15.4 C
Chicago
sobota, 17 maja, 2025
Strona główna Blog Strona 634

Bez obniżki stóp procentowych. „RPP może zwiększyć nacisk na walkę z inflacją”

0

Jeśli jakakolwiek obniżka stóp nastąpi, to będzie ona w grudniu albo w ogóle – prognozuje w środę ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka, choć nic w działaniach RPP nie jest pewnego – dodał.

Rada Polityki Pieniężnej (RPP) na zakończonym w środę dwudniowym posiedzeniu nie zmieniła stóp procentowych – poinformowano w komunikacie po zakończeniu posiedzenia Rady. Główna stopa NBP, stopa referencyjna, została utrzymana na poziomie 5,75 proc.
„Jeszcze dwa miesiące temu mieliśmy obwieszczenie końca inflacji. Następnie kolejną obniżkę stóp. Teraz się zatrzymujemy i patrząc na to jak wyglądają w projekcie rozwoju gospodarki w przyszłym roku oraz części strefy euro można zaryzykować, że jeśli jakakolwiek obniżka stóp nastąpi to albo będzie ona w grudniu albo w ogóle” – prognozuje ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka, dodając, że nic w działaniach RPP „nie jest pewnego”.
„Jeszcze wczoraj pisaliśmy, że dwudniowe posiedzenie, RPP zakończy bez niespodzianek i ostatecznie zdecyduje się zredukować stopy” – przypomniał ekspert. Jego zdaniem RPP zaskoczyła ekonomistów i pozostawiła główną stopę procentową bez zmian. „Wczoraj też nakreśliliśmy taki scenariusz, nazywając go pragmatycznym. Miałaby za nim stać świadomość członków RPP, że ostatnie spadki inflacji to wynik sztucznej interwencji na rynku” – wskazał Zielonka.
Ekspert zwrócił uwagę, że prezes NBP „często narzeka”, że ekonomiści krytykują działania RPP za politykę zmiany stóp, że „prowadzi ją źle i podejmuje decyzje w nieodpowiednim momencie”.
W opinii Zielonki może tak się dziać, ponieważ nie ma „żadnej spójności w komunikatach wygłaszanych przez prezesa NBP”. (PAP)

autor: Anna Bytniewska

 

RPP może zwiększyć nacisk na walkę z inflacją

W najbliższych miesiącach Rada Polityki Pieniężnej może zmniejszyć nacisk na wzrost gospodarczy i zwiększyć determinację w walce z inflacją. Nie sądzimy jednak by prawdopodobny był powrót do podwyżek stóp – ocenili ekonomiści z PKO Banku Polskiego w komentarzu do środowej decyzji RPP.
Rada Polityki Pieniężnej (RPP) na zakończonym w środę dwudniowym posiedzeniu nie zmieniła stóp procentowych – poinformowano w komunikacie po zakończeniu posiedzenia Rady. Główna stopa NBP, stopa referencyjna, została utrzymana na poziomie 5,75 proc.
W ocenie ekonomistów z PKO Banku Polskiego, „decyzja stanowi pewne zaskoczenie”, ponieważ większość prognoz wskazywała na obniżkę stóp o 25 pb. Wskazali, że RPP dysponowała na posiedzeniu nową projekcją PKB i inflacji, ale inaczej niż miało to miejsce rok temu, horyzont projekcji w listopadowej edycji nie został wydłużony na kolejny rok (2026).
„Nowa ścieżka inflacji CPI jest nieco niższa w krótkim terminie, ale w 2025 ma być wyższa niż wynikało z lipcowej projekcji. Możliwe więc, że w szczegółowych danych kwartalnych inflacja CPI nie wraca do dopuszczalnego pasma odchyleń od celu (w lipcowej ścieżce inflacja CPI była niższa niż 3,5 proc. rdr dopiero w 4q25). W przypadku PKB prognoza na 2023 została obniżona, a na 2024 i 2025 podniesiona” – zauważyli analitycy PKO BP.
Dodali, że RPP podkreśliła, iż kształtowanie się inflacji jest obarczone niepewnością, związaną m.in. z przyszłą polityką fiskalną i regulacyjną.
Zdaniem ekonomistów PKO BP fakt, że horyzont projekcji nie został wydłużony na 2026, kiedy inflacja ma szansę na trwałe znaleźć się w przedziale dopuszczalnych odchyleń od celu oraz „podkreślanie niepewności związanej z polityką fiskalną (w domyśle nowego rządu) wskazuje na możliwą zmianę funkcji reakcji RPP”.
„W najbliższych miesiącach RPP może zmniejszyć nacisk na wzrost gospodarczy (który będzie przyspieszał) i ponownie zwiększyć determinację w walce z inflacją. W takim scenariuszu RPP dokonałaby mniej obniżek stóp procentowych niż zakładaliśmy do tej pory. Nie sądzimy jednak by prawdopodobny był powrót do podwyżek stóp” – stwierdzili analitycy.
Eksperci wskazali, że w komunikacie z posiedzenia RPP odnotowano lekką poprawę aktywności w krajowej gospodarce, która „jednak nadal pozostaje niska”. „Rada zauważyła spadek bieżącej inflacji, wygasanie większości zewnętrznych szoków podażowych i ograniczenie presji kosztowej” – stwierdzono. Zauważono także, iż RPP spodziewa się dalszego stopniowego spadku krajowej inflacji.
„Decyzja o stabilizacji stóp została umotywowana zmianami dokonanymi w poprzednich miesiącach oraz niepewnością co do kształtu przyszłej polityki fiskalnej i regulacyjnej, a także ich wpływu na inflację. RPP oceniła, że obecny poziom stóp procentowych NBP sprzyja realizacji celu inflacyjnego w średnim okresie” – podsumowano. (PAP)

Autor: Adrian Reszczyński

Przebywający w areszcie Włodzimierz Karpiński wyraził zgodę na objęcie mandatu europosła

0

Pismo od pełnomocników Włodzimierza Karpińskiego, datowane na 3 listopada trafiło do sekretariatu Marszałka Sejmu 8 listopada wraz z pismem Karpińskiego z 20 października, w którym oświadczył, że wyraża zgodę na objęcie mandatu posła do PE – potwierdziło PAP Centrum Informacyjne Sejmu.

Przebywający w areszcie Włodzimierz Karpiński wyraził zgodę na objęcie mandatu europosła – podało w środę rano RMF FM, które poinformowało, że Karpiński wysłał już do marszałek Sejmu pismo z oświadczeniem o objęciu mandatu.
Centrum Informacyjne Sejmu na pytanie PAP, czy potwierdza wpłynięcie pisma i czy teraz marszałek Sejmu zawiadomi PE o skutecznym wyborze posła, poinformowało, że pismo od pełnomocników p. Włodzimierza Karpińskiego, datowane na 3 listopada 2023 r., trafiło do sekretariatu Marszałka Sejmu 8 listopada br.
Jak podano, „załącznikiem do tego pisma jest pismo podpisane przez p. Włodzimierza Karpińskiego z 20 października br., w którym oświadczył on, że wyraża zgodę na objęcie mandatu posła do Parlamentu Europejskiego”.
CIS w swojej odpowiedzi wyjaśnił też, że „procedura obejmowania mandatu posła do Parlamentu Europejskiego jest uregulowana w art. 364 i następnych Kodeksu wyborczego”.
„Zwracamy uwagę, że organy zobligowane do działania w tej sprawie muszą dokonywać stosownych czynności zmierzających do obsadzenia mandatu zgodnie z kolejnością osób, którym przysługuje pierwszeństwo do jego objęcia. Po zgromadzeniu kompletu dokumentacji w tej sprawie będzie możliwe udzielenie odpowiedzi na pytanie, kto obejmie mandat posła do PE zwolniony przez posła-elekta na Sejm X kadencji Krzysztofa Hetmana” – podał CIS.
Karpiński kandydował w 2019 r. w wyborach do Parlamentu Europejskiego z listy Koalicji Europejskiej. Nie zdobył jednak mandatu europosła. Posłem PE z tej listy został Krzysztof Hetman, który właśnie zdobył mandat do polskiego Sejmu i zamierza go objąć. Do PE za Hetmana trafić powinna Joanna Mucha, lecz ona także została wybrana na posła do polskiego parlamentu. Następny w kolejności do mandatu europosła byłby Riad Haidar, polityk zmarł jednak w maju br. Ostatecznie mandat europosła przypada kolejnemu kandydatowi – właśnie Włodzimierzowi Karpińskiemu.
W sprawie Karpińskiego list otwarty wystosowali jego synowie: Michał, Andrzej, Jan, Franciszek i Wojciech Karpińscy. „Włodzimierz Karpiński jest naszym Ojcem. I jesteśmy z Niego dumni! Dziś w Jego imieniu chcemy poinformować, że zamierza objąć mandat eurodeputowanego i że zostało złożone Jego odręczne oświadczenie skierowane do Pani Marszałek Sejmu, jako osoby odpowiedzialnej za procedurę wskazania naszego Ojca do objęcia mandatu. Jest to na dzisiaj jedyny sposób, by ukrócić trwający od ponad 8 miesięcy absurdalny, bezzasadny i dewastujący areszt stosowany wobec Niego na wniosek Prokuratury Krajowej w Katowicach. Areszt, w którym przebywa jako zakładnik politycznych interesów na potrzeby kampanii zaplanowanej przez PiS. Nasz Ojciec przyjmie mandat, także by móc mówić na forum Parlamentu Europejskiego o stosowaniu i wykonywaniu przepisów prawa w Polsce” – czytamy w liście.
Synowie Karpińskiego podkreślają też, że „przyjęcie mandatu nie spowoduje przerwania prokuratorskiego postępowania”. „Więc nie jest to żadna ucieczka przed odpowiedzialnością. Na wyrok sądu czekać będziemy ze spokojem i w przekonaniu, że za bycie uczciwym człowiekiem, zajmowanie się polityką i należeniem nie do tej partii, co trzeba, mimo wszystko, nie idzie się w Polsce do więzienia” – podkreślono w liście.
We wrześniu br. Sąd Apelacyjny w Katowicach zdecydował, że Karpiński pozostanie w areszcie co najmniej do 24 listopada. Decyzja ta jest prawomocna, więc do tego czasu podejrzany nie wyjdzie na wolność. Do środy śledczy nie złożyli w sądzie kolejnego wniosku o przedłużenie aresztowania, ale – jak dowiedziała się PAP – zrobią to do najbliższego piątku. Prokuratura przypomina, że sądy wcześniej nie uwzględniały zażaleń obrony o zwolnienie podejrzanego z aresztu, wskazując na wysokie prawdopodobieństwo sprawstwa podejrzanego, grożącą mu surową karę i obawę matactwa.
Karpińskiemu może grozić kara do 12 lat więzienia. Jest jedną z kilkunastu podejrzanych osób w śledztwie prowadzonym przez śląski wydział PK, jako jedyny jest wciąż aresztowany. (PAP)

