16.5 C
Chicago
poniedziałek, 16 czerwca, 2025
Strona główna Blog Strona 633

Błaszczak: Będą populistycznie mówili, że zastąpimy sprzęt z Korei, sprzętem z polskiej zbrojeniówki, a skończy się tak, że zostaniemy z niczym

0

Przegląd kontraktów koreańskich, o których mówi Trzecia Droga, to zapowiedź ich unieważnienia. Będą populistycznie mówili, że zastąpimy sprzęt z Korei, sprzętem z polskiej zbrojeniówki, a skończy się tak, że zostaniemy z niczym – ocenił szef MON Mariusz Błaszczak w mediach społecznościowych.

Szef MON we wpisie opublikowanym w niedzielę na portalu X (Twitterze) odniósł się do wypowiedzi marszałka Sejmu Szymona Hołowni oraz lidera PSL i kandydata na szefa MON w rządzie Donalda Tuska Władysława Kosiniaka-Kamysza. Hołownia powiedział w rozmowie z Radiem ZET, że „umowy podpisane przez tymczasowy rząd PiS mogą być unieważnione”, a wszystkie decyzje podjęte przez powołany 27 listopada rząd Mateusza Morawieckiego są „do przeglądu”.

Jak cytuje Radio Zet, Kosiniak-Kamysz stwierdził z kolei, że „ostatnie tygodnie pokazały, że w wielu resortach podejmowano decyzje mimo świadomości, że PiS po 11 grudnia straci władzę”. „Na przykład w MON przejrzane zostaną umowy z przemysłem Korei Południowej, a tam, gdzie będzie to możliwe, także zamówienia na sprzęt i uzbrojenie składane będą w polskim przemyśle zbrojeniowym” – zadeklarował.

„Koreańskie czołgi K2, wyrzutnie Chunmoo, armatohaubice K9 i samoloty FA/50 to nowoczesne uzbrojenie, które już służy w Wojsku Polskim. Korzystne warunki finansowe, współpraca przemysłowa i krótkie terminy dostaw były wielkim sukcesem negocjacyjnym Polski, tym bardziej, że po ataku Rosji na Ukrainę światowe zapotrzebowanie na uzbrojenie jest ogromne” – napisał w niedzielę na portalu X Błaszczak.

„My potrzebujemy broni teraz, nie za 10 czy 15 lat. Nie możemy bezczynnie czekać, aż Putin ruszy dalej na zachód. Przegląd kontraktów koreańskich, o których mówi Trzecia Droga to zapowiedź ich unieważnienia. Będą populistycznie mówili, że zastąpimy sprzęt z Korei, sprzętem z polskiej zbrojeniówki, a skończy się tak, że zostaniemy z niczym” – ocenił

Jak dodał szef MON, „jeśli skasują zawarte przeze mnie kontrakty z Koreą, osłabią nasze bezpieczeństwo i narażą nas na realne niebezpieczeństwo, bo wojna z Rosją to nie jest scenariusz science fiction. Osłabi to także polską zbrojeniówkę, bo kontrakty na K9 i K2 zakładają docelową produkcję w naszym kraju, a umowy na FA/50 i Chunmoo szeroką współpracę przemysłową”.

W ubiegłym tygodniu MON poinformowało o zawarciu kolejnej umowy wykonawczej na dostawę samobieżnych armatohaubic K9 produkowanych przez południowokoreański koncern Hanwha – 6 w wersji K9A1 oraz kolejnych 146 w spolonizowanej wersji K9PL.

W lipcu ub.r. MON zawarło umowę ramową przewidująca zakup 672 produkowanych przez Hanwha Defense haubic 155 mm K9A1 i jej spolonizowanej wersji rozwojowej K9PL z pojazdami towarzyszącymi, pakietem szkoleniowym i logistycznym, zapasem amunicji oraz wsparciem technicznym. W sierpniu zawarto umowę wykonawczą na 212 haubic z 2,4 mld dol., dostawy przewidziano na lata 2022-2026. Łącznie według zwartych do tej pory umów wykonawczych do polskiej armii trafi 218 armatohaubic w wersji K9A1 (takiej, jakiej używa armia Republiki Korei) oraz 146 w wersji spolonizowanej.

Zakup kolejnych armatohaubic wzbudził kontrowersje ze strony części mediów oraz opozycji; wątpliwości wzbudził fakt, że podobnej klasy samobieżną armatohaubicę Krab produkuje polska Huta Stalowa Wola. Kraby trafiają do WP od 2016 r.; MON zamówiło do tej pory ok. 170 maszyn, mających stanowić wyposażenie dla 7 dywizjonów artyleryjskich. Część z dostarczonych do polskiego wojska maszyn trafiła jednak na Ukrainę jako wsparcie dla ukraińskiej armii broniącej się przed rosyjską inwazję. Po wykazaniu skuteczności Krabów w walce strona ukraińska zamówiła następnie w HSW kolejne 54 sztuki armatohaubic dla swoich żołnierzy.

W piątek szef MON zatwierdził dodatkową umowę na pozyskanie kolejnych Krabów od HSW – to umowa ramowa na kolejne 152 sztuki; zanim jednak kolejne Kraby trafią do wojska, podpisane muszą zostać jeszcze umowy wykonawcze.

Za administracji Mariusza Błaszczaka w MON zawarto szereg zamówień na dostawy sprzętu wojskowego dla polskich sił zbrojnych z Korei Południowej, z którą strona polska wcześniej współpracowała w ograniczonym stopniu. Zamówione zostały m.in. lekkie samoloty FA/50, których 12 trafiło już do polskiego lotnictwa, a w planach jest dostawa kolejnych 36 maszyn, czołgi K2 Black Panther, których na mocy umowy ramowej z lipca 2022 roku ma trafić do polskiej armii ok. tysiąca (w wersji K2 oraz K2PL) oraz wyrzutnie rakiet K239 Chunmoo, których docelowo polska armia otrzymać ma 288 sztuk, zamontowanych na polskich ciężarówkach Jelcz.(PAP)

Autor: Mikołaj Małecki

 

mml/ mhr/

Zakopane/ Hotele wypełniają się na okres świąteczno-noworoczny

0

Święta będą rekordowe pod względem frekwencji turystycznej pod Tatrami, licząc od czasu lockdownu. Obłożnie na Sylwestra już jest powyżej 80 proc. Pobyty pod Giewontem rezerwuje wielu naszych emigrantów zarobkowych – zauważył w rozmowie z PAP Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

„Okres świąteczny nie sprzedawał się od czasu lockdownu tak dobrze, jak w tym roku. Zauważamy wyraźne zainteresowanie wypoczynkiem w okresie świątecznym przez wielopokoleniowe rodziny. Drugim trendem, który zauważamy, to rezerwacje od naszych emigrantów zarobkowych sprzed 20-lat, którzy przyjeżdżają spędzić święta pod Giewontem ze swoimi rodzinami. Są to osoby, które wyemigrowały do Irlandii, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Skandynawii czy Hiszpanii” – powiedział PAP Wagner.
Mediana cen w obiektach standaryzowanych pod Giewontem na okres świąt Bożego Narodzenia jest poniżej 700 zł za dobę w pokoju dwuosobowym, a mediana na Sylwestra to 820 zł za pokój dwuosobowy. U przysłowiowej gaździny pokój na święta i Sylwestra można wynająć od 200 zł w górę. Hotele o wysokim standardzie oferują sylwestrowe pobyty od 1700 zł za noc.
„Obłożenie świąteczne według raportów hotelarzy wyniesie średnio ponad 80 proc., co oznacza duży wzrost popytu mając na uwadze przyrost obiektów hotelarskich. Na dzień dzisiejszy niektóre obiekty już raportują 100 proc. obłożenie na okres świąteczno-noworoczny. Są też obiekty, które mają rezerwacje na ten czas na poziomie 50–60 proc.” – podsumowuje Wagner.(PAP)

 

autor: Szymon Bafia

 

szb/ mmu/

PŚ w skokach/ Trener Thurnbichler twierdzi, że zawody w Klingenthal były pozytywnym dniem dla Polaków

0

„Zawody w Klingenthal były trudne, ale generalnie to pozytywny dzień dla polskich skoków narciarskich. Olek Zniszczoł zajął drugie miejsce w Pucharze Kontynentalnym, a w Pucharze Świata zanotowaliśmy najlepsze wyniki w tym sezonie” – ocenił trener polskiej kadry skoczków Thomas Thurnbichler.

