Pierwszy pełnowymiarowy i w pełni elektryczny wóz strażacki w Arizonie oficjalnie rozpoczął w czwartek służbę we wschodniej części miasta Mesa. Jak przekazały władze miasta – to bardzo ważne, gdyż bezemisyjny pojazd zmniejszy ślad węglowy w mieście oraz „zmniejszy ekspozycję strażaków na narażenie toksynami”.
Ciężarówka wyprodukowana przez E-One ma trzy akumulatory o dużej pojemności, zapewniającą możliwość pompowania wody do czterech węży jednocześnie z prędkością 750 galonów na minutę – przez cztery godziny na jednym ładowaniu.
Według dyrektora sprzedaży E-One Larry’ego Danielsa – strażacy muszą ładować wóz tylko przez 10-15 minut między wezwaniami, żeby móc „pracować praktycznie bez przerwy, bez całkowitego wyczerpania energii”.
W jeszcze większych superlatywach opisywała nowy wóz szefowa straży pożarnej Mary Cameli. Podczas czwartkowej premiery stwierdziła, że w czasie akcji gaśniczych strażacy są „stale narażeni na kontakt z toksycznym dymem, gazami, sadzą i chemikaliami”, prze co mogą być narażeni na raka. Zdaniem Cameli elektryczny wóz zmniejszy to prawdopodobieństwo, gdyż strażacy „nie będą narażani na spaliny z silnika wysokoprężnego”.
Burmistrz Mesa John Giles mówił z kolei, że wóz strażacki do E-One jest prawie bezgłośny – w przeciwieństwie do dotychczas wykorzystywanych wozów z silnikami spalinowymi. Jego zdaniem pomoże to w komunikacji pomiędzy strażakami w sytuacjach kryzysowych.
„Wprowadzając tę ciężarówkę do użytku, Mesa demonstruje ważną rolę, jaką samorząd może odegrać w przyjmowaniu i wdrażaniu pojazdów elektrycznych, zwłaszcza w operacjach miejskich” – powiedział burmistrz John Giles.
Red. JŁ