15.9 C
Chicago
wtorek, 7 maja, 2024
Strona główna Blog Strona 2227

Przekop Mierzei Wiślanej. Europosłowie belgijskiej partii Ecolo chcą interweniować w Komisji Europejskiej

0

Sprawą przekopu Mierzei Wiślanej zainteresowali się europosłowie belgijskiej partii Ecolo. Chcą interweniować w Komisji Europejskiej w sprawie planowanej przez Polskę inwestycji. Tymczasem wykonawca prac konsultuje już z miejscowymi samorządami sprawę bezpieczeństwa w czasie budowy kanału.

Belgijscy europosłowie ugrupowania Ecolo skierowali do Komisji Europejskiej zapytanie parlamentarne w sprawie budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną.

 

Do przedstawicieli grupy politycznej Zieloni/Wolny Sojusz Europejski w PE zwrócili się ekolodzy z Obozu dla Mierzei Wiślanej, organizacji sprzeciwiającej się inwestycji (wspierają ich również mieszkańcy Krynicy Morskiej – miasta, które ma zostać „odcięte” przez przekop). – Staramy się również zainteresować tematem belgijską prasę – dodaje Mayra Wojciechowicz z Obozu dla Mierzei Wiślanej. Warto zaznaczyć, że kanał w tzw. Nowym Świecie budować ma polsko-belgijskie konsorcjum Besix/NDI, które wygrało przetarg ogłoszony przez Urząd Morski w Gdyni.

 

Ekolodzy i mieszkańcy Mierzei Wiślanej sprzeciwiający się budowie przekopu podkreślają, że inwestycja narazi Polskę na unijne sankcje. Wskazują, że Komisja Europejska dwukrotnie wzywała Polskę do wstrzymania prac przy przekopie do czasu rozwiania wszelkich wątpliwości środowiskowych dotyczących inwestycji. Wysłali w tej sprawie pisemny apel do Besix/NDI, które wraz z przedstawicielem Urzędu Morskiego zapowiadało jak najszybsze rozpoczęcie prac budowlanych. – To tematy prowadzone przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Konsorcjum jest wykonawcą prac i działa zgodnie z umową zawartą z inwestorem – tłumaczy jednak Magdalena Skorupka-Kaczmarek, przedstawicielka spółki NDI. Zobacz też:

 

W ubiegłym tygodniu EKO-Unia, inna polska organizacja ekologiczna, wydała oświadczenie, w którym przestrzegała, że budowa przekopu mierzei może skończyć się procesami sądowymi. Ma to mieć związek, zdaniem Adriana Chochoła, prawnika z Fundacji Frank Bold wspierającej stowarzyszenie EKO-Unia, z nie dokończeniem przez Polskę procedury wydania decyzji środowiskowej dla inwestycji mającej przeciąć mierzeję, chronioną unijnym programem Natura 2000. Wciąż bowiem trwa rozpatrywanie odwołań od decyzji wydanej przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Olsztynie (zastrzeżenia zgłosili ekolodzy ale też pomorski Urząd Marszałkowski). RDOŚ odkładał już trzykrotnie rozstrzygnięcie odwołań, tłumacząc m.in. koniecznością uzupełnienia badań tego, jak kanał będzie wpływał na środowisko. Zdaniem Chochoła oznacza to, że decyzję środowiskową wydano „w oparciu o niekompletną dokumentację”.

 

Tymczasem inwestycja trwa, wycięto m.in. las i rozstrzygnięto przetarg, bo specustawa, na mocy której powstaje przekop, nadała wszystkim decyzjom tzw. rygor natychmiastowej wykonalności. – Działania naruszające prawo ochrony środowiska mogą się skończyć zablokowaniem tej inwestycji oraz stratami ekologicznymi i ekonomicznymi. Osoby, które w oparciu o decyzje polityczne lekceważą prawo mogą w jakimś momencie odpowiedzieć za to przed wymiarem sprawiedliwości – mówi Paweł Pomian, członek zarządu EKO-Unii. Zarzutem, zdaniem ekologów, ma być także niegospodarność. – Inwestycja ta jest ocenienia przez wybitnych przedstawicieli ekonomiki transportu morskiego, jak prof. Włodzimierz Rydzkowski, jako kompletnie nieopłacalna. To wydawanie naszych niemałych pieniędzy na podstawie decyzji politycznej na inwestycję nieekonomiczną i nieekologiczną – podkreśla Radosław Gawlik, prezes EKO-Unii, z wykształcenia inżynier ekonomiki transportu.

 

Tymczasem przedstawiciele ministerstwa gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, które chce budować przekop tłumaczą, że są w stałym kontakcie z KE, a dyskusje w sprawie inwestycji odbywają się na poziomie eksperckim. Teren budowy w tzw. Nowym Świecie na Mierzei Wiślanej został w ub. tygodniu przekazany wykonawcy prac. Kilka dni temu odbyło się spotkanie przedstawicieli Besix/NDI z samorządowcami z mierzei, Zarządu Dróg Wojewódzkich i powiatu nowodworskiego. Dyskutowano o zachowaniu bezpieczeństwa w czasie inwestycji.

 

Warto bowiem dodać, że budowa będzie trwała w pobliżu jedynej drogi zapewniającej komunikację na mierzei (wojewódzkiej trasy 501 z Mikoszewa do Krynicy Morskiej), na której pojawi się ciężki sprzęt budowlany. Takie spotkania konsultacyjne mają odbywać się cyklicznie. Zaznaczmy, budowa kanału – drogi wodnej z Zatoki Gdańskiej na Zalew Wiślany ma zakończyć się w 2022 roku. Koszt to około 2 mld zł.

aip

Mandaty mogą wzrosnąć. I to nawet trzykrotnie. Maksymalnie zapłacimy 1500 zł

0

Jak informuje RMF FM, już niedługo na kierowców mogą być nakładane zdecydowanie wyższe mandaty. Rząd być może podniesie stawki mandatów i to nawet trzykrotnie. Po zmianach najwyższy mandat wyniósłby 1500 złotych.

Jak informuje RMF FM, podniesienie stawek mandatów ma być jedną z pierwszych spraw, jakimi zajmie się nowo powołany rząd. Pojawiła się propozycja, aby stawki mandatów podnieść nawet trzykrotnie. Obecnie w polskim prawie najwyższy z możliwych mandatów to 500 złotych. Po zmianach wyniósłby 1500 zł.

 

Pomysł wychodzi z ministerstwa infrastruktury. Jego pracownicy dostrzegli, że stawka najwyższego z możliwych mandatów nie zmieniła się od 16 lat. A do tego jest to jedna z najniższych kar, jakie obowiązują w Europie. Zdecydowane podniesienie stawek mandatów ma być skutecznym batem na piratów drogowych, szczególnie tych, którzy nadmiernie przekraczają prędkość. To właśnie ich miałaby dotyczyć najsurowsza kara.

 

TARYFIKATOR MANDATÓW 2019:

 

 

    • do 10 km/h: do 50 zł

 

    • 11-20 km/h: od 50 do 100 zł

 

    • 21-30 km/h: od 100 do 200 zł

 

    • 31-40 km/h: od 200 do 300 zł

 

    • 41-50 km/h: od 300 do 400 zł

 

    • 51 km/h i więcej: od 400 do 500 zł

 

 

Na razie nie wiadomo, jak na propozycję zareagowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które odpowiada m.in. za taryfikator mandatów.