Sobotni konkurs Pucharu Świata wygrał Niemiec Karl Geiger przed Austriakiem Stefanem Kraftem. Piotr Żyła po pierwszej serii był siódmy, ale po drugim skoku spadł na 11. miejsce. Dawid Kubacki ukończył rywalizację na 15. pozycji, natomiast w piątek był piąty w kwalifikacjach.
„Nie sprzyjały nam okoliczności. Szczególnie w drugiej serii Piotrek miał trudne warunki. Jednak w ostatnich dwóch dniach Polacy oddawali skoki na czołową dziesiątkę. Tak było w przypadku Dawida i Piotra. Sądzę, że zmierzamy w dobrym kierunku. Teraz musimy być cierpliwi i liczę na to, że los zacznie nam sprzyjać. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu” – oznajmił Thurnbichler w materiale Polskiego Związku Narciarskiego.
Niedzielny konkurs na dużej skoczni w Klingenthal rozpocznie się o godzinie 16.(PAP)

Eksperci: Nie należy spodziewać się końca wojny na Ukrainie w tym roku

0

Rozmowy na temat zakończenia wojny na Ukrainie nie mają obecnie sensu, bo Rosja nie przejawia ochoty do poważnych negocjacji. Wbrew niektórym doniesieniom, nic nie wskazuje na to, by Ukrainę popychała do tego administracja Joe Bidena – mówią PAP eksperci.

Pod koniec listopada niemiecki tabloid „Bild” doniósł – opierając się na źródłach w niemieckim rządzie – że Berlin i Waszyngton mają wspólny plan pośredniego zmuszenia Ukrainy do rozpoczęcia rozmów z Władimirem Putinem – i w domyśle zaakceptowania ustępstw. Państwa miałyby to zrobić poprzez wstrzymanie strumienia pomocy, na której polega Ukraina.
Pytany o sprawę przez PAP asystent sekretarza stanu USA ds. europejskich James O’Brien określił artykuł jako „intrygujący”, lecz zaprzeczył, by Ameryka kierowała się taką polityką. Jak dodał, rozmowy z Putinem nie mają obecnie sensu, bo rosyjski prezydent chce poczekać jeszcze przynajmniej rok – tj. do rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich w USA – zanim rozważy zakończenie swojej wojny.
Według Williama Taylora, wiceprezesa instytucji United States Institute of Peace (USIP) który dwukrotnie pełnił funkcję szefa misji USA w Kijowie, choć nawoływania do negocjacji pojawiają się coraz częściej – m.in. ze strony byłych urzędników i dyplomatów, którzy prowadzili „tajne” rozmowy z Rosjanami na ten temat – to nic nie wskazuje na to, by ich zdanie podzielał Biały Dom.
„Nie ma jakichkolwiek sygnałów, by administracja nawet rozważała taki zły pomysł. Ani Rosjanie, ani Ukraińcy nie są zresztą skłonni do kompromisu” – mówi PAP ekspert.
Jego zdaniem pomysł jest zły, bo naciski na Ukrainę tylko osłabiłyby i zdemoralizowały Kijów, nie osiągając jednocześnie niczego innego – właśnie dlatego, że Kreml odrzuciłby wszelkie propozycje ustępstw.
Podobnego zdania jest Catherine Sendak, była wysoka rangą urzędniczka Pentagonu i ekspertka think-tanku Center for European Policy Analysis (CEPA).
„Zgadzam się z Jimem (O’Brienem), że nie ma żadnej polityki czy starań USA, by popychać Ukrainę do stołu negocjacyjnego. Nie ma złudzeń, by Rosja była zainteresowana w jakiekolwiek rozmowy, nawet biorąc pod uwagę ostatnie komentarze prezydenta Putina” – mówi Sendak, odnosząc się do wypowiedzi rosyjskiego prezydenta podczas wirtualnego spotkania przywódców G20. Putin powiedział wówczas, że „trzeba się zastanowić, jak zatrzymać tę tragedię”.
Według ekspertki, słowom Putina przeczą jego czyny, w tym potrojenie budżetu obronnego oraz działania wojsk na froncie. Dodała, że spodziewa się, iż zima będzie trudnym okresem dla obu stron, choć to Ukraina wciąż ma inicjatywę na większości linii frontu.
„Niestety, uważam, że wojna będzie kontynuowana w przewidywalnej przyszłości i kluczowe jest, by partnerzy Ukrainy kontynuowali wsparcie dla jej starań o wyzwolenie okupowanych terytoriów. To wsparcie jest krytyczne dla ostatecznego sukcesu i musi pozostać naszym priorytetem” – podkreśliła.

 

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

Akcja odstraszania wilków

0

Do końca roku na terenie gminy Paczków prowadzona będzie akcja odstraszania wilków przy pomocy odpalanych zdalnie petard. – Po ataku na jedno z gospodarstw, gdzie wilki zabiły kilka sztuk zwierząt hodowlanych, musimy reagować – powiedział PAP Artur Rolka, burmistrz Paczkowa.

W listopadzie władze graniczącej z Czechami gminy Paczków poinformowały mieszkańców o działaniach mających na celu odstraszenie wilków, które pojawiły się na okolicznych terenach. Akcja będzie polegała na wystrzeliwaniu nocą petard hukowych w odległości od domów o co najmniej 200 metrów.
„Wilki są pod całkowitą ochroną. Nie można do nich strzelać. Niestety, nie mają też naturalnych wrogów i potrafią dokuczyć człowiekowi. U nas zagryzły sześć owiec ze stada zostawionego na noc na łące. Po skontaktowaniu się z odpowiednimi służbami ochrony środowiska, otrzymaliśmy pozwolenie na taką akcję. Wilki to inteligentne stworzenia i szybko się uczą, więc urządzenia detonujące petardy będą przenoszone w różne lokalizacje i odpalane w różnych odstępach czasowych, by się z nimi nie oswoiły” – wyjaśnia burmistrz Artur Rolka.
Obawy samorządowca wzbudza także potencjalne ryzyko skrzyżowania się wilków z bezpańskimi psami. Tego typu hybrydy nie boją się ludzi i mogą stworzyć dodatkowe zagrożenia dla ludzi i zwierząt domowych.
„Od dobrych kilku lat w naszym sąsiedztwie nie rozrzuca się po lasach szczepionek przeciwko wściekliźnie. Być może wilki nie są nosicielami tej choroby, ale nie wiem, jak to jest w przypadku hybryd, więc zrobię wszystko, by to ryzyko ograniczyć. Mam nadzieję, że wilki szybko zrozumieją, że nie są tu mile widziane i wrócą na południe” – powiedział Rolka. (PAP)

Autor: Marek Szczepanik

 

masz/ mir/

W poniedziałek w Sejmie expose Morawieckiego i głosowanie nad wotum zaufania. Jeśli nie uzyska większości – wybór Tuska na premiera

0

W poniedziałek rano w Sejmie premier Mateusz Morawiecki wygłosi expose i odbędzie się głosowanie nad wotum zaufania dla jego rządu. Jeśli nie uzyska większości, dojdzie do tzw. drugiego kroku konstytucyjnego, w którym to Sejm wybiera premiera. Kandydatem KO, PSL, Polski 2050 i Lewicy jest szef PO Donald Tusk.