 

Autor: Karol Kostrzewa, Olga Łozińska

 

kos/ oloz/

Izba Florydy jednogłośnie zatwierdziła 45-milionowe finansowanie dla żydowskich szkół. Sponsor ustawy skrytykował DeSantisa

0

Izba Reprezentantów Florydy jednogłośnie uchwaliła we wtorek ustawę, która ma zapewnić m.in. szkołom żydowskim finansowanie w kwocie 45 milionów na wzmocnienie bezpieczeństwa. Sponsor projektu argumentował iż „szerzący się w czasie wojny między Izraelem i Hamasem antysemityzm”, tworzy potrzebę zadbania o bezpieczeństwo Żydów.

Członkowie Izby Reprezentantów Florydy jednogłośnie przyjęli ustawę HB 7-C, przyjmując jednocześnie rezolucję popierającą Izrael oraz ustawę zwiększającą stanowe sankcje na Iran, który ma wspierać bojowników palestyńskiego Hamasu.

W ostatnich tygodniach gubernator Ron DeSantis uczynił wsparcie dla Izraela głównym tematem swojej kampanii prezydenckiej. Od momentu wybuchu konfliktu na terenie Palestyny gubernator podjął oprócz tego cały szereg działań, w tym m.in. pomoc Izraelowi w transporcie pomocy humanitarnej i broni. Po ataku Hamasu na Izrael DeSantis ogłosił w Sunshine State stan wyjątkowy, który umożliwił zorganizowanie lotów ewakuacyjnych dla obywateli USA, przebywających w Izraelu.

Ustawa HB 7-C na mocy której 45 milionów dolarów finansowania trafi w większości na pokrycie kosztów zwiększenia środków bezpieczeństwa w żydowskich szkołach i przedszkolach. Sponsorem projektu jest Randy’ego Fine’a, Republikanin z Brevard County.

Pomimo wielkich starań celem wsparcia Izraela DeSantis nie był w stanie zyskać poparcia Fine’a, który sam jest Żydem. Republikanin udzielił swojego poparcia Donaldowi Trumpowi, a o DeSantisie powiedział, że „nie zrobił wystarczająco dużo, aby walczyć z antysemityzmem w stanie”.

Kwota 45 dolarów zostanie podzielona na trzy transze:

15 milionów dolarów trafi do budżetu stanowego Departamentu Edukacji na dotacje, które mogą być wykorzystywane przez żydowskie szkoły dzienne i przedszkola. Dotacje mogłyby zostać przeznaczone na zakup i instalację oświetlenia, kamer bezpieczeństwa, ogrodzeń i odpornych na stłuczenie szyb w oknach.

10 milionów dolarów również trafi do Departamentu Edukacji w celu zapewnienia dotacji żydowskim szkołom dziennym i przedszkolom na „dodatkowe środki bezpieczeństwa”, które mogą obejmować zatrudnianie pracowników ochrony i szkolenie ich w zakresie świadomości zagrożeń, procedur awaryjnych i pierwszej pomocy.

Kolejny fundusz w wysokości 20 milionów dolarów ma być bardziej elastyczny w sposobie wydatkowania i trafi do stanowego programu dotacji na bezpieczeństwo non-profit, który został utworzony podczas sesji legislacyjnej w 2023 roku.

Red. JŁ

(Źródło: CBS News)

Trzęsienie ziemi w Teksasie. Domy mieszkańców zatrzęsły się o 4 nad ranem

0

Wczesnym rankiem w środę we wschodnim Teksasie doszło do trzęsienia ziemi o magnitudzie 5,3 – według U.S. Geological Survey.

Trzęsienie ziemi rozpoczęło się około godziny 4:27 czasu lokalnego. Epicentrum miało miejsce prawie 24 mile na południowy zachód od Mentone w Teksasie, miasta położonego w pobliżu granicy Teksasu z Nowym Meksykiem i około 57 mil na południowy zachód od Carlsbad w Nowym Meksyku.

Według USGS trzęsienie ziemi uderzyło na głębokości 7,4 kilometra. Bardzo silne wstrząsy można było odczuć w najbliższej okolicy. Trzęsienie ziemi było jednak odczuwalne o wiele dalej – nawet w mieście Santa Teresa w Nowym Meksyku, około 215 mil na zachód od Mentone – według Biuro National Weather Service z El Paso.

Najprawdopodobniej żadna osoba i mienie nie ucierpiały w wyniku trzęsienia ziemi.

Red. JŁ

(Źródło: USA Today)

Agresor chciał wyważyć drzwi i wedrzeć się do domu sąsiada. To było ostatnie, co zrobił w życiu

0

To był już ostatni wybryk awanturnika z Kalifornii, który w poniedziałek próbował włamać się do mieszkania sąsiada. Bojąc się o swoje zdrowie i życie, sąsiad otworzył ogień śmiertelnie raniąc agresora. Mężczyzna został uznany za zmarłego na miejscu zdarzenia.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek rano w Vellajo na przedmieściach San Francisco. Policjanci zostali wezwani do kompleksu mieszkalnego przy 1000 Georgia Street przed godz. 9:45. Wówczas było już po wszystkim.

Na miejscu funkcjonariusze zobaczyli nieprzytomnego mężczyznę z raną postrzałową, leżącego w pobliżu drzwi sąsiada. Wkrótce potem mężczyzna został uznany za zmarłego na miejscu.

Okazało się, że zastrzelił go właściciel mieszkania, pod którego drzwiami zmarł. Mieszkaniec powiedział policjantom, że strzelił do napastnika kiedy ten próbował wedrzeć się do jego domu siłą.

To, czy strzelec działał w granicach obrony własnej ustali Biuro Prokuratora Okręgowego Solano County.

Inny mieszkaniec kompleksu powiedział dziennikarzom, że zastrzelony mężczyzna rzeczywiście był znany sąsiadom jako agresywny i napastliwy. „Wrzeszczał i krzyczał, był agresywny i wiesz, czasami dość przerażający, wiesz, dość agresywny” – powiedział. „Jeśli włamiesz się do rezydencji, wyważysz drzwi lub wejdziesz do domu, właściciel musi oczywiście obawiać się o swoje życie” – podkreślił.

Red. JŁ

(Źródło: Fox News)

Floryda nie jest już rajem dla emerytów! Jesień życia najlepiej spędzić w innym stanie

0

Według nowego krajowego rankingu Floryda nie jest już najlepszym w USA miejscem na emeryturę! U.S. News & World Report ogłosił nowego zwycięzcę konkursu na „raj” dla emerytów – tym razem padło na Pensylwanię.

Według nowego rankingu U.S. News & World Report najlepszym miejscem na emeryturę jest Harrisburg w Pensylwanii. Miejscowość zatrzyma tytuł przez najbliższy rok, aż do kolejnego raportu. W kategorii stanów również zwyciężyła Pensylwania, która zdominowała pierwszą dziesiątkę zestawienia, zapewniając sobie aż 7 z 10 najlepszych miejsc do przejścia na emeryturę.