 

aip

Wrocław: Józef Pinior w sądzie: „To manipulacja! Reżim gryzie!”

0

Wbrew zapowiedziom, we wrocławskim sądzie nie zaczął się dziś proces legendy opozycji demokratycznej i byłego senatora PO Józefa Piniora. Rozchorował się bowiem jeden z obrońców. Prokuratura zarzuca Piniorowi oszustwo i zatajanie informacji w oświadczeniach majątkowych. Na ławie oskarżonych w tej sprawie jest też bliski współpracownik Józefa Piniora Jarosław Wardęga – oskarżony o korupcję, powoływanie się na wpływy m. in. w urzędach miast w we Wrocławiu, Warszawie i Jeleniej Górze. Na ławie oskarżonych zasiadło też kilkanaście innych osób, które miał wręczać pieniądze asystentowi senatora. – Reżim gryzie. Ten akt oskarżenia to manipulacja – mówił dziś w sądzie Pinior.

To drugi proces Józefa Piniora i jego współpracownika. W pierwszym, który toczy się od wielu miesięcy, mowa jest o łapówkach branych za interwencje senatorskie na rzecz firm, które zdecydowały się zapłacić lub pieniądze obiecywały. Tym razem były lider dolnośląskiej „Solidarności”, a później polityk m. in. lewicy i PO, jest oskarżony o oszustwo na szkodę Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. Miał wziąć 5 tys za wykłady, których nie przeprowadził. W akcie oskarżenia są też zarzuty o podawanie nieprawdziwych informacji w oświadczeniach majątkowych, które składał jako senator. – Reżim gryzie – mówił oskarżony były senator przed wejściem na salę rozpraw. – Mamy do czynienia z prowokacją i manipulacją CBA i prokuratury Prawa i Sprawiedliwości – dodał. – Cały akt oskarżenia to jedna wielka manipulacja – oświadczył. Dodając, że działania prokuratury i CBA mają wyeliminować go z polityki. – Przeżyłem ataki Służby Bezpieczeństwa, przeżyję ataki CBA i prokuratury Prawa i Sprawiedliwości – dodał. Józef Pinior liczył na to, że dziennikarze będą mogli usłyszeć jego wyjaśnienia.

 

Niestety proces zacząć się nie mógł, bo sam główny oskarżony wyznaczył nowego obrońcę, w zastępstwie wcześniejszego, który zachorował. Nowy obrońca musi mieć czas żeby przeczytać akta i omówić z klientem linię obrony. Poważniejsze niż Józef Pinior zarzuty ma Jarosław Wardęga. Zdaniem prokuratury, miał m. in. pomagać wrocławskiej firmie w uzyskaniu zgód na inwestycję na terenie gminy Oborniki Śląskie. Chodzi o popularne dziś kąpielisko „Kopalnia”. Oskarżenie chce przekonywać w sądzie, że – za 5000 złotych łapówki – asystent i współpracownik senatora powoływał się na wpływy interweniował w gminie Oborniki Śląskie oraz w zarządzie gospodarki wodnej zarówno rejonowym jak i krajowym, a także w dyrekcji lasów państwowych. Chodziło m. in. o uzyskanie decyzji o zmianie planu zagospodarowania przestrzennego, dzięki której inwestycja mogła być możliwa. Inne – stawiane mu w tej sprawie zarzuty – dotyczą powoływania się na układy we wrocławskim magistracie – na przykład u ówczesnego prezydenta Rafała Dutkiewicza i wiceprezydenta Adama Grehla. Za łapówkę miał obiecać wrocławskiemu biznesmenowi korzystną decyzję urzędu. Biznesmen wykupił mieszkanie komunalne ze sporą bonifikatą. Jednak sprzedał je przed upływem 5 lat od transakcji.

 

Musiał więc – zgodnie z prawem – bonifikatę oddać. Zdaniem prokuratury, Jarosław Wardęga obiecał załatwić decyzję o umorzeniu tej należności. Mowa o 166 tysiącach złotych. Wardęga rzeczywiście próbował interweniować u urzędników, ale umorzenia nie załatwił. Biznesmen musiał oddać bonifikatę, choć rozłożono mu ją na raty. Asystent senatora miał się też powoływać na układy u ówczesnego wiceprezydenta Wrocławia Wojciecha Adamskiego i obiecać, że załatwi wstrzymanie eksmisji z komunalnego mieszkania. Obiecywał przyspieszenie zwrotu zatrzymanego kierowcy paszportu – znów dzięki „układom” w magistracie. Miał się nawet podjąć załatwienia, że pewien mężczyzna zda egzamin teoretyczny na prawo jazdy. W urzędzie miasta w Jeleniej Górze obiecywał załatwić lukratywny kontrakt. Zapewniając o swoich znajomościach w urzędzie miasta w Warszawie obiecał właścicielowi firmy pozytywną dla niego decyzję urzędników. Chodziło o lukratywne zlecenie publiczne. W tym wypadku kwota łapówki była spora – 57 tysięcy złotych.

 

aip

Małopolska: Przez 30 lat dom był dla niej piekłem. Mąż bił, groził śmiercią, więził

0

Policjanci zatrzymali 56-letniego mieszkańca Woli Wielkiej (gm. Żyraków), który znęcał się nad żoną. Kobieta przyznaje, że jej gehenna trwała 30 lat, jednak dopiero teraz, dzięki namowom córki, zdecydowała się przerwać milczenie. Zeznała, że była bita, a także więziona we własnym domu.

Janusz O. nigdy nie miał żadnego konfliktu z prawem. Okazuje się jednak, że w zaciszu domowym przeradzał się w prawdziwego tyrana. Urządzał awantury swojej żonie, a ta bojąc się męża nikomu o tym nie mówiła. 10 października, podczas kolejnej awantury domowej, po namowie swojej córki postanowiła wezwać na miejsce policję. Janusz O. był wtedy pod wpływem alkoholu. Widok policjantów jeszcze bardziej go rozzłościł. Swoją agresją skierował również przeciwko mundurowym i ci musieli użyć chwytów obezwładniających i zakuli mężczyznę w kajdanki. – Pomimo obecności funkcjonariuszy groził żonie, że ją zabije, jak tylko wróci do domu po zatrzymaniu.

 

Dodatkowo, gdy z policjantami opuszczał miejsce zamieszkania groził, iż zrobi z żoną porządek, odkręci gaz i wysadzi dom w powietrze – mówi Jacek Żak, Prokurator Rejonowy w Dębicy. 56-latek trafił do policyjnej izby zatrzymań, a śledczy przesłuchali jego żonę. Jej relacja była szokująca. Wynika z niej, że Janusz O. znęcał się nad nią od 1989 roku, a więc od czasu zawarcia małżeństwa. Kobieta opowiadała, że niemal codziennie była bita i obrażana przez swojego męża, który wielokrotnie miał grozić jej też śmiercią. W atakach furii niszczył urządzenia gospodarstwa domowego. Według kobiety rozkręcił pralkę automatyczną, tylko po to, żeby nie mogła jej używać. Janusz O. miał często zamykać żonę w domu i nie pozwalał jej się z nikim kontaktować. Zeznania kobiety potwierdziła córka, która od kilku lat nie mieszkała już z rodzicami.

