie. „Był o nią bardzo zazdrosny”

0

Młoda Ukrainka została brutalnie zamordowana z rąk młodego mężczyzny. 26-letni Piotr R. od kilku miesięcy nękał kobietę, prawdopodobnie nie mogąc pogodzić się z tym, że nie chciała z nim być.

Do zdarzenia doszło kilka dni temu w Gorzowie Wielkopolskim. – Zachowanie napastnika było bardzo dynamiczne. Wiedział, gdzie znajduje się ofiara, po zapisie monitoringu widać, że podchodzi bezpośrednio do tej kobiety – opisuje nadkom. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji. 26-letni Paweł R. wszedł do pralni, gdzie z zimną krwią zastrzelił młodą kobietę i zaczął uciekać. – Śmierć nastąpiła po oddaniu strzału w głowę. Mimo szybkiej reakcji lekarzy nie udało się jej uratować. Obrażenia głowy były bardzo rozległe. Kobieta nie miała szans na przeżycie – dodaje Maludy. Policyjna obława trwała kilka godzin. Mężczyzna został zatrzymany przez niemieckich policjantów, do których miał mierzyć z broni. Jeden z funkcjonariuszy oddał strzał. Napastnik zginął na miejscu.

 

– Był zdesperowany, o czym świadczy fakt, że wymachiwał bronią i mierzył w stronę niemieckich policjantów. Padło kilka strzałów… – relacjonuje Marcin Maludy. Zastrzelona kobieta pochodziła z miasta Chmielnicki na Ukrainie. Miała 26 lat. Do Polski przyjechała cztery lata temu. Przez ostatnie kilka miesięcy Kristina pracowała w pralni, w której została zastrzelona. – To była bardzo fajna, miła, życzliwa dziewczyna. Rzadko takich ludzi się spotyka. Chciała mieć lepsze życie, założyć rodzinę i żyć jak normalni ludzie. On to przerwał. Trudno się z tym pogodzić – mówi Wadim Rożkowski, znajomy Kristiny. 26-letnia Ukrainka miała wiele planów związanych z pobytem w Polsce. We wszystkim wpierali ją rodzice i dwaj bracia. Kristina z wyróżnieniem skończyła psychologię na Uniwersytecie w Chmielnickim. Paweł R. i jego ofiara znali się od października 2018 roku. Pracowali razem w fabryce mebli. – On był o nią bardzo zazdrosny. Nie miała żadnej prywatności. Potrafił czekać w samochodzie w nocy pod zakładem, żeby kontrolować, gdzie ona jedzie– mówi ich znajoma.

 

Jak twierdzą wspólni znajomi, Kristina po krótkim czasie zakończyła znajomość. – Na portalu społecznościowym napisał do niej, że ją popamięta, że jej nie daruje. To była chyba jego pierwsza dziewczyna i ta miłość do tego doprowadziła – dodaje kobieta. Paweł R. pochodził Gorzowa Wielkopolskiego. Jak podkreślają osoby, które go znały, był zamknięty w sobie i z nikim nie utrzymywał kontaktu. Sam o sobie pisał, że jest podróżnikiem. Mężczyzna od lat pracował w fabryce mebli, dorabiał także w jednej z gorzowskich firm transportowych. – Znam go tylko z pracy, ale to był wyjątkowo spokojny chłopak. Nie mogę uwierzyć, że on to wszystko zaplanował i zrobił – mówi koleżanka z pracy. Najbliższa rodzina mężczyzny jest zdruzgotana. – Przeżywamy to równie mocno, jak rodzina tej dziewczyny. Jest mi naprawdę bardzo przykro. Nie miałem na to wpływu. Syn był dorosłym, spokojnym człowiekiem. Nie mam siły, by teraz o tym dłużej rozmawiać – mówi ojciec Pawła R. Mężczyzna śledził dziewczynę, wysyłał jej SMS-y z pogróżkami.

 

Kristina była przerażona zachowaniem mężczyzny, dlatego na początku czerwca zwróciła się o pomoc do gorzowskiej policji. – To, co zgłaszała poszkodowana i jej znajomi, nie było podstawą do wszczęcia działań prewencyjnych – mówi nadkom. Marcin Maludy. Najbliższa rodzina zamordowanej kobiety ma żal do policji, że nie potraktowali sprawy uporczywego nękania wystarczająco poważnie. – Proszę mnie zrozumieć. Jest mi przykro, że kiedy moja córka prosiła o pomoc, nikt nie zareagował poważnie. Może gdyby zmusili go do leczenia, nie doszłoby do tego. Gdyby ktoś zobaczył, co w telefonie wypisuje ten człowiek, wiedzieliby, że jest chory psychicznie. Gdyby go zamknęli, moja córka byłaby żywa – powiedziała nam matka zamordowanej. Wyrok za nękanie kobiety zapadł na osiem dni przed morderstwem. – Sytuacja była na tyle dramatyczna, że prosiła o pomoc policję, a nie kolegów czy znajomych. Niestety, do końca tej skutecznej pomocy nie dostała – mówi Wadim Rożkowski.

 

aip

Odcinkowy pomiar prędkości. NIK alarmuje: Dopuszczono do przedawnienia aż 115 tys. spraw

0

NIK alarmuje. Spośród 204 tys. zarejestrowanych i zweryfikowanych wykroczeń popełnionych w latach 2015-2017 na odcinkach dróg objętych odcinkowym pomiarem prędkości, w Generalnym Inspektoracie Transportu Drogowego dopuszczono do przedawnienia aż 115 tys. spraw.

 

Odpowiedzią na niezadowalający poziom bezpieczeństwa na polskich drogach i liczbę ofiar śmiertelnych wypadków drogowych miał być projekt „Budowa systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym”. Według ustaleń NIK na etapie planowania tej inwestycji ani Ministerstwo Infrastruktury, ani Główny Inspektorat Transportu Drogowego nie dokonały kompleksowej analizy potrzeb w zakresie liczby urządzeń rejestrujących i ich lokalizacji.

 

W konsekwencji liczba i rodzaje urządzeń nabywanych w ramach Projektu zostały dopasowane do puli środków zaplanowanych w nim na ten cel. Zakupione urządzenia rejestrujące do odcinkowych pomiarów prędkości sprawowały nadzór jedynie nad 77 km dróg krajowych, co stanowiło niespełna 1% ogółu długości tych dróg w Polsce. W konsekwencji średnia długość opp wynosiła zaledwie 2,7 km zamiast planowanych 10 km. Powodem odstępstw od założeń Projektu był wymóg lokalizowania urządzeń na odcinkach o niezmiennych ograniczeniach prędkości oraz problemy z wykonaniem przyłączy elektrycznych w niektórych miejscach pierwotnie wytypowanych do objęcia nadzorem tych urządzeń.

 

Zdaniem NIK, przez tak niewielki zakres ich oddziaływania, urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości nie mogły znacząco wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego, zakładaną w strategii bezpieczeństwa ruchu drogowego, której celem było znaczne zmniejszenie liczby wypadków drogowych i ich skutków, a w szczególności liczby ofiar śmiertelnych.