Pod koniec listopada prezydent Andrzej Duda zaprzysiągł nowy rząd Mateusza Morawieckiego, utworzony po wyborach parlamentarnych w tzw. pierwszym kroku konstytucyjnym.
W poniedziałek o godz. 10 Morawiecki przedstawi Sejmowi expose z wnioskiem o udzielenie rządowi wotum zaufania. Przewidziano 10-minutowe oświadczenia w imieniu klubów i 5-minutowe oświadczenie w imieniu koła.
Głosowanie nad wotum zaufania dla rządu Morawieckiego odbędzie się o godzinie 15.00.
Jeśli rząd ten nie uzyska wotum zaufania – a klub PiS ma 191 posłów, co nie daje większości – dojdzie do tzw. drugiego kroku konstytucyjnego – inicjatywę ws. wyboru premiera i rządu przejmie Sejm.
Zgodnie z harmonogramem na stronie Sejmu, po głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu Mateusza Morawieckiego ma zostać zarządzona półtoragodzinna przerwa, podczas której będzie czas na zgłaszanie kandydatur na Prezesa Rady Ministrów tzw. w drugim konstytucyjnym kroku. Kandydata na premiera może zgłosić grupa co najmniej 46 posłów.
Kandydatem KO, PSL, Polski 2050 i Lewicy jest szef PO Donald Tusk. 10 listopada przewodniczący tych partii podpisali umowę koalicyjną; łącznie formacje te mają 248 posłów.
W poniedziałek o godzinie 16.30 posłowie przejdą do wyboru premiera w tzw. drugim kroku konstytucyjnym – wynika z harmonogramu Sejmu. Wówczas odbędzie się debata, a o godz. 20 – głosowanie nad wyborem premiera.
W ostatni czwartek Sejm zmienił swój regulamin, tak aby głosowanie w tzw. drugim kroku konstytucyjnym przebiegało przy użyciu urządzeń do liczenia głosów oraz poprzez podniesienie ręki. Wcześniej regulamin przewidywał wybór premiera za pomocą imiennych podpisanych kart wrzucanych do urn.
We wtorek, 12. grudnia, o godzinie 9.00 nowy Prezes Rady Ministrów przedstawi program działania oraz skład rządu wraz z wnioskiem w sprawie wyboru Rady Ministrów. Według harmonogramu głosowanie odbędzie się o godz. 15.
Sejm wybiera Prezesa Rady Ministrów oraz proponowanych przez niego członków Rady Ministrów bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
1 grudnia prezydent Andrzej Duda pytany o powołanie rządu w tzw. drugim kroku konstytucyjnym podkreślał, że wszystko odbędzie się zgodnie z konstytucyjnymi unormowaniami i terminami. „Nie będę przeciągał i nie będę tego opóźniał” – zaznaczył prezydent.
W piątek szef PO Donald Tusk – po spotkaniu z kandydatami na ministrów w jego przyszłym rządzie – wyraził nadzieję, że do uroczystości zaprzysiężenia nowego rządu dojdzie w środę, 13 grudnia. „Nie dlatego, żeby powodował mną pośpiech, ale już kilka godzin później będą zapadały w Brukseli bardzo ważne decyzje z punktu widzenia polskich interesów” – wskazywał lider PO. Tusk podkreślił, że rozmowy na Radzie Europejskiej będą dotyczyły m.in. Ukrainy i sytuacji na granicy z tym krajem.
W dniach 14-15 grudnia w Brukseli odbędzie się posiedzenie Rady Europejskiej. W listopadzie szef Gabinetu Prezydenta Marcin Mastalerek, pytany kto pojedzie na grudniowy szczyt, podkreślał, że ten, kto będzie wówczas premierem.
Kilka dni temu minister w KPRP Wojciech Kolarski wskazywał, że jeśli tzw. drugi konstytucyjny krok będzie przebiegał zgodnie z zapowiedziami marszałka Sejmu Szymona Hołowni i opublikowanym harmonogramem Sejmu, to pierwszy możliwy termin zaprzysiężenia nowego rządu to 13. grudnia. Jak tłumaczył, 12 grudnia prezydent wraca w godzinach wieczornych z zaplanowanego od dawna wyjazdu do Szwajcarii. Prezydent wraz z małżonką Agatą Kornhauser–Dudą złożą wizytę w tym kraju w związku z udziałem w Spotkaniu Wysokiego Szczebla z okazji 75. rocznicy uchwalenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.
Kolarski wskazywał również, że „jeśli byłaby taka wola ze strony nowo wybranego premiera, to zaprzysiężenie 14 grudnia też wchodzi w grę”. Jak mówił, „możliwe są godziny poranne, biorąc pod uwagę, że posiedzenie Rady Europejskiej zaczyna się w godzinach wieczornych”.
27 listopada prezydent Andrzej Duda powołał nowy rząd Mateusza Morawieckiego, utworzony po wyborach parlamentarnych w tzw. pierwszym kroku konstytucyjnym. Premier w ciągu 14 dni od zaprzysiężenia jego gabinetu przedstawia Sejmowi expose z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania. Termin ten mija 11 grudnia.
Jeśli w tzw. pierwszym kroku nie uda się wyłonić rządu, inicjatywę przejmuje Sejm, który wybiera premiera i członków rządu. Następnie prezydent powołuje tak wybrany rząd i odbiera od niego przysięgę.
W wyborach do Sejmu, które odbyły się 15 października, PiS zdobyło 194 mandaty, co nie daje większości co najmniej 231 posłów. KO zdobyła 157 mandatów, Trzecia Droga – 65, Nowa Lewica – 26, a Konfederacja – 18.(PAP)

 

Autor: Olga Łozińska

Kukiz: Jest kolosalna różnica pomiędzy rządami Morawieckiego i Tuska. Zagłosuję za rządem Morawieckiego

0

Jest kolosalna różnica pomiędzy rządami Mateusza Morawieckiego i Donalda Tuska. Zagłosuję za rządem Morawieckiego, bo pamiętam, jak rządził Tusk – powiedział PAP lider Kukiz’15 Paweł Kukiz. Przyznał, że Tusk musiałby mówić o „proobywatelskich postulatach”, by zastanowił się, czy go poprzeć.

W poniedziałek w Sejmie premier Mateusz Morawiecki wygłosi expose, następnie odbędzie się głosowanie nad wotum zaufania dla jego rządu. Jeśli nie uzyska większości, dojdzie do tzw. drugiego kroku konstytucyjnego, w którym to Sejm wybiera premiera. Kandydatem KO, PSL, Polski 2050 i Lewicy jest szef PO Donald Tusk.
W rozmowie z PAP Paweł Kukiz powiedział, że zagłosuje za rządem premiera Morawieckiego. „Liczę na to, że w swoim expose nawiąże do konieczności zmian ustrojowych, które wpisaliśmy w porozumienie przedwyborcze z Prawem i Sprawiedliwością” – powiedział.
„Za Donaldem Tuskiem nie zagłosuję, bo pamiętam, jak on rządził” – zaznaczył Kukiz. Jego zdaniem „jest kolosalna różnica pomiędzy rządem Morawieckiego a rządem Tuska, jeśli chodzi o pożytek dla Polski generalnie”.
„Oczywiście, zastanowię się nad sposobem głosowania, jeśli Tusk w swoim expose podkreśli konieczność zmiany ordynacji wyborczej, konieczność obniżenia progów przy referendach, konieczność wprowadzenia instytucji referendum prawdziwie obywatelskiego – bez uczestnictwa polityków” – mówił Kukiz. „Jeżeli takie deklaracje złoży, to się zastanowię, ale nawet w momencie zastanawiania się, będę miał mocno w pamięci słynne 4 X TAK, czyli możliwość wprowadzenia postulatów probywatelskich przez rządy PO-PSL i które nie zostały wprowadzone” – dodał.
W ramach akcji „Powiedz 4xTAK dla Polski” PO zbierała w 2004 roku podpisy pod wnioskiem o referendum z czterema pytaniami do Polaków: czy chcą likwidacji Senatu, zmniejszenia liczby posłów o połowę, jednomandatowych okręgów w wyborach do Sejmu i zniesienia immunitetu parlamentarnego.
Pod koniec listopada prezydent Andrzej Duda zaprzysiągł nowy rząd Mateusza Morawieckiego, utworzony po wyborach parlamentarnych w tzw. pierwszym kroku konstytucyjnym. Premier w poniedziałek 11 grudnia przedstawi Sejmowi expose z wnioskiem o udzielenie rządowi wotum zaufania. Jeśli go nie uzyska – a klub PiS ma 191 posłów, co nie daje większości – inicjatywę ws. wyboru premiera i rządu przejmie Sejm.
Większość, 248 posłów, ma koalicja KO, Trzeciej Drogi i Lewicy; jej kandydatem na premiera jest Donald Tusk.
Zgodnie z harmonogramem na stronie Sejmu, w poniedziałek o godzinie 16.30 posłowie przejdą do wyboru premiera w drugim kroku konstytucyjnym. Wówczas odbędzie się debata, a o godz. 20 – głosowanie nad wyborem premiera.
We wtorek 12. grudnia o godzinie 9.00 nowy Prezes Rady Ministrów przedstawi program działania oraz skład rządu wraz z wnioskiem w sprawie wyboru Rady Ministrów. Według harmonogramu głosowanie odbędzie się o godz. 15.
Sejm wybiera Prezesa Rady Ministrów oraz proponowanych przez niego członków Rady Ministrów bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. (PAP)

 

autor: Grzegorz Bruszewski

W Illinois są dwa miasteczka z najbardziej świąteczną atmosferą

0

Dwa miasteczka z Illinois znalazły się na liście miejsc w USA, w których najbardziej czuć świąteczną atmosferę. Zestawienie opublikowała strona internetowa Mixbook.

 

Znalazło się w nim 75 miast. Na 49. miejscu wśród świątecznych miast jest Galena, a na 58.  Naperville. Za najbardziej świąteczne miasta w Stanach Zjednoczonych uznano Pigeon Forge w stanie Tennessee, na drugim jest Durango w Kolorado a na trzecim Lake Placid w stanie Nowy Jork.

Strefa Gazy/ Ministerstwo zdrowia: Liczba ofiar śmiertelnych wojny z Izraelem wzrosła do 17,7 tys.

0

Co najmniej 17 700 Palestyńczyków zginęło w wyniku izraelskich działań zbrojnych w Strefie Gazy od 7 października – poinformował w sobotę Aszraf Al-Kidra, rzecznik kontrolowanego przez terrorystyczny Hamas ministerstwa zdrowia w tej palestyńskiej półenklawie.