W zeszłym roku najwięcej punktów otrzymała Floryda, ale Słoneczny Stan został zdetronizowany – tylko Daytona Beach zdołała utrzymać się w pierwszej 10., zaś w pierwszej 20. znalazły się jedynie trzy miejscowości na Florydzie – Daytona Beach, Tampa i Sarasota.

Dlaczego Pensylwania a nie słoneczna Floryda? „Drogie mieszkania i wzrost ekstremalnych zagrożeń pogodowych sprawiają, że Floryda jest mniej atrakcyjna dla emerytów” – mówi dla Axios Beverly Harzog, ekspert ds. finansów w U.S. News & World Report.

Pomimo wzrostu przestępczości 6. Pozycję w tegorocznym rankingu zajął nieoczekiwanie Nowy Jork. Zdaniem Harzoga Empire State to wciąż atrakcyjna lokacja dla emerytów zasobnymi portfelami z uwagi na wysoką jakość ochrony zdrowia. Z kolei Kalifornia pozostaje jednym z najmniej pożądanych miejsc do przejścia emeryturę, głównie ze względu na ceny mieszkań.

W skrócie – odchodzący na emeryturę seniorzy wybierają miejsce spoczynku według trzech podstawowych czynników: przystępnych cenowo mieszkań, wysokiej jakości opieki zdrowotnej i przyjaznej polityki podatkowej dla najstarszych.

Red. JŁ

(Źródło: Axios Tampa Bay)

18-letniemu złodziejowi kawy grozi pięć lat więzienia

18-latka, który jest podejrzany o kradzież ze sklepu kawy o wartości blisko 1,4 tys. złotych, zatrzymali andrychowscy policjanci. Nastolatkowi grozi za to kara pięciu lat więzienia – podała w środę rzecznik komendy powiatowej w Wadowicach st. asp. Agnieszka Petek.

„Kilka dni temu policjanci otrzymali zgłoszenie o kradzieży w jednej z placówek handlowych w Andrychowie kawy o wartości blisko 1,4 tys. zł. Na podstawie zapisu monitoringu funkcjonariusze ustalili, że sprawcą jest młody mężczyzna” – powiedziała Agnieszka Petek.
Złodzieja rozpoznał jeden z pracowników ochrony i jeszcze tego samego dnia został on zatrzymany. „18-latek z Lubelszczyzny usłyszał zarzut kradzieży, do którego się przyznał” – podała rzecznik.
Za kradzież grozi kara do 5 lat więzienia.(PAP)

Autor: Marek Szafrański

Do europarlamentu prosto z aresztu… Karpiński wyraził zgodę na objęcie mandatu europosła

0

To będzie chyba pierwsza taka sytuacja w historii, by ktoś wchodził do europarlamentu prosto z aresztu – podkreślił w środę wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, poseł elekt (PiS) Paweł Szefernaker, odnosząc się do sprawy Włodzimierza Karpińskiego.

Jak dowiedziało się RMF FM, przebywający w areszcie Włodzimierz Karpiński wyraził zgodę na objęcie mandatu europosła. RMF FM przekazało też, że Karpiński wysłał już do marszałek Sejmu pismo z oświadczeniem o wyrażeniu zgody na objęcie mandatu. Były sekretarz w warszawskim ratuszu i były minister w rządzie PO-PSL od lutego przebywa w areszcie. Zatrzymano go w związku z tzw. aferą śmieciową. Usłyszał zarzuty korupcyjne związane z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów w Warszawie.
Do sprawy odniósł się na konferencji prasowej w Koszalinie wiceszef MSWiA, poseł elekt (PiS) Paweł Szefernaker.
„Przez ostatnie osiem lat opozycja wiele mówiła o praworządności, a ta sprawa pokazuje, na jakim poziomie dzisiejsza opozycja reprezentuje praworządność, jeśli dotyczy to właśnie osób z nią związanych” – powiedział Szefernaker.
Zaznaczył, że rozumie, iż „dla wielu wyborców może to być szokujące”, ale w jego ocenie nie zaskoczyło tych, którzy „obserwują życie polityczne i widzieli, jak wygląda zachowanie polityków PO”.
„To będzie chyba pierwsza taka sytuacja w historii, by ktoś wchodził do europarlamentu prosto z aresztu” – podkreślił wiceminister.
Karpiński kandydował w 2019 r. w wyborach do Parlamentu Europejskiego z listy Koalicji Europejskiej. Nie zdobył jednak mandatu europosła. Posłem PE z tej listy został Krzysztof Hetman, który właśnie zdobył mandat do polskiego Sejmu i zamierza go objąć. Do PE za Hetmana trafić powinna Joanna Mucha, lecz ona także została wybrana na posła do polskiego parlamentu. Następny w kolejności do mandatu europosła byłby Riad Haidar, polityk zmarł jednak w maju br. Ostatecznie mandat europosła przypada kolejnemu kandydatowi – właśnie Włodzimierzowi Karpińskiemu.
W sprawie Karpińskiego list otwarty wystosowali jego synowie: Michał, Andrzej, Jan, Franciszek i Wojciech Karpińscy. „Włodzimierz Karpiński jest naszym Ojcem. I jesteśmy z Niego dumni! Dziś w Jego imieniu chcemy poinformować, że zamierza objąć mandat eurodeputowanego i że zostało złożone Jego odręczne oświadczenie skierowane do Pani Marszałek Sejmu, jako osoby odpowiedzialnej za procedurę wskazania naszego Ojca do objęcia mandatu. Jest to na dzisiaj jedyny sposób, by ukrócić trwający od ponad 8 miesięcy absurdalny, bezzasadny i dewastujący areszt stosowany wobec Niego na wniosek Prokuratury Krajowej w Katowicach. Areszt, w którym przebywa jako zakładnik politycznych interesów na potrzeby kampanii zaplanowanej przez PiS. Nasz Ojciec przyjmie mandat, także by móc mówić na forum Parlamentu Europejskiego o stosowaniu i wykonywaniu przepisów prawa w Polsce” – czytamy w liście.
Synowie Karpińskiego podkreślają też, że „przyjęcie mandatu nie spowoduje przerwania prokuratorskiego postępowania”. „Więc nie jest to żadna ucieczka przed odpowiedzialnością. Na wyrok sądu czekać będziemy ze spokojem i w przekonaniu, że za bycie uczciwym człowiekiem, zajmowanie się polityką i należeniem nie do tej partii, co trzeba, mimo wszystko, nie idzie się w Polsce do więzienia” – podkreślono w liście. (PAP)

autorka: Inga Domurat

 


 

Hołownia o W. Karpińskim: jego decyzja o objęciu mandatu europosła jest dość ekstrawagancka

To dość ekstrawagancka decyzja, zważywszy na status, który w tej chwili posiada – powiedział lider Polski 2050 Szymon Hołownia, odnosząc się do informacji, że przebywający w areszcie Włodzimierz Karpiński wyraził zgodę na objęcie mandatu europosła.
Przebywający w areszcie Włodzimierz Karpiński wyraził zgodę na objęcie mandatu europosła – podało w środę jako pierwsze RMF FM. Karpiński wysłał już do marszałek Sejmu pismo z oświadczeniem o wyrażeniu zgody na objęcie mandatu.
„Nie znam tej sprawy aż tak głęboko, żeby w nią wchodzić. Na pewno jest to zgodne z prawem – jak rozumiem (Karpiński) nie jest pozbawiony praw publicznych i może taką decyzję podjąć. Pytanie, czy to jest odpowiedzialne i czy to powinno tak dzisiaj wyglądać. Nad tym trzeba by się pewnie głębiej zastanowić” – powiedział Hołownia dziennikarzom w Sejmie.
W celu objęcia mandatu przez Karpińskiego w pierwszej kolejności przedstawiciel polskich władz – marszałek Sejmu – powinien zawiadomić Parlament Europejski o skutecznym wyborze posła.
Hołownia, dopytywany w środę, co by zrobił, gdyby to on miał podjąć decyzję jako marszałek Sejmu, powiedział: „nie wiem, zobaczymy”.
„W Sejmie jest teraz trudny moment, kiedy następuje zmiana władzy, odpowiedzialności, w Kancelarii Sejmu składane są dymisje” – zauważył. „Poczekajmy do poniedziałku, kiedy ukonstytuuje się Prezydium, będziemy rozmawiać” – zaapelował Hołownia.
Były sekretarz w warszawskim ratuszu i były minister w rządzie PO-PSL od lutego przebywa w areszcie. Zatrzymano go w związku z tzw. aferą śmieciową. Usłyszał zarzuty korupcyjne związane z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów w Warszawie.
Karpiński kandydował w 2019 r. w wyborach do Parlamentu Europejskiego z listy Koalicji Europejskiej. Nie zdobył jednak mandatu europosła. Posłem PE z tej listy został Krzysztof Hetman, który właśnie zdobył mandat do polskiego Sejmu i zamierza go objąć. Do PE za Hetmana trafić powinna Joanna Mucha, lecz ona także została wybrana na posła do polskiego parlamentu. Następny w kolejności do mandatu europosła byłby Riad Haidar, polityk zmarł jednak w maju br. Ostatecznie mandat europosła przypada kolejnemu kandydatowi – właśnie Włodzimierzowi Karpińskiemu.
W celu objęcia mandatu przez Karpińskiego w pierwszej kolejności przedstawiciel polskich władz – marszałek Sejmu – powinien zawiadomić Parlament Europejski o skutecznym wyborze posła. Po otrzymaniu tej informacji europarlament przesyła posłowi do wypełnienia deklarację. Następnie poseł deklaruje na piśmie, że nie występują przesłanki, które uniemożliwiają mu objęcie mandatu.
Attaché prasowy PE Łukasz Kempara powiedział PAP, że okoliczność przebywania Karpińskiego w areszcie nie jest przeszkodą w objęciu mandatu. „Żeby objąć mandat nie będzie on musiał składać żadnej przysięgi. Będzie musiał jedynie podpisać odpowiednie dokumenty, w ramach których stwierdza, że nie występują okoliczności związane z +incompatibilitas+, czyli, że nic nie stawia go w takiej sytuacji, żeby mandatu posła nie mógł sprawować” – powiedział.(PAP)
Autorzy: Agata Zbieg, Grzegorz Bruszewski