 

Urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości skutecznie, choć w różnym stopniu dyscyplinowały kierowców. Co najmniej 71% kierujących pojazdami poruszało się na 27 z 29 odcinkach z dozwoloną prędkością, a średnio co pięćsetny kierowca przekraczał na nich dopuszczalną prędkość o ponad 20 km/h. Mniejszą skuteczność w tym zakresie odnotowano na pozostałych dwóch opp (w Karniewie i Złotej), na których odsetek kierujących, przestrzegających dopuszczalnej prędkości był znacząco niższy. Skuteczność funkcjonowania odcinkowych pomiarów prędkości, w zakresie liczby wypadków drogowych i ich skutków była zróżnicowana.

 

W stosunku do lat 2012-2014, po uruchomieniu odcinkowych pomiarów prędkości, na 10 z nich odnotowano zmniejszenie się wszystkich trzech wskaźników, czyli liczby wypadków drogowych, ofiar śmiertelnych i rannych. Na 10 kolejnych jeden lub dwa wskaźniki uległy zmniejszeniu, na trzech nie odnotowano wypadków, a na sześciu odcinkach wzrósł przynajmniej jeden wskaźnik.

 

Funkcjonowanie odcinkowych pomiarów prędkości, w przeliczeniu na oszacowane koszty jednego wypadku oraz koszty ofiar śmiertelnych, przyniosło szacunkowy efekt korzyści społecznych w wysokości 120 mln zł, który ponad 12-krotnie przewyższył koszty zakupu i utrzymania tych urządzeń. Jednak w związku z tym, że nadzorem urządzeń do odcinkowych pomiarów prędkości objęto niespełna 1% dróg krajowych zwiększenie bezpieczeństwa w obrębie większości z tych odcinków nie przeniosło się na ogólne dane dotyczące bezpieczeństwa na drogach krajowych. W 2018 roku, w stosunku do roku 2015 osiągnięte rezultaty znacząco odbiegały od wartości prognozowanych.

 

W latach 2015-2018 urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości zarejestrowały ponad 560 tys. potencjalnych wykroczeń, tj. 9% zarejestrowanych przez wszystkie urządzenia funkcjonujące w ramach systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym. W przeliczeniu na jedno urządzenie, opp rejestrowały średniorocznie najwięcej potencjalnych wykroczeń (4.673), tj. niespełna 50% więcej niż fotoradar i ponad dwukrotnie więcej niż urządzenie rejestrujące przejazd pojazdu na czerwonym świetle i urządzenie mobilne. Ponad 67 tys. (12%) spraw zarejestrowanych przez urządzenia do odcinkowych pomiarach prędkości było jednak odrzucanych z procedowania z powodu nieczytelności zdjęć, której przyczyną było niewyposażenie urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości w dodatkowe oświetlenie. Tym samym urządzenia te nie były skutecznym narzędziem do nadzoru nad ruchem drogowym w porze nocnej. Szacunkowa wartość nienałożonych kar z tego tytułu wyniosła 14,7 mln zł.

 

Spośród 204 tys. zarejestrowanych i zweryfikowanych wykroczeń popełnionych w latach 2015-2017 na odcinkach dróg objętych nadzorem urządzeń do odcinkowego pomiaru prędkości, w Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego dopuszczono do przedawnienia aż 115 tys. (57%), o wartości kar wynoszącej ok. 26,3 mln zł. W przypadku całego systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym przedawniło się aż 1,6 mln wykroczeń, o wartości kar wynoszącej ok. 371 mln zł. Przyczyną tego były wadliwe regulacje prawne w zakresie możliwości ustalania i karania sprawców wykroczeń, a przede wszystkim niewystarczająca obsada kadrowa Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Liczba pracowników obsługująca system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym na koniec 2018 roku wynosiła bowiem 243 osoby i o blisko ¼ odbiegała od założeń przyjętych w Projekcie przy jednocześnie wysokiej rotacji kadry, sięgającej w 2018 roku aż 90%.

 

Zdaniem NIK w związku z tymi problemami, Główny Inspektorat Transportu Drogowego znacząco ograniczał również rejestrację wykroczeń, poprzez programowanie urządzeń nawet o 30 km/h powyżej prędkości dozwolonej na danym odcinku drogi, czyli znacznie powyżej wartości określonej w Prawie o ruchu drogowym (kodeks dopuszcza10 km/h). Tym samym kreował on nowe ograniczenia prędkości na odcinkach dróg objętych automatycznym nadzorem, co nie znajdowało podstawy prawnej i szacunkowo ośmiokrotnie zmniejszyło liczbę procedowanych spraw oraz uniemożliwiło nałożenie kar za przekroczenie prędkości, wynoszących w latach 2015-2018 co najmniej 2,8 mld zł, w tym 410 mln zł na odcinkowych pomiarach prędkości.

 

31 osób z Greenpeace z nakazem opuszczenia portu i z zarzutami. „Ekoterroryści” spowodowali straty na kwotę 500 tys. zł!

0

Nie gdański i nie szczeciński port dla żaglowca Rainbow Warrior III, którym pływają aktywiści Greenpeace. Po proteście w Gdańsku ponad 30 z nich usłyszało zarzuty, a niektórym grozi nawet 10 lat więzienia – bo spowodowane straty śledczy szacują na prawie 500 tys. zł.

„Rainbow Warrior otrzymał nakaz opuszczenia portu w Gdańsku, a następnie zakazano mu wpłynięcia do portu w Szczecinie, mimo potrzeby naprawy wybitego przez Straż Graniczną okna oraz konieczności uzupełnienia zapasów żywności dla załogi. W ocenie organizacji to próba politycznego odwetu za protesty Greenpeace w sprawie bierności polskiego rządu wobec kryzysu klimatycznego i konieczności odejścia od węgla do 2030 roku” – pisze Greenpeace w komunikacie, a jego dyrektor programowy – Paweł Szypulski podkreśla: – Zamiast próbować utrudniać życie aktywistom, polskie władze powinny wreszcie zająć się kryzysem klimatycznym. Zupełnie inaczej sprawę przedstawia dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni, mgr inż. kpt. ż.w. Wiesław Piotrzkowski.

 

W rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” przekonuje, że czerwone światło dla Tęczowego Wojownika [polska nazwa żaglowca – przyp. red.] wynikało ze złamania przepisów i spowodowania zagrożeń przez statek. Przypomina, że jednostka bez zgody kapitanatu portu i wbrew wezwaniom Straży Granicznej, wpłynęła pod terminal węglowy i rzucając tam kotwicę, uniemożliwiła rozładunek węgla z Mozambiku. Rozpoczętą 9 września blokadę, w ramach której działacze na burcie afrykańskiego masowca namalowali napis „Węgiel stop” już pierwszej nocy przerwała interwencja Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku. Żaglowiec Greenpeace’u został odholowany na redę, a jego kapitan – obywatel Hiszpanii – oraz będąca obywatelką Austrii działaczka usłyszeli zagrożone karą od 3 miesięcy do 5 lat więzienia zarzuty niezatrzymania się do kontroli pomimo wydania przez osobę uprawnioną takiego polecenia.