„Zbrodnie i ludobójstwo przeciwko ludności Gazy są nie do opisania” – powiedział rzecznik, dodając, że w wyniku wojny rannych zostało w Strefie 48 780 osób.
W mieście Chan Junus na południu Strefy Gazy szpital Nasser przyjął ciała 62 osób zabitych w izraelskich bombardowaniach – podało hamasowskie ministerstwo. Portal Al-Dżazira informuje, że do dwóch szpitali w Gazie w ciągu ostatnich 24 godzin przywieziono łącznie 133 ciała.

Mieszkańcy Strefy Gazy informowali w sobotę o nalotach i ostrzałach na północy i południu, w tym miasta Rafah w pobliżu granicy z Egiptem, czyli jednego z obszarów, do których izraelska armia nakazała ewakuację ludności cywilnej. (PAP)

 

krp/ ap/

PŚ w skokach: 11. lokata Żyły w Klingenthal, zwycięstwo Niemca Geigera

0

Piotr Żyła zajął 11. miejsce, a Dawid Kubacki był 15. w sobotnim konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w Klingenthal. To najlepsze lokaty Polaków w tym sezonie. Sposób na Stefana Krafta znalazł Niemiec Karl Geiger. Austriak był drugi, a na podium stanął też Japończyk Ryoyu Kobayashi.

Żyła uzyskał 137 m i 126 m, co dało mu 231 pkt. Kubacki skoczył 131,5 m i 130 m, otrzymując notę 225,9 pkt. Tak wysoko, jak oni, w obecnym sezonie nie był wcześniej żaden z biało-czerwonych.
„Na pewno pozostanie niedosyt, choć można wyciągnąć z tego dnia pozytywy. Wydaje mi się, że w piątek skakałem lepiej technicznie. To pewien proces. Zdawałem sobie sprawę z tego, że nie będzie z górki. To był jednak przyzwoity konkurs w wykonaniu moim i Piotrka. Trzeba dalej pracować. Warunki nie były dziś wybitne, ale na pewno dało się z tego lepiej polecieć. Jednak nie załamuję się, bo wiem, że stać mnie na dobre skoki” – powiedział Kubacki na antenie Eurosportu.
„W drugim skoku zabrakło metrów. Jednak coś poszło do przodu, dostrzegam pewne plusy” – dodał Żyła.
Słabiej spisali się trzej pozostali reprezentanci Polski, którzy nie awansowali do finałowej „30”. Paweł Wąsek osiągnął 113,5 m i 76,8 pkt, co dało mu 41. pozycję, 42. był Andrzej Stękała – 113,5 m i 76,6 pkt, a 46. Maciej Kot – 109 m i 68,8 pkt.
Dwaj ostatni zastąpili w kadrze trenera Thomasa Thurnbichlera słabo dysponowanych Kamila Stocha, który ma skupić się na treningu, i Aleksandra Zniszczoła, który został przesunięty do Pucharu Kontynentalnego.
Geiger skoczył 144 i 146 metrów, za co otrzymał łączną notę 274,4 pkt. Niemiec o 1,2 pkt wyprzedził drugiego Krafta, który uzyskał 140 i 144,5 m. Trzeci Kobayashi skoczył 140,5 i 143,5 m, co dało mu 270,7 pkt. Tuż za podium uplasował się Niemiec Andreas Wellinger, a piąte miejsce zajął jego rodak Pius Paschke.
Geiger został pierwszym reprezentantem Niemiec, który wygrał zwyciężył w PŚ w Klingenthal. 30-latek przerwał jednocześnie serię Krafta, który wygrał cztery poprzednie konkursy w tym sezonie.
Austriak, który już po raz 103. stanął na podium pucharowych zawodów, wciąż jest liderem klasyfikacji generalnej z dorobkiem 480 pkt. Drugie miejsce utrzymał Wellinger – 320, a na trzecią lokatę awansował Geiger – 253.
Żyła przesunął się na 20. pozycję, a Kubacki jest 24. Polacy w tym sezonie zdobyli w sumie 101 pkt. W sobotę wyprzedzili Finlandię i przesunęli się na siódmą pozycję w Pucharze Narodów. Prowadzą Austriacy – 1142 pkt. Drudzy Niemcy tracą do nich tylko 14 pkt.
W niedzielę o godzinie 16. odbędzie się drugi konkurs indywidualny w Klingenthal. Będzie on poprzedzony kwalifikacjami, które zaplanowano na godz. 14.30.
Wyniki:
 1. Karl Geiger (Niemcy)            274,7 (144,0/146,0)                   
 2. Stefan Kraft (Austria)          273,5 (140,0/144,5)            
 3. Ryoyu Kobayashi (Japonia)       270,7 (140,5/143,5)                               
 4. Andreas Wellinger (Niemcy)      263,9 (139,0/144,5)
 5. Pius Paschke (Niemcy)           263,8 (145,5/143,0)
 6. Anze Lanisek (Słowenia)         257,7 (135,0/146,0)
 7. Gregor Deschwanden (Szwajcaria) 253,6 (138,5/140,0)    
 8. Michael Hayboeck (Austria)      238,2 (129,5/140,0)                         
 9. Johann Andre Forfang (Norwegia) 234,4 (136,0/124,5)                         
10. Jan Hoerl (Austria)             232,7 (133,0/138,5)
11. Piotr Żyła (Polska)             231,0 (137,0/126,0)                        
...                                                   
15. Dawid Kubacki (Polska)          225,9 (131,5/130,0)   
41. Paweł Wąsek (Polska)             76,8 (113,5)     
42. Andrzej Stękała (Polska)         76,6 (113,5)
46. Maciej Kot (Polska)              68,8 (109,0)

Klasyfikacja generalna PŚ:
 1. Stefan Kraft (Austria)           480 pkt
 2. Andreas Wellinger (Niemcy)       320
 3. Karl Geiger (Niemcy)             253
 4. Pius Paschke (Niemcy)            251  
 5. Jan Hoerl (Austria)              228
 6. Ryoyu Kobayashi (Japonia)        187   
 7. Stephan Leyhe (Niemcy)           176  
 8. Daniel Tschofenig (Austria)      173   
 9. Michael Hayboeck (Austria)       136
10. Anze Lanisek (Słowenia)          128  
...            
20. Piotr Żyła (Polska)               47
24. Dawid Kubacki (Polska)            43     
35. Paweł Wąsek (Polska)               8
41. Kamil Stoch (Polska)               3

Puchar Narodów:
 1. Austria       1142 pkt
 2. Niemcy        1128    
 3. Słowenia       409    
 ...                                     
 7. Polska         101

 

(PAP)

 

mg/ pp/

Grafika PO z hasłem „Nowy rok zacznie się od wypłaty 800+! I to jest konkret!”. Zaraz, zaraz, ale… czy to „konkret”?

0

Zaraz jeszcze sukcesem PO okaże się walka z mafiami VAT-owskimi, więcej niż podwojenie budżetu państwa, obniżka podatku PIT i wiele innych, to konkrety PiSu – zareagował w mediach społecznościowych rzecznik rządu Piotr Müller na grafikę PO z hasłem „Nowy rok zacznie się od wypłaty 800+! I to jest konkret!”

Na profili Platformy Obywatelskiej na platformie X (Twitterze) opublikowano grafikę nawiązującą do programu 800+ – „Nowy rok zacznie się od wypłaty 800+! I to jest konkret!” – napisano.
Do grafiki we wpisie odniósł się rzecznik rządu: „Zaraz jeszcze sukcesem PO okaże się walka z mafiami VATowskimi, więcej niż podwojenie budżetu państwa, obniżka podatku PIT z 18 proc. do 12 proc., kwota wolna w wysokości 30 tysięcy, zerowy PIT dla młodych, obniżenie wieku emerytalnego, tarcze pomocowe, 13 i 14 emerytura, rekordowe środki dla samorządów na inwestycje i wiele innych” – napisał.
„Tak to konkrety, ale w wykonaniu PiS. Czekamy na realizację Waszych obietnic. Na sto dni wiele ich zapowiedzieliście” – dodał rzecznik rządu.
W piątek po spotkaniu z kandydatami na ministrów w jego rządzie lider PO Donald Tusk zadeklarował, że podczas spotkania „przyszły minister finansów zapewnił przyszłą Radę Ministrów, że nowy rok zacznie się od wypłaty 800+ wbrew tej propagandzie, nieustannemu szczuciu tych, którzy odchodzą”.
„To, do czego władza się zobowiązała, to, na co czekają polskie rodziny, bo usłyszały to od odchodzącej władzy i ode mnie, będzie zrealizowane. 800+ stanie się faktem i nowy rok zacznie się m.in. od tych decyzji. Mamy to zagwarantowane w tym naszym projekcie budżetu” – powiedział.(PAP)

Samozachwyt Hołowni. „Stało się coś niezwykłego, z czego jesteśmy dumni, o czym będziemy opowiadać naszym dzieciom”

