21.5 C
Chicago
sobota, 27 kwietnia, 2024

Śmierć pracownika w Amazon; wdowa składa zażalenie na umorzenie śledztwa

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Ja mężowi nie wskrzeszę życia, ale to nie jest pierwszy śmiertelny wypadek w Amazonie, niech w końcu ludzie przestaną tam umierać – mówiła w czwartek wdowa po zmarłym pracowniku podpoznańskiego magazynu Amazon. Poinformowała o złożeniu zażalenia na umorzenie śledztwa.

6 września na terenie mieszczącego się pod Poznaniem magazynu Amazon zmarł jeden z długoletnich pracowników Dariusz Dziamski. Postępowanie, prowadzone w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci nadzorowała prokuratura, która ostatecznie postanowiła o umorzeniu postępowania.

 

Związkowcy OZZ Inicjatywa Pracownicza zarzucili prokuraturze niewyczerpujące rozpatrzenie materiału dowodowego. Wskazali też m.in., że w sprawie nie przesłuchano żadnych świadków strony pokrzywdzonej, ani nie przeprowadzono żadnej rozmowy z jakimkolwiek przedstawicielem związków zawodowych. Wdowa po zmarłym pracowniku Beata Dziamska poinformowała w czwartek o złożeniu zażalenia na decyzję prokuratury o umorzeniu sprawy.

 

„Ja mężowi nie wskrzeszę życia, ale to nie jest pierwszy śmiertelny wypadek w Amazonie, niech w końcu ludzie przestaną tam umierać” – mówiła w czwartek Beata Dziamska na konferencji prasowej przed poznańską prokuraturą.

 

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak przekazał PAP, że postępowanie ws. śmierci mężczyzny zostało umorzone, ponieważ – jak tłumaczył – śledczy stwierdzili brak popełnienia czynu zabronionego.

 

„Prokurator prowadzący oparł swoją decyzję na całości zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, w tym zeznaniach świadków, dokumentacji, monitoringu, a przede wszystkim na opinii biegłych, która wskazała, że pokrzywdzony zmarł śmiercią nagłą, naturalną z przyczyn chorobowych” – zaznaczył prok. Wawrzyniak.

 

Prokurator dodał, że umorzone postępowanie nie wykazało, by do śmierci mężczyzny przyczyniły się inne osoby, także przez ewentualne zaniechanie działań mających pomóc poszkodowanemu.

 

Dziamska podkreśliła w czwartek, że w jej opinii prokurator, która prowadziła tę sprawę „nie zrobiła nic, żeby mi pomóc”.

 

„Nie przesłuchała żadnego z moich świadków, nie przesłuchano mnie, gdzie byłam z nią w stałym kontakcie; dzwoniłam i prosiłam o to, aby przesłuchano moją stronę, ludzi, którzy chcieli zeznawać, którzy chcieli mówić – odmówiono mi tego” – zaznaczyła.

 

Jak dodała, „dla mnie zaskoczeniem jest również to, że 10 dni po śmierci męża otrzymałam wyniki sekcji zwłok, że mój mąż zmarł na zawał serca. Przez dwa miesiące pogodziłam się z tym. Po dwóch miesiącach dzwoni do mnie pani prokurator i mówił, że nie, pani mąż nie zmarł na zawał serca. Przeżywam to na nowo, bo moje pytanie jest takie; to w końcu dlaczego zmarł? Co się działo?”.

 

Tłumaczyła, że jej mąż przed śmiercią wielokrotnie skarżył się kierownictwu na zmęczenie pracą oraz niewystarczającą liczbę pracowników skierowaną do wykonywania jego pracy – także w dzień przed śmiercią zwracał się z tą sprawą do przełożonego. Wdowa mówiła, że na stanowisku, gdzie pracował jej mąż, pracę wykonywało zwykle kilka osób. W okresie poprzedzającym śmierć mężczyzny, wykonywał on tę pracę sam.

 

„Normalnie powinno tam być od 4 do 5 osób. Pracował tam wtedy sam. Widział, że jego koledzy nie dają rady, że słabną, zwalniają się, w trakcie pracy jadą do domu. Dlatego poprosił lidera o to, aby przydzielono więcej osób do pracy, bo nie dają rady. Lider odmówił mu tego, więc na drugi dzień chciał iść zgłosić to głównemu przełożonemu – nie zdążył tego zrobić. Następnego dnia przyszedł do pracy, doszło do kolejnej rozmowy, po której mój mąż zasłabł, osunął się po filarze” – mówiła.

