11 C
Chicago
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Prapremiera „Węgla nie ma” Przemysława Pilarskiego w Teatrze Śląskim – w piątek

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Głównym bohaterem jest detektyw Edward z Zagłębia. Jest to ironiczne nawiązanie do najbardziej znanego mieszkańca Zagłębia, czyli Edwarda Gierka – mówi PAP autor tragifarsy „Węgla nie ma” Przemysław Pilarski. Prapremiera w Teatrze Śląskim w Katowicach – w piątek.

„Sztuka powstała całkiem niedawno, bo skończyłem ją pisać w maju, tuż przed rozpoczęciem prób. Natomiast pomysł na tę tragifarsę i na tytuł, który teraz okazał się tak aktualny, pochodzi sprzed jakichś trzech lat” – wyjaśnił PAP dramatopisarz, laureat Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej w 2018 r. Dodał, że już od dawna „rozmawiali z dyrektorem Teatru Zagłębia w Sosnowcu Jackiem Jabrzykiem o takim temacie”.

 

„Nie wiem, czy wtedy już funkcjonował ten projekt Zagłębie//Śląsk, czyli współpraca sosnowieckiego Teatru Zagłębia z Teatrem Śląskim w Katowicach, czy była ona dopiero planowana – ale obaj wiedzieliśmy, że taką sztukę o zniknięciu Ślązaków i o tym, jak na to zareagują mieszkańcy Zagłębia, chcemy zrobić” – powiedział. „Węgiel miał być żartobliwą figurą, synekdochą, która określa Ślązaków. No bo przede wszystkim przez pryzmat węgla są stereotypowo postrzegani przez resztę Polski” – wyjaśnił Przemysław Pilarski.

 

Przyznał, że sam „nie pochodzi ani z Zagłębia, ani ze Śląska”. „Dlatego bardzo mi zależało, żeby zastosować w spektaklu perspektywę, z którą utożsamią się nie tylko miejscowi, ale też odbiorcy z innych części kraju” – zaznaczył. „Jestem przybyszem z zewnątrz, który nie ukrywa, że patrzy swoimi oczami” – dodał.

 

„Głównym bohaterem sztuki jest detektyw Edward z Zagłębia. To ironiczne nawiązanie do najbardziej znanego mieszkańca Zagłębia, czyli Edwarda Gierka” – powiedział autor, dodając, że w tekście „operuje rozmaitymi kliszami zaczerpniętymi z estetyki komiksu”.

 

Przypomniał, że Edwarda „zagra gościnnie aktor Narodowego Starego Teatru w Krakowie Michał Majnicz, który z pochodzenia jest Ślązakiem”. „Tu gra Zagłębiaka (+Twarz Zagłębia+), który otrzymał zlecenie i prowadzi śledztwo w sprawie zniknięcia Ślązaków. W innym wymiarze musi zapytać o tożsamość własną” – wyjaśnił.

 

„To skomplikowana postać, która ma swoje problemy, a są to problemy, mam wrażenie, uniwersalne i przybierające na sile. Dochodzi obecnie do wielu przewartościowań w świecie, wiele osób próbuje w związku z tym określić się na nowo wobec siebie i wobec tego świata, w którym dotychczasowe definicje, tożsamości przestały działać” – zwrócił uwagę Pilarski.

 

Zaznaczył, że „w śledztwie w sprawie zniknięcia Ślązaków towarzyszy Edwardowi niema Pola z Zagłębia”. „To jest oczywiście nawiązanie do Poli Negri, która miała swój epizod zagłębiowski i jest on bardzo – i słusznie – przez mieszkańców Zagłębia wykorzystywany w celach promocyjnych” – mówił. „Polę zagra w spektaklu Jacka Jabrzyka aktorka z Ukrainy Kateryna Vasiukova. Tzw. przewrotka związana z tą postacią dzięki tej decyzji obsadowej reżysera nadaje spektaklowi dodatkowy wymiar” – zaznaczył dramatopisarz. „Katja pochodzi z Charkowa i jest niemym, ale żywym świadkiem bestialstwa, które tam się rozgrywa” – podkreślił Pilarski. Dodał, że „dzięki temu zabiegowi teatralnemu ta migotliwa i złożona historia zyskuje dodatkowe punkty odniesienia”.