0

Mówili, że szkodzimy demokracji, bo doprowadzimy do tego, że zwycięstwo PiS będzie zabetonowane na wieki; a stało się coś niezwykłego, z czego jesteśmy dumni, o czym będziemy opowiadać naszym dzieciom; jesteśmy pokoleniem 15 października – powiedział w sobotę lider Polski 2050, marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

W sobotę w Warszawie pod hasłem: „Wspólnie do nowej polityki” odbył się powyborczy kongres Polski 2050.
Wydarzenie prowadzili pierwszy wiceprzewodniczący Polski 2050 Michał Kobosko i sekretarz generalna partii Agnieszka Buczyńska.
Lider ugrupowania Szymon Hołownia w swoim wystąpieniu dziękował wszystkim działaczom Polski 2050 za ogrom wykonanej przez nich pracy w trakcie kampanii wyborczej.
Wspominał również początki ruchu i podkreślał, że wszystko zaczęło się od ludzi. Zwracając się do zebranych mówił, że są grupą odważnych ludzi, którzy powiedzieli sobie: „siła jest w nas, to my jesteśmy narodem, to my jesteśmy tymi, którzy są Polską. To my, Polska, powinniśmy dziś wstać i zabrać głos”.
„Pamiętacie te wszystkie momenty, kiedy mówiono nam, żebyśmy usiedli i odpoczęli. Mówili, że powinniśmy sobie odpuścić, że szkodzimy demokracji, że nie powinniśmy absolutnie nigdy myśleć o tym, bo doprowadzimy do tego, że zwycięstwo PiS będzie zabetonowane na wieki” – zwrócił się do uczestników kongresu lider Polski 2050, marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Ale – jak podkreślił – „my wiedzieliśmy, że nie prowadzi nas jakaś wydumana idea, myśmy wiedzieli, że nie prowadzi nas jakaś autorytarna ambicja, że nie prowadzi nas chęć władzy, że nie prowadzi nas kapitał, że myśmy się wzięli nie z czyjegoś planu, ale z naszych marzeń, wzięliśmy się z naszych serc, wzięliśmy się z tego, kim jesteśmy”.
„I dlatego nie tylko przetrwaliśmy, ale zrobiliśmy to wszystko, co pozwala mi dzisiaj stanąć przed wami tutaj i powiedzieć, że jesteśmy, dzięki wam, w jednym z najważniejszych momentów w historii Polski, w jednym z najbardziej kluczowych jej punktów” – zaznaczył Hołownia.
Apelował również do polityków Polski 2050, by nie dali sobie odebrać radości z wygranej w wyborach.
„Stało się coś niezwykłego, z czego jesteśmy dumni, o czym będziemy opowiadać naszym dzieciom. Jesteśmy pokoleniem 15 października. Tak, jesteśmy Polską 2050 i zawsze nią będziemy, ale jesteśmy czymś więcej. Jesteśmy pokoleniem 15 października. Tego dnia, który w cichej, spokojnej rewolucji, bez żadnych wystrzałów, żadnych nie wiadomo jakich zachęt, choć oczywiście kampanie profrekwencyjne zrobiły tu genialną robotę, pokazaliśmy co to znaczy społeczeństwo obywatelskie. Sami z siebie, każdy z was obecnych na tej sali przyłożył do tego swoją rękę” – mówił Hołownia.
Zaznaczył również, że chwilę Polska będzie miała rząd, który wyrasta z woli Polaków wyrażonej 15 października. „To jeszcze siedemdziesiąt kilka godzin. To jeszcze trzy dni, ale ten rząd za chwilę już będzie. PiS nie chciał oddać władzy, PiS dał nam dwa miesiące po to, żebyśmy się pozabijali, żebyśmy się podzielili, żebyśmy popełniali błędy, ale nade wszystko wiecie dlaczego nam je dał? Żeby nam ukraść radość, radość ze zwycięstwa. I my dzisiaj jesteśmy po to, żeby sobie o tej radości przypomnieć, żeby świętować” – podkreślił lider Polski 2050.
Zapewnił, że „za chwilę skończy się rząd tych, którzy wmawiali mi, ale przecież nie tylko mi, przez ostatnie trzy tygodnie, że majestat to agresja, a powaga to śmiertelny grobowy smutek, tak nie jest”. „Można pielęgnować majestat RP i z powagą podchodzić do jej spraw, a nadal być uśmiechniętym i życzliwym do innych, otwartym na tych którzy przychodzą, chcą spotkania, rozmowy. Wraca normalność. Dzięki wam wraca” – zaznaczył.
„We wtorek będziemy mogli wam powiedzieć: startujemy w zupełnie nową podróż. Nie z rządem rewanżu narodowego, zawsze to powtarzałem, nie z rządem zemsty narodowej, ale z rządem narodowej nadziei, z rządem, który wreszcie zacznie układać sprawy obywateli, a nie polityków, z rządem, do którego my Polska 2050 wysyłamy trzy wspaniałe kobiety – Agnieszkę Buczyńską, Paulinę Hennig-Kloskę, Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz. I to też pokazuje jakościową zmianę, jaką Polska 2050 do Polski, do polskiej polityki, wnosi” – mówił Hołownia.
Podczas kongresu głos zabrały również parlamentarzystki Polski 2050, które mówiły w jaki sposób będą walczyły w Sejmie o prawa kobiet. Do zebranych zwrócił się również przewodniczący klubu parlamentarnego Polska 2050 Trzecia Droga Mirosław Suchoń, który dziękował parlamentarzystom za ich pracę oraz wskazał, jakie wyzwania czekają na nich w nowej kadencji Sejmu. Na scenie pojawił się także wicemarszałek Senatu Maciej Żywno, który nakreślił plan pracy Trzeciej Drogi w izbie.
Po kongresie dziennikarze pytali marszałka Sejmu m.in. o to, kto z Polski 2050 zostanie wydelegowany do pracy w resortach na stanowiskach wiceministrów.
Hołownia podkreślił, że niebawem poznamy nazwiska tych osób. „Niech to będzie kompetencja tego, kto będzie tych wiceministrów powoływał, a więc premiera. W ten weekend lista sekretarz i podsekretarz stanu zostanie ostatecznie dopięta. Donald Tusk wyjdzie przed Sejm 12 grudnia ze skompletowanym rządem w całości do poziomu podsekretarzy stanu” – zapewnił Hołownia.
W tegorocznych wyborach parlamentarnych Polska 2050 Szymona Hołowni wystartowała wspólnie z PSL jako komitet koalicyjny Trzecia Droga.
W wyborach do Sejmu Trzecia Droga zdobyła łącznie 65 mandatów; 33 – Polska 2050, 32 – PSL. Z kolei w wyborach do Senatu Trzecia Droga zdobyła 11 mandatów; Polska 2050 – 5; PSL – 6. (PAP)

Autor: Daria Kania

Hennig-Kloska straszy Waldemara Budę pozwem sądowym. „O to będę pytał! Do zobaczenia w sądzie!”

0

Posłanka Paulina Hennig-Kloska (Polska2050-TD) próbuje zastraszać; do zobaczenia w sądzie – stwierdził w sobotę poseł PiS Waldemar Buda, komentując wezwanie, jakie parlamentarzystka wystosowała pod jego adresem.

