Niemiecka koalicja rządząca w czwartek w nocy zgodziła się na zaostrzenie prawa imigracyjnego, m.in. na przyspieszenie procesu deportacyjnego. Po długich i burzliwych rozmowach Angeli Merkel udało się osiągnąć porozumienie z liderami partii należących do sojuszu.
Jak podaje niemiecka gazeta „Handelsblatt”, Merkel, przewodnicząca Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej, doszła do porozumienia z wicekanclerzem Sigmarem Gabrielem z Socjaldemokratycznej Partii Niemiec oraz bawarskim premierem
Horstem Seehoferem, liderem Uni Chrześcijańsko-Społecznej w Bawarii. Seehofer w ostatnim czasie szczególnie naciskał na kanclerz w kwestii zaostrzenia prawa imigracyjnego – do Bawarii przybywa bowiem najwięcej imigrantów i brakuje mieszkań, w których można ich ulokować.
Według nowych ustaleń, o których dyskutowano w nocy z czwartku na piątek, imigranci, którzy mają szansę na otrzymanie w Niemczech azylu z powodów humanitarnych, nie będą mogli sprowadzić do siebie swoich rodzin przez najbliższe dwa lata pobytu. Liderzy niemieckiej koalicji nazwali także Maroko, Tunezję i Algierę tzw. „bezpiecznymi krajami pochodzenia”. Oznacza to, że ich obywatele nie otrzymają prawa pobytu w Niemczech, a ich deportacje zostaną przyspieszone.
Najnowsze zasady dotyczą takie osób, którzy przyjechały do Niemczech w poszukiwanu pracy. Ubiegający się o azyl, którzy z powodzeniem zakończą trzyletni staż pracowniczy będę mogli pracować w kraju przez następne dwa lata, niezależnie od tego czy dostaną oni pozwolenie na pobyt w Niemczech. Nowe zasady zostaną w najbliższym czasie poddane pod głosowanie w parlamencie.
W zeszłym roku o azyl w Niemczech ubiegało się ponad milion ludzi. Niemieckie społeczeństwo jest coraz bardziej podzielone w kwestii uchodźców, a po m.in. sylwestrowych atakach imigrantów na kobiety w Kolonii protesty przeciwko otwartej polityki Angeli Merkel są coraz częstsze.
Aleksandra Gersz AIP/twitter.com