 

Po wysłuchaniu dręczonej kobiety śledczy bez wahania skierowali wniosek o tymczasowy areszt dla Janusza O. – Była uzasadniona obawa, że podejrzany może popełnić przestępstwo przeciwko życiu lub zdrowiu, a pokrzywdzona musiała mieć zapewnione bezpieczeństwo i spokój – podkreśla prok. Żak. Sąd przychylił się do wniosku śledczych i mieszkaniec Woli Wielkiej trafił na 3 miesiące do celi. Za znęcanie się nad żoną grozi mu kara do 5 lat więzienia. Podczas przesłuchania przyznał się tylko do części zarzutów.

 

aip

Rzecznik prezydenta: „Kampania wyborcza Andrzeja Dudy rozpocznie się w przyszłym roku”

0

Wbrew strategii przyjętej przez sztabowców Prawa i Sprawiedliwości, Andrzej Duda nie zamierza w tym roku oficjalnie prowadzić kampanii prezydenckiej. To dobra wiadomość dla opozycji, która dopiero szuka kandydata.

– Jesteśmy na rozbiegu kampanii prezydenckiej, a co za tym idzie, będziemy za chwilę ogłaszać skład sztabu – oczywiście w porozumieniu z panem prezydentem Andrzejem Dudą – zapowiedział kilka dni temu w TVP Info Joachim Brudziński, odpowiedzialny za kampanię Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do Sejmu i Senatu. Wypowiedź zaskoczyła najbliższych współpracowników i samego prezydenta. „Przeczytałem, że z powodu mojego „palnięcia” o rychłym powołaniu sztabu wyborczego spowodowałem konflikt na lini Nowogrodzka – Pałac Prezydencki, a co gorsza zdenerwowałem współpracowników Pana Prezydenta. To wszystko przez Michała Rachonia i barbarzyńską porę Jego programu – 7 rano!” – ironizował napisał na Twitterze Brudziński.

 

Do informacji o „konflikcie” odniósł się w trakcie spotkania z dziennikarzami szef komitetu wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski. – Jesteśmy w ścisłym kontakcie z Pałacem Prezydenckim, szykujemy sztab wyborczy w ścisłym porozumieniu z prezydentem , który zostanie odpalony też w ścisłym porozumieniu z prezydentem – podkreślał, dodając, że komitet wyborczy prezydenta nie jest komitetem partyjnym, tylko wyborców, stąd potrzeba wsparcia przez partię. PiS bierze pod uwagę, że może dojść do drugiej tury wyborów – Sobolewski wspomniał, że do ostatecznego rozstrzygnięcia mogłoby dojść w czerwcu, co sugerowałoby, że pierwsze tura wyborów planowana jest na 24 lub 31 maja. Datę wyborów prezydenckich zarządza marszałek Sejmu. – Czas na kampanię prezydencką przyjdzie w przyszłym roku – stwierdził w Polskim Radiu 24 rzecznik prezydenta Błażej Spychalski. – Skupiamy się na pracy, na tym co jest ważne dla Polski i Polaków. Niedługo pierwsze posiedzenie Sejmu i Senatu, tworzenie nowego rządu, prezydent spotyka się z Polakami (…) – wyjaśniał Spychalski.

 

Prezydent nie musi się spieszyć z kampanią. Na początku kadencji zapowiedział, że odwiedzi wszystkie powiaty i wiele wskazuje na to, że spełni swoją obietnicę. Już same spotkania i tysiące uściśniętych dłoni stanowią duży wyborczy potencjał. Poza tym przed prezydentem kilka ważnych wystąpień – choćby z okazji Święta Niepodległości czy noworoczne – przy okazji których również będzie mógł przekonywać do siebie wyborców. Według wp.pl, PiS przed wyborami prezydenckimi ma nie przeprowadzać żadnych „rewolucyjnych” zmian, które mogłyby zniechęcić umiarkowanych wyborców i utrudnić tym samym kampanię prezydencką Dudzie. Sam prezydent jednak nie unika kontrowersyjnych tematów. W czwartek w TV Trwam zadeklarował, że podpisałby ustawę całkowicie zakazującą aborcji, a w poniedziałek skierował ustawę autorstwa PiS o jawności majątku rodzin najważniejszych polityków i urzędników do Trybunału Konstytucyjnego.

 

aip

Policjanci w Chicago najczęściej kontrolują Afroamerykanów

0

Chicagowscy policjanci w dalszym ciągu do rutynowej kontroli zatrzymują najczęściej czarnoskóre osoby. Tak wynika z opublikowanego wczoraj raportu.

 

Na podstawie porozumienia z Amerykańską Unią Wolności Praw Obywatelskich (American Civil Liberties Union – ACLU) spadła liczba tzw. stop and frisks, podczas których policjanci wyrywkowo kontrolowali pieszych. W ciągu ostatnich lat liczba ta spadła o 72 procent. Nadal 7 na 10 kontrolowanych osób to Afroamerykanie. Od 2014 do 2015 dokonano w Chicago ponad 1.3 mln tego typu zatrzymań a w latach 2016-2017 ponad 216 tysięcy. Prawie 72 procent sprawdzanych to osoby czarnoskóre, 20 procent Latynosi a 8 procent biali.

 

BK

Do budowy gazociągu Nord Stream 2 mogą być zmuszani rosyjscy więźniowie

0

Do budowy gazociągu Nord Stream 2 mogą być zmuszani rosyjscy więźniowie – taką informację przekazał w tym tygodniu europosłom w Strasburgu rosyjski aktywista, Władimir Oseczkin. Sprawę tę w najbliższym czasie będą chcieli wyjaśnić między innymi deputowani z Polski – dowiedziało się Polskie Radio.

Władimir Oseczkin od 8 lat prowadzi stronę „Gułagu-Niet”. Udostępnia tam zdjęcia, filmy i dokumenty, które ukazują przypadki nadużyć w rosyjskim systemie więziennictwa – tortur, wykorzystywania seksualnego i przymuszania do pracy w ciężkich warunkach.

Obecnie „Gułagu-Niet” prowadzi śledztwo w sprawie wykorzystywania więźniów przez rosyjskie państwowe spółki. Władimir Oseczkin twierdzi, że zmuszani są do pracy między innymi dla firm powiązanych z Gazpromem, zaangażowanych w budowę gazociągu Nord Stream 2. Według Władimira Oseczkina więźniowie są zmuszani do pracy dla państwowych spółek nawet przez 15 godzin dziennie. Jeśli odmówią, może im grozić śmierć: – Jest to właściwie praca niewolnicza, to gułag w wersji 2.0, gułag XXI wieku – przekonuje aktywista.

Aktywista twiedzi że więźniowie są zmuszani do pracy dla państwowych spółek nawet przez 15 godzin dziennie. Jeśli odmówią, może im grozić śmierć.

Z Władimirem Oseczkinem w Strasburgu spotkała się między innymi europosłanka Prawa i Sprawiedliwości, Anna Fotyga. – Myślę, że to sprawa, którą należy bardzo poważnie rozpatrzeć. Będzie pytać instytucji unijne i sprawę nagłaśniać – powiedziała europosłanka.

Ilja Zasławskij, z fundacji „Wolna Rosja” mówi, że w Rosji powszechnie wiadomo, iż więźniowie wykorzystywani są do – jak to określa – niewolniczej pracy. Jego zdaniem sprawa nie została jednak wystarczająco nagłośniona w Europie. – Więźniowie są między innymi zmuszani do szycia ubrań roboczych – robiły to na przykład członkinie Pussy Riot, gdy były w więzieniu, w strasznych warunkach. W tym czasie dyrektor zakładu karnego kupował apartament w Miami – mówi Ilja Zasałwskij.