„Poseł Waldemar Buda dostał wezwanie do zaprzestania naruszania moich dóbr osobistych. Ma kilka dni na przeproszenie, albo wyjaśni mi kwestię nazwania mnie +Rywinem w spódnicy+ w sądzie” – poinformowała w czwartek w Sejmie posłanka Polski 2050-TD Paulina Hennig-Kloska. W odpowiedzi Buda nazwał ją „Rywinem w spodniach”.
Sprawa dotyczy prac nad projektem, który 28 listopada wniosła do Sejmu grupa posłów Polska 2050-TD i KO. Dotyczył on nowelizacji ustawy dot. wsparcia odbiorców energii, przedłużający zamrożenie cen energii do 30 czerwca 2024 r., zawierał także przepisy liberalizujące stawianie farm wiatrowych i wiatraków w Polsce. Projekt miał umożliwić budowę cichych wiatraków w odległości od 300 m od zabudowań. Autorzy projektu zaproponowali też rozszerzenie katalogu inwestycji strategicznych o elektrownie wiatrowe, co oznacza, że nie trzeba byłoby analizować zgodności ich lokalizacji z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Projekt spotkał się z krytyka polityków PiS. Ostatecznie w ustawie pozostały tylko przepisy dotyczące mrożenia cen prądu.
Podczas pierwszego czytania projektu ustawy 6 grudnia Buda powiedział m.in. „pani poseł Paulina Hennig-Kloska to jest Rywin w spódnicy tej kadencji, Rywin w spódnicy”. „Już widać, że każdej waszej ustawie trzeba się przyglądać słowo po słowie, bo lobbyści kręcą się wokół was i chcą swoje interesy załatwiać. Pani Hennig-Kloska uległa pierwsza, ale będą kolejne projekty. Trzeba będzie pilnować w czyim interesie działacie” – akcentował Buda.
Przed czwartkowym głosowaniem w Sejmie w sprawie projektu posłanka Paulina Hennig-Kloska poinformowała, że Buda dostał wezwanie do zaprzestania naruszania jej dóbr osobistych. „Ma kilka dni na przeproszenie albo wyjaśni mi kwestię nazwania mnie +Rywinem w spódnicy+ w sądzie. Będę dochodziła swoich praw, bo takie posiadam” – podkreśliła.
Hennig-Kloska wezwała Budę m.in. do wygłoszenia z mównicy sejmowej oświadczenia, że podawane przez niego informacje były nierzetelne i niesprawdzone oraz przeprosi ją za nazwanie jej „Rywinem w spódnicy”. Posłanka chce także by poseł zwołał konferencję prasowej, na której powtórzy oświadczenie oraz przeprosiny. Wniosła tez m.in. o zapłatę 10 tys. na cel społeczny – Fundację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Waldemar Buda do wezwanie skomentował w sobotę na platformie X( dawniej Twitter). „Pani @hennigkloska próbuje zastraszać! To ruch rozpaczy!” – ocenił.
„Chcieliście przeprowadzić przez Sejm RP gruby lobbystyczny przekręt legislacyjny LexKloska! Nie udało się, bo myśmy to nagłośnili, a Polacy się wzburzyli!” – napisał poseł.
Jego zdaniem „to był prosty mechanizm zastraszania ludzi”. „Jak ktoś byłby niewygodny, to po sąsiedzku można mu inwestora ściągnąć, a jego wywłaszczyć. Jak mniej szkodliwy, to tylko wiatrak pod oknem postawić” – wskazał.
„Będziemy pilnować żeby nic podobnego przez Sejm RP nie przeszło! Kto zarobił na tej ustawie? Kto napisał te przepisy? W ilu spółkach energetycznych zasiada Pani były asystent? Czy w pisaniu ustawy uczestniczyły firmy bezpośrednio zainteresowane, które zostały zwolnione z opłaty solidarnościowej? O to będę pytał! Do zobaczenia w sądzie!” – oświadczył Buda. (PAP)

 

Autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl

Tragedia we Włocławku. 26-latek zabił matkę

26-latek zabił we Włocławku 47-letnią matkę — dowiedziała się PAP. Ofiara to nauczycielka przedszkola w Choceniu. Do zbrodni doszło na jednym z włocławskich osiedli. Podejrzany przyznał się do winy. Prokuratura złoży do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Grozi mu dożywocie.

„26-letni mężczyzna na terenie Włocławka dokonał zabójstwa 47-letniej matki, zadając jej nożem śmiertelne rany. Kobieta została dźgnięta w szyję. Przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do tego czynu i złożył wyjaśnienia. Usłyszał zarzut zabójstwa” – powiedział w sobotę PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Włocławku Arkadiusz Arkuszewski.

 

Prokuratura przygotowuje wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie Jakuba D.

 

„O motywach na ten moment nie będzie informować. Wiele rzeczy należy jeszcze sprawdzić. Jesteśmy na początku postępowania” – wskazał rzecznik prokuratury. Poinformował, że do zabójstwa doszło na jednym z włocławskich osiedli.

 

Na stronie internetowej Urzędu Gminy Choceń pojawiła się informacja, że ofiara była nauczycielką w przedszkolu samorządowym w tej miejscowości.

 

„Pani Monika została prawdopodobnie ugodzona nożem przez członka najbliższej rodziny. Jesteśmy zszokowani” – napisano.

 

Jakubowi D. za zabójstwo grozi nawet dożywotnie więzienie. Z informacji PAP wynika, że mężczyzna sam zgłosił się na policję i poinformował o zabójstwie matki. Rodzina nie była wcześniej znana policji. Ciało kobiety znaleziono w mieszkaniu. Miała rany szyi.

 

Rzecznik prasowy włocławskiej prokuratury potwierdził, że ofiara była zatrudniona w przedszkolu w Choceniu.

 

„Do zabójstwa doszło w piątek rano ok. godziny 6.30. Mężczyźnie grozi kara do dożywotniego więzienia” – wskazał Arkuszewski.

 

Do zbrodni doszło na włocławskim osiedlu, na którym znajduje się kilka bloków, a także dużo domów jednorodzinnych. Sprawca nie był wcześniej notowany.

 

„Dziękujemy Ci, Moniko, za uśmiech i radość, jakie wniosłaś w nasze grono. Za to, że byłaś z nami” – napisali na stronie internetowej dyrektor, nauczyciele i pracownicy Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Choceniu. Z informacji PAP wynika, że dyrekcja placówki zorganizowała pomoc psychologiczną m.in. dla podopiecznych nauczycielki — dzieci w wieku przedszkolnym.

 

Podejrzany o zabójstwo Jakub D. mieszkał z matką i babcią. Nie pracował. Nie są w tym momencie znane motywy zbrodni. Prokuratura nie informuje o treści wyjaśnień zatrzymanego. „Nie możemy o tym mówić na tym etapie z uwagi na dobro śledztwa” – wskazał rzecznik prasowy włocławskiej prokuratury. (PAP)

 

Autor: Tomasz Więcławski

 

twi/ mhr/

W Illinois rośnie liczba przypadków infekcji dróg oddechowych

0

W związku ze wzrostem liczby infekcji dróg oddechowych, departament zdrowia publicznego Illinois wydał w piątek zalecenie noszenia maseczek w niektórych placówkach medycznych.

 

W ostatnim czasie w całych Stanach Zjednoczonych odnotowano wzrost liczby przypadków wirusów układu oddechowego, w tym COVID-19, grypy i RSV.  Z najnowszych danych Krajowych Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) wynika, że w tygodniu kończącym się 25 listopada odnotowano łącznie 1039 hospitalizacji, co oznacza 20% wzrost w porównaniu z poprzednim tygodniem.

Czterdzieści cztery ze 102 powiatów Illinois, w tym powiat Kankakee znajdują się na podwyższonym poziomie hospitalizacji w związku ze wzrostem zachorowań na choroby układu oddechowego.

Stanowy departament zdrowia publicznego zachęca wszystkie placówki opieki zdrowotnej do rozważenia przywrócenia noszenia maseczek w obszarach opieki nad pacjentami, zwłaszcza w przypadku opieki nad osobami z osłabionym układem odpornościowym.

 

BK

Ranking amerykańskich miast sprzyjających znalezieniu miłości

0

Znalezienie miłości nie jest wcale łatwe. Wiedzą o tym ci, którzy wciąż szukają tej ukochanej połówki. Prawie 47% dorosłej populacji USA jest stanu wolnego.

 

Z kolei według U.S. Census Bureau, 57% samotnych dorosłych nie jest obecnie zainteresowanych związkiem lub przypadkowymi randkami. Ale gdyby zmienili zdanie to WalletHub sprawdził, które amerykańskie miasta sprzyjają znalezieniu miłości. Przeanalizowano dane ze 182 miast. Pod uwagę brano między innymi aktywność portali randkowych.

Najbardziej singlom szukającym ukochanej osoby sprzyja Seattle, na drugim miejscu jest Las Vegas, na trzecim Denver, na czwartym Atlanta a na piątym Austin. Chicago w tym miłosnym rankingu uplasowało się na 22. miejscu.

Z kolei najmniejsze szanse na znalezienie tej ukochanej osoby mają mieszkańcy miasta Columbia w Maryland.

 

BK

Była szkoła katolicka ma zostać tymczasowym schroniskiem dla migrantów

0

Zamknięta szkoła katolicka w chicagowskiej dzielnicy Portage Park może stać się tymczasowym schroniskiem dla migrantów. Mogliby oni wprowadzić się tam już w przyszłym miesiącu.

 

Dawna szkoła Świętego Bartłomieja przy 4900 West Addison Street będzie pierwszą wolną nieruchomością Archidiecezji Chicago, która zostanie wykorzystana jako tymczasowe schronienie dla osób ubiegających się o azyl. Dach nad głową mogłaby zapewnić dla co najmniej 300 osób.

Radna z 30. okręgu Ruth Cruz powiedziała, że w najbliższych tygodniach odbędzie się w tej sprawie spotkanie z lokalną społecznością. Dodała, że schronisko może zostać otwarte w połowie stycznia.

„W pełni popieram to przedsięwzięcie, które ma na celu ratowanie życia i złagodzenie cierpienia rodzin azylantów, które mogą być narażone na ciężkie warunki zimowe w Chicago” –  napisał proboszcz parafii Matki Bożej Różańcowej, ojciec Mike O’Connell. Poprosił parafian o wsparcie akcji pomocy migrantom.

