Policja aresztowała parę z Florydy pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Rodzice mieli zostawić swoją 18-miesięczną córkę w samochodzie na całą noc. W temperaturze 105 stopni Fahrenheita dziewczynka zmarła.
Do zdarzenia doszło w środę, 5 lipca, w powiecie Polk na Florydzie. Wracający z imprezy z okazji 4 lipca Joel i Jazmine Rondon mieli pozostawić 18-miesięczną córkę, przypiętą do fotelika samochodowego. Rondonowie wrócili z zabawy ok. godz. 2 w nocy, 5 lipca. Dziecko pozostało w samochodzie do godz. 11:00 tego samego dnia.
„Jest brutalnie gorąco dla wszystkich w najlepszych okolicznościach, a potem to dziecko jest zamknięte w samochodzie, oczywiście bez ruchu powietrza, a rano robi się coraz goręcej i goręcej” – powiedział szeryf powiatu Polk Grady Judd.
Według KidsandCars.org, organizacji non-profit, która gromadzi informacje m.in. o zgonach, była to 10. śmierć z powodu pozostawienia w gorącym samochodzie, w tym roku. Z kolei według National Safety Council około 38 dzieci w wieku poniżej 15 lat umiera każdego roku z powodu udaru cieplnego po pozostawieniu w samochodzie.
Działanie rodziców w tym wypadku prawdopodobnie nie było celowe. Joel Rondon wniósł kilka tac z jedzeniem do domu. Później zobaczył, że wszystkie drzwi samochodu są zamknięte. Założył więc, że jego żona zabrała 18-miesięczną dziewczynkę do środka. Zobaczył, że śpi i sam poszedł spać około 3 nad ranem. Żadne z rodziców nie zapytało się nawzajem, czy zabrali dziewczynkę do domu.
Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci była hipertermia, spowodowana pozostawieniem nagrzanym w samochodzie. Prokuratorzy uważają jednak, że doszło do rażącego zaniedbania, gdyż rodzice mieli w czasie imprezy zażywać narkotyki.
Red. JŁ
(Źródło: CBS News)