 

agz/ gb/ par/

Wojna o media. Budka twierdzi, że telewizja, radio, media publiczne staną się na powrót mediami publicznymi

0

W sposób zgodny z prawem telewizja, radio, media publiczne staną się na powrót mediami publicznymi; zrobimy to niezwłocznie po tym, jak będzie nowy rząd – zapowiedział w środę w Sejmie wiceprzewodniczący PO Borys Budka, pytany o list przewodniczącego KRRiT Macieja Świrskiego do zarządów mediów publicznych.

W związku z zapowiedziami przedstawicieli partii planujących stworzenie przyszłej większości parlamentarnej nt. zmian w mediach publicznych, przewodniczący KRRiT Maciej Świrski wystosował specjalne pismo do zarządów mediów publicznych.
Treść listu opublikowały media, m.in. branżowy portal wirtualnemedia.pl. „Mając na uwadze pojawiające się w przestrzeni publicznej wypowiedzi polityków niektórych partii politycznych dotyczące bezprawnego przejęcia mediów publicznych, uczulam Państwa, żebyście zwrócili szczególną uwagę na bezpieczeństwo zarówno pracowników, jak i Waszego majątku służącego do tworzenia i emisji programów. Proszę o zachowanie szczególnej skrupulatności w realizowaniu wewnętrznych procedur bezpieczeństwa. Apeluję również o wzmocnienie ochrony budynków oraz dodatkową szczegółową kontrolę przebywających do Państwa gości i innych osób nie będących Waszymi pracownikami” – napisał szef KRRiT.
O tę sprawę został zapytany w środę w Sejmie wiceprzewodniczący PO, szef klubu KO Borys Budka.
„Jest kilka postaci w polskim życiu publicznym, które kompromitują urzędy, które zajmują. Ta konkurencja jest dosyć mocna, natomiast szef KRRiT jest jedną z takich kluczowych postaci” – ocenił Budka.
Przypomniał, że KRRiT powinna stać na straży pluralizmu w mediach i rzetelności, a Świrski – jak mówił – przez lata nie zrobił nic, kiedy media publiczne zamieniły się w media jednej, jedynej partii. „Natomiast wysyłanie tego typu lisów jeszcze bardziej go kompromituje” – dodał.
„W sposób zgodny z prawem telewizja, radio, media publiczne staną się na powrót mediami publicznymi. Zrobimy to niezwłocznie po tym, jak będzie nowy rząd” – zapowiedział. „Przypomnę panu Świrskiemu i innym członkom Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, że zgodnie z orzeczeniem Trybunały Konstytucyjnego kompetencje, które PiS przewidział dla Rady Mediów Narodowych, są kompetencjami niezgodnymi z konstytucją” – powiedział.
W wyroku z grudnia 2016 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że niekonstytucyjne jest całkowite wyłączenie udziału Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z procedury obsadzania organów spółek publicznej radiofonii i telewizji. Rozwiązanie pozbawiające KRRiT wpływu na wybór władz mediów publicznych wprowadziła przyjęta w grudniu 2015 r. nowelizacja Ustawy o radiofonii i telewizji. Kompetencje do powoływania władz np. TVP czy Polskiego Radia ma Rada Mediów Narodowych.
Budka dopytywany, czy partie, które uzyskały większość parlamentarną, mają już wypracowany pierwszy krok dot. zmian w mediach publicznych, Budka potwierdził, że mają, ale zastrzegł, że o szczegółach opinia publiczna dowie się wówczas, gdy zostaną one podjęte. (PAP)

Autor: Daria Kania

 

dk/ itm/

Chicago wśród miast do których ludzie chcieliby się przeprowadzić

0

W ostatnich latach mówiło się o wyprowadzkach ludzi z Chicago. Jednak z opracowania opublikowanego przez firmę Remitly wynika, że wiele osób chciałoby zamieszkać w Wietrznym Mieście.

 

W badaniu przeanalizowano dane z wyszukiwarki Google dla 164 krajów na całym świecie i sprawdzono liczbę wyszukiwań frazy „przeprowadzka do miasta”.

Okazało się, że najczęściej ludzie szukali informacji jak przeprowadzić się do Dubaju. Na drugim miejscu miast w których najchętniej by zamieszkali jest Miami, na trzecim Paryż, na czwartym Nowy Jork, na piątym Madryt, na szóstym Singapur, na siódmym Londyn, na ósmym Bruksela, na dziewiątym Toronto a na dziesiątym uplasowało się Chicago wraz z amerykańską stolica czyli Waszyngtonem, Buenos Aires, Christchurch, Quebec, Bogotą, Portland, Phoenix i Wiedniem.

 

BK

Pytanie o podniesieniu podatku od nieruchomości w Chicago znajdzie się na karcie do referendum

0

Mieszkańcy Chicago zdecydują w referendum czy pieniądze z podwyżki podatku od sprzedaży nieruchomości trafią na fundusz dla bezdomnych. We wtorek Rada Miasta zatwierdziła podczas głosowania zapis „Bring Chicago Home”, który może doprowadzić do podwyższenia podatku od przeniesienia własności nieruchomości.

 

Zysk z podatku ma pomóc w finansowaniu mieszkań i programów dla bezdomnych osób. Za głosowało 32 radnych a 17 było przeciw. Oznacza to, że propozycja burmistrza Brandona Johnsona trafi podczas wyborów w marcu 2024 roku na kartę referendalną.

Wyborcy zostaną poproszeni o przyznanie Radzie Miasta uprawnień do podnoszenia podatków od sprzedaży nieruchomości o wartości przekraczającej 1 milion dolarów. Komentując decyzję radnych burmistrz Johnson powiedział, że dzięki podniesieniu tego podatku możliwe będzie zwiększenie przychodu miasta, który trafi na pomoc bezdomnym i przyczyni się do poprawy sytuacji w mieście.

 

BK

Wyprawa po kawę przyniosła wygraną w wysokości 1 miliona dolarów

0

Zakup kawy przyniósł mieszkańcowi Illinois 1 milion dolarów. Właśnie tyle wygrał w zdrapkę. Nabył ją na stacji benzynowej w Philo w środkowym Illinois.

 

„To najbardziej szalona rzecz, jaka kiedykolwiek mi się przydarzyła. Moja żona wielokrotnie mówiła mi, żebym przestał kupować te losy” – powiedział szczęśliwy nabywca zdrapki, który pragnie zachować anonimowość.

Wiadomo, że jest pracownikiem budowlanym, który w drodze do pracy razem z kawą kupił też zdrapkę za 20 dolarów „$2,000 Frenzy Multiplier”. Po tym jak się okazało, że wygrał 1 milion natychmiast wrócił do domu by pokazać żonie zdrapkę.

Mężczyzna zamierza przeznaczyć pieniądze na fundusz edukacyjny swoich dzieci. Nie powiedział, czy po wygraniu tak pokaźnej sumy nadal będzie pracował.

 

BK

Illinois spłaca długi i poprawia ocenę ratingową

0

Poprawiła się ocena ratingowa Illinois. Informację podał we wtorek gubernator J.B. Pritzker wraz ze stanową kontroler Susaną Mendozą.