 

„Powiem tak, my w Amazon mamy krzesełka poprzywiązywane łańcuchami, bo nie wolno nam siadać. Podstawiono mu krzesełko lidera, pracownicy mu podstawili, i prosili lidera o to, żeby wezwał ratownika medycznego. Trzykrotnie lider odmówił. Nachylił się nad moim mężem widząc, że on nie może oddychać, nie może mówić – nie pozwolił mu zdjąć maseczki, kazał mu wstać i przejść bardzo długi odcinek drogi, gdzie tak naprawdę, mój mąż szedł i umierał” – dodała wdowa, która również jest pracownicą Amazon.

 

Pełnomocnik OZZ Inicjatywa Pracownicza Piotr Krzyżaniak podkreślił w czwartek, że ten związek od wielu lat zarzuca Amazon „narażanie pracowników na utratę zdrowia i życia z powodu niewłaściwie przeprowadzonej oceny ryzyka zawodowego”. Jak wskazał, ocena nie uwzględnia pomiaru wydatku energetycznego wykonanego metodą, którą zaleciła w Amazon Państwowa Inspekcja Pracy.

 

„Badanie wydatku energetycznego pokazuje rzeczywiste zmęczenie i wysiłek pracownika wkładany w wykonanie danej czynności i ma kolosalne znaczenie dla zachowania odpowiednich warunków BHP. Metoda stosowana przez Amazon polega jedynie na szacowaniu poziomu wydatku energetycznego, a nie na jego pomiarze, co naraża zdrowie, a nawet życie pracowników” – zaznaczył.

 

Krzyżaniak powiedział na konferencji, że przedstawiciele związku są przekonani, że „śmierć Dariusza Dziamskiego nie była przypadkowa – nie wynikała z przyczyn wyłącznie wewnętrznych. Uważamy, że być może chorował, być może jego problemy zdrowotne zostały wzmocnione przez nadmierny wysiłek, który wiąże się z pracą w Amazon. Prokuratura w tym postępowaniu w ogóle nie wzięła tych okoliczności pod uwagę” – zaznaczył.

 

Na konferencji prasowej obecna była także Magda Malinowska z OZZ Inicjatywa Pracownicza. Jak wskazała, z pracy w Amazon została zwolniona w związku z przekazaniem mediom informacji dotyczących śmierci Dariusza Dziamskiego.

 

„Od 2018 roku posiadamy dowody w postaci raportów i badań Inspekcji Pracy, i w postaci raportów biegłego sądowego, które mówią, że praca w Amazon jest za ciężka, które nakazują zmianę warunków pracy – przez ten czas Amazon nie zrobił nic, wręcz przeciwnie – raczej podkręcał śrubę pracownikom, raczej cały czas rzucał kłody pod nogi związkom zawodowym, aby nie mogły kontrolować w odpowiedni sposób warunków BHP” – mówiła.

 

Dodała, że Raport Państwowej Inspekcji Pracy został przez Amazon „zaskarżony w sądzie, zamiast zmienić warunki pracy – i to wszystko tylko i wyłącznie w imię zysków, które czerpią nieliczni, a my w zasadzie na tym cierpimy”.

 

Po śmierci Dariusza Dziamskiego firma wydała oświadczenie. Jak podkreśliła cytowana przez lokalny dziennik „Głos Wielkopolski” Aleksandra Zarychta-Kuzalska, Operations PR Manager Amazon, „jesteśmy wstrząśnięci i zasmuceni stratą naszego kolegi, w tym najtrudniejszym momencie jesteśmy myślami z jego rodziną i przyjaciółmi. W tej chwili naszym priorytetem jest wspieranie ich we wszystkim, czego potrzebują i uprzejmie prosimy o uszanowanie ich prywatności”.

 

„Nic nie jest ważniejsze niż bezpieczeństwo naszych pracowników. W naszym centrum logistycznym w Sadach pod Poznaniem mamy profesjonalną, całodobową obsługę paramedyczną i ponad 200 osób przeszkolonych w udzielaniu pierwszej pomocy. Nadal trudno jest nam wszystkim pogodzić się z tym, że straciliśmy naszego kolegę” – dodała.

 

Wskazała także, że zdarzenie miało zostać szczegółowo przeanalizowane, a z uzyskanych wówczas informacji wynikało, że akcja ratunkowa oraz próba przywrócenia przytomności zostały przeprowadzone we właściwy sposób.(PAP)

 

autorzy: Anna Jowsa, Szymon Kiepel

 

ajw/ szk/ jann/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520