Burmistrz Chicago Brandon Johnson wziął na celownik… media. Jego zdaniem, prezentowana przez niektóre redakcje postawa nie sprzyja walce o bezpieczeństwo w mieście.
Johnson nie wskazał konkretnie żadnego medium, ale podkreślił, że próbują one wpływać na opinię publiczną przedstawiając młodzież jako głównego sprawcę przemocy. Wyraził opinię, że krytyka jego pomysłów zwiększenia liczby miejsc pracy dla młodzieży jako rozwiązania problemu nie prowadzi do niczego dobrego. Zaapelował również, aby osoby, które nie mają lepszych pomysłów w tej dziedzinie zamilkły.
„Nie pozwolimy prasie ani mediom dyktować, kim są nasi młodzi ludzie” – powiedział Johnson.
Uwagi burmistrza pojawiły się w następstwie dwóch bardzo brutalnych weekendów w Chicago, w tym najkrwawszego weekendu z okazji Dnia Pamięci od ośmiu lat. Jak sam przyznał, jest zbyt dobrze wychowany, żeby wypowiedzieć słowa, które cisną mu się na usta.