Krótko po starcie z lotniska w Oregonie – na wysokości kilku mil – w samolocie linii Alaska Airlines doszło do wysadzenia okna i części kadłuba. Powstała w wyniku niespodziewanej awarii dziura zassała ubranie dziecka jednego z pasażerów samolotu i zmusiła pilotów do awaryjnego lądowania. 174 pasażerów i członków załogi musiało założyć maski tlenowe.
„Usłyszeliśmy głośny huk z lewej strony z tyłu. Rozległ się świst, a wszystkie maski tlenowe natychmiast się rozłożyły i wszyscy je założyli” – powiedział jeden z pasażerów samolotu, Evan Smith, w rozmowie z dziennikarzami. Dodał, że w rzędzie, obok którego powstała dziura, siedziała pasażerka z dzieckiem. Hulające przez otwór powietrze zassało koszulkę, którą miał na sobie mały chłopiec. Na szczęście nic im się nie stało.
Na czas inspekcji po wypadku, 65 samolotów Boeing 737-9 Max linii Alaska Airlines zostanie uziemionych.
Prezes Alaska Airlines Ben Minicucci powiedział, że inspekcja floty samolotów 737-9 może potrwać kilka dni. Stanowią one jedną piątą z 314 samolotów firmy. Nie wiadomo jeszcze dokładnie, jak wpłynie to na harmonogram lotów firmy.
„Współpracujemy z Boeingiem i organami regulacyjnymi, aby zrozumieć, co się stało… i będziemy udostępniać aktualizacje, gdy będzie dostępnych więcej informacji” – powiedział Minicucci. „Moje serce kieruje się do tych, którzy lecieli tym lotem – bardzo mi przykro z powodu tego, czego doświadczyliście”.
Po awarii – ok. 20 minut od startu – Boeing 737-9 Max powrócił na lotnisku w Portland i bezpiecznie tam wylądował.
Red. JŁ