 

– Ten sam zarzut – niezatrzymania się do kontroli – przedstawiony został obywatelowi Słowacji, który po przeprowadzeniu czynności został zwolniony do domu – mówi kmdr ppor. Andrzej Juźwiak, rzecznik Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej o sterniku pontonu, który w środę 11 września został zatrzymany na próbie wejścia do gdańskiego portu. Tamta akcja funkcjonariuszy spłoszyła 3 inne pontony, które uciekły w kierunku Górek Zachodnich. Natomiast policjanci w środowy wieczór zatrzymali kolejnych 18 aktywistów.

 

– W wyniku naszych działań te osoby zdecydowały się zejść z dźwigów. Zostały zatrzymane przez funkcjonariuszy i przewiezione do jednostek policji celem złożenia wyjaśnień – relacjonowała podinsp. Joanna Kowalik-Kosińska, rzeczniczka prasowa Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku. Kolejnych 10 działaczy uniemożliwiającą rozładunek węgla blokadę żurawi zdecydowało się przerwać po nocy spędzonej na dźwigach – 12 września. Wszystkim 28 osobom, które planowały lub prowadziły okupację portowych instalacji (także lejów rozładunkowych) przedstawiono zarzuty wspólnie i w porozumieniu „naruszenia miru domowego”. Jak relacjonuje prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, drugim przestępstwem popełnionym przez aktywistów było zagrożone karą do 10 lat więzienia uczynienie niezdatnymi do użytku i uniemożliwienie bieżącej eksploatacji instalacji portowych, co spowodować miało straty nie mniejsze niż 491 tysięcy złotych.

 

„Miliony szczerze przejętych naszą przyszłością ludzi będzie protestować w tysiącach miast na całym świecie, by pokazać, że nie zgadzają się na bierność rządzących wobec pogłębiającego się kryzysu klimatycznego – NAJWIĘKSZEGO wyzwania, z jakim do tej pory musieliśmy się zmierzyć” – zapowiadają organizatorzy protestów w piątek 20 września, które odbyć się mają w tysiącach miast całego globu. W Gdyni trójmiejska demonstracja rozpocznie się o godzinie 10.00 pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego. Druga pomorska manifestacja planowana jest w Rumi na godz. 11.45 pod Szkołą Podstawową nr 1 im. Józefa Wybickiego przy ul. Kościelnej 6. Oprócz tego protesty przewidziano również m.in. w Łodzi, Zielonej Górze, Warszawie, Włocławku, Częstochowie, Ostródzie, Rawie Mazowieckiej, Poznaniu, Żyrardowie czy Kielcach.

 

aip

„Proceder” w konkursie głównym 44. Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. Zobacz zwiastun filmu o tragicznie zmarłym raperze Tomaszu Chadzie

0

W sieci zamieszczony pierwszy pełny zwiastun filmu „Proceder”, poświęconego życiu rapera Tomasza Chady. Premierę zaplanowano na 15 listopada.

W rolę Tomasza Chady, czyli zmarłego w ubiegłym roku rapera, wcielił się Piotr Witkowski („Kamerdyner”, „Okna, okna” , „Dywizjon 303. Historia prawdziwa”). W filmie grają też: Agnieszka Więdłocha, Ewa Ziętek, Antoni Pawlicki, Małgorzata Kożuchowska czy Anna Matysiak. Reżyserem filmu jest Michał Węgrzyn, scenariusz napisali Maciej Chwedo, Aleksandra Górecka, Michał Kalicki i Krzysztof Tyszowiecki. „Proceder” zakwalifikował się do konkursu głównego 44. Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni.

***

Tomasz Chada reprezentował nurt ulicznego rapu, początkowo związany był z grupą Molesta Ewenement. Raper Zmarł 18 marca 2018 roku. 14 marca 2018 roku został przetransportowany na oddział ortopedyczny szpitala w Mysłowicach po tym, jak wyskoczył przez okno i doznał poważnego urazu kręgosłupa. 18 marca, ze względu na to, że agresywnie się zachowywał, został przewieziony do szpitala psychiatrycznego w Rybniku. Tam zmarł na izbie przyjęć w trakcie badań. Tego samego dnia Prokuratura Okręgowa w Gliwicach wszczęła w sprawie śmierci rapera śledztwo.

***

20 marca 2018 roku do sprawy odniosła się rzecznik prasowa szpitala w Rybniku Justyna Szreter. Oświadczenie placówki opublikowano na portalu rybnik.com.pl. „W dniu 18.03.2018 r. o godz. 8:06 zespół karetki Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego z lekarzem, w asyście policji, dowiózł pacjenta z oddziału ortopedycznego Szpitala w Mysłowicach. Podczas transportu medycznego zaobserwowano niestabilność stanu zdrowia pacjenta. W trakcie procedur kwalifikujących do przyjęcia w szpitalu w Rybniku, pacjent zmarł. W okolicach godz. 8:15 doszło do zatrzymania krążenia i natychmiast podjęto akcję reanimacyjną, którą prowadzili lekarz i dwóch ratowników karetki WPR przy pomocy lekarza i ratownika Szpitala w Rybniku. Pomimo udzielonej pomocy i podjętej akcji reanimacyjnej pacjenta nie udało się uratować. O godz. 8:45 stwierdzono zgon”.

 

 

 

 

 

Liga Mistrzów.Citko: Faworytem Liverpool

0

We wtorek na europejskie boiska wracają najpopularniejsze piłkarskie rozgrywki na świecie – Liga Mistrzów. Trzeci raz z rzędu zabraknie w niej polskiego zespołu. Co to oznacza? „To, że te rozgrywki są coraz trudniejsze. Jeśli nie będziemy w stanie inwestować w dobrych piłkarzy, jak i zatrzymać w lidze tych, którzy się wyróżniają, to będziemy odpadać na wczesnych etapach kwalifikacji, zdobywać mniej punktów rankingowych i będzie bardzo trudno oglądać Ligę Mistrzów na żywo na polskich stadionach” – mówi w rozmowie z Polskim Radiem były napastnik reprezentacji Polski Marek Citko.