Nord Stream 2 ma zostać poprowadzony po dnie Bałtyku i połączyć gazoporty w Rosji i Niemczech. Od lat projekt budzi duże kontrowersje. Niemieckie władze utrzymują, że to wyłącznie inwestycja gospodarcza, której celem jest dywersyfikacja źródeł dostaw gazu. Wielu specjalistów ostrzega jednak, że Nord Stream 2 będzie miało również konsekwencje polityczne – Rosja zyska bowiem możliwość wstrzymywania dostaw gazu przez Ukrainę i destabilizowania sytuacji w Europie.

Przeciwko Nord Stream 2 protestują również organizacje ekologiczne, które zwracają uwagę, że budowa gazociągu na dnie Bałtyku negatywnie odbije się na środowisku.

Według Władimira Oseczkina rosyjskie władze starają się uciszyć informacje w sprawie wykorzystywania pracy więźniów przy państwowych projektach. Aktywista twierdzi, że regularnie pada ofiarą ataków hackerskich i kampanii fake-newsowych w sieci.

Władimir Oseczkin cztery lata temu uciekł z Rosji, uzyskał azyl we Francji, skąd prowadzi stronę „Gułagu-Niet”. Zarejestrowanych jest tam około 80 tysięcy osób – to byli więźniowie, ich rodziny i anonimowo wypowiadający się rosyjscy urzędnicy.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Karol Surówka/Strasburg/mcm/zr

PKW wręczyła zaświadczenia o wyborze senatorom X kadencji

0

W Senacie Państwowa Komisja Wyborcza wręczyła zaświadczenia o wyborze senatorom X kadencji. W uroczystości wzięli udział najwyżsi rangą urzędnicy państwowi oraz rodziny senatorów. Przewodniczący PKW Wiesław Kozielewicz podkreślił, że na Senacie i senatorach spoczywa szczególna rola w ustroju Rzeczpospolitej.

„Pod koniec XVIII wieku Franciszek Salezy Jezierski napisał: „najpierwsi poradnicy w kraju wolnym nazywają się senatorami”. Wyraz ten, wziąwszy się z języka Rzymian, u których od wieku starszego – asenio – od starości, senatorów nazywano. Przyjrzyjmy się bliżej tej staropolskiej definicji senatora. Mamy w niej, tak uważam, jak w soczewce skupione zasadnicze cechy tej godności. Senator to urząd, którego geneza sięga starożytnego Rzymu, a w królewskiej Polsce tzw. Rady Królewskiej, czyli grona najznamienitszych dostojników, którzy doradzali władcy” – wyjaśnił przewodniczący PKW.

Wiesław Kozielewicz przypomniał, że X kadencja Senatu przypada w 100-lecie przywrócenia tej izby.

„Życzę paniom i panom wybranym w wolnych wyborach do Senatu RP X kadencji, jubileuszowej, w trakcie której przypada setna rocznica utworzenia tej izby – w II RP właśnie ten Senat I kadencji ’22 rok – abyście będąc najpierwszymi poradnikami w kraju wolnym, rzetelnie i sumiennie wykonywali obowiązki wobec narodu” – podkreślił.

Po zakończeniu ceremonii wręczania zaświadczeń zgromadzeni na uroczystości wysłuchali trzech pieśni Moniuszkowskich w wykonaniu chóru Alla Polacca.

W wyborach do Senatu wybranych zostało stu senatorów spośród 278 kandydatów zgłoszonych przez 53 komitety wyborcze. Najwięcej senatorów będzie miał klub PiS – 48. Pięciu mniej będzie miała Platforma Obywatelska. Trzech senatorów ma PSL, a dwóch SLD. W Senacie zasiądzie także 4 senatorów niezależnych startujących z własnych komitetów wyborczych.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/TVPParlament/wczesn./Wj/sk

Prezes Narodowego Banku Polskiego niebawem poinformuje o sprowadzeniu złota z Londynu do Polski

0

Prezes Narodowego Banku Polskiego zapowiedział, że niebawem poinformuje o sprowadzeniu złota z Londynu do Polski. Kilka miesięcy temu Adam Glapiński poinformował, że NBP przeniesie około 100 ton złota z Banku Anglii do Polski.

Biorący udział w zorganizowanej w Warszawie międzynarodowej konferencji NBP o przyszłości gospodarki europejskiej, Adam Glapiński powiedział reporterowi IAR, że szczegółów sprowadzania złota do Polski nie może ujawnić. Dodał, że kiedy operacja sprowadzenia złota będzie zakończona, poinformuje o tym na specjalnej konferencji. Na pytanie, kiedy to nastąpi odpowiedział: „Mogę powiedzieć, że niebawem. To mogę powiedzieć”.

W lipcu Narodowy Bank Polski informował, że posiada 228,6 ton złota.

 

*

 

Prezes Narodowego Banku Polskiego podkreśla korzyści z posiadania własnej waluty. Otwierając zorganizowaną w Warszawie międzynarodową konferencję NBP o przyszłości gospodarki europejskiej, Adam Glapiński wskazał, że dla państw Europy Środkowo-Wschodniej własna waluta jest lepszym rozwiązaniem niż przyjmowanie euro.

Prezes banku centralnego powiedział, że patrząc na sytuację makroekonomiczną tych krajów trudno stwierdzić, że posiadanie własnej waluty w jakikolwiek sposób im szkodzi. Podkreślił, że utrzymywanie własnej waluty z niezależną polityką pieniężną, która jest dopasowana do potrzeb, daje znacznie lepsze efekty.

Prezes NBP podkreślił, że gospodarki krajów Europy Środkowo-Wschodniej mają się dobrze. Wskazał, że ich wzrostowi gospodarczemu towarzyszy umiarkowana inflacja.

 

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Arkadiusz Augustyniak/ap/sk

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Arkadiusz Augustyniak/ap/sk

Dania: Rząd zgodził się na budowę Baltic Pipe, który umożliwi dostawy do Polski gazu ziemnego z Norwegii

0

Duński rząd wyraził zgodę na budowę podmorskiego odcinka gazociągu Baltic Pipe. Ma on umożliwić dostawy do Polski gazu ziemnego z Norwegii.

Wydane zezwolenie obejmuje oba odcinki gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego, znajdujące się na obszarze morskim Danii: jeden od linii brzegowej nad Zatoką Faxe do granicy szwedzkiego obszaru morskiego, a drugi od szwedzkiego obszaru morskiego, przez obszar morski Danii wokół wyspy Bornholm, aż do obszaru morskiego Polski. Łącznie gazociąg na obu odcinkach będzie miał długość około 133 kilometrów.

Jak informuje operator gazociągów przesyłowych, firma GAZ-SYSTEM, otrzymanie zezwolenia w Danii jest pierwszym z trzech etapów uzyskiwania wszystkich wymaganych pozwoleń dla gazociągu na dnie Morza Bałtyckiego. Jeszcze w tym roku spodziewane jest uzyskanie decyzji środowiskowej, dotyczącej tego elementu inwestycji w polskich obszarach morskich, i obejmującego również wyjście gazociągu na ląd. W międzyczasie planowane jest także uzyskanie stosownego zezwolenia w Szwecji, analogicznego do pozwolenia wydanego w Danii.

