Tysiące mieszkańców Uzbekistanu, wzięło udział w pogrzebie wieloletniego prezydenta Isłama Karimowa. Ogłoszono tam trzydniową żałobę.
Trumna z ciałem prezydenta została najpierw przewieziona ze stolicy kraju Taszkentu do Samarkandy – miasta, w którym się urodził. Oficjalną ceremonię pożegnalną zorganizowano w tamtejszym pałacu prezydenckim. Później odbył się pogrzeb według muzułmańskich tradycji. Ciało owinięte w płótno zostało złożone w kompleksie grobowców Szachi-Zinda. To tam od tysiąca lat chowano przedstawicieli miejscowych elit.
Mieszkańcy Samarkandy podczas ceremonii nie kryli wzruszeń. „On wszystko robił dla ludzi, aby byli szczęśliwi i nie było wojny” – mówił pewien emeryt. Jedna z kobiet płacząc dodała: „On był nie prezydentem, lecz naszym ojcem. Przyszliśmy pochować naszego ojca. Nawet wesele w rodzinie zostało odwołane. Jak mówią ludzie: jeśli ktoś umarł, to pół biedy, ale jeśli ojciec umiera, to jakież tu wesele może się odbyć”.
W uroczystościach pogrzebowych wzięło udział około 30 delegacji zagranicznych. Rosję reprezentował premier. Dmitrij Miedwiediew spotkał się z premierem Uzbekistanu Szawkatem Mirizjejewem, który organizował uroczystości i jest uważany za prawdopodobnego następcę zmarłego przywódcy. Na razie obowiązki prezydenta Uzbekistanu będzie pełnić przewodniczący Senatu, Nigmatiłła Jułdaszew.
Włodzimierz Pac/em/nyg