 

Według urzędników, podniesienie ratingu przez Fitch do „A” jest dziewiątym, jakie stan otrzymał w ostatnich latach, a agencja pochwaliła podejście Illinois do spłacania zaległych rachunków, które pozostawiły stan zadłużony na miliardy dolarów.

„Kontynuujemy naprawę błędów fiskalnych w naszym stanie dzięki zdyscyplinowanemu przywództwu, a agencje ratingowe i inne firmy zwracają uwagę na niezwykłe postępy Illinois” – zaznaczył Pritzker w wydanym oświadczeniu. „Kolejna poprawa ratingu kredytowego oznacza miliony zaoszczędzone na odsetkach dla podatników Illinois i pieniądze te z powrotem trafią do naszego stanu, gdzie mogą lepiej służyć naszym mieszkańcom” – dodał. J.B. Pritzker pochwalił też podejście stanu do budżetu, mówiąc, że zaangażowanie w równoważenie wydatków i spłatę zadłużenia spowodowało, że agencje ratingowe zwiększyły zdolność kredytową stanu, pozwalając mu pożyczać pieniądze na niższych stopach procentowych.

Według Pritzkera, Illinois doświadczyło serii ośmiu obniżek ratingu kredytowego w latach 2015-2017, z zaległościami w wysokości prawie 17 miliardów dolarów w niezapłaconych rachunkach. W raporcie agencji Fitch dotyczącym podwyższenia oceny kredytowej stwierdzono, że stan zmniejszył swoje zaległości do mniej niż 500 milionów dolarów. Według urzędników Illinois ma rating „A” w agencjach Fitch i Moody’s.

 

BK

Rodzina wolontariuszki Korpusu Pokoju z Illinois dostanie odszkodowanie. Kobieta zmarła w Afryce

0

750 tysięcy dolarów zgodził się wypłacić Korpus Pokoju rodzinie 24-letniej wolontariuszki z Illinois, która zmarła w 2018 roku w Afryce Wschodniej.

 

Lekarze agencji błędnie zdiagnozowali u niej przypadek malarii. Bernice Heiderman z Inverness w Illinois zmarła w styczniu 2018 roku na wyspie Komory po tym, jak napisała do swojej matki, że lokalny lekarz Korpusu Pokoju nie traktuje poważnie jej skarg na zawroty głowy, nudności, gorączkę i zmęczenie – powiedział adwokat rodziny kobiety. Lekarz kazał jej pić wodę i zażywać aspirynę.

Rodzina kobiety złożyła przeciw Korpusowi Pokoju pozew w sądzie federalnym w Chicago. Ostatecznie doszło do porozumienia stron. Matka kobiety, Julie Heiderman, powiedziała Associated Press, że rodzina uważa, iż dzięki ugodzie Korpus Pokoju wziął na siebie po części odpowiedzialność za śmierć jej córki. Ma jednocześnie nadzieję, że w przyszłości lepiej zatroszczy się o swoich wolontariuszy, którzy niosą pomoc ludziom w często niebezpiecznych rejonach świata.

 

BK

ONZ: Coraz więcej Palestyńczyków ucieka na południe Strefy Gazy

0

Coraz więcej Palestyńczyków ucieka na południe Strefy Gazy – poinformowało w środę Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA). We wtorek 15 tysięcy cywilów przedostało się na południe, trzykrotnie więcej, niż poprzedniego dnia.

Łącznie domy opuściło około 70 proc. 2,3-milionowej populacji Gazy – podała agencja AP.
Armia Izraela za pomocą ulotek, telefonów, komunikatów rozprowadzanych przez media społecznościowe wzywała cywilów do opuszczenia północy, zwłaszcza – miasta Gaza, pod którym znajdują się najważniejsze instalacje i tunele terrorystycznego Hamasu. Jest to też główny cel toczącej się izraelskiej kampanii militarnej. Kilkukrotnie armia otwierała korytarz humanitarny dla ewakuujących się cywili.
Po ataku terrorystycznym z 7 października, w którym którego palestyńscy terroryści zabili ok. 1,4 tys. osób, Izrael zapowiedział, że zniszczy rządzący Strefą od 16 lat Hamas. W izraelskich atakach na Gazę zginęło ok. 10,3 tys. osób.(PAP)

os/ adj/

Podchody Morawieckiego w stosunku do PSL? „Były pytania do niektórych posłów”

0

Nie rozmawialiśmy o tym, by tworzyć rząd z Prawem i Sprawiedliwością; do mnie nikt z PiS w tej sprawie nie dzwonił, także premier Mateusz Morawiecki – powiedział w środę w TVN24 szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak przekazał, kilku posłów PSL było sondowanych przez PiS, bez skutku.

Kosiniak-Kamysz odniósł się w wywiadzie do słów szefa gabinetu prezydenta. Marcin Mastalerek stwierdził we wtorek w Polsat News, że gdyby szef PSL „miał 1/10 determinacji Morawieckiego, to miałby szansę w 2020 r. zostać prezydentem, a teraz premierem” i że mógł stracić życiową szansę.
„Oczywiście każdy polityk, zwłaszcza liderzy, chce pełnić najważniejsze funkcje. Ale Polacy zdecydowali: jest koalicja partii paktu senackiego. Jest podział określony głosów, które dostaliśmy. Szanuję głos wyborców. Moje ambicje to jest sprawa na bok. Jesteśmy bardzo stabilni i też pokazujemy oblicze PSL, które często było wykrzywiane, że zawsze obrotowi, że stołki” – podkreślił szef ludowców.
Zaznaczył, że nie stawiał nigdy takiego warunku, by w koalicji dotychczasowych partii opozycyjnych był premierem.
Pytany, czy premier Mateusz Morawiecki podjął z nim rozmowę ws. stworzenia rządu z PiS i zostania premierem, odparł, że nie było takiej rozmowy.
„Nawet nie zadzwonił?” – padło kolejne pytanie. „Nie. Nie rozmawialiśmy o budowaniu rządu, o tym, by tworzyć rząd z PiS. Do mnie nikt z PiS w tej sprawie nie dzwonił. Były pytania do niektórych posłów PSL, czy są zainteresowani rozmową, ale wszyscy odpowiadają bardzo jednoznacznie” – zapewnił Kosiniak-Kamysz. Pytany, czy było to pięciu, czy dwudziestu posłów, odparł: „Myślę, że mniej niż pięciu”. „Nikt się nie złamie” – dodał.
Zaapelował do Mateusz Morawieckiego, by uszanował wolę wyborców i nie podejmował decyzji w czasie, kiedy wyborcy „zdecydowali inaczej, komu chcą powierzyć rządy”. Odwołał się przy tym do spekulacji, że premier Morawiecki chce powołać przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego.
Pięcioletnia kadencja obecnego przewodniczącego KNF Jacka Jastrzębskiego upływa 23 listopada.(PAP)

 

kmz/ godl/

Kierwiński o „najbardziej prawdopodobnym” terminie podpisania umowy koalicyjnej

0

Piątek to najbardziej prawdopodobny termin podpisania umowy koalicyjnej; liderzy KO, Trzeciej Drogi i Lewicy umówili się, że będzie to na pewno przed 11 listopada – powiedział w środę, w programie Onet Rano sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński.

Kierwiński był pytany, czy może potwierdzić, że w piątek wystąpią liderzy KO, Trzeciej Drogi i Lewicy oraz dojdzie do podpisania umowy koalicyjnej.
„Piątek jest najbardziej prawdopodobny i wydaje mi się, że będzie to właśnie piątek, liderzy partii opozycyjnych, dzisiejszej opozycji umówili się, że będzie to na pewno przed 11 listopada, więc ten piątek wydaje się optymalny” – powiedział Kierwiński.
Ale – jak zastrzegł – przed liderami jeszcze przynajmniej jedno spotkanie, „już takie doprecyzowujące, zamykające wszystkie jeszcze te małe otwarte kwestie”. „Dziś najważniejszą kwestią jest dopięcie na ostatni guzik umowy koalicyjnej i nad tym pracujemy (…). Jeżeli chodzi o obsadę ministrów, mogę tak powiedzieć, że premier Donald Tusk, po konsultacjach oczywiście z liderami, ma już ten skład swojego gabinetu przygotowany” – powiedział Kierwiński.
W wyborach do Sejmu, które odbyły się 15 października, KO zdobyła 157 mandatów, Trzecia Droga – 65, a Nowa Lewica – 26, co daje im większość 248 posłów. Liderzy tworzących te komitety wyborcze ugrupowań zapowiedzieli podpisanie umowy koalicyjnej w celu stworzenia rządu, na którego czele miałby stanąć szef PO Donald Tusk.
Prezydent Andrzej Duda poinformował w poniedziałkowym orędziu, że postanowił powierzyć misję sformowania rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Prezydent wskazał, że jeżeli misja przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości się nie powiedzie, wówczas w kolejnym kroku to Sejm wybierze kandydata na premiera, a on niezwłocznie powoła go na to stanowisko. PiS uzyskało w wyborach 194 mandaty, do sejmowej większości ugrupowaniu brakuje 37 mandatów. (PAP)

kos/ itm/

Uchodźcy to zdecydowanie największy problem dla Niemców. Wskazują na to liczne sondaże

0

Kwestia migracji stanowi obecnie zdecydowanie największy problem dla Niemców – wskazują na to liczne sondaże. Miasta i gminy skarżą się na przeciążenie z powodu rosnącej liczby migrantów. Próbą znalezienia rozwiązań kryzysu był zakończony w nocy z poniedziałku na wtorek szczyt rządu federalnego i premierów landów. Zadowolony z jego ustaleń kanclerz Olaf Scholz mówił o „historycznym momencie”. Opozycja podkreśliła, że to „dopiero pierwszy krok”.