Prezes GAZ-SYSTEM Tomasz Stępień powiedział, że „zgoda duńskiego rządu na budowę podmorskiego odcinka Baltic Pipe to kluczowy element w realizacji projektu. Jest to pozwolenie na budowę zintegrowane z decyzją środowiskową, dotyczące obszaru morskiego. GAZ-SYSTEM zaplanował w dokumentacji szereg rozwiązań technologicznych minimalizujących wpływ gazociągu na otoczenie”.

Budowa gazociągu Baltic Pipe ma się rozpocząć w przyszłym roku. Od października 2022 roku ma nim być transportowany gaz ziemny ze złóż na norweskim szelfie kontynentalnym. Gazociągiem będzie można transportować do Polski 10 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie.

 

IAR/komunikat/Siekaj/zr

„Rzeczpospolita” o skandalu w resorcie finansów. Ministerstwo komentuje artykuł

0

„Nikt, kto uczestniczy w przestępczym procederze, nie może czuć się bezkarny. Jednostkowe przypadki zachowań niezgodnych z prawem zdarzają się w każdej organizacji” – tak ministerstwo finansów komentuje artykuł „Rzeczpospolitej” o „przestępczym skandalu” w resorcie.

Dziennik pisze, że urzędnicy ścigający oszustwa podatkowe i zajmujący eksponowane stanowiska w ministerstwie finansów, sami mieli dopuszczać się przestępstwa okradania państwa z VAT. Według „Rzeczpospolitej” grupa złożona z urzędników MF miała wyłudzić pięć milionów złotych i usiłować pozbawić budżet kolejnych 860 tysięcy dzięki wykorzystaniu fikcyjnego obrotu sztuczną biżuterią i tarcicą. Prokuratura twierdzi, że proceder prowadzili Arkadiusz B. i Krzysztof B. Pierwszy z nich przebywa w areszcie od stycznia tego roku, drugi – od września 2018.

Mężczyźni piastowali w resorcie funkcje kierownicze – Arkadiusz B. był dyrektorem Krajowej Szkoły Skarbowości, a Krzysztof B. – wicedyrektorem Departamentu Kontroli Celnej, Podatkowej i Kontroli Gier. Z zarzutów postawionych mężczyznom wynika, że wyłudzeń VAT mieli się oni dopuszczać przez mniej więcej trzy lata. „Rzeczpospolita” pisze, że w tej sprawie w areszcie siedzi także podejrzany o udział w gangu VAT Andrzej S., były naczelnik warszawskiego urzędu skarbowego.

W odpowiedzi na publikację dziennika ministerstwo wydało oświadczenie, w którym podkreśla, że przestępstwa związane z wyłudzeniami VAT są skutecznie ścigane przez właściwe służby, w tym przez Krajową Administrację Skarbową. Resort tłumaczy, że w KAS zatrudnionych jest ponad 60 tysięcy pracowników i funkcjonariuszy, dlatego wewnątrz instytucji utworzono Biuro Inspekcji Wewnętrznej, w którym pełnią służbę specjalistycznie wyszkoleni funkcjonariusze. „Zwracamy uwagę, że przed powstaniem KAS tego rodzaju komórka organizacyjna nie funkcjonowała ani w administracji podatkowej, ani w Służbie Celnej. Powołanie jej w strukturze KAS było związane z dbaniem o wysokie standardy i przejrzystość funkcjonowania nowej, skonsolidowanej administracji” – czytamy w oświadczeniu ministerstwa finansów.

Resort informuje, że Biuro Inspekcji Wewnętrznej realizuje zadania związane z rozpoznawaniem, wykrywaniem i zwalczaniem między innymi korupcji, przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez pracowników i funkcjonariuszy KAS. „BIW zapobiega tym przestępstwom i ściga ich sprawców, a także współpracuje z innymi służbami i organami ścigania w sprawach dotyczących pracowników oraz funkcjonariuszy KAS. Taka intensywna współpraca miała i ma również miejsce w sprawie opisywanej przez media” – podkreśla MF i zaznacza, że zarówno Krzysztof B. jak i Arkadiusz B. w momencie zatrzymania nie sprawowali stanowisk kierowniczych w resorcie ani nie byli w nim zatrudnieni. „Odwołanie Andrzeja S. ze stanowiska naczelnika urzędu skarbowego nastąpiło natychmiast po jego zatrzymaniu” – podkreśla w oświadczeniu ministerstwo finansów.

 

Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)/Rzeczpospolita/MF/hm/wk

David Ross podpisał menadżerski kontrakt z Chicago Cubs

0

Zgodnie z wcześniejszymi informacjami David Ross został nowym menadżerem Chicago Cubs. Drużyna poinformowała w czwartek, że podpisano z nim trzyletni kontrakt z opcją przedłużenia do 2023.

 

42-letni Ross wraz z Chicago Cubs zdobył w 2016 oku puchar ligi MLB. Jest on już 55. menadżerem naszej drużyny baseballowej. Zastąpił na tym stanowisku Joe Maddon’a, z którym nie przedłużono kontraktu po tym jak po raz pierwszy w tym roku od 2014 Chicago Cubs nie dostali się do playoff. Prezes Cubs’ów, Theo Epstein powiedział, że cieszy się z tego, iż David Ross dołączył znów do drużyny. Powiedział, że ma on dobry kontakt z wieloma zawodnikami co może pomóc w doprowadzeniu Chicago Cubs ponownie do finałowych rozgrywek o najwyższe trofeum MLB.

 

BK

Mężczyzna groźbami chciał powstrzymać pracowników miejskich przed wypisaniem mu mandatu

0

36-letni mężczyzna groził dwóm pracownikom miejskim, którzy wypisali mu mandat za parkowanie. Powiedział, że ich zastrzeli.

 

Juan Torres usłyszał zarzuty przestępstwa przeciw pracownikom komunalnym. Mężczyzna 18 października około 9 rano przy 5000 South California Avenue próbował powstrzymać pracowników przed wypisaniem mu mandatu. Groził, że ma broń choć jej nie pokazał. Podniósł znaleziony w pobliżu kawałek betonu i chciał uderzyć pracowników. 36-latek został aresztowany przez policję. Sprawa trafiła do sądu.

 

BK

Uczniowie CPS nadal mają przymusowe wolne

0

„W negocjacjach z władzami miasta odnotowaliśmy znaczny postęp” – poinformował Związek Zawodowy Nauczycieli   Chicago (CTU). W piątek jednak uczniowie szkół publicznych nadal nie mają zajęć z powodu strajku nauczycieli.

 

To już ósmy dzień protestu. Przedstawicielka Chicagowskich Szkół Publicznych (CPS), Sybil Madison powiedziała, że wczoraj przedyskutowano wiele ważnych spraw także płacowych. Nie podała jednak szczegółów. Zaznaczyła, że były to owocne rozmowy. Na liście żądań CTU znajduje się aż 80 punktów, z których najważniejsze to liczebność klas i zatrudnienie pielęgniarek, psychologów oraz bibliotekarzy. Wśród pozostałych jest także kwestia płacowa dla nauczycieli oraz pomoc uczniom z biednych rodzin oraz bezdomnym. Od ubiegłego tygodnia strajkuje ponad 25 tysięcy nauczycieli CPS i blisko 8 tysięcy innych pracowników szkół.

