20.2 C
Chicago
niedziela, 19 maja, 2024

Turniej WTA w Cincinnati: Świątek ponownie odpadła w 1/8 finału. Jej porażka bez większego echa w USA

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Iga Świątek przegrała z amerykańską tenisistką Madison Keys 3:6, 4:6 i odpadła w 1/8 finału (3. runda) turnieju WTA 1000 na twardych kortach w Cincinnati (pula nagród 2,5 mln dolarów).

Ostateczny wynik nie do końca odzwierciedla przebieg drugiego seta, w którym Polka przegrywała już 0:5, a później wygrała cztery gemy z rzędu, obroniła łącznie trzy meczbole, by wreszcie przegrać gema przy własnym podaniu i doznać pierwszej porażki w trzeciej konfrontacji z 24. w światowym rankingu Keys.

 

Końcówka drugiej partii była jedynym dobrym fragmentem spotkania w wykonaniu liderki światowej listy. Kiedy nie miała nic do stracenia, była o krok od porażki, to grała zarówno efektownie, jak i efektywnie, wygrała m.in. dziewięć piłek z rzędu, ale z drugiej strony, gdy wydawało się, że może dojść do sensacyjnego „powrotu” i odwrócenia losów seta, to znowu w kluczowych momentach górą była rywalka.

 

Okres lepszej gry Polki zbiegł się z chwilą dekoncentracji 27-letniej finalistki US Open 2017, która im bliżej była zwycięstwa, tym grała mniej dokładnie, a bardziej nerwowo, złościła się, krzyczała i długo nie potrafiła postawić kropki nad i.

 

Jednak ten krótki fragment pod koniec drugiego seta nie może mieć wpływu na ocenę całości występu 21-letniej Świątek. W pierwszej odsłonie gra była wyrównana, ale od prowadzenia 3:2 cztery kolejne gemy padły łupem Amerykanki, a łącznie z drugą partią aż dziewięć.

 

Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego miała sporo problemów z serwisem, zwłaszcza po drugim oddawała sporo punktów, piłka często po jej uderzeniach lądowała w siatce bądź na aucie. Keys spokojnie punktowała Polkę, która nie mogła złapać właściwego rytmu i znaleźć jakiejkolwiek recepty na przeciwniczkę, ale może bardziej na własną dyspozycję.

 

W trwającym 85 minut spotkaniu Świątek nie zaserwowała żadnego asa, a popełniła dwa podwójne błędy. Obie zawodniczki odnotowały po 14 niewymuszonych błędów, ale – na co zwrócono uwagę w relacji z pojedynku na stronie internetowej WTA – Polka miała tylko sześć uderzeń wygrywających, wobec 14 Amerykanki.

 

Wcześniej z Keys, która w ostatnich dwóch-trzech latach ma pojedyncze przebłyski, ale generalnie nie może wrócić do formy z sezonów 2016-17, kiedy dotarła m.in. do siódmej lokaty w zestawieniu WTA, Świątek grała dwukrotnie i dwa razy gładko zwyciężyła – przed rokiem na „mączce” w Rzymie 7:5, 6:1, a w tym sezonie w drodze po triumf w Indian Wells 6:1, 6:0.

 

Ich potyczka w Kalifornii była jedną z 37 wygranych z rzędu raszynianki, która wiosną była nie do zatrzymania na światowych kortach. Zaczęła sezon od półfinału Australian Open w Melbourne, a później przyszły wygrane, poza Indian Wells, także w Dausze, Miami, Stuttgarcie, Rzymie oraz w paryskim French Open. Trwającą ponad cztery miesiące niesamowitą passę przerwała dopiero w 3. rundzie Wimbledonu Francuzka Alize Cornet. W międzyczasie – 4 kwietnia – Świątek została liderką listy światowej.

 

Po krótkiej wakacyjnej przerwie zagrała przed własną publicznością w Warszawie, gdzie w ćwierćfinale uległa późniejszej zwyciężczyni turnieju Francuzce Caroline Garcii. Następnie przeniosła się za ocean na kolejną część sezonu, ponownie na kortach twardych, na których świetnie sobie radziła wiosną, ale w obu dotychczasowych turniejach – w Toronto i teraz w Cincinnati – przegrała już drugi mecz, czyli odpadła w 1/8 finału. W poprzednim tygodniu na tym etapie nie sprostała Brazylijce Beatriz Haddad Mai, ale pozostawiła po sobie lepsze wrażenie niż w czwartek.

