Federalny minister zdrowia Karl Lauterbach uważa, że złagodzenie obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa będzie możliwe za kilka tygodni. „Myślę, że na dobre rozluźnimy (ograniczenia) przed Wielkanocą”, powiedział w telewizji Bild. Jest o tym „głęboko przekonany”.
Warunkiem jest jednak, aby fala zakażeń Omikronem osiągnęła swoje maksimum w połowie lutego, zgodnie z oczekiwaniami. „Nie wolno dzielić skóry na niedźwiedziu przed jego zastrzeleniem” – ostrzegał Lauterbach.
Minister jest zdecydowanie przeciwny łagodzeniu zasad w obecnej sytuacji. Uważa, że byłoby „szaleństwem”, gdyby przy maksymalnej liczbie zakażonych osób środki zostały złagodzone. Minister zapytał: „Co by się stało w Niemczech, gdybyśmy postępowali tak jak w Anglii?”. Jego zdaniem „może mielibyśmy wtedy 300 zgonów dziennie. Ale mamy znacznie mniej, a mianowicie 60 do 80”. Dzięki obecnym działaniom „codziennie ratujemy życie”, podkreśliła Lauterbach.
Mimo bardzo dużej liczby zakażeń w Niemczech coraz głośniej mówi się o łagodzeniu przepisów związanych z pandemią. Niektóre kraje związkowe już się do tego przymierzają. Premier Bawarii, Markus Soeder miał podczas spotkania partyjnego CSU opowiedzieć się za złagodzeniem niektórych z restrykcji pandemicznych. Restauracje mają być ponownie otwierane bez ograniczeń czasowych, a godzina policyjna – obecnie obowiązująca od 22.00 – ma zostać zniesiona. Również Szlezwik-Holsztyn postanowił złagodzić przepisy.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
bml/ tebe/