 

BK

Małżeństwo z University Park było w samochodzie, który spadł z garażu w Indianapolis

0

Policja z Indianapolis podała nazwiska osób, które zginęły na skutek upadku samochodu z garażu należącego do Market Square Center. To małżeństwo z University Park w Illinois.

 

Na miejscu zginęła 70-letnia Iris i 73-letni Charles Hunt. Za kierownicą czarnego Lincolna MKX siedziała kobieta. Wiadomo, że najpierw uderzyła w zaparkowany samochód a następnie w betonową barierę i Lincoln spadł na dach z wysokości czwartego piętra.

 

BK

„Tęczowy piątek” w szkołach. MEN zaplanowało akcję „Szkoła pamięta”

0

Dziś (25 października) „Tęczowy piątek”. Akcja ma na celu wsparcie uczniów i uczennic LGBT. W ubiegłym roku wzięło w niej udział ponad 200 szkół w całym kraju. Sprawdziliśmy, czy bydgoscy uczniowie włączą się w nią.

– Zgłosiła się do mnie grupa uczniów, która chciała wziąć udział w „Tęczowym Piątku” – mówi Mirosława Glaza, dyrektor II LO w Bydgoszczy. – Nie mieli jednak sprecyzowanego pomysłu jak to miałoby wyglądać. Myśleli o ubraniu się 25 października na kolorowo. Wysłuchałam ich i zaproponowałam debatę o tolerancji. Ma ona mieć charakter wielowymiarowy. Dotyczyć tolerancji np. na tle rasowym, politycznym, religijnym. Pojawi się w niej też wątek orientacji seksualnej. Młodzieży pomysł się spodobał. Sami mają stworzyć koncepcję tej debaty, wybrać sobie opiekuna, poszukać eksperta z zewnątrz. Umówiliśmy się, że debatę zorganizujemy w listopadzie. W III LO w Bydgoszczy uczniowie nie wyszli z propozycję włączenia się w „Tęczowy piątek”.

 

– Nie miałam żadnych sygnałów, aby społeczność szkolna chciała uczestniczyć w tej akcji – mówi Grażyna Dziedzic, dyrektor III LO. W SP nr 35 zainteresowania tą inicjatywą nie było, ale… – Otrzymałam telefon od jednego z rodziców, który zapytał mnie wprost, czy w szkole będzie „Tęczowy piątek”, bo jeśli tak, to on swojego dziecka tego dnia do szkoły nie puści – mówi Aleksandra Gulbinowicz-Kotowska, dyrektor SP nr 35. W ubiegłym roku głośno było o próbie zorganizowania „Tęczowego piątku” w Zespole Szkół Chemicznych. Uczniowie zaprosili edukatorów w ramach warsztatów tolerancji. W spotkaniu mieli wziąć udział tylko pełnoletni uczniowie. W ostatniej chwili odwołano je w związku z protestami rodziców, wyrażanymi w formie pisemnej i telefonicznej – wyjaśniała szkoła. – W tym roku nie mieliśmy żadnych sygnałów od młodzieży, aby chciała włączyć się w tę akcję – mówi Lucyna Brodziak, dyrektor ZS Chemicznych. O tym, że „Tęczowy piątek” w szkołach budzi ogromne kontrowersje można było przekonać się w ostatnich dniach.

 

W miniony wtorek w tej sprawie głos zabrała Komisja Wychowania Katolickiego Episkopatu Polski, która wydała oświadczenie. Czytamy w nim: „Szkoła nie jest i nie może być miejscem na jakiekolwiek propagowanie środowisk LGBTQ”. Poza tym przewodniczący komisji biskup Marek Mendyk poinformował: „+tęczowe piątki+ w żaden sposób nie pokrywają się z zatwierdzonym przez MEN programem nauczania ogólnego. Rodzice i szkoła nie mogą pozostać bierni wobec tego problemu”. Pismo do dyrektorów i nauczycieli z apelem o powstrzymanie się od udziału w akcji „Tęczowy piątek” wystosował też Jerzy Wiśniewski, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność Pracowników Oświaty i Wychowania w Toruniu. Napisał w nim, m.in. „Jako pedagodzy jesteśmy szczególnie odpowiedzialni nie tylko za edukację i wychowanie, ale także zbawienie młodego pokolenia. Propagowanie idei dotyczącej swobodnego wyboru tzw. orientacji seksualnej jest sprzeczne z zamysłem Boga zawartym w Księdze Rodzaju Pisma Św.”…

 

„Osoby dotknięte kryzysem tożsamości płci powinniśmy otaczać modlitwą i fachową pomocą”. Pismo skrytykowała posłanka Joanna Scheuring-Wielgus. „Wstyd i hańba” – napisała na Facebooku i do tych samych szkół (Toruń i okolice) wysłała list z wyrazami wsparcia i poparcia inicjatywy uczniowskiej. „Tęczowy piątek to lekcja z bycia przyzwoitym, a przecież takie postawy powinna kształtować polska szkoła” – napisała w piśmie posłanka. Tymczasem na dziś (25 października) MEN zaplanowało akcję „Szkoła pamięta”. W czwartek przed południem do udziału w niej zgłosiło się 10 tys. placówek oświatowych z całej Polski. W jej ramach można np. uporządkować i odwiedzić groby osób zasłużonych w danej społeczności, zorganizować wycieczkę patriotyczną lub wystawę upamiętniającą ważne dla danej społeczności wydarzenie. Dodajmy, że inicjatorem „Tęczowego piątku” jest Kampania Przeciw Homofobii”.

 

MP aip

Zasiłek pogrzebowy będzie wyższy? Wiele na to wskazuje

0

Zasiłek pogrzebowy będzie większy? Powinien ulec waloryzacji? Chcą tego związkowcy. Ich zdaniem zasiłek był podwyższany 8 lat temu – od tego czasu koszty pogrzebu znacznie się zwiększyły. Ile wynosi zasiłek pogrzebowy i ile powinien wynosić – w poniższym artykule staramy się odpowiedzieć na te pytania.

 

Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych zwróciło się do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej z petycją o „urealnienie wysokości zasiłku pogrzebowego”. Czego oczekują związkowcy?

 

 

    1. Chcą waloryzacji zasiłku pogrzebowego.

 

    1. Postulują także powrót do przepisów sprzed 2011 roku.

 

    1. Zasiłek pogrzebowy wynosił wtedy 200 procent przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia.

 

 

Aktualnie zasiłek pogrzebowy ma stałą stawkę. Wynosi 4 tysięcy złotych. Związkowcy uważają, że pogrzeb w dużym mieście kosztuje od 5 do 8 tysięcy złotych. Czasami koszty rosną do 9-10 tysięcy.

 

Jak czytamy w petycji OPZZ: Przez ostatnie osiem lat zasiłek pogrzebowy ani razu nie był waloryzowany, mimo że wzrosły ceny pochówku. Z obrzędem pogrzebu wiążą się poważne wydatki, a coraz częściej członkowie rodziny osoby zmarłej nie posiadają zdolności do poniesienia kosztów z tym związanych. Wysokość zasiłku pogrzebowego w wysokości 4 tysięcy złotych nie pokrywa nawet połowy kosztów polskiego pogrzebu i związanych z nim wydatków.

 

Jak wylicza „SE” koszty pogrzebu są aktualnie naprawdę wysokie:

 

 

    • trumna kosztuje od 800 do 3500 złotych;

 

    • przechowanie zwłok to koszt ok. 400 złotych;

 

    • koszt pochówku to 1500 zł;

 

    • koszt nabożeństwa wynosi 500 zł;

 

    • za nagrobek trzeba zapłacić co najmniej 4 tys zł.