W kadrach 32 drużyn, które we wtorek rozpoczynają zmagania w facie grupowej Ligi Mistrzów, znalazło się dziesięciu polskich piłkarzy. Na którego z nich należy zwrócić szczególną uwagę?
„Wiadomo – Robert Lewandowski z Bayernu Monachium, marzy o zdobyciu Ligi Mistrzów. Ciekawi mnie, jak jego drużyna będzie prezentować się na europejskich boiskach, podczas gdy w lidze deklasują w ostatnich latach wszystkich. W fazach grupowych Ligi Mistrzów też zazwyczaj radzą sobie bez większych problemów i trudności napotykają dopiero w ćwierćfinałach lub półfinałach. Uważam, że Lewandowski ma największe szanse spośród polskich piłkarzy na wygranie tych rozgrywek. Na pewno tak mocne jak Bayern nie jest Napoli z Piotrem Zielińskim i Arkadiuszem Milikiem w składzie. Więcej szans ma Juventus z Wojciechem Szczęsnym w bramce, bo dokonał ciekawych wzmocnień, ale mimo to moim faworytem jest Liverpool, bo ma niesamowitą siłę w ofensywie i przede wszystkim fantastycznego trenera” – dodaje Citko.
We wtorek obrońca tytułu Liverpool zagra na wyjeździe z włoskim Napoli. W składzie gospodarzy na to spotkanie wciąż najprawdopodobniej zabraknie napastnika reprezentacji Polski Arkadiusza Milika, ale wiele ma do udowodnienia inny kadrowicz, o którym mówi Marek Citko.
„Zieliński będzie miał okazję pokazać się po raz kolejny, czy przy takiej presji, jest w stanie zaprezentować się dobrze na tle takiego przeciwnika. Ma za sobą wiele spotkań w tych rozgrywkach, dlatego tym bardziej jestem ciekaw jego dyspozycji. Jeśli rozegra dobre zawody, mam nadzieję, że podobną formę zaprezentuje również w meczach reprezentacji Polski. Mimo to, mecze w Lidze Mistrzów, zweryfikują naszego pomocnika” – tłumaczy 10-krotny były reprezentant Polski.
Za to w środę najciekawiej zapowiada się starcie PSG z Realem Madryt. Wiele do udowodnienia w tym starciu będzie miał Neymer, napastnik drużyny z Paryża, który dopiero co po sadze transferowej związanej z jego odejściem z zespołu, zapewnił w minionej kolejce Ligue1 komplet punktów. Mimo to, fani PSG przy każdej możliwej okazji, gwizdali na Brazylijczyka.
„Podziwiam Neymara za silną psychikę i jego mentalność. Wojuje ze wszystkimi, a później wychodzi na boisko i potrafi o tym zapomnieć. Oczywiście jest w trudnej sytuacji, ale będzie chciał udowodnić, że jest najlepszym piłkarzem na świecie. On zresztą jest stworzony do takich spotkań. Nie wiem czy kibice szybko mu wybaczą chęć odejścia z zespołu z Paryża. Musiałby chyba przyznać się do winy i przedłużyć z PSG kontrakt. Inną sprawą jest, że w fazie grupowej Ligi Mistrzów nie oczekiwałbym cudów po hitowych spotkaniach, bo prawdziwa rywalizacja pomiędzy tymi najlepszymi, rozpocznie się dopiero przy okazji dwumeczów w fazie pucharowej” – argumentuje Citko.
Kto powalczy o koronę króla strzelców?
„Myślę, że Cristiano Ronaldo – do jednak maszyna do strzelania goli. Małymi maszynkami są Salah i Mane z Liverpoolu, bo mają świetnych partnerów, którzy obsługują ich podaniami. Najgorzej ma taki nasz Robert Lewandowski, który sam musi wyszarpać te bramki i walczyć w polu karnym. Jednak Robert jest bardzo ambitny i jeśli nastrzela dużo goli w fazie grupowej, a Bayern zajdzie daleko w Lidze Mistrzów, to nasz reprezentant może sięgnąć po to trofeum” – uważa były napastnik m.in. Legii Warszawa.
Czym zatem zaskoczy najbliższa edycja Ligi Mistrzów, która zakończy się niedługo przed rozpoczęciem piłkarskich mistrzostw Europy?
„Piłkarze nie myślą o tym, że wkrótce odbędzie się europejski czempionat. Liga Mistrzów to są takie mistrzostwa świata klubowe i możemy spodziewać się, że właśnie wtedy największe gwiazdy wznoszą się na swoje wyżyny. W reprezentacji nie zawsze ma się fantastycznych partnerów. Dlatego to właśnie te rozgrywki tak elektryzują piłkarski świat, bo fani chcą śledzić poczynania najlepszych zawodników” – kończy Marek Citko.

Finał zaplanowano na 30 maja 2020 w Stambule.

Redakcja Sportowa PR / M. Ligęza / dm

W Rosji premiera księgi upamiętniającej ofiary katyńskiej zbrodni

0

Osiemdziesiąt lat temu, 17 września 1939 roku, Związek Radziecki napadł na Polskę. Przypominając o sowieckiej agresji na nasz kraj, historycy z rosyjskiego stowarzyszenia „Memoriał” przygotowali na dziś publiczną prezentację księgi upamiętniającej ofiary zbrodni katyńskiej. Trzytomowe dzieło zatytułowane „Zabici w Kalininie, pochowani w Miednoje” zawiera nazwiska ponad 6300 polskich jeńców zamordowanych wiosną 1940 roku przez oprawców z NKWD.

Księga tytułem nawiązuje do pierwszego dzieła dokumentującego śmierć 4421 polskich oficerów zastrzelonych w Katyniu. Jak tłumaczy kierujący polską sekcją stowarzyszenia „Memoriał” Aleksandr Gurianow, „podstawowym źródłem, na którym opierały się badania historyczne była Księga Cmentarna Polskiego Cmentarza Wojennego w Miednoje”. Rosyjski historyk podkreśla, że w trzech tomach księgi „Zabici w Kalininie, pochowani w Miednoje”, niektóre dokumenty po raz pierwszy zostały opublikowane w języku rosyjskim. Chodzi przede wszystkim o nazwiska jeńców oraz wyniki dwóch ekshumacji przeprowadzonych w Miednoje. Aleksandr Gurianow wskazuje również na publikację zeznań Dmitrija Tokariewa – byłego naczelnika obwodowego zarządu NKWD w Kalininie, któremu podlegali funkcjonariusze bezpośrednio odpowiedzialni za zamordowanie 6300 polskich policjantów, żandarmów wojskowych i strażników granicznych, których pochowano w zbiorowych dołach śmierci w Miednoje.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Maciej Jastrzębski/Moskwa/jj

80. rocznica agresji Związku Radzieckiego na Polskę. Rzecznik rządu: Trzeba dbać o zachowanie prawdy historycznej

0

Rzecznik rządu Piotr Mueller powiedział, że w programie Prawa i Sprawiedliwości znalazł się zapis o obowiązku zwalczania przejawów antypolonizmu i fałszowania historii, zwłaszcza dotyczącej drugiej wojny światowej.

W „Sygnałach dnia” na antenie radiowej Jedynki Piotr Mueller nawiązał do 80. rocznicy agresji Związku Radzieckiego na Polskę. Podkreślił, że także w kontekście tego wydarzenia trzeba dbać o zachowanie prawdy historycznej. Rzecznik rządu odniósł się do wypowiedzi byłego szefa administracji prezydenta Rosji Siergieja Iwanowa, który oświadczył, iż „twierdzenia, że ZSRR jesienią 1939 roku okupował Polskę, są niezgodne z faktami historycznymi”.

„To jest przerażające, bo to są cytaty z czasów końcówki lat 30. oraz lat 40., z propagandy radzieckiej, która mówiła, że ZSRR przyszedł Polsce z bratnią pomocą. Wiemy, co się wydarzyło w Polsce, wiemy że był sojusz dwóch mocarstw, które napadły na nasz kraj i na inne kraje. Trzeba o tym odważnie, wprost mówić” – zaznaczył gość Programu Pierwszego Polskiego Radia.