We wtorek na konferencji prasowej szef partii CDU Friedrich Merz i prezydent Nadrenii Północnej-Westfalii Hendrik Wuest dali jasno do zrozumienia, że uzgodnione na szczycie środki są dla nich niewystarczające – przekazuje portal dziennika „Bild”.
Chociaż Merz pochwalił porozumienie w sprawie cięć zasiłków dla osób ubiegających się o azyl, powiedział również, że „wyraźnie nie zgadza się” z dokonaną przez kanclerza Scholza oceną, że moment jest „historyczny”. Dla niego szczyt azylowy jest tylko krokiem naprzód. Decydującym czynnikiem jest jednak spadek liczby uchodźców – czy to się uda, okaże się dopiero za rok.
Prezydent Nadrenii Północnej-Westfalii Hendrik Wuest (CDU) również nie jest w pełni zadowolony z wyników szczytu: „To pierwszy krok” – stwierdził, podkreślając, że nie jest to krok wielki.
Reakcja chadeckiej CSU była podobna. „Pozytywne: coś się ruszyło! Negatywne: to nie wystarczy” – napisał przewodniczący CSU Markus Soeder na platformie X (dawniej Twitter). „Musimy utrzymać presję, aby ograniczyć imigrację do Niemiec”.
Portal dziennika „Welt” wskazuje, powołując się na informacje od jednego z premierów, biorących udział w szczycie, że wyniki niedawnych wyborów w Hesji i Bawarii, w których partie AfD i Wolni Wyborcy uzyskały duże poparcie, sprawiły, że tworzące niemiecki rząd partie SPD, Zielonych i FDP, ale także CDU/CSU jako największa siła opozycyjna „naprawdę się przestraszyły”. Dlatego w końcu na poważnie zajęto się polityką azylową, postrzeganą przez obywateli jako największy obecnie problem kraju.
Jak pisze „Welt”, perspektywa roku 2024, który „oferuje cztery okazje do zblamowania się – w wyborach europejskich, wyborach landowych w Brandenburgii, Saksonii i Turyngii – była wystarczająco przerażająca, aby poważnie zastanowić się nad nastrojami w kraju (…)”.
Pod tym względem „historyczny moment” kanclerza „nie jest przede wszystkim wynikiem udanego zarządzania politycznego, ale sukcesem wyborców”.
Portal tagesschau pisze o porozumieniu osiągniętym przez rząd federalny i rządy krajów związkowych jako o punkcie zwrotnym w polityce migracyjnej. „To, co teraz zdecydowali premierzy i kanclerz, jeszcze kilka lat temu byłoby niemal niewyobrażalne” – podkreśla.
Niemiecki rząd chce zbadać, czy możliwe są procedury azylowe poza Europą. Specjalne karty płatnicze mają być dystrybuowane wśród migrantów zamiast gotówki, a prawo do świadczeń socjalnych będzie przysługiwać po trzech latach, a nie po półtora roku. Ponadto deportacje mają być szybsze i częstsze, „a kontrole graniczne mają przynajmniej sprawiać wrażenie, że państwo przez cały czas kontroluje sytuację” – zauważa tagesschau.
Na szczycie ustalono także m.in., że w przyszłości rząd federalny wesprze kraje związkowe ryczałtem w wysokości 7,5 tys. euro rocznie na osobę ubiegającą się o azyl.
Przy okazji szczytu migracyjnego prasa zwraca uwagę na aspekt migracji, który nabrał szczególnego znaczenia od dnia ataku Hamasu na Izrael i związanymi z tym demonstracjami propalestyńskimi oraz wzrostem liczby incydentów antysemickich w Niemczech – na „islamskie zagrożenie”.
„Wiele osób w Niemczech zadaje sobie obecnie pytanie: jak rząd mógł być tak ślepy? Kiedy przybywają do nas setki tysięcy migrantów z islamskich dyktatur, nikogo nie może dziwić, że zagrożenie islamskie rośnie” – napisał we wtorek dziennik „Bild”.
„Niektórzy politycy nie chcieli dostrzec tego zagrożenia. Z fałszywego idealizmu marzyli o +kolorowym społeczeństwie+” – ocenia gazeta. „Inni widzieli problem i z przerażeniem odwracali wzrok. Ponieważ nie wierzyli, że mogą go opanować”.
„Patrzono więc w inną stronę i miano nadzieję, że jakoś wszystko się ułoży. Nie ułożyło się. Nie udało się” – konkluduje „Bild”.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

Biden: Poprosiłem premiera Izraela o przerwę w walkach w Strefie Gazy

0

Prezydent USA Joe Biden powiedział we wtorek, że podczas poniedziałkowej rozmowy telefonicznej poprosił premiera Izraela Benjamina Netanjahu o przerwę w walkach w Strefie Gazy.

W wydanym oświadczeniu Biały Dom podał, że w trakcie rozmowy obaj przywódcy omawiali możliwość „taktycznej przerwy” w walkach w Strefie Gazy z powodów humanitarnych.
Ponadto wiceprezydent USA Kamala Harris we wtorkowej rozmowie z prezydentem Izraela Izaakiem Herzogiem podkreśliła znaczenie ochrony życia ludności cywilnej i przestrzegania międzynarodowego prawa humanitarnego – poinformowano w komunikacie. (PAP)

 

Propalestyńskie grupy demonstrowały na ulicach Nowego Jorku

We wtorek w Nowym Jorku miały miejsce kolejne propalestyńskie manifestacje. Tysiące ludzi przemaszerowało sprzed ratusza na Manhattanie przez most na Rzece Wschodniej na Brooklyn.
„Choć protest miał charakter pokojowy, w godzinach wieczornego szczytu doszło do zakłóceń w ruchu ulicznym. (…) Pod powiewającymi flagami Palestyny wyrażano różne poglądy. Jedni domagali się zlikwidowania państwa Izrael, inni wzywali do zawieszenia broni i pokojowego rozwiązania dla obu stron” – podała ABC.
Stacja przywołała opinię jednego z demonstrantów, którego zdaniem pokój nie nastąpi, jeśli wszyscy będą siedzieć w domu „jedząc popcorn i mówiąc to nie moja sprawa”.
Inna uczestniczka manifestacji, amerykańska Żydówka, stwierdziła, że hasło „nigdy więcej” stosuje się wobec wszystkich stron.
„Ja osobiście byłem całkowicie przerażony tym, co zrobił Hamas. To, co się wydarzyło, istniało w pewnym kontekście. A ten kontekst zasadniczo dotyczy okupacji” – cytuje ABC demonstranta Zulfiqara Ahmada.
W wywiadzie dla ABC News premier Benjamin Netanjahu powiedział, że ofiary cywilne są niestety nieuniknione.
„Nie ma sposobu, aby pokonać terrorystów osadzonych w ludności cywilnej bez ataku w możliwie najbardziej ukierunkowany sposób. Ale niestety będą ofiary cywilne” – podkreślił Netanjahu.
ABC zwraca uwagę, że nowojorski protest odbywa się w chwili, kiedy armia izraelska wkracza coraz głębiej w Gazę. Jak podały tamtejsze siły zbrojne (IDF) tylko w ciągu ostatnich 24 godzin zniszczono 450 celów Hamasu.
Miesiąc temu bojownicy Hamasu wtargnęli do południowego Izraela i zabili około 1400 osób, w tym dużą liczbę kobiet i dzieci. We wtorek w całym kraju odbyły się ceremonie opłakiwania zmarłych i modlitwy za pozostałych przetrzymywanych w niewoli. (PAP)

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski

Włochy/ Międzynarodowy dzień cappuccino, jednego z symboli włoskich poranków

0

W środę obchodzony jest międzynarodowy dzień cappuccino. Świętują przede wszystkim Włosi, ale także miłośnicy kawy ze spienionym mlekiem w wielu krajach, między innymi w USA. We Włoszech przypomina się przy tej okazji, że tradycja nakazuje, by cappuccino pić tylko rano. Według jednej z wersji historia tego napoju wiąże się z Odsieczą Wiedeńską.

