23.7 C
Chicago
niedziela, 28 kwietnia, 2024

„Złamanie prawa przy zakupie Pegasusa nie ulega wątpliwości”. 25 mln zł dla CBŚ nielegalne. Banaś wezwie na świadka samego naczelnika

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Nie ma żadnych wątpliwości, że przy zakupie systemu Pegasus złamano prawo, bo doszło do naruszenia dyscypliny finansów publicznych – powiedział senator i były prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.

Po zakończeniu przesłuchania przed nadzwyczajną komisją senacką ds. Pegasusa senator Krzysztof Kwiatkowski wypowiedział się dla dziennikarzy.

 

Przyznał, że w 2018 roku, jak był prezesem NIK, zostały złożone w prokuraturze zawiadomienia o przestępstwie w związku z transakcją, która – jak się potem okazał – była zakupem Pegasusa.

 

„Złożyliśmy dwa wnioski do prokuratury o złamanie dyscypliny finansów, nie tylko przez wiceministra sprawiedliwości, nadzorującego Fundusz Sprawiedliwości, czyli pana ministra Michała Wosia, ale także przez szafa CBA pana Ernesta Bejdę” – powiedział Kwiatkowski dziennikarzom.

 

„Oba te postępowania zostały umorzone, ale, co ciekawe, wiceminister finansów Piotr Patkowski, który pełni obowiązki rzecznika dyscypliny finansów publicznych w drugiej instancji stwierdził, że umorzenie jest nie z uwagi na brak złamania przepisów prawa, tylko z uwagi na znikomą szkodliwość. Potwierdził więc, że doszło do złamania przepisów prawa” – mówił Kwiatkowski.

 

Informacje o tym nieuprawnionym przekazaniu 25 mln złotych z funduszu pomocy pokrzywdzonym Funduszu Sprawiedliwości NIK zawarła już w sprawozdaniu z wykonania budżetu państwa za rok 2017 – zwracał uwagę Kwiatkowski.

 

„My wtedy nie znaliśmy słowa Pegasus, opisaliśmy to jako system techniki operacyjnej” – powiedział. „Słowo Pegasus nie pojawia się w żadnych dokumentach, do których NIK mogła dotrzeć” – dodał.

 

Podkreślił, że nie ma żadnych wątpliwości, że doszło do złamania przepisów prawa; nielegalnie przekazano pieniądze i właśnie z tych nielegalnie przekazanych pieniędzy dokonano zakupu. Pytany, czy służby mogą się posługiwać tak nabytym programem odpowiedział, że „to nie było przedmiotem kontroli NIK”.

 

Po Krzysztofie Kwiatkowskim (prezesie NIK w latach 2013-19) z komisją spotkał się obecny prezes Marian Banaś. (PAP)

 

autor: Piotr Śmiłowicz

 

Banaś: będzie kontrola NIK ws. nadzoru nad służbami specjalnymi; świadkiem w sprawie – J. Kaczyński

Podjąłem decyzję o niezwłocznym wszczęciu pilnej kontroli doraźnej NIK w zakresie nadzoru państwa nad służbami specjalnymi – poinformował we wtorek prezes NIK Marian Banaś podczas posiedzenia senackiej komisji ds. inwigilacji. Jak dodał, zeznania w tej sprawie powinien złożyć prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Banaś odpowiada we wtorek na pytania członków senackiej komisji nadzwyczajnej ds. przypadków nielegalnej inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus. Wcześniej wyjaśnienia przed komisją składali b. szef NIK, senator Krzysztof Kwiatkowski i doradca w Departamencie Administracji Publicznej NIK Marek Bieńkowski.

 

Szef NIK poinformował, że Izba przeprowadzi kontrolę ws. nadzoru państwa nad służbami specjalnymi. „Mając na uwadze ostatnie wydarzenia związane z bezpieczeństwem państwa i obywateli, podjąłem decyzję o niezwłocznym wszczęciu pilnej kontroli doraźnej w zakresie nadzoru państwa nad służbami specjalnymi” – powiedział Banaś. Dodał, że kontrola ta ma pokazać, w jaki sposób sprawowany jest nadzór nad służbami specjalnymi.

 

Jak zaznaczył, w pewnym sensie inicjatorem tej kontroli jest prezes PiS Jarosław Kaczyński. „Osobiście uważam, że Jarosław Kaczyński jako wicepremier ds. bezpieczeństwa powinien na wezwanie kontrolerów NIK stawić się w siedzibie NIK i złożyć obszerne zeznania jako świadek pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań. Wicepremier ds. bezpieczeństwa powinien odpowiedzieć na pytania dotyczące nielegalnej i masowej inwigilacji Polek i Polaków” – powiedział Banaś.(PAP)

 

autor: Mateusz Mikowski

 

Banaś: NIK ustaliła fakt nielegalnego finansowania działalności CBA kwotą 25 mln zł

NIK ustaliła fakt nielegalnego dofinansowania ze środków Funduszu Sprawiedliwości działalności CBA kwotą 25 mln zł, która została wykorzystana na zakup – jak podano w dokumentacji finansowej – środków techniki operacyjnej – powiedział we wtorek prezes NIK Marian Banaś.

Banaś bierze we wtorek udział w posiedzeniu senackiej komisji nadzwyczajnej ds. przypadków inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus.

 

„W wyniku kontroli wykonania budżetu państwa za rok 2017 przez CBA i MSWiA, Najwyższa Izba Kontroli ustaliła fakt nielegalnego dofinansowania ze środków Funduszu Sprawiedliwości działalności CBA kwotą 25 mln zł, która została wykorzystana na zakup – jak podano w dokumentacji finansowej – środków techniki operacyjnej” – powiedział prezes NIK na posiedzeniu komisji. Jak podkreślił, w trakcie kontroli Izbie nie udostępniono jednak informacji, jakiego rodzaju oprogramowanie zostało zakupione, „zasłaniając się tajemnicą związaną z formami, środkami i zasadami dotyczącymi czynności operacyjno-rozpoznawczych”.