 

W Cincinnati najwyżej rozstawiona w imprezie Świątek w 1. rundzie miała tzw. wolny los, a w 2. wygrała z Amerykanką Sloane Stephens 6:4, 7:5 i było to jej 50. zwycięski pojedynek w sezonie. Z Keys doznała siódmej porażki w tym roku.

 

Mimo dość szybkiego odpadnięcia z rywalizacji zainkasowała 105 pkt do rankingu światowego i prawie 29 tys. dolarów premii. Jej przewaga na czele klasyfikacji tenisistek jest bardzo wyraźna i w najbliższym czasie na pewno nikt Polki nie zdetronizuje.

 

Teraz przeniesie się do Nowego Jorku, gdzie najpierw wystąpi w charytatywnej imprezie na rzecz Ukrainy, którą przygotowują organizatorzy US Open, a później powalczy w ostatniej tegorocznej lewie Wielkiego Szlema, rozpoczynającej się 29 sierpnia.

 

Keys, która w Cincinnati była już najlepsza w 2019 roku, a w czwartek w szóstym podejściu po raz pierwszy pokonała pierwszą aktualnie rakietę globu, w ćwierćfinale zmierzy się z triumfatorką tegorocznego Wimbledonu – Jeleną Rybakiną z Kazachstanu.

 

Wynik meczu 1/8 finału singla:

 

Madison Keys (USA) – Iga Świątek (Polska, 1) 6:3, 6:4.(PAP)

 

Turniej WTA w Cincinnati – porażka Świątek bez większego echa w USA

Wygrana Amerykanki Madison Keys z Igą Świątek w 1/8 finał turnieju WTA 1000 w Cincinnati, a jednocześnie jej pierwsze w karierze zwycięstwo nad liderką rankingu tenisistek, nie odbiła się w USA szerokim echem. Niektóre media więcej miejsca poświęciły zamieszaniu z zegarkiem Roberta Lewandowskiego.

Połowa sierpnia to w Ameryce czas gorączki przed startem nowego sezonu NFL. Na każdej witrynie zajmującej się sportem właśnie tej tematyce poświęcone są niemal wszystkie większe nagłówki. Kibice jajowatej piłki organizują masowe imprezy i spotkania, podczas których dokonują naboru do swoich drużyn w lidze Fantasy. Tenis wróci do łask, ale dopiero w okolicach drugiego tygodnia US Open.

 

Nic dziwnego, że w amerykańskiej prasie można wyszukać tylko kilka nieco szerszych podsumowań czwartkowego meczu Keys – Świątek. Jedno z nich – pochodzące od Associated Press i zatytułowane „Keys nokautuje Świątek” – powielane jest na wielu portalach: m.in. Yahoo! Sports, NBC Sports czy ABC Sports.

 

W tekście wygrana Amerykanki określona jest jako „niespodzianka” i podkreśla się, że dla plasującej się na 24. miejscu w rankingu WTA Keys to pierwszy sukces w starciach ze światowymi „jedynkami” w karierze i że do tego osiągnięcia potrzebowała sześciu prób.

 

Wspomina się także, że Świątek, która wiosną w Indian Wells rozbiła Amerykankę 6:1 6:0, musiała uznać wyższość Keys po raz pierwszy w historii ich bezpośrednich pojedynków. Wylicza się też, że Polka – od czerwcowego triumfu na Roland Garros – już po raz czwarty wylatuje za burtę przed ćwierćfinałem. Wreszcie sporo uwagi poświęca się… ostatniej wymianie tego meczu, którą Keys rozstrzygnęła na swoją korzyść skutecznie returnując uderzenie po taśmie Świątek.

 

„Tej wygranej nie można było się spodziewać, ale Keys do czwartej rundy wjeżdża na luzie” – taki nagłówek skromnego tekstu dodał portal ABC.

 

ESPN na stronie głównej umieścił historie ze świata koszykówki, amerykańskiego futbolu i baseballa. O tenisie pisze tylko w kontekście rekordowo wysokiej, 60-milionowej puli nagród na US Open. Zamiast linku do relacji z niespodziewanej wygranej Keys pisze też o „złodzieju, który podczas treningu zwinął Lewandowskiemu kosztujący 70 tys. dolarów zegarek”. O tym, że Amerykanka pokonała faworyzowaną Świątek dowiedzieć się można dopiero po kliknięciu na zakładkę „tennis” i przeczytaniu relacji Associated Press.

 

Oficjalna strona WTA – organizacji kierującej zmaganiami zawodowych tenisistek – pisze o trzech wnioskach z meczu Keys – Świątek.