Piotr Mueller dodał, że tematy dotyczące drugiej wojny światowej trzeba podnosić na arenie międzynarodowej. „Zafałszowanie historii w imię udawanych, poprawnych relacji to bardzo zła polityka” – stwierdził rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/pr1/hm/jj

Najnowszy film Agnieszki Holland na Festiwalu Polskich Filmów w Gdyni

0

W ramach 44. Festiwalu Polskich Filmów w Gdyni pokazany zostanie między innymi najnowszy film Agnieszki Holland „Obywatel Jones”. To historia młodego dziennikarza, który próbuje przekazać światu prawdę o jednej z największych zbrodni za jakie winę ponosi Stalin – Wielkim Głodzie na Ukrainie.

W latach 1921-1947 wskutek trzech klęsk głodu wywołanych na rozkaz Stalina życie straciło około 10 milionów mieszkańców Ukrainy.

Agnieszka Holland w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową wyjaśnia, że zrobiła ten film, by przypomnieć o tragedii milionów ofiar zbrodniczego systemu jakim był komunizm. „Myślę że mamy nieprzerobione zbrodnie komunizmu, tak naprawdę nawet my tutaj, którzy byliśmy tego świadkami, a niektórzy ofiarami. Jakoś się o nich szybko zapomniało albo zmieniło się w pewien rodzaj oręża politycznego. Natomiast to, co się stało w XX wieku z dwoma totalitaryzmami jest przez przestrogą, lekcją, ale też powodem do tego, żebyśmy nieustannie myśleli o tym kim jesteśmy, dokąd idziemy i skąd przychodzimy, a te ofiary domagają się żeby ich los został opowiedziany” – mówi Agnieszka Holland.

Reżyserka podkreśla, że jest to też film o niezłomnym, młodym dziennikarzu, a przez to, jest to historia bardzo aktualna. Autorka filmu wyjaśnia, że ważne jest, że ten bohater jest odważny, przyjmuje na siebie misję, jest odważny aż do końca. Agnieszka Holland podkreśla, że tacy dziennikarze są również dzisiaj i przypomina, że w czasie tworzenia filmu, na Słowacji został zamordowany młody dziennikarz śledczy, w wieku Garetha Jonesa, 27-latek, który badał powiązania między rządem słowackim a mafią.

Film ukazuje jak Gareth Jones staje się naocznym świadkiem tragedii Hołodomoru na Ukrainie, którą po powrocie do Londynu opisuje. Publikacja jest wyciszana, a jej autentyczność podważana przez zachodnich dziennikarzy, pozostających pod presją Kremla.

Agnieszka Holland tłumaczy, że tym filmem chciała podkreślić, że prawda nie powinna być przemilczana w imię interesów politycznych.

Film Agnieszki Holland znalazł się w Konkursie Głównym i rywalizuje z 18 innymi produkcjami o najważniejszą nagrodę Festiwalu Złote Lwy. Zwycięzcę poznamy 21 września.
Pełny program Festiwalu, którego jednym z patronów medialnych jest Polskie Radio, można znaleźć na stronie www.festiwalgdynia.pl

 

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Witold Banach/dwi/kry

Ekspresowa linia F na Staten Island

0

Od poniedziałku mieszkańcy Staten Island mogą korzystać z ekspresowego połączenia linią metra F. W uroczystościach otwarcia ekspresowego połączenia wziął udział między innymi Andy Byford szef MTA oraz wielu innych przedstawicieli z urzędu miasta. Pociągi będą kursować jako ekspresy między Church Avenue a Jay Street-MetroTech, zatrzymując się tylko na 7th Avenue pomiędzy nimi. Pociągi ekspresowe linii F będą specjalnie oznaczone, tak aby każdy z pasażerów wiedział przed wejściem do jakiego pociągu wsiadł lokalnego czy expressowego.

Siatkówka. ME: Polacy pokonali Czechów!

0

Polacy dokonali formalności i zapewnili sobie awans do 1/8 finału mistrzostw Europy. W poniedziałek przy ponownie w połowie wypełnionej polskimi kibicami hali w Rotterdamie zmiażdżyli Czechów 3:0.

 

Dla reprezentacji Czech najlepsze były lata 60. poprzedniego wieku. Obecnie zajmuje 30. miejsce w światowym rankingu (FIVB) i tylko cud połączony z kataklizmem mógł sprawić, że wygrałaby z mistrzami świata. Zresztą podczas poniedziałkowego meczu można było odnieść wrażenie, że fakt, z kim przyszło się Czechom zmierzyć spętał im ręce i nogi. Wprawdzie w pierwszym secie zdobyli 18, ale część z nich podarowali im Polacy (choć i tak popełnili mniej błędów niż nasi sąsiedzi).

Vital Heynen zdecydował, że na razie przystopuje z rotacjami w składzie. Głównie dlatego, że przez brak sparingów przed turniejem najmocniejsze zestawienie musi się dotrzeć. Sporo bloków było udanych, Wilfredo Leon parę razy nie dał szans swoimi atomowymi serwisami czy atakami. Jednak łatwość, z jaką Biało-Czerwoni zdobywali punkty wprowadzała wśród nich rozluźnienie. Zawodzili zwłaszcza podczas kontr.

 

Skutecznie mobilizował ich Heynen. Tak jak w drugim secie, gdy niespodziewanie jego zespół przegrywał 4:8. Krótkie „come on!” w wykonaniu Belga i zrobiło 19:10 dla Biało-Czerwonych. Na boisku szalał Michał Kubiak. Do piekielnie mocnej zagrywki dołożył efektowne ataki z sytuacyjnych piłek. Dwukrotnie skakał w miejscu i z półobrotu uderzał piłkę. Nie do przebicia był blok Mateusza Bieńka i Piotra Nowakowskiego. W efekcie Polacy znokautowali rywali 25:12.

Zabawa trwała dalej, także między setami. W przerwie w Ahoy Arenie wystąpił pochodzący z Polski raper Mr. Polska. Mimo że zaśpiewał utwór „Jagodzianki w Gucci” (?!), to siatkarze nie uciekli z hali. Zamiast tego dobili leżącego rywala (bezlitosny był zwłaszcza Leon), który nie pasuje do grona uczestników mistrzostw Europy (nie jedyny).

Poniedziałek był ostatnim dniem Biało-Czerwonych w Rotterdamie. We wtorek przejadą niespełna 100 km do Amsterdamu, gdzie rozegrają pozostałe dwa mecze fazy grupowej. Pierwsze tego samego dnia z Czarnogórą.

Polska – Czechy 3:0 (25:18, 25:12, 25:15)
Polska: Nowakowski, Muzaj, Leon, Drzyzga, Kubiak, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Konarski, Komenda, Śliwka

Czarnogóra – Ukraina 1:3 (25:19, 18:25, 15:25, 19:25).