 

 

Każdy, kto poniósł koszty pogrzebu osoby bliskiej, może się ubiegać o wypłatę zasiłku pogrzebowego z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Chodzi zarówno o członków rodziny zmarłego, jak i pracodawcę, dom opieki społecznej, kościół, samorząd lub osobę niespokrewnioną ze zmarłym. Kto należy do rodziny w świetle prawa?

 

 

    • wdowa,

 

    • wdowiec,

 

    • rodzice,

 

    • ojczym,

 

    • macocha,

 

    • własne i przysposobione dzieci,

 

    • rodzeństwo,

 

    • dziadkowie,

 

    • wnuki,

 

    • osoby, nad którymi została ustanowiona opieka prawna.

 

 

Pamiętaj! Żeby otrzymać zasiłek pogrzebowy konieczne jest pokrycie kosztów pogrzebu oraz udokumentowanie wydatków. Zasiłek zostanie przyznany, jeśli osoba zmarła miała przyznaną rentę i emeryturę (także pomostową), była ubezpieczona w ZUS, miała przyznane nauczycielskie świadczenie kompensacyjne lub pobierała rentę socjalną.

 

js aip

„Wolne sądy” stają po stronie beneficjentów warszawskiej „dzikiej reprywatyzacji”? Śp. Jolanta Brzeska w grobie się przewraca

0

Wiceminister sprawiedliwości, przewodniczący komisji do spraw warszawskiej reprywatyzacji Sebastian Kaleta zapowiedział, że kierowane przez niego gremium nadal będzie badać procesy zwrotów nieruchomości w stolicy.

Gość „Sygnałów dnia” w radiowej Jedynce odniósł się również do wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który uchylił decyzję komisji weryfikacyjnej w sprawie kamienicy przy Nabielaka 9. Sebastian Kaleta zaznaczył, że komisja czeka na pisemne uzasadnienie postanowienia i będzie zaskarżała wyroki wydane przez WSA do Naczelnego Sądu Administracyjnego. „To nie jest tak, że wszystkie decyzje komisji są kwestionowane przez sąd administracyjny, ale więcej jest spraw, w których WSA się z nami nie zgadza” – dodał szef komisji weryfikacyjnej.

W uzasadnieniu wyroku sędzia WSA Dariusz Pirogowicz stwierdził, że decyzja komisji weryfikacyjnej była wadliwa. Orzekający zasądzili także od komisji zwrot kosztów postępowania sądowego na rzecz wszystkich skarżących.

Decyzja o reprywatyzacji kamienicy na warszawskim Mokotowie została wydana w 2006 roku. Nieruchomość przejęło troje spadkobierców oraz Marek M., który miał nabyć prawa do części nieruchomości za kwotę niewspółmiernie niższą do jej wartości. Komisja weryfikacyjna oceniła, że w tej sprawie doszło do rażącego naruszenia prawa, a kamienicę zreprywatyzowano wraz z lokatorami, którym Marek M. miał celowo utrudniać życie. Decyzją komisji weryfikacyjnej Marek M. miał między innymi zwrócić blisko trzy miliony złotych.

W budynku przy Nabielaka 9 mieszkała między innymi współzałożycielka Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów Jolanta Brzeska, która zginęła w niewyjaśnionych okolicznościach w 2011 roku.

Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)/pr1/hm/wk

Pożar i nakaz ewakuacji okolic Los Angeles

0

Mieszkańcom niektórych okolic Los Angeles nakazano ewakuację z powodu szybko rozprzestrzeniającego się pożaru. Żywioł pustoszy tereny znajdujące się na północ od miasta. Zarządzenie opuszczenia domów dotyczy około pięćdziesięciu tysięcy osób.

Pożar w krótkim czasie objął ponad dwa tysiące hektarów. Spłonęło wiele budynków. Nie ma informacji o tym, aby ktokolwiek został ranny. Z powodu pożaru zamknięto jedną z autostrad i wiele mniejszych dróg. Z ogniem walczy pięciuset strażaków.

Wcześniej z powodu pożaru nakazano ewakuację około dwóch tysięcy mieszkańców północnej części Kalifornii. Ogień objął tam teren o powierzchni około sześciu i pół tysiąca hektarów.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/AFP&BBC/wk

Polska i Stany Zjednoczone wyraziły wolę współpracy w programie powrotu na Księżyc

0

Polska i Stany Zjednoczone wyraziły wolę współpracy w programie powrotu na Księżyc. Porozumienie w tej sprawie podpisali w Waszyngtonie szef NASA Jim Bridenstine i prezes Polskiej Agencji Kosmicznej Michał Szaniawski.

W podpisanym w Waszyngtonie porozumieniu Polska Agencja Kosmiczna oraz NASA deklarują zamiar prowadzenia rozmów o współpracy dotyczącej trwałej aktywności na Księżycu i wokół niego. Ma się ona odbywać w ramach amerykańskiego programu Artemis, który przewiduje powrót mężczyzny i lądowanie pierwszej kobiety na Księżycu do 2024 roku.

Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA) Michał Szaniawski powiedział, że Polska będzie jednym z szeregu krajów współpracujących z NASA. „Rozmawiamy o tym w jaki sposób będziemy realizować wspólne misje na Księżyc czy Marsa – jakie ambicje mają poszczególne kraje, jakie technologie rozwijają i jak możemy się uzupełniać” – powiedział prezes POLSA. Michał Szaniawski dodał, że niezależnie od działań w ramach Europejskiej Agencji Kosmicznej Polska chce rozwijać współpracę z NASA. Zapytany, w jakich dziedzinach polscy specjaliści mają największe osiągnięcia wymienił miedzy innymi robotykę kosmiczną, badania świadomości sytuacyjnej w kosmosie oraz zarządzanie sieciami nowoczesnych laserów i teleskopów.

Do podpisania porozumienia doszło przy okazji odbywającej się w Waszyngtonie Międzynarodowej Konferencji Astronautycznej, w której bierze udział kilkanaście firm, ośrodki badawcze oraz instytucje rządowe z Polski.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Marek Wałkuski,Waszyngton/dyd

Najnowszy film Agnieszki Holland „Obywatel Jones” w kinach

0

Najnowszy film Agnieszki Holland „Obywatel Jones” można już oglądać w kinach. To historia młodego walijskiego dziennikarza Garetha Jonesa, który próbuje przekazać światu prawdę o jednej z największych zbrodni za jakie winę ponosi Stalin – Wielkim Głodzie na Ukrainie.

W latach 1921-47 wskutek trzech klęsk głodu wywołanych na rozkaz Stalina życie straciło około 10 milionów mieszkańców Ukrainy.

Reżyserka Agnieszka Holland wyjaśnia, że jest to opowieść o niezwykle odważnym i zdeterminowanym dziennikarzu. „Jones wybrał się do Moskwy przede wszystkim dlatego, że interesowało go co tam się naprawdę dzieje i gospodarczo i politycznie:- mówi reżyserka. Kiedy już się tam znalazł, zorientował się, że coś złego się dzieje na południu sowieckiej Rosji, na Ukrainie. „Przedostał się tam fortelem, przeszedł przez wiele wiosek i miasteczek i zobaczył efekty potwornego głodu, zobaczył że te miejsca są już wyludnione, a ci którzy jeszcze tam żyją są skazani na zagładę”- dodaje.