 

„15 września 2017 roku ówczesny szef CBA pan Ernest Bejda, (…) zwrócił się bezpośrednio do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry z wnioskiem o przekazanie CBA uzgodnionej kwoty w celu realizacji zadania polegającego na zakupie środków techniki specjalnej do wykrywania i zapobiegania przestępczości” – powiedział Banaś. Jak podkreślił, wniosek ten został również przekazany do wiadomości szefowi MSWiA Mariuszowi Kamińskiemu.

 

Według Banasia, 3 października 2017 roku Bejda zwrócił się do Ziobry, by – na podstawie wcześniej zawartej umowy – CBA wypłacono pierwszą transzę środków w wysokości 13 mln 360 tys. zł. Jak dodał, w związku z wnioskiem wiceminister sprawiedliwości Michał Woś, pismem z 6 października 2017 roku, zwrócił się do dyrektora biura administracyjno-finansowego MS z prośbą o wypłacenie z rachunku Funduszu Sprawiedliwości pierwszej transzy środków. Według Banasia, wniosek o wypłacenie kolejnej transzy – w wysokości 11 mln 640 tys. zł – Bejda skierował do Ziobry 10 listopada 2017 roku. Banaś relacjonował, że Woś ponownie zwrócił się wówczas o wypłacenie środków z Funduszu Sprawiedliwości na rzecz CBA.

 

Banaś podkreślił również, że „dyrektor Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich pismem z lutego 2018 roku skierowanym do dyrektora biura administracyjno-finansowego poinformował, że przekazanie środków z Funduszu Sprawiedliwości w ramach umowy z CBA z września 2017 roku nie miało charakteru dotacji celowej”.

 

Banaś podkreślił, że NIK złożyła zawiadomienia o możliwości naruszenia dyscypliny finansów publicznych przez ówczesnego szefa CBA Ernesta Bejdę oraz wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia. Jak dodał, chodziło o zarzut polegający na wydatkowaniu środków publicznych bez upoważnienia albo z jego przekroczeniem.

 

„Główny rzecznik dyscypliny finansów publicznych Piotr Patkowski (…) – postanowieniami z dnia 14 września 2020 roku – pomimo wyraźnego stwierdzenia, że zarzucane przez NIK czyny wypełniają znamiona naruszenia dyscypliny finansów publicznych, odmówił wszczęcia postanowienia wyjaśniającego z uwagi, jak stwierdził, na znikomy stopień szkodliwości popełnienia czynu dla finansów publicznych, jednocześnie potwierdzając uwagi NIK, co do niemożności legalnego finansowania zakupów na rzecz CBA ze środków Funduszu Sprawiedliwości” – zaznaczył szef NIK.(PAP)

 

Autorka: Sylwia Dąbkowska-Pożyczka

 

Banaś: uważam że padłem ofiarą nielegalnej inwigilacji

Uważam że padłem ofiarą nielegalnej inwigilacji – oświadczył we wtorek prezes NIK Marian Banaś podczas posiedzenia senackiej komisji nadzwyczajnej ds. przypadków inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus. Banaś wskazał, że takie incydenty miały miejsce m.in. w 2017 i w 2018 roku.

Prezes NIK Marian Banaś składa we wtorek wyjaśnienia przed senacką komisją nadzwyczajną ds. przypadków inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus.

 

Nawiązując do wygłoszonego wcześniej oświadczenia Banasia, wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (KP-PSL) pytał prezesa NIK, czy uważa, że padł ofiarą nielegalnej inwigilacji. „Tak, uważam, że padłem ofiarą inwigilacji i to nielegalnej” – podkreślił Banaś. Jak wskazał, po raz pierwszy od 1989 roku taka sytuacja miała miejsce w 2017 roku. „Podczas remontu mieszkania służby Krajowej Administracji Skarbowej zauważyły, że znajdują się tam kable, które służą do ewentualnego podsłuchu mojego mieszkania” – mówił.

 

„Drugi incydent miał miejsce w 2018 roku, kiedy to podjęto próbę włamania się do mojego prywatnego telefonu, by przejąć z niego wszystkie treści” – dodał prezes NIK. „Oczywiście ten telefon został całkowicie zniszczony, a moi informatycy z KAS stwierdzili w sposób jednoznaczny, że to była próba włamania się do mojego telefonu przez specjalne służby” – podkreślił.

 

Banaś zaznaczył, że najważniejszy przejaw nielegalnej inwigilacji jest jednak dostępny dla posłów sejmowej komisji regulaminowej i spraw poselskich. „Chodzi o tendencyjne przygotowanie wiadomości pozyskane z naruszeniem przepisów o immunitecie prezesa NIK” – wyjaśnił. „Wniosek o uchylenie mi immunitetu, wskazuje na fragmenty pociętych i zmanipulowanych wiadomości, które miałem wysyłać” – dodał. Według Banasia, to najpoważniejszy przykład nielegalnej inwigilacji.

 

Prezes NIK mówił też, że nie rozumie, dlaczego odmawia mu się, a także jego pełnomocnikom, dostępu do akt postępowania, w którym wystąpiono o uchylenie mu immunitetu. „Być może, dlatego że mógłbym dość łatwo porównać kontekst i treści moich wiadomości, z których prokuratura formułuje konkretne zarzuty wobec mojej osoby” – ocenił. (PAP)

 

Autor: Daria Kania

 

dka/ par/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520