Red. Tomasz Biliński/ PolskaPress AIP

Johnson optymistyczny po spotkaniu w Luksemburgu, wygwizdany przez protestujących

0

„Jest szansa na umowę” – zapewnił Boris Johnson po spotkaniu z czołowymi politykami Unii w Luksemburgu. Premier Wielkiej Brytanii spotkał się z szefem komisji i głównym brexitowem negocjatorem ze strony Unii. Komisja ogłosiła, że Londyn wciąż nie przedstawił propozycji przełamania impasu. Po spotkaniu doszło do nietypowej sytuacji. Premierzy Luksemburga i Wielkiej Brytanii mieli wystąpić na wspólnej konferencji, ale Boris Johnson się wycofał, bo w okolicy zebrali się wygwizdujący go demonstranci.

Gwizdy sprawiły, że w ostatniej chwili Boris Johnson zrezygnował z udziału w konferencji. W efekcie Przygotowane dla niego podium było puste, a szef rządu Luksemburga Xavier Bettler nie potrafił powstrzymać śmiechu, gdy dziękował Brytyjczykowi za przyjazd i wskazywał na pusty pulpit, gdzie stać powinien Boris Johnson. Potem jednak Bettler spoważniał apelując do rządu w Londynie o działanie. „Ciężar spoczywa na panu Johnsonie. Los każdego unijnego obywatela jest w jego rękach.
To jego odpowiedzialność. Wasi i nasi obywatele liczymy na pana. ale czas się kończy, niech pan go dobrze wykorzysta” – mówił polityk.
Brytyjskie media donoszą, że Brytyjczycy poprosili o przeniesieniem konferencji do środka, by tłem nie były gwizdy protestujących Ale gospodarze się nie zgodzili – przekonywali, że nie mają wystarczająco dużego pokoju. Boris Johnson rozmawiał potem z dziennikarzami i powiedział, że jego uczestnictwo w konferencji nie byłoby sprawiedliwe wobec premiera Luksemburga, bo ten musiałby znosić ogłuszający hałas. Pytany o postęp w negocjacjach stwierdził, że jest „jest szansa na
jej zawarcie” i widzi jej zarysy. „Ale powtarzam – jeśli jej nie zdobędziemy, wyjdziemy z końcem października bez umowy” – podkreślił premier.
31 października – to data wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Na mocy brytyjskiego prawa, brak porozumienia to konieczność proszenia Unii o przełożenie brexitu. Mimo to rząd powtarza, że zwłoki nie będzie. Część opozycji obawia się
więc, że Boris Johnson będzie próbował zignorować prawo.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Adam Dąbrowski, Londyn/kj

Timmermans o ewentualnej współpracy z Wojciechowskim w nowej KE

0

Frans Timmermans, który w nowej Komisji Europejskiej ma nadzorować rolnictwo, powiedział, że nie widzi przeszkód dla współpracy z Januszem Wojciechowskim. W ten sposób Holender odpowiedział na pytanie na konferencji w Brukseli, czy problematyczne może być dla niego to, że wobec Polaka prowadzi postępowanie unijny urząd do spraw nadużyć finansowych. Frans Timmermans podkreślił, że stanowisko komisarza do spraw rolnictwa będzie istotne w kontekście zmian klimatycznych, za które z kolei on będzie odpowiadał.

„Jeśli chcemy dokonać zmian w Europie, to musimy zmienić wspólną politykę rolną, by mieć pewność, że idzie ona w dobrym kierunku. Chodzi o to, by pomóc rolnikom dokonać zmian, by zagwarantować żywność Europejczykom” – powiedział Frans Timmermans. Dodał, że należy stworzyć zrównoważone rolnictwo, które będzie funkcjonowało w poszanowaniu bioróżnorodności i będzie jak najlepiej wykorzystywało surowce naturalne. „I nie widzę żadnych przeszkód, by współpracować z Januszem Wojciechowskim, jeśli już zostanie zaakceptowany przez Parlament Europejski” – dodał Timmermanns.
Europosłowie będą głosować nad składem całej Komisji Europejskiej pod koniec przyszłego miesiąca.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Beata Płomecka/Bruksela/em/sjo

Poznań: CBA zatrzymało siedem osób wyłudzających VAT

0

W Poznaniu, na polecenie wrocławskiej Prokuratury Regionalnej, zatrzymano siedem osób podejrzanych o milionowe wyłudzenia zwrotów podatku VAT przy obrocie paliwami.

Jak przekazał Informacyjnej Agencji Radiowej Stanisław Żaryn, rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych, przestępcy dokonali „uszczupleń podatkowych i innych strat Skarbu Państwa” na kwotę ponad 33 milionów złotych. Wszyscy zatrzymani zostaną przewiezieni do Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu, gdzie usłyszą zarzuty.
Zatrzymani przez CBA i CBŚP członkowie grupy mieli wystawiać fałszywe faktury, poświadczające nieistniejący obrót paliwami. Stanisław Żaryn powiedział, że przestępcy uzyskane z wyłudzeń pieniądze wprowadzali do gospodarki poprzez „szereg nielegalnych działań o charakterze gospodarczych”. Zarzuty wobec nich to: udział w zorganizowanej grupie przestępczej, pranie brudnych pieniędzy, przestępstwa przeciwko dokumentom oraz przestępstwa skarbowe. Dodatkowo jeden z nich usłyszy zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. Grozi im do 15 lat pozbawienia wolności. Sprawa ma charakter rozwojowy.

Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)/Pilecki/jj

Rosną oczekiwania Ukraińców zatrudnianych w Polsce. Chcą od 13 do 20 złotych na rękę za godzinę pracy

0

Rosną oczekiwania Ukraińców zatrudnianych w Polsce – wynika z raportu Fundacji Wspierania Migrantów (EWL), sporządzonego na podstawie badania socjologicznego. Jak wyjaśniła Renata Ostrowska z EWL, ponad 50 procent badanych obywateli Ukrainy oczekuje wynagrodzenia znacznie wyższego niż minimalne.

Chcą od 13 do 20 złotych na rękę za godzinę pracy. Oczekują też bezpłatnego zakwaterowania i dodatkowych premii pieniężnych. Pojawiają się też życzenia bezpłatnej opieki medycznej czy bezpłatnej telefonii komórkowej – wyjaśnia Renata Ostrowska
Badanie wykazało też, że blisko połowa Ukraińców nie zgodziłaby się pracować w Polsce bez podpisanej umowy. Jak podkreśla Anatoliy Zymnin z EWL, rośnie świadomość, że umowa na piśmie daje gwarancję wypłaty wynagrodzenia i że odprowadzanie składek od wynagrodzeń daje w przyszłości gwarancję wypłaty emerytury. Na otrzymywanie polskiej emerytury liczy 38 procent badanych. 36 procent z nich na to nie liczy ale wielu Ukraińców nie podjęło jeszcze decyzji w tej sprawie – zwraca uwagę Anatoliy Zymnin.
Badanie przeprowadzono w okresie 17 kwietnia – 31 maja tego roku na próbie 855 dorosłych pracowników z Ukrainy, metodą bezpośredniego indywidualnego wywiadu.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Elżbieta Łukowska/jj

Morawiecki: Ograniczamy biurokrację, było 30 tysięcy stron ustaw, jest 15 tysięcy

0

Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że rząd zgodnie z postulatami przedsiębiorców ogranicza przepisy. Jak podkreślił premier podczas spotkania z przedsiębiorcami w Działoszynie, rząd od kilku lat dąży do redukcji biurokracji w kraju.