 

 

Agnieszka Holland mówi, że w filmie ukazała też obłudę państw zachodnich, które w imię interesów ze Stalinem nie chciały podjąć jakichkolwiek działań. „Kiedy Jones zaczął opowiadać światu, został całkowicie zdyskredytowany przez oficjalnych korespondentów zachodnich gazet w Moskwie. Całą sprawę udało się jakoś „zaciemnić, tym bardziej, że rządy zachodnich krajów, które jeszcze nie wyszły z wielkiego kryzysu, wcale nie chciały narażać się Stalinowi, a cierpienie milionów ludzi i średnio interesowało” – wyjaśnia Agnieszka Holland.

Reżyserka wyjaśnia, że zrobiła też ten film po to, by przypomnieć o milionach ofiar Stalina. Ci ludzie – podkreśla – „domagają się takiego oświetlenia światłem patosu, domagają się, żeby ich los został opowiedziany, żeby uruchomić ludzkie pokłady empatii na temat tych często naprawdę niewinnych i przypadkowych, ale przez to jeszcze bardziej tragicznych ofiar”. Agnieszka Holland podkreśla, że Ukraińcy rzeczywiście przeszli przez gehennę i ślady tego są widoczne do dzisiaj.

„Obywatel Jones”, który otrzymał Złote Lwy – Nagrodę Główną na tegorocznym 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, premię na Ukrainie będzie miał 28 listopada.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Witold Banach/dyd

Rajdy terenowe. Toyota potwierdziła start Fernando Alonso w Rajdzie Dakar

0

Zespół Toyoty potwierdził, że Fernando Alonso wystartuje w Rajdzie Dakar. Hiszpan jest dwukrotnym mistrzem świata Formuły 1. Również dwa razy triumfował w 24-godzinnym wyścigu Le Mans.

Pilotem Alonso będzie inny Hiszpan – Marc Coma, były motocyklista, a ostatnio dyrektor sportowy Dakaru.
Najbliższy Dakar odbędzie się w dniach od 5 do 17 stycznia 2020 roku. Po raz pierwszy zostanie zorganizowany w Arabii Saudyjskiej.

Redakcja Sportowa PR / gn

Brexit: Brytyjski parlament zdecyduje, czy będą przyspieszone wybory

0

Brytyjski parlament może w poniedziałek zdecydować o zorganizowaniu przyśpieszonych wyborów. Poinformował o tym przewodniczący Izby Gmin Jacob Rees-Mogg. Parlamentarzyści „będą mogli debatować nad wnioskiem dotyczącym wcześniejszych wyborów i przyjąć go” – przekazał podczas posiedzenia polityk. Wcześniej premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson w liście do lidera opozycji Jeremy’ego Corbyna zwrócił się z prośbą o poparcie organizacji wyborów 12 grudnia.

Tymczasem brytyjski parlament przyjął w głosowaniu rządowy harmonogram przeprowadzenia brexitu. Za planem głosowało 310 posłów, a przeciw 294. Agencja Reutera zaznacza jednak, że wynik głosowania wzmacnia pozycję szefa brytyjskiego rządu jedynie w niewielkim stopniu, ponieważ wciąż nie ma on większości i przez to, bez poparcia przeciwników politycznych, nie może doprowadzić do przeforsowania zapisów koniecznych do wdrożenia umowy brexitowej.

Wielka Brytania miała opuścić Unię Europejską 31 października. Prawdopodobnie do tego czasu nie uda się jednak zakończyć prac na dokumentem dotyczącym brexitu. Przedłużenie brexitu z tego powodu poparli liderzy grup politycznych Parlamentu Europejskiego. Przewodniczący Europarlamentu David Sassoli napisał rekomendację do szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, by Rada zaakceptowała przedłużenie brexitu do 31 stycznia 2020 roku.

IAR/Reuters/wcz./vey/sk

Prezydent Duda apeluje o debatę w polskim parlamencie „na poziomie”

0

Prezydent Andrzej Duda zaapelował, by debata w polskim parlamencie była „na poziomie”. W Telewizji Trwam podkreślał, że chodzi o zachowanie w dyskusji szacunku dla przeciwnej strony sporu.

Zapowiedział, że będzie apelował, aby debata w polskim parlamencie była rzeczywiście „debatą na poziomie pod każdym względem – i merytorycznym i również pod względem kultury w traktowaniu drugiego człowieka – sposobu odnoszenia się do drugiego człowieka podczas dyskusji z adwersarzem w sali”. „Bardzo bym chciał żeby tak w polskim parlamencie było!” – podkreślił Andrzej Duda.

Gość TV Trwam opowiedział się przeciw temu, co nazwał „zachowaniem totalnym”. „Ja osobiście nie akceptuję czegoś takiego jak „zachowanie totalne”, a mieliśmy do czynienia z takimi sytuacjami” – mówił Andrzej Duda, dodając, że „widzieliśmy różne gorszące sytuację w poprzedniej kadencji”.

Prezydent podkreślał, że „w parlamencie jest się po to, żeby działać twórczo – to jest rzecz najważniejsza”. Jak mówił, parlament „to jest miejsce, gdzie powinna być wymiana argumentów, gdzie powinno się dyskutować o polskich sprawach i powinno się to czynić w taki sposób, żeby to miejsce zachowywane było jako miejsce godne”. A „to wymaga godnych zachowań” – dodał prezydent.

Gość programu „Rozmowy niedokończone” wyraził zadowolenie, że – jak mówił – wszystkie liczące się ugrupowania z różnych stron sceny politycznej są reprezentowane w polskim parlamencie. „To dobrze, że wyborcy mają swoich przedstawicieli, są przez nich reprezentowani” – podkreślił Andrzej Duda.

Wyraził także nadzieję, że duża frekwencja, z której się cieszy, będzie jeszcze rosła, zwłaszcza wśród Polaków głosujących za granicą. Prezydent podkreślił, że rodakom trzeba ułatwić głosowanie.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/TV Trwam/jl/to/

Rzecznik prezydenta o Marszu Niepodległości

0
Błażej Spychalski, rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy zapewnia, że tegoroczne obchody Święta Niepodległości będą „celebrowane z godnością”. Na antenie Polskiego Radia 24 prezydencki minister podkreślał wysoką rangę tego wydarzenia. „Od pięciu lat 11 listopada jest świętowany z największymi honorami i szacunkiem. To jest wielkie święto Polski i Polaków. Ten proces cały czas trwa. Z całą pewnością w tym roku święto będzie obchodzone w sposób bardzo, ale to bardzo godny” – mówił rzecznik Andrzeja Dudy.
Błażej Spychalski wyraził nadzieję, że jedno z najważniejszych wydarzeń 11 listopada, czyli Marsz Niepodległości w Warszawie, będzie miał uroczystą i podniosłą oprawę. „W zeszłym roku marsz w Warszawie skupiał uwagę mediów. Jestem przekonany, że w tym roku wydarzenie będzie miało równie podniosłą i uroczystą oprawę. To jest ważny element naszej tożsamości narodowej” – mówił prezydencki minister w PR24.
W tym roku Marsz Niepodległości nie będzie miał charakteru państwowego. Wciąż nie zapadła decyzja o ewentualnym udziale w marszu prezydenta Andrzeja Dudy.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/PM/to/