 

BK

Wypadek na południu Chicago. Ścigane przez policję auto uderzyło w zaparkowane samochody

0

Dwie osoby zostały ranne w wypadku w południowej dzielnicy Chicago. Doszło do niego w czwartek w późnych godzinach wieczornych.

 

Około 11:28 przed północą policyjny patrol zauważył niebezpiecznie  jadące auto na zachód na 71 ulicy przy Union Avenue. Funkcjonariusze próbowali zatrzymać pojazd, ale jego kierowca przyspieszył i zderzył się z pięcioma zaparkowanymi samochodami na 71 ulicy i Francisco Avenue.

W wyniku kolizji rannych zostało dwóch podejrzanych. W poważnym stanie przewieziono ich do Advocate Christ Hospital. Podczas przeszukania ściganego samochodu znaleziono broń.

 

BK

Od niedzieli znowu w pełni dostępna będzie autostrada Kennedy w stronę śródmieścia Chicago

0

Dobra wiadomość dla kierowców. Od niedzieli rano w pełni ma być dostępna autostrada Kennedy w kierunku śródmieścia Chicago.

 

Departament transportu Illinois podał wcześniej, że wznowienie w pełni ruchu możliwe będzie dopiero we wtorek jednak dzięki sprzyjającym warunkom pogodowym udało się to przyspieszyć.

Roboty na pasach w kierunku śródmieścia rozpoczęły się w marcu w ramach napraw jakie mają potrwać na I-90/94 aż przez 3 lata. Koszt inwestycji oszacowano na 150 milionów dolarów. Roboty prowadzone będą wahadłowo na mostach między autostradą Edens a ulicą Ohio w obydwu kierunkach.

 

BK

Sąd w San Diego zatwierdził porozumienie zakazujące separacji rodzin migrantów

0

Sędzia federalna w San Diego w USA Dana M. Saraw zatwierdziła w piątek ugodę, zabraniającą rozdzielania rodzin migrantów za nielegalne przekraczanie granicy amerykańsko-meksykańskiej. Zapewniła też o pomocy dla tysięcy rodziców i dzieci, zmuszonych wcześniej do rozdzielenia.

Ugoda dotyczy pozwu z 2018 r., złożonego przez Amerykańską Unię Wolności Obywatelskich w celu zablokowania polityki „zerowej tolerancji” administracji byłego prezydenta USA Donalda Trumpa. Nakazywała ona ścigania dorosłych za nielegalne przekroczenie granicy i oddzielania rodziców od dzieci.

 

Rodzice byli wysyłani do ośrodków detencyjnych, a dzieci do schronisk, bez planów ich ponownego połączenia. Niektórzy pozostawali osobno miesiącami, inni latami.

 

„Zgodnie z zatwierdzoną w piątek ugodą nielegalne przekroczenie granicy nie będzie już powodem do rozdzielenia rodziny przynajmniej przez najbliższe osiem lat, bo tyle będzie obowiązywał ten przepis” – twierdzi „Washington Post” powołując się na prawników.

 

Ministerstwo sprawiedliwości oświadczyło, że rząd nie będzie ścigał rodziców za nielegalne przekroczenie granicy, a także wykroczenie lub przestępstwo, polegające na ponownym wjeździe do USA po deportacji.

 

„Ugoda oferuje także pomoc rodzinom rozdzielonym, aby mogły ubiegać się o stały pobyt w Ameryce. Ponadto deportowani mogą ubiegać się o powrót. Ich rejestry imigracyjne zostaną wyczyszczone, co umożliwi im nowy start w ubieganiu się o ochronę humanitarną, taką jak azyl” – pisze waszyngtoński dziennik.

 

Jak dodaje, po przybyciu do USA rodziny, które były w separacji, będą mogły ubiegać się o trzyletnie pozwolenie na pracę, sześciomiesięczną pomoc mieszkaniową i jeden rok opieki medycznej. Są również uprawnione do trzyletniego poradnictwa w ramach ugody.

 

Służby graniczne mogą jednak rozdzielić rodziny w określonych okolicznościach, np. gdy osoba dorosła stwarza zagrożenie dla dziecka lub bezpieczeństwa narodowego, jest objęta nakazem karnym lub cierpi na nagłą chorobę.

 

Jak oznajmił sekretarz bezpieczeństwa wewnętrznego Alejandro Mayorkas celem porozumienia jest „zapewnienie, że wcześniejsza praktyka rozdzielania rodzin się nie powtórzy”.

 

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

 

ad/ zm/

Zmarł znany z roli w filmie „Love Story” Ryan O’Neal

0

Ryan O’Neal, znany między innymi z ról w filmach „Love Story”, „Papierowy księżyc” i „Barry Lyndon” zmarł w piątek w wieku 82 lat – poinformował na Instagramie syn aktora Patrick O’Neal.

Nie podano przyczyny śmierci, ale w 2012 roku aktor przyznał, że choruje na raka prostaty.
O’Neal zasłynął przede wszystkim z roli w wyprodukowanym w 1970 roku melodramacie „Love Story”, który okazał się wielkim kasowym sukcesem. O’Neal zagrał w nim u boku Ali MacGraw.

 

W 1972 roku wraz z Barbrą Streisand O’Neal wystąpił w wyreżyserowanej przez Petera Bogdanovicha komedii „No i co, doktorku?”.
W „Papierowym księżycu”, również w reżyserii Bogdanovicha, z 1973 roku wraz z ojcem zagrała 10-letnia córka O’Neala, Tatum, nagrodzona Oskarem za najlepszą rolę drugoplanową w tym filmie.
Ryan i Tatum O’Neal wystąpili następnie razem w kolejnej komedii Bogdanovicha „Nicklodeon”.
Aktor zagrał też główną rolę w filmie Stanleya Kubricka „Barry Lyndon” z 1975 roku. (PAP)

fit/

Blisko połowa Republikanów uważa, że USA udzielają Ukrainie zbyt dużej pomocy

0

Blisko połowa Republikanów uważa, że USA udzielają Ukrainie zbyt dużej pomocy; opinię taką podziela tylko 16 proc. Demokratów – wynika z opublikowanego w piątek sondażu ośrodka Pew Research Center, który cytuje „Washington Post” .

Jak komentuje dziennik, badanie to głębokie rosnące różnice w stanowisku wobec Ukrainy między zwolennikami poszczególnych partii w okresie, w którym w Kongresie USA toczy się walka o dalszą pomoc dla Kijowa, o którą zabiega Biały Dom.
48 proc. Republikanów i wyborców niezależnych skłaniających się ku Partii Republikańskiej ocenia, że Waszyngton „za dużo” daje Ukrainie.
20 proc. ankietowanych Republikanów oraz 39 proc. Demokratów uważa, że pomoc ta jest na właściwym poziomie.
Tylko 13 proc. Republikanów i wyborców niezależnych skłaniających się ku Partii Republikańskiej deklaruje, że wsparcie dla Kijowa jest za małe. Opinię taką podziela 24 proc. Demokratów.
„Washington Post” przypomina, że proponowany przez Biały Dom projekt ustawy zawierającej 61 mld dolarów na pomoc dla Ukrainy nie uzyskał w środę wystarczającej większości w Senacie, by był dalej procedowany. Przeciwko zagłosowali wszyscy Republikanie. Na przyjęcie odpowiedniej ustawy przed końcem roku nie ma jednak wiele czasu, bo Izba Reprezentantów rozpoczyna świąteczną przerwę już 14 grudnia, choć może zostać ona przedłużona.
Na początku października, według sondażu ośrodka Chicago Council on Global Affairs, 61 proc. Amerykanów popierało pomoc gospodarczą dla Ukrainy, a wsparcie wojskowe – 63 proc. Wśród Republikanów było to odpowiednio 47 i 50 proc., a wśród Demokratów 76 i 77 proc. (PAP)

fit/

 

arch.

W Beskidach mroźnie; trudne warunki na szlakach – są nieprzetarte

0

Trudne są warunki na szlakach turystycznych w Beskidach. W górach temperatura wynosiła w sobotę rano około -5 stopni. Po ostatnich opadach śniegu wiele szlaków jest nieprzetartych. Ruch turystów jest niewielki – podali w sobotę ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR.

