12.7 C
Chicago
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Rybnik: Policja spacyfikowała klub. „Zachowywali się jak bandyci”. Wielki protest przed komendą

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Kilkadziesiąt osób zgromadziło się w niedzielę po południu przed komendą policji w Rybniku, solidaryzując się z właścicielami otwartego mimo obostrzeń klubu muzycznego, gdzie minionej nocy interweniowała policja. Podczas przepychanek użyto gazu, pałek, granatów hukowych i broni gładkolufowej.

Policjanci tłumaczą, że użycie środków przymusu bezpośredniego było wynikiem agresji skierowanej przeciwko funkcjonariuszom. Policja podkreśla, że lokal działał wbrew przepisom – został zamknięty decyzją sanepidu, a decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności. Policjanci asystowali sanepidowi przy doręczaniu decyzji i wezwali gości do opuszczenia klubu.Osoby zgromadzone w niedzielne popołudnie przed rybnicką komendą przysłuchiwały się konferencji prasowej, podczas której właściciele klubu Face 2 Face relacjonowali dziennikarzom wydarzenia z nocy z soboty na niedzielę. Głos zabrał także aktywista grupy skupionej wokół Strajku Przedsiębiorców, Michał Wojciechowski, według którego interwencja policji w klubie była „festynem przemocy, festynem reżimu”.

 

„Policja sprowokowała, wtargnęła nielegalnie do klubu Face 2 Face w Rybniku; wtargnęła siłą, użyła gazu” – mówił Wojciechowski, informując, iż właściciele klubu dysponują licznymi nagraniami, potwierdzającymi, że policja użyła gazu wobec gości lokalu nie tylko na zewnątrz, ale także w środku. Z tego powodu – jak mówiono – miała zasłabnąć przebywająca w klubie kobieta.

 

Witani przez zgromadzonych oklaskami współwłaściciele klubu, Marcin Koza i Sandra Konieczny, oceniali, że policja weszła do lokalu bez podstaw prawnych, a proszeni o przedstawienie się funkcjonariusze używali filmowych nazwisk: James Bond i Grzegorz Brzęczyszczykiewicz.

 

„Myślałam, że w tym trudnym czasie, kiedy jest pandemia, policja chce chronić ludzi przed pandemią. Jak się jednak okazuje, policja atakuje ludzi, żeby chronić pandemię” – powiedziała Sandra Konieczny. „Weszli na lokal bez żadnej zgody, siłą, zaatakowali klientów. Gazowali nas w lokalu, przez co jedna z naszych klientek miała problemy z oddychaniem w górnej strefie lokalu; nie pozwolili nam jej sprowadzić na dół” – relacjonowała.

 

„Policja przyszła nas prowokować; policja przyszła po to, żeby nas siłą wyszarpać z tego lokalu” – dodała współwłaścicielka rybnickiego klubu. „Ja uważam, że wczoraj nie było interwencji policji – nikt się nie wylegitymował. Do nas przyszli bandyci. Weszli, zaatakowali wszystkich ludzi, którzy pojawili się w naszym lokalu; ludzie byli wystraszeni, my również” – ocenił współwłaściciel lokalu Marcin Koza, zarzucając przedstawicielom sanepidu, że także oni weszli do lokalu nielegalnie, wbrew przepisom.

 

„Wolna Polska”, „Morawiecki do więzienia”, „Popieramy” – skandowano podczas niedzielnego zgromadzenia przed komendą. „Zamknąć rząd, otworzyć gospodarkę” – głosiło jedno z napisanych na kartonach haseł jego uczestników. Protestujący domagali się rozmowy z komendantem lub rzecznikiem prasowym rybnickiej policji. Chcieli wiedzieć, kto wydał rozkaz interwencji oraz czy na miejscu był negocjator i policjanci z zespołu antykonfliktowego. Wzywali do dymisji funkcjonariuszy odpowiedzialnych za interwencję.

 

Policja stanowczo odpiera zarzuty o nielegalność swoich działań oraz agresywne zachowania funkcjonariuszy. „Decyzją Państwowego Inspektora Sanitarnego lokal został zamknięty, a decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności. W związku z powyższym policjanci asystowali pracownikom sanepidu w doręczeniu dokumentu właścicielowi. Następnie mundurowi poinformowali uczestników imprezy o zamknięciu lokalu i konieczności wyjścia z klubu” – podała policja w niedzielnym komunikacie.

 

Część uczestników – jak informują policjanci – dobrowolnie opuściła lokal, zaś pozostali nie chcieli dostosować się do poleceń. Na zewnątrz zebrała się grupa kilkuset osób, wśród których – jak głosi policyjny komunikat – „większość była nietrzeźwa i agresywna w stosunku do policjantów”; niektórzy nie mieli na twarzach maseczek, pili alkohol i podawali policjantom fałszywe dane personalne – informuje policja.

 

„Po opuszczeniu lokalu uczestnicy byli agresywni i atakowali mundurowych niebezpiecznymi przedmiotami. Policjanci podawali komunikaty wzywające do rozejścia się. Kiedy to nie przyniosło rezultatu, wobec agresywnych uczestników zgromadzenia użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci ręcznych miotaczy gazu, pałek służbowych, granatów hukowych, oddali także strzały ostrzegawcze z broni gładkolufowej” – czytamy w komunikacie śląskiej policji.

 

W interwencji uczestniczyło prawie 150 policjantów z Rybnika oraz z oddziałów prewencji z Katowic. „Interwencja była skuteczna i doprowadziła do przywrócenia ładu i porządku publicznego” – podała policja. Zatrzymano trzech mężczyzn w wieku 30, 44 i 48 lat, podejrzewanych o naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariuszy. Wylegitymowano 213 osób. Część osób ukarano mandatami, wobec innych mają być kierowane wnioski o ukaranie do sądów.

 

(PAP)

 

autor: Marek Błoński

 

mab/ ozk/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520