Czteroletnia Włoszka trzymała w szachu załogę i dwustu pasażerów samolotu lecącego z Katanii na Sycylii do Bergamo. Dziewczynka odmówiła zapięcia pasów przed lądowaniem i postawiła na swoim.
W ten sposób lot przedłużył się o pół godziny. Tyle bowiem czekano na wezwanych przez komendanta policjantów. Dopiero po zejściu na ląd dziewczynki i jej rodziców samolot mogli opuścić pozostali pasażerowie. Czteroletnia Sycylijka jako jedyna nie zareagowała na wezwanie stewardess, by przed lądowaniem zapiąć pasy. Potem prosili ją o to wszyscy z komendantem włącznie. Kapryśna pasażerka miała jednak za sobą rodziców, którzy wzięli jej stronę i pasów nie zapięła. Dlatego całą trójkę powitała w Bergamo policja. Nie wiadomo, jakie są konsekwencje tego rodzinnego nieposłuszeństwa. Można się domyślać, że sycylijska rodzina nie będzie mile widziana przez linie lotnicze.
Marek Lehnert/Rzym/em/nyg