„Warunki w Beskidach są trudne. Temperatura wynosiła w sobotę rano około -5 stopni. Po ostatnich opadach śniegu wiele szlaków jest nieprzetartych. W Beskidach leży od 40 cm w Szczyrku, Wiśle i na Hali Skrzyczeńskiej do 58 cm na Markowych Szczawinach i 75 cm na Hali Miziowej. Widoczność jest dobra” – oznajmili beskidzcy goprowcy ze stacji w Szczyrku.
Na Babiej Górze obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Miejsc zagrożonych należy się spodziewać głównie na obszarach, gdzie śnieg z poprzednich opadów został przeniesiony przez wiatr i utworzył depozyty. Wyzwolenie lawiny jest możliwe przeważnie przy dużym obciążeniu dodatkowym, szczególnie na stromych stokach. Samoistne zejście bardzo dużych lawin jest mało prawdopodobne.
Turyści, którzy pomimo zimowych warunków wybiorą się na szlak, muszą się odpowiednio przygotować. Należy mieć przy sobie ciepłe ubranie. Szczególnie ważne jest obuwie. Niezbędne są przynajmniej raczki. Należy mieć zapas ciepłych płynów. Turyści powinni mieć przy sobie naładowany telefon komórkowy z aplikacją „Ratunek” i powerbank. Z uwagi na zapadający zmrok należy zabrać latarkę.
Zamknięta do odwołania jest Akademicka Perć, czyli żółty szlak od Górnego Płaju na Babią Górę. To najtrudniejszy szlak w Beskidach; jest jednokierunkowy, podejściowy. Jego częścią jest między innymi ośmiometrowa, pionowa ściana zwana Czarny Dziób, na którą turyści muszą się wspiąć.
W razie wypadku można wezwać GOPR dzwoniąc pod bezpłatny numer telefonu alarmowego: 985 lub 601 100 300. (PAP)
Autor: Marek Szafrański

szf/ mmu/

Od poniedziałku koniec zimy, święta w cieplejszej aurze, a śnieg tylko na wschodzie i w górach

0

Od poniedziałku kończy się zimowa pogoda, święta spędzimy w jesiennej aurze, śnieg może się utrzymać jedynie na wschodzie i w górach – przewiduje rzecznik IMGW Grzegorz Walijewski.

Od weekendu wkracza do Polski cieplejsze powietrze. W sobotę jeszcze trochę powieje chłodem. Na wschodzie – na Suwalszczyźnie, Augustowszczyźnie, Zamojszczyźnie temperatury jeszcze ujemne od minus 3 do minus 4 st. C, w centrum maksymalna to minus 1. Natomiast na zachodzie termometry pokażą wartości dodatnie do 3, a w Świnoujściu do 5 st. Celsjusza” – mówi Walijewski.
Zwraca uwagę, że noc z soboty na niedzielę będzie już cieplejsza niż dotychczasowe. Na wschodzie cały czas chłodno – tam wartości ujemne nawet do minus 6 st. C, w centrum ok. minus 2, ale już Zachodniopomorskie, Pomorskie, Kujawsko-Pomorskie, Lubuskie, Dolnośląskie, Wielkopolskie będą z temperaturami dodatnimi, od 0 do 2 stopni. To oznacza, że śnieg zacznie się powoli topić.
W niedzielę na zachodzie termometrach zobaczymy nawet plus 6-7 stopni. „To cieplejsze powietrze dotrze do Torunia, Kielc, aż po Tarnów. Ciepło powoli będzie się wlewało do Polski. Choć na wschodzie jeszcze utrzyma się od 0 do minus 1 stopnia. Tam też pojawią się marznące opady deszczu” – ostrzega.
Zgodnie z prognozami IMGW od poniedziałku na zachodzie zrobi się stosunkowo ciepło, bo aż 9 stopni, a na wschodzie już 1 na plusie. Kolejne noce będą z temperaturą dodatnią w całym kraju. To ciepłe powietrze utrzyma się do piątku. „Co prawda nie będzie to 9 st., jak w poniedziałek, ale w okolicach 4–5 st. C. To bardziej jesień niż zima” – ocenia Walijewski.
„Modele pokazują, że taka pogoda się utrzyma również w kolejnym tygodniu. Temperatury na zachodzie ok. 4–5, a na wschodzie od 1 do 2 stopni. Model ECMWF mówi nam, że wartości temperatur w tygodniu świątecznym będą wyższe od grudniowej normy – czyli dodatnie w dzień, noce może będą na lekkim minusie. Szanse na mróz i śnieg są poniżej 30 procent” – dodaje rzecznik IMGW.
Pociesza amatorów śniegu, że na wschodzie kraju i w górach białego puchu jest jeszcze sporo i powinien utrzymać się aż do Świąt Bożego Narodzenia i Sylwestra.(PAP)

 

Autor: Wojciech Kamiński

 

wnk/ jann/

Fogiel: Jeśli Sikorski zostanie szefem MSZ, Polskę czeka powrót do roli petenta na europejskich salonach

0

Nie można mieć żadnych optymistycznych oczekiwań w stosunku do Radosława Sikorskiego; jeśli zostanie on szefem MSZ, to, niestety, Polskę czeka powrót do roli petenta na europejskich salonach i polityka poniżej polskich możliwości i aspiracji – mówi PAP poseł PiS Radosław Fogiel.

Szef PO Donald Tusk podczas piątkowej konferencji prasowej poinformował, że europoseł Radosław Sikorski jest kandydatem na szefa polskiej dyplomacji w nowym rządzie.
Fogiel, który w poprzedniej kadencji Sejmu zajmował stanowisko szefa komisji spraw zagranicznych ocenił, że „ze wszystkich złych i wątpliwych kandydatów, które Donald Tusk miał do wyboru, kandydatura Radosława Sikorskiego jest zdecydowanie tą najgorszą”. „Z pewnością będziemy obserwować odwrót od podmiotowej polityki zagranicznej. Powróci, niestety, dobrze nam znana klientelistyczna wersja polityki zagranicznej, w której za główne podmioty uważa się Niemcy i Francję, a rolą Polski jest przyklaskiwanie wielkim” – mówił Fogiel.
Zdaniem polityka PiS Sikorski to człowiek „wielokrotnie skompromitowany”. „Kiedy ostatnim razem był szefem MSZ, przyszło mu do głowy, że dobrym pomysłem będzie zaproszenie putinowskiego ministra spraw zagranicznych na doroczną naradę, na której ustala się kierunki polskiej polityki zagranicznej. Już samo to powinno go kompromitować, bo są to nawyki z czasów carskich” – stwierdził polityk PiS, nawiązując do zaproszenia w 2010 roku Siergieja Ławrowa na odprawę polskich ambasadorów.
„Przez nieudolną politykę zagraniczną Sikorskiego przez długi czas trzeba było odbudowywać relacje z państwami naszego regionu. Sikorski – częściowo przez nieudolnie prowadzoną politykę, a częściowo z uwagi na swoje legendarne ego, które osiąga rozmiary planetarne – traktował niektóre kraje naszego regionu z konkwistadorską manierą. Dużo czasu trwało nim udało się odbudować te relacje” – stwierdził Fogiel.
„Mówimy o człowieku, który powtarzał putinowską narrację, jakoby w początkowej fazie wojny na Ukrainie istniała możliwość, że Polska miałaby się przyłączyć do rozbioru Ukrainy. Nie dość, że było to wierutne kłamstwo, to była to jedna z głównych tez w zasobniku rosyjskiej propagandy” – mówił.
Fogiel zwrócił też uwagę na – jak mówił – „globalną kompromitację Sikorskiego”. „Przypominam, że na Twitterze wrzucał zdjęcie wysadzonego gazociągu Nord Stream z podpisem +Thank You USA+, co momentalnie zostało wykorzystane przez Rosjan; przedstawiciel Rosji w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ pokazywał tego Twitta jako dowód na to, że Zachód wysadziły ten gazociąg” – powiedział poseł PiS.
„Przypominam też o przetrzymaniu w sejfie MSZ listu ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego do liderów państw NATO, w którym apelował o przyjęcie Gruzji i Ukrainy do NATO na szczycie w Bukareszcie w 2008 r. Sikorski polecił – jak wiemy z ujawnionych dokumentów – przetrzymać ten list na tyle długo, że jego adresaci nie mieli czasu się z nim zapoznać. Nie wiemy, jak dzisiaj wyglądałaby sytuacja, gdyby wówczas w 2008 r. zapadła decyzja o przyjęciu Gruzji i Ukrainy do NATO. Być może nie mierzylibyśmy się od prawie dwóch lat z wojną na Ukrainie. To był sabotaż bezpieczeństwa całej Europy” – podkreślił Fogiel. Polityk PiS stwierdził też, że to tylko „część dyplomatycznych +sukcesów+ dyplomatycznych” Radosława Sikorskiego.
„W związku z tym nie można mieć żadnych optymistycznych oczekiwań w stosunku do Radosława Sikorskiego. Jeśli zostanie on szefem MSZ, niestety, Polskę czeka powrót do roli petenta na europejskich salonach i polityka poniżej polskich możliwości i aspiracji” – podsumował Fogiel.
W poniedziałek w Sejmie premier Mateusz Morawiecki wygłosi expose, następnie odbędzie się głosowanie nad wotum zaufania dla jego rządu. Jeśli nie uzyska większości, dojdzie do tzw. drugiego kroku konstytucyjnego, w którym to Sejm wybiera premiera. Kandydatem KO, PSL, Polski 2050 i Lewicy jest szef PO Donald Tusk.(PAP)

autor: Rafał Białkowski