 

„Pierwszy raz – nie dość, że Keys pierwszy raz w karierze pokonała światową jedynkę, ale pierwszy raz okazała się lepsza od Igi Świątek, z którą wcześniej przegrała m.in. w Indian Wells 1:6, 0:6 w niecałą godzinę” – analizuje WTA.

 

Wyróżniono również fakt, że Amerykanka wygrała dziewięć gemów z rzędu – cztery w pierwszym secie od stanu 2:3 i pięć w drugim, a następnie oddała cztery takie rozgrywki Polce. „Trzeba jednak przyznać, że zresetowała się w kluczowym momencie – w decydującym gemie – kiedy m.in. z pomocą dwóch winnerów przełamała Świątek piąty raz i wykorzystała swój czwarty meczbol” – podkreślono.

 

„Mocne uderzenia pomogły Keys się przebić” – tak brzmi trzeci i ostatni wniosek. Witryna WTA wylicza bowiem, że zawodniczka gospodarzy miała podczas meczu ze Światek przewagę 14-6 w winnerach oraz wypracowała sobie aż 14 szans na przełamanie rywalki. Zauważono także, że Świątek drugi raz z rzędu odpada w trzeciej rundzie, a począwszy od porażki z Alize Corrnet w 3. rundzie Wimbledonu, która zakończyła 37-meczową serię zwycięstw, bilans Polki to 4-4.

 

Szerzej o meczu i konferencji prasowej pisze tylko „Cincinnati Enquirer”, który zauważa, że zwycięstwa Keys w tym turnieju nie są obce, bo triumfowała w tej imprezie w 2019 roku. „Zna tutejsze korty, warunki i we czwartek wykorzystała tę wiedzę” – napisano i wspomniano o zabawnej historii ze spotkaniami z dziennikarzami. Do zawodniczki z USA próbowali się bowiem dodzwonić jej… dziadkowie. Jak się okazało, takie telefony wykonują bardzo często zaraz po meczu. „Pytają wtedy czemu nie odbierałam, na co odpowiadam im, że byłam przed chwilą trochę zajęta” – tłumaczyła z uśmiechem Keys.

 

Nieco więcej uwagi temu pojedynkowi poświęcono na Twitterze. Oficjalne konto turnieju Western & Southern Open @CinciTennis nazywa triumf Keys „największą wygraną w jej karierze”. Wpis na koncie @Tennis należącego do internetowego magazynu Tennis.com zauważa, że finalistka US Open 2017 zrewanżowała się za wcześniejsze porażki i pokonując światową jedynkę „pokazała, że podczas US Open nie będzie zdecydowanej faworytki w turnieju kobiet”.

 

Wreszcie portal @TheAthletic zwrócił uwagę, że czwartek był dniem niespodzianek, bo – oprócz zwycięstwa Keys nad Świątek – Taylor Fritz wygrał z Andriejem Rublowem, Borna Coric z Roberto Bautistą Agutem, Shuai Zhang z Anett Kontaveit, a Petra Kvitova z Ons Jabeur.

 

Ciekawe pytanie pod wpisem „niepozbawione nerwów w końcówce zwycięstwo Amerykanki, ale przez godzinę Keys zupełnie zdominowała pierwszą rakietę świata” znalazło się na koncie @TennisPodcast. Brzmiało ono: „Kierując teraz uwagę w stronę US Open – jak po dzisiejszym meczu oceniacie szanse Świątek?” i wygenerowało kilkadziesiąt odpowiedzi.

 

Według niektórych z nich Polka straciła wiarę w siebie po odpadnięciu z Wimbledonu i – mimo iż wciąż trzeba się z nią liczyć – nie można jej wymieniać w gronie murowanych faworytek do zgarnięcia prestiżowego tytułu i 2,6 mln USD premii. Pojawiło się też kilka komentarzy w stylu: „Ona to nie Ash” czy „Widocznie nie odpowiadały jej dziś piłki” – co nawiązuje do środowego komentarza Polki na temat nieco lżejszych piłek – w porównaniu do męskich – jakimi grają panie w Cincinnati.

 

Tylko kilka głosów zarażało optymizmem opartym m.in. na tezie, że Polka wejdzie w turniej z najwyższym rozstawieniem, dostanie dobre losowanie i wkręci się w rywalizację podczas pierwszego tygodnia. „A w drugim wszystko jest możliwe” – podsumowano.

 

Początek wielkoszlemowego US Open – 29 sierpnia w Nowym Jorku.(PAP)

 

Z USA dla PAP – Tomasz Moczerniuk

 

moc/ pp/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520