 

„Akcja dzieje się w głowie bohatera – a w naszych głowach dzieją się różne rzeczy, zwłaszcza gdy popuścimy wodze fantazji lub zaśniemy” – mówił. „Ja bardzo lubię sięgać w swoich tekstach po poetykę snu, jego nieoczywistą, ale jednak logikę. Dlatego pojawią się w spektaklu również echa wojny w Ukrainie, a przede wszystkim lęków, jakie my tu w Polsce mamy w związku z tą wojną” – wyjaśnił. „Flaga śląska i ukraińska są podobne, więc w czyimś śnie, w czyjejś głowie – choćby w głowie Edwarda – mogło się to nałożyć na siebie” – powiedział.

 

„Ślązacy zamierzali wyemigrować na Marsa, ale zabrakło im paliwa i osiedli na Księżycu. Siedzą na nim i za bardzo nie wiedzą, co mają robić” – zaznaczył. „Z tym wiąże się brak węgla na Ziemi, ale nie zdradzę szczegółów” – dodał.

 

„Myślę, że proroczo dotyka to tego, z czym zmagamy się właśnie teraz. Węgla przecież nie ma, ludzie nie mają i nie będą mieli czym palić w swoich domach, co będzie bardzo dotkliwe zimą” – mówił. „Gdy pisałem sztukę, chodziło mi jednak o inną sprawę, też ciągle aktualną. W perspektywie iluś lat tego węgla nie będziemy przecież używać, z kilku powodów – ponieważ ze względów ekonomicznych polskiego węgla nie opłaca się wydobywać, ale też ze względów ekologicznych. Mimo że się ogrzewamy tym węglem – to jednocześnie on nas zatruwa wyziewami z kominów” – wyjaśnił.

 

Pilarski zwrócił uwagę, że „to jest niezwykle ważne pytanie o tożsamość: kim jest Ślązak bez węgla?”. A także „kim będzie Zagłębiak bez Ślązaka?”. „Przecież tutaj wszystko trzeba na nowo poukładać. Przemysł, dla Zagłębia i dla Śląska tak charakterystyczny, został niemal doszczętnie zlikwidowany. Ale zostali ludzie, podzieleni według kryteriów wywodzących się jeszcze z czasów zaborów” – powiedział.

 

„Może warto pomyśleć o tej sytuacji na nowo; żeby nie robić z tej swojej +śląskości+ i +zagłębiactwa+ źródła konfliktu, ale by stworzyć przestrzeń pokojowej różnorodności, która w przyrodzie jest źródłem harmonii” – zaznaczył autor.

 

Dramatopisarz przypomniał, że reżyser Jacek Jabrzyk w 2019 r. zrealizował już jego sztukę „Horror szał” w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. „Jacek jest reżyserem, który bardzo wnikliwie odnosi się do tekstu, co jest dla mnie jako dramatopisarza bardzo ważne” – mówił. „Bardzo wiele w moich tekstach dzieje się poza tym, co jest w słowach, dlatego istotne jest nie tylko ich wnikliwe czytanie, ale też zaufanie im. Z tym ostatnim bywa niestety różnie” – wyjaśnił.

 

„Cieszę się, że mamy z Jackiem podobne poczucie humoru, podobny ogląd rzeczywistości oraz że towarzyszy nam podobny kierunek poszukiwań” – powiedział. „On lubi w sztuce szukać czegoś więcej, badać, co można z tekstu wyciągnąć – w postaciach lub historii. I to jest bardzo dobre, bo rozszerza spektrum znaczeniowe utworu” – ocenił.

 

Scenografię zaprojektowali Anna Maria Karczmarska i Mikołaj Małek, a kostiumy – Paula Grocholska. Muzykę skomponował Jacek Sotomski. Za reżyserię świateł odpowiada Klaudyna Schubert.

 

Występują: Grażyna Bułka, Marcin Gaweł, Anna Kadulska, gościnnie Paweł Kempa, gościnnie Michał Majnicz (detektyw Edward), gościnnie Hubert Skonieczka, Wiesław Sławik, Marcin Szaforz, Andrzej Warcaba, gościnnie Mirosława Żak, Kateryna Vasiukova (niema Pola) i gościnnie Tomasz Kocuj.

 

Prapremiera „Węgla nie ma” – 16 września o godz. 19 na Dużej Scenie Teatru Śląskiego im. Wyspiańskiego w Katowicach. Kolejne przedstawienia – 17-18 i 20 września.(PAP)

 

autor: Grzegorz Janikowski

 

gj/ skp/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520