„Chciałbym wprowadzić nowe relacje między państwem a przedsiębiorcami i do tego dążymy od kilku lat” – powiedział szef rządu. Przepisy ograniczyliśmy zgodnie z waszymi postulatami, postulatami przedsiębiorców i obywateli, ale głównie przedsiębiorców – zaznaczył Mateusz Morawiecki.
Szef rządu zaznaczył, że w latach 2015-2017 było 30 tysięcy stron ustaw, z których większość wpływała na gospodarkę, natomiast w 2018 roku było już tylko 15 tysięcy stron ustaw. Jak podkreślił Mateusz Morawiecki, po raz pierwszy od 25 lat nastąpił tak gwałtowny spadek liczby stron ustaw.
Mateusz Morawiecki podkreślił również, że dzięki aktywności przedsiębiorców mamy bardzo dynamiczny wzrost eksportu. Zaznaczył, że nasza gospodarka staje się coraz bardziej innowacyjna, co widać po wzrastającym eksporcie.
„To wielkie osiągnięcie gospodarcze – historyczne – bo eksport rośnie dwa razy szybciej, niż eksport całego świata, a to znaczy, że z tą przyrastającą płacą minimalną, z konstytucją biznesu, z tymi wszystkimi okolicznościami w jakich się znajdujemy -stajecie się coraz bardziej konkurencyjni, polska gospodarka staje się coraz bardziej konkurencyjna” – mówił szef rządu.
Premier dodał, że jego rządowi udało się zmniejszyć znacząco obciążenia formalne i administracyjne w biznesie, co przekłada się na konkurencyjność. Wymieniał m.in. ograniczenie obowiązków dot. szkoleń.
6 milionów pracowników nie musi odbywać szkoleń z przepisów BHP – zaznaczył Mateusz Morawiecki. „Ograniczyliśmy to do tych tylko miejsc, branż, pracowników, gdzie rzeczywiście jest to bardzo potrzebne” – dodał premier.

IAR/wcześ/sp/kj

Nagrody Mediów Publicznych 2019 wręczone. Nagrodzeni m. in. Jarosław Marek Rymkiewicz i Jan Ptaszym Wróblewski

0

16 września w czasie uroczystej gali w Teatrze Polskim w Warszawie zostały wręczone Nagrody Mediów Publicznych. Statuetki w trzech kategoriach otrzymali: Jarosław Marek Rymkiewicz (Słowo), Jan Ptaszym Wróblewski (Muzyka) oraz Wawrzyniec Kostrzewski (Obraz).

Laureatów wyłoniły niezależne kapituły Nagród Mediów Publicznych (Telewizji Polskiej, Polskiego Radia oraz Polskiej Agencji Prasowej) powołane w kategoriach Obraz, Muzyka, Słowo. Honorowy patronat nad wydarzeniem objęła Rada Mediów Narodowych. Zwycięzcy poszczególnych kategorii otrzymali od organizatorów statuetkę oraz nagrodę pieniężną w wysokości 100 tys. zł.
– Jednym z najważniejszych zadań mediów publicznych jest sprawowanie mecenatu nad kulturą- powiedział Krzysztof Czabański, przewodniczący Rady Mediów Narodowych oraz pomysłodawca Nagród. – Media publiczne mają szczególną misję promowania polskiej kultury współczesnej. Taki jest sens i cel Nagród, których laureatów dziś poznaliśmy. Bogactwo i różnorodność nominacji – zarówno jeśli chodzi o wiek nominowanych, styl ich artystycznego funkcjonowania oraz dziedziny, w jakich tworzą wybitne dzieła, świadczy o tym, jak bardzo polskiej kulturze potrzebny jest mecenat państwa. Gratuluję wszystkim nominowanym, w moich oczach oni wszyscy są zwycięzcami.
Niezależne kapituły Nagród Mediów Publicznych wyłoniły po pięciu nominowanych w każdej z kategorii. Spośród piętnaściorga wybitnych twórców wskazały trzech zwycięzców.
Laureatem Nagrody Mediów Publicznych w kategorii Obraz został Wawrzyniec Kostrzewski, reżyser teatralny doceniony za „zaangażowaną i wielokrotnie nagradzaną pracę reżyserską na polu Teatru Telewizji, przybliżanie sztuki teatru z wykorzystaniem mediów audiowizualnych oraz wirtuozerskie zmierzenie się z kamieniem milowym polskiego dramatu patriotycznego – „Weselem” Stanisława Wyspiańskiego”. Kapituła obradowała w składzie: Przemysław Babiarz (przewodniczący), Piotr Bernatowicz, Adam Bujak, Krzysztof Ziemiec.
W kategorii Muzyka zwycięzcą został Jan Ptaszyn Wróblewski.Nestor polskiego jazzu nagrodzony za „niezwykłą osobowość muzyczną i bezprecedensową obecność na jazzowej scenie od ponad 60-ciu lat, za kompozycje, które tworzyły i niezmiennie tworzą idiom polskiego jazzu, za działalność pedagogiczną i niestrudzoną pracę popularyzatorską prowadzoną w Polskim Radiu, której owocem jest wielopokoleniowa rzesza miłośników jazzu”. W tej kategorii kapituła obradowała w składzie: Krzysztof Penderecki, Joanna Wnuk-Nazarowa (przewodnicząca), Krystyna Prońko, Mateusz Pospieszalski i Mieczysław Kominek. – Jan Ptaszyn Wróblewski wybrał jazz już w latach 50., jako dziedzinę dającą, zwłaszcza wówczas, szansę na artystyczną wolność – podkreśla Joanna Wnuk-Nazarowa. – Na „Trzech kwadransach jazzu” obecnych w radiowej Trójce od 1970 roku wychowały się pokolenia Polaków.
W kategorii Słowo nagrodę otrzymał Jarosław Marek Rymkiewicz „za nieustające poszukiwanie ducha polskości zarówno w historii jak i w dniu dzisiejszym oraz za mistrzowskie przedstawienie go w swojej poezji, esejach i dramatach, za ponad 60-letnią twórczą obecność w dyskursie narodowym oraz za ukazanie Polakom ich największego poety Adama Mickiewicza i jego twórczości w sposób nieoczywisty, wysoce oryginalny, daleki od wszelkich konwencji”. Kapituła obradowała w składzie: Joanna Siedlecka, Krzysztof Masłoń (przewodniczący), Maciej Pawlicki, Wojciech Tomczyk i Piotr Zaremba. – Nazwa kategorii, w której ośmieliliśmy się jako Kapituła zmierzyć zasługi Jarosława Marka Rymkiewicza odnosi się do „Słowa”, a to jest pojęcie szersze niż poezja, dramat, proza. Obejmuje również obecność pisarza w mediach, a co za tym idzie sposób komunikowania się autora z czytelnikami, czy pisarza ze społeczeństwem- mówił Krzysztof Masłoń.
Ponadto przyznano dwie nagrody specjalne, otrzymali je Andrzej Dobosz, pisarz, felietonista i aktor oraz reżyser filmów dokumentalnych Krzysztof Talczewski za film „Niepodległość”.
Statuetka Nagrody Mediów Publicznych 2019, fot. Darek Kawka/Polskie Radio
Galę wręczenia Nagród Mediów Publicznych 2019 w Teatrze Polskim uświetnił występ Orkiestry Polskiego Radia w Warszawie pod batutą Krzesimira Dębskiego, która uroczystość otworzyła fragmentami Poloneza A-dur, Warszawianki i Poloneza z filmu „Pan Tadeusz”. Ogłoszeniu laureatów w kolejnych kategoriach towarzyszyły porywające występy: Janusza Radka, który wykonał „Grande valse brillante” Zygmunta Koniecznego, Agaty Zubel – nominowanej w kategorii Muzyka – w utworze „Nie oczekuję dziś nikogo” Derwida, czyli Witolda Lutosławskiego, oraz Katarzyny Moś, która zaśpiewała utwór z filmu „Pociąg” do słów Jana Jakuba Należytego.
Przypomnijmy, że w poszczególnych kategoriach nominacje otrzymali:
– w kategorii Obraz: Wojciech Korkuć, Wawrzyniec Kostrzewski, Bolesław Pawica, Zbigniew Rytel, Krzysztof Talczewski.
– W kategorii Muzyka: Marek Moś, Janusz Prusinowski, Józef Skrzek, Jan Ptaszyn Wróblewski, Agata Zubel.
– W kategorii Słowo: Włodzimierz Bolecki, Andrzej Horubała, Antoni Libera, Andrzej Nowak, Jarosław Marek Rymkiewicz.