Początki tej porannej kawy związane są, zgodnie z niektórymi przekazami, z postacią błogosławionego Marco d’Aviano (1631-1699), włoskiego kapucyna i wędrownego kaznodziei. We wrześniu 1683 roku został on wysłany przez papieża Innocentego XI do Wiednia, by przekonać europejskie potęgi do utworzenia koalicji przeciwko Imperium Osmańskiemu. To wtedy zakonnik w czasie wizyty w wiedeńskiej kawiarni dodał mleko do zbyt mocnej jego zdaniem kawy. Nowy napój nazwano na cześć jego zakonu.
Ale są też inne opowieści o narodzinach cappuccino; na przykład ta, że nazwa nawiązuje po prostu do brązowego habitu kapucynów czy wręcz mówiąca o ściśle wiedeńskim pochodzeniu kawy, niegdyś podawanej z bitą śmietaną i przyprawami.
Obecna receptura uważana jest za całkowicie włoską i to ona dotarła do każdego zakątku na świecie. Cappuccino stało się jednym z symboli włoskich zwyczajów.
W środę wiele barów zaprasza na uroczystą poranną kawę, obiecując specjalne rysunki wyczarowane przez baristów na spienionym mleku.
W miejscach masowo odwiedzanych przez zagranicznych turystów pracownicy barów dzielą się na tych odmawiających serwowania cappuccino po godzinie 12, zgodnie z włoską tradycją, i na tych, którzy podają je po południu czy nawet wieczorem, także po obfitych posiłkach, choć dla wielu Włochów jest to nie do pomyślenia. (PAP)

 

Z Rzymu Sylwia Wysocka

Liga Mistrzów: Niespodziewana porażka Barcelony z Lewandowskim w składzie

0

Piłkarze Barcelony niespodziewanie przegrali w Hamburgu z występującym tam w roli gospodarza Szachtarem Donieck 0:1 w meczu 4. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Robert Lewandowski rozegrał całe spotkanie, ale niczym się nie wyróżnił, podobnie jak jego koledzy z zespołu.

Katalończycy, którzy w trzech wcześniejszych meczach LM wywalczyli komplet punktów, mogli sobie już tego dnia zapewnić awans do 1/8 finału z grupy H, ale warunkiem było zwycięstwo w Hamburgu (z powodu trwającej wojny nie można rozgrywać spotkań w Ukrainie).
Zgodnie z przewidywaniami przewaga od początku należała do faworytów. Nic z niej jednak nie wynikało, brakowało celnych strzałów i groźnych sytuacji. Szachtar atakował rzadko, ale okazał się znacznie bardziej konkretny.
W 40. minucie z prawej strony dośrodkował Gruzin Giorgi Goczoleiszwili, a w polu karnym najwyżej wyskoczył 22-letni Danyło Sikan, który ładnym uderzeniem głową pokonał bramkarza Barcelony.
W drugiej połowie przewaga mistrzów Hiszpanii była jeszcze większa, ale znów brakowało groźnych akcji. Tymczasem po drugiej stronie, po jednym z nielicznych kontrataków, bliski podwyższenia wyniku był Sikan, lecz tym razem lepszy okazał się Marc-Andre ter Stegen.
W końcówce spotkania piłka wpadła do siatki Niemca, po ładnej akcji i strzale Newertona, ale – jak się okazało – Brazylijczyk z Szachtara był wcześniej na spalonym.
Lewandowski, który po powrocie po przerwie spowodowanej kontuzją gra coraz więcej w Barcelonie, we wtorek wystąpił od początku do końca, ale nie zaliczy tego meczu do udanych.
35-letni napastnik próbował walczyć z obrońcami Szachtara, lecz nie miał dogodnych okazji. Był praktycznie niewidoczny, co można napisać również o wielu innych zawodnikach Barcelony.
Mistrzowie Hiszpanii pozostali z dziewięcioma punktami na czele grupy H. Po sześć mają Szachtar i drużyna FC Porto, która wieczorem podejmie belgijski Royal Antwerp (0 pkt).
Zakończyło się już także spotkanie w uznawanej za najsilniejszą grupie F, gdzie Borussia Dortmund pokonała u siebie Newcastle United 2:0. Wieczorem szlagier w tej stawce – AC Milan podejmuje lidera przed tą kolejką Paris Saint-Germain. (PAP)

 

bia/ krys/

Raport: Polska najszybciej rozwijającym się rynkiem pomp ciepła w UE

0

Polska jest najszybciej rozwijającym się rynkiem pomp ciepła w Unii Europejskiej – wynika z raportu Zero Carbon Analytics. Łącznie w 21 państwach europejskich sprzedano 3 mln pomp ciepła w 2022, co stanowi wzrost o 38 proc. rdr. W Polsce wzrost ten wyniósł ponad 100 proc. rdr – dodano.

Co trzecie instalowane urządzenie grzewcze w Polsce w 2022 r. stanowiły pompy ciepła – wynika z raportu Zero Carbon Analytics, powołującego się na dane European Heat Pump Association. Stanowi to wzrost o nieco ponad 100 proc. w porównaniu z 2021 r.
„Polska jest najszybciej rozwijającym się rynkiem pomp ciepła w UE” – oceniono.
Łącznie w 21 badanych państw z Europy sprzedano „rekordową ilość 3 mln pomp ciepła” w 2022 r., co oznacza wzrost o 38 proc. rdr. Całkowita liczba działających pomp wyniosła 20 mln urządzeń, co przekłada się na roczne zmniejszenie emisji dwutlenku węgla o 52,5 megatony, czyli „mniej więcej tyle, ile rocznie emituje Grecja” – przekazano.
Najwięcej pomp ciepła w 2022 r. sprzedano we: Francji, Włoszech, Niemczech, Szwecji i Polsce.
Moc elektrowni wiatrowych wzrosła w Unii Europejskiej o 18,2 proc. w 2022 r. – wynika z analizy na podstawie danych z „Global Wind Report 2023”. Zaznaczono, iż wynika to w dużej mierze z inwestycji w Szwecji, Finlandii oraz Polski.
Jak wskazano, zgodnie z szacunkami Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) w 2023 r. łącznie w UE zostanie zainstalowane 60 GW nowych mocy z elektrowni wiatrowych i słonecznych, „wypierając około 20 proc. produkcji energii elektrycznej z węgla kamiennego i gazu”.
„Łącznie energia wiatrowa i słoneczna wytworzyły w 2022 r. wystarczającą ilość energii elektrycznej, aby zasilić prawie 170 milionów domów, czyli około 85 proc. wszystkich gospodarstw domowych w UE” – podkreślono. (PAP)

Oprocentowanie kredytów znowu w dół? Zdecydowana większość Polaków nie ma ze swoim partnerem lub partnerką kredytu

0

Spodziewamy się, że RPP obniży stopy procentowe o 25 pkt. bazowych. Obniżka będzie motywowana spadkiem inflacji w październiku oraz perspektywami dalszego spadku inflacji w kolejnych kwartałach – powiedział PAP ekonomista banku PKO BP Kamil Pastor.

W środę Rada Polityki Pieniężnej zakończy dwudniowe, rozpoczęte we wtorek posiedzenie.
„Spodziewamy się, że RPP obniży stopy procentowe o 25 pkt. bazowych. Obniżka będzie motywowana spadkiem inflacji w październiku oraz perspektywami dalszego spadku inflacji w kolejnych kwartałach, które będą płynąć z nowej, listopadowej projekcji inflacji, którą też przy okazji posiedzenia poznamy” – powiedział PAP ekonomista banku PKO BP Kamil Pastor.
W październiku, według szybkiego szacunku GUS, inflacja spadła do 6,5 proc. z 8,2 proc. we wrześniu.
„Nasza prognoza średniookresowa zakłada, że o dalsze głębokie spadki inflacji będzie coraz trudniej i będzie się ona w najbliższym czasie utrzymywać powyżej górnej granicy odchyleń od celu. Jednak nowa projekcja będzie uwzględniać 2026 r., a więc jest bardzo prawdopodobne, że inflacja w tym okresie na dłużej zagości w przedziale dopuszczalnych odchyleń” – powiedział ekonomista PKO BP.
Cel inflacyjny RPP ustalony został na 2,5 proc. plus/minus 1 pkt. proc. A więc przedział odchyleń wynosi od 1,5 proc. do 3,5 proc.
„Zakładamy, że w grudniu RPP wstrzyma się ze zmianami stóp procentowych, ale wróci do nich w styczniu 2024 r. Sądzimy, że w całym przyszłym roku RPP dokona czterech obniżek i w efekcie zakończymy rok 2024 ze stopą referencyjną na poziomie 4,5 proc.” – stwierdził Kamil Pastor.
Obecnie stopa referencyjna NBP wynosi 5,75 proc. RPP w tym roku dwukrotnie obniżała stopy – pierwszy raz we wrześniu o 75 pkt. bazowych, a drugi o 25 pkt. bazowych w październiku. (PAP)

autor: MArek Siudaj

 


