Podczas konferencji prasowej policji usłyszeliśmy: – Materiał jest cały czas analizowany i nie wykluczamy innej hipotezy, stąd też zmiana formy poszukiwań, ale jest ona niejawna. Teren, który obecnie sprawdzamy, to dwa hektary, więc jesteśmy na niewielkim terenie. Jest na tę chwilę wygrodzony przez policjantów i Żandarmerię Wojskową. Apelujemy o to, aby nie wchodzić w ten obszar – powiedziała Karina Kamińska.
Teren poszukiwań jest bardzo trudny, występują tam grzęzawiska i mokradła. – Będziemy wykorzystywali do przeszukiwania tego terenu specjalistyczny sprzęt – powiedziała. Obecnie na wyznaczonym terenie pracują nurkowie.
– Teren był przeszukiwany kilkukrotnie. Również ten teren, który obecnie przeszukujemy. Pojawiły się jednak okoliczności, mam na myśli ślady zabezpieczone przez Żandarmerię Wojskową i prokuraturę, które wskazują, że była konieczność powrotu do tego miejsca, które było już sprawdzane – wyjaśniła rzeczniczka policja. – Ale pewne okoliczności, których ze względu na dobro postępowania nie mogę przekazywać, spowodowały, że to miejsce zostało wytypowane jako te, które jest teraz najwłaściwsze do przeszukiwania – mówiła policjantka.
Policja pop raz pierwszy dopuszcza scenariusz, w którym Grzegorz Borys może nie żyć. – Nie wykluczamy, że Grzegorz Borys nie żyje. Na podstawie zabezpieczonych śladów oraz zapisów z kamer monitoringu wynika, że mężczyzna nie opuścił terenu leśnego. Również to, o czym nie mogę państwu powiedzieć, o tym świadczy – odpowiedział rzecznik gdańskiej policji na pytanie o podstawy założenia, że poszukiwany może nie żyć.
oprac. PJ na podst. TVP Info / X