Nagrody Mediów Publicznych zostały reaktywowane po 11 latach. Pomysłodawcą Nagród Mediów Publicznych w 2008 roku był Krzysztof Czabański, w tamtym okresie prezes Polskiego Radia, który do wspólnej nagrody namówił ówczesnego prezesa Telewizji Polskiej -Andrzeja Urbańskiego. Nagrody przyznano w dwóch dziedzinach: literatury (Cogito), otrzymała ją Małgorzata Szejnert i muzyki poważnej (Opus), którą otrzymał Paweł Mykietyn.

Więcej na:nagrodymediowpublicznych.pl

PR

W październiku może dojść do strajku nauczycieli CPS

0

Chicagowscy nauczyciele szkół publicznych,  trzeciego największego dystryktu szkolnego w USA w przyszłym miesiącu mogą rozpocząć strajk. Właśnie odrzucili propozycję nowego kontraktu.

 

Zawierał on zapis dotyczący płacy a także ilości zatrudnionych nauczycieli oraz liczby uczniów w klasach. Podobne akcje protestacyjne nauczyciele planują między innymi w Los Angeles, Denver i w Wirginii Zachodniej. Ostatni raz nauczyciele Chicagowskich Szkół Publicznych strajkowali w 2012 roku. Jeżeli ponownie zdecydują się na protest to ponad 400 tysięcy uczniów w 600 szkołach nie będzie miało zajęć. Związek Nauczycieli Chicago, reprezentujący ponad 25 tysięcy osób domaga się nie tylko podwyżki ale także zatrudnienia dodatkowych pielęgniarek, psychologów i bibliotekarzy. Związkowcy chcą 5-procentowej  podwyżki   w ciągu 3 lat oraz lepszych warunków ubezpieczenia zdrowotnego. Ponadto chcą lepszej ochrony dla uczniów, którzy są nielegalnymi imigrantami. Prowadzone od paru dni negocjacje z zarządem CPS zakończyły się fiaskiem.   Związkowcy zaznaczyli, że nadal prowadzić będą rozmowy w celu uzgodnienia korzystnego kontraktu nie tylko dla nauczycieli ale także dla uczniów.

 

BK

44-latek śmiertelnie potrącony w centrum Chicago

0

Mężczyzna został dziś śmiertelnie potrącony w Chicago.   Kierowca, który spowodował wypadek zbiegł z miejsca zdarzenia. Do wypadku doszło przed 2 nad ranem w dzielnicy River North .

 

Biała Toyota SUV jechała ulicą East Ohio kiedy potrąciła 44-letniego mężczyznę. W stanie ciężkim został on przetransportowany do szpitala Northwestern Memorial gdzie zmarł. Policja poszukuje kierowcy Toyoty. Sprawdza nagrania z monitoringu.

 

BK

Departament ds. ubezpieczeń Illinois pomaga w odzyskaniu pieniędzy z tytułu polis na życie

0

Ponad 15 milionów dolarów pomógł odzyskać mieszkańcom w tym roku departament ds. ubezpieczeń Illinois. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że powinny otrzymać odszkodowanie.

 

 

„Zgodnie z zapisami o ubezpieczeniu na życie bliscy rodziny zmarłej osoby mogą ubiegać się o pieniądze, czasami są to znaczne kwoty ” – powiedział dyrektor stanowego departamentu ds. ubezpieczeń, Robert Muriel. Dodał, że często rodzina nie sprawdza dokładnie polis lub po prostu nie posiada dokumentów. Nie oznacza to jednak, że nie może starać się o należne jej odszkodowanie. Muriel przypomniał, że ubezpieczenia i firmy oferujące polisy na życie są prawnie zobowiązane do odszukania spadkobierców.

 

BK

Amerykańskie nastolatki mają obsesję na punkcie zdrowego odżywiania

0

Lekarze ostrzegają przed obsesją na punkcie zdrowego odżywiania. Ulega jej coraz więcej nastolatków. W ostatnim czasie jest ona bardzo popularna w mediach społecznościowych. Ortoreksja bo o niej mowa to zaburzenie natury psychicznej, które niedawno zostało opisane i wciągnięte do słownika psychopatologii zaburzeń odżywiania.

 

Wprawdzie nazwa ta pojawiła się już 20 lat temu po tym jak zauważono, że niektórzy ludzie coraz dokładniej dobierają nie tylko porcje ale również to co jedzą. Ortoreksja oznacza dosłownie obsesję na punkcie zdrowego odżywiania. Doktor  Andy McGarrahan  z Children’s Health  w Dallas potwierdził, że przyjmuje coraz więcej młodych pacjentów z objawami ortoreksji.  „Jedzenie wyłącznie brokuł czy sałaty nie zapewni dzieciom i nastolatkom wystarczającą dużo suplementów odżywczych do ich prawidłowego wzrostu. Potrzebują odpowiedniej ilości  kalorii, protein i tłuszczu  zawartego nie tylko w owocach i warzywach” – powiedział dr. McGarrahan. Ostrzegł rodziców, że tego typu zachowanie nie tylko może prowadzić do problemów ze zdrowiem fizycznym ale także psychicznym.

 

BK