Na Uniwersytecie Nevady w Las Vegas odbyła się ostatnia w tej kampanii wyborczej debata prezydencka.
Na jej początku Hillary Clinton i Donald Trump spierali się o Sąd Najwyższy. Kandydatka Demokratów podkreślała rolę, jaką powinni jej zdaniem odegrać sędziowie między innymi w sprawie aborcji. „Sąd Najwyższy musi być po stronie zwykłych ludzi, a nie korporacji czy zamożnych. Powinien bronić praw kobiet czy środowisk LGBT. Powinien być reprezentacją całego społeczeństwa, dlatego będę chciała nominować takich sędziów, którzy będą bronili takich praw” – powiedziała Hillary Clinton.
Kandydat Republikanów Donald Trump podkreślał rolę Sądu Najwyższego w obronie drugiej poprawki do konstytucji, gwarantującej obywatelom USA prawo do posiadania i noszenia broni. „Sąd Najwyższy powinien podtrzymać drugą poprawkę, która jest obecnie bardzo atakowana. Jeśli moja rywalka wygra, z drugiej poprawki zostanie niewiele. Sędziowie, których nominuję, będą konserwatystami, opowiedzą się za ochroną życia poczętego i właśnie za utrzymaniem drugiej poprawki. Będą interpretowali konstytucję tak, jak chcieliby tego nasi ojcowie-założyciele” – oświadczył Donald Trump.
W debacie powrócił wątek prezydenta Władimira Putina. Podczas rozmowy o polityce zagranicznej przywołała go Hillary Clinton, oskarżając Donalda Trumpa o to, że otrzymuje wsparcie od Rosji. Donald Trump podkreślił, że nie zna prezydenta Rosji. „Mówił o mnie dobre rzeczy, więc mam nadzieję, że się dogadamy. Gdyby Stany Zjednoczone i Rosja porozumiały się i walczyły razem z Państwem Islamskim, też byłoby dobrze” – powiedział. Dodał, że Władimir Putin nie ma szacunku dla Hillary Clinton. Kandydatka Demokratów ripostowała, że Putin wolałby mieć swoją marionetkę jako prezydenta USA, czyli Donalda Trumpa.
Debata dotyczyła także m.in. polityki gospodarczej, imigracji i sytuacji na Bliskim Wschodzie.
Donald Trump nie odpowiedział jednoznacznie, czy uzna wyniki wyborów. Wyraził opinię, że Hillary Clinton nie powinna w nich startować.
Wybory prezydenta USA odbędą się 8 listopada.
tk/IAR/Marek Wałkuski/ Fot. Twitter.com