Badanie: ponad 70 proc. Polaków nie ma ze swoim partnerem lub partnerką kredytu

Ponad 70 proc. Polaków nie ma ze swoim partnerem lub partnerką kredytu, który razem spłacają – wynika z badania „Związek a finanse”. Jak dodano, takie zobowiązanie ma ok. 30 proc. par; najczęściej to kredyt na zakup lub remont mieszkania albo domu.
Jak wynika z badania „Związek a finanse”, przeprowadzonego przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS), 71 proc. Polaków w związkach nie ma razem takiego zobowiązania. Co trzeci Polak w związku ma ze swoim partnerem lub partnerką kredyt, który wspólnie spłacają. W grupie tej jest więcej małżeństw niż par w kohabitacie (kolejno 32 i 17 proc.). Znalazło się w niej również najwięcej 30-39 latków (46 proc.), mieszkańców wsi (34 proc.) oraz respondentów z najwyższymi dochodami od 7500 zł netto w górę (48 proc.).
Autorzy raportu wskazali, że w grupie ankietowanych, którzy przyznali, że dzielą kredyt ze swoim partnerem lub partnerką najpopularniejszym celem takiego zobowiązania jest zakup domu lub mieszkania. „Ponadto co czwarty respondent – który ma wspólny kredyt ze swoją drugą połówką – przyznał, że zaciągnął go na remont miejsca, w którym mieszkają. W dalszej kolejności, jako cel wspólnego zobowiązania, 18 proc. Polaków z tej grupy wskazało zakup samochodu lub wyposażenia domu, jak sprzęt RTV/AGD czy meble” – podano. Dodano, że 7 proc. ankietowanych deklaruje, że jego celem jest spłata bieżących potrzeb, takich jak np. opłaty za media domowe.
Z badania wynika, że 31 proc. osób w parach ma wspólne konto oszczędnościowe, a 16 proc. dzieli lokatę. To pierwsze często wskazywali ankietowani w wieku od 70 lat w górę (37 proc.), osoby z dochodami od 7500 zł w górę (41 proc.) oraz po ślubie (35 proc. w porównaniu do 15 proc. w związku niesformalizowanym). Lokatę współdzieloną z partnerem wybierali natomiast najczęściej ankietowani z dużego miasta powyżej 250 tys. mieszkańców (23 proc.) oraz ponownie małżeństwa (18 proc.).
Co trzeci Polak w związku deklaruje, że ma wspólny rachunek z partnerem lub partnerką (33 proc.). Natomiast co piąty zachował również oddzielne konto osobiste (19 proc.). Wspólny rachunek częściej deklarują małżeństwa niż związki niesformalizowane, jednak – jak pokazują dane – nie wszystkie osoby po ślubie decydują się na taki krok. „Wśród 39 proc. osób mieszkających ze swoim partnerem lub partnerką, którzy deklarują, że nie mają wspólnego konta, ale prowadzą wspólny budżet, znalazło się już 34 proc. ankietowanych w małżeństwie. Ponadto 5 proc. respondentów po ślubie przyznało, że nie dzieli konta z mężem lub żoną i nie prowadzi ze współmałżonkiem budżetu domowego (w porównaniu do 8 proc. ogółu badanych)” – podano.
Badanie zrealizowano na zlecenie Santander Consumer Banku metodą standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CATI), przeprowadzonych przez IBRiS w sierpniu br.; na próbie 1001 osób w związkach formalnych i nieformalnych, prowadzących wspólne gospodarstwo domowe. (PAP)

 

autor: Aneta Oksiuta

Sawicki (PSL): Jestem wdzięczny prezydentowi, że powierzył mi funkcję Marszałka Seniora

0

Jestem wdzięczny prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że powierzył mi funkcję Marszałka Seniora w nowym Sejmie, bo jest to też pewne spięcie mojego dorobku parlamentarnego – podkreślił w rozmowie z PAP poseł Marek Sawicki (PSL). Tą X kadencję Sejmu rozpocznę w roli Marszałka Seniora, to jest wielki zaszczyt – dodał.

Prezydent Andrzej Duda poinformował w poniedziałkowym orędziu, że postanowił powierzyć misję sformowania rządu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, a posłowi Markowi Sawickiemu (PSL) funkcję Marszałka Seniora.
„Pan Marek Sawicki ma najdłuższy staż poselski. Reprezentuje swoich wyborców w Sejmie nieprzerwanie od 30 lat. Jako poseł, ale także minister rolnictwa, dał się poznać jako człowiek dialogu i współpracy, dlatego jestem przekonany, że godnie będzie reprezentował w tym szczególnym dniu posłów ze wszystkich ugrupowań, a pierwsze obrady Sejmu będą przebiegać sprawnie i w uroczystej atmosferze” – podkreślił prezydent.
Sawicki przyznał w rozmowie z PAP, że decyzja prezydenta o powierzeniu mu funkcji Marszałka Seniora zaskoczyła go. „Bo, co prawda mam najdłuższy staż parlamentarny, ale nie jestem w grupie najstarszych posłów” – zwrócił uwagę.
Zaznaczył jednocześnie, że jest prezydentowi wdzięczny, bo – jak mówił – „to jest też pewne spięcie tego mojego dorobku parlamentarnego”. „Tę X kadencję (Sejmu) rozpocznę w roli Marszałka Seniora, to jest wielki zaszczyt” – powiedział Sawicki.
Pytany, jak odczytuje ten gest prezydenta, czy jest to pewien ukłon w jego stronę, poseł ludowców ocenił, że to nie jest ukłon w jego stronę, ale bardziej ukłon w stronę Trzeciej Drogi i centrum polskiej sceny politycznej. „Pan prezydent doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że ta kontynuacja PO-PiS-owego podziału jest już męcząca dla większości obywateli stąd ta zmiana decyzji w wyborach” – zaznaczył Sawicki.
„W związku z tym być może warto odbudowywać tę wspólnotę właśnie poprzez wskazanie, że to centrum jest ważne” – podkreślił.
Marek Sawicki (ur. w 1958 r.) zasiada w Sejmie od 1993 r. Był posłem II, III, IV, V, VI, VII, VIII oraz IX kadencji. W tegorocznych wyborach uzyskał mandat posła X kadencji uzyskując 25 tys. 534 głosy. W latach 2007–2012 oraz 2014–2015 był ministrem rolnictwa i rozwoju wsi.
Prezydent Duda poinformował, że terminem, który wstępnie zaplanował na pierwsze posiedzenie Sejmu X kadencji, będzie poniedziałek, 13 listopada.
W wyborach do Sejmu, które odbyły się 15 października, Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 194 mandaty, KO – 157, Trzecia Droga (Polska 2050 i PSL) – 65, Nowa Lewica – 26 (w sumie te trzy komitety uzyskały 248 mandatów), a Konfederacja – 18. (PAP)

 

autor: Edyta Roś

 

ero/ par/

Kalifornia. 69-latek zmarł po starciach pomiędzy manifestacjami pro-palestyńskimi i pro-izraelskimi

0

Podczas protestów w Thousand Oaks w Kalifornii doszło do tragedii. 69-letni mężczyzna żydowskiego pochodzenia zmarł w wyniku odniesionych obrażeń po starciu demonstrantów pro-izraelskich i pro-palestyńskich. Na całym świecie trwają protesty i demonstracje poparcia w związku z konfliktem palestyńsko-izraelskim w Strefie Gazy.

Do zdarzenia doszło w niedzielę, 5 listopada, po południu na skrzyżowaniu w Thousand Oaks w Kalifornii. Spotkali się tam uczestnicy dwóch demonstracji. W pewnym momencie pomiędzy frakcjami pro-izraelską i pro-palestyńską doszło do fizycznej utarczki. Na miejsce zadysponowano zastępców szeryfa Ventura County.

Kiedy funkcjonariusze pojawili się na skrzyżowaniu znaleźli na miejscu rannego Paula Kesslera. 69-latek doznał poważnego urazu głowy po upadku na chodnik i uderzenie głową o ziemię. Mieszkaniec Thousand Oaks został przewieziony do szpitala, gdzie zajęli się nim lekarze. Zmarł dzień później.

Zdaniem świadków – Kessler był uczestnikiem co najmniej jednego fizycznego kontaktu z uczestnikiem przeciwnej manifestacji.

Po śmierci 69-latka organy ścigania zbadają incydent pod kątem zabójstwa i przestępstwa z nienawiści. Na ten moment nie wiadomo jednak, czy tak poważne przypuszczenia mają odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Rabin Michael Barclay z pobliskiej synagogi Ner Simcha zaapelował, aby nie przyswajać i rozsiewać plotek o tym wydarzeniu. Kapłan zniechęcał wcześniej wiernych do brania udziału w kontrmanifestacjach do pro-palestyńskich protestów.

Red. JŁ

(Źródło: The New York Times)