Ryan Wesley Routh został oskarżony o posiadanie broni przez skazanego przestępcę oraz posiadanie broni z usuniętym numerem seryjnym. Prokuratorzy starają się o postawieniu mu także zarzutu próby zamachu. 58-latek został postrzelony przez agenta Secret Service, gdy czaił się karabinem w pobliżu posiadłości Donalda Trumpa w West Palm Beach. Wydarzenie uznano powszechnie za drugą próbę zamachu na byłego prezydenta. Jak się okazuje – Routh pozostawił list, w którym wyjaśnił częściowo swoje motywy.
58-letni Ryan Wesley Routh został aresztowany bez kaucji za próbę zamachu na Donalda Trumpa, choć takiego zarzutu na razie mu nie postawiono. Mężczyźnie zarzuca się posiadanie broni, będąc skazanym przestępcą, oraz posiadanie broni z zatartym numerem seryjnym. 58-latek został wykryty i postrzelony przez agenta Secret Service z obstawy Trumpa. Routh ukrywał się z karabinem w zaroślach obok pola golfowego, należącego do Republikanina, w Mar-a-Lago. Agent dostrzegł go przez wystającą z krzaków lufę.
Wiadomo już, że oskarżony podróżował do rezydencji Donalda Trumpa w Mar-a-Lago wielokrotnie między 15 sierpnia a 18 września.
Routh pozostawił po sobie list „Do Świata” na wypadek niepowodzenia zamachu. W odkrytym piśmie 58-latek napisał, że „starał się jak mógł” i potwierdził, że to była „próba zamachu na Donalda Trumpa”. „Teraz wszystko zależy od was” – dodał i zaoferował 150 tys. dolarów za „dokończenie roboty”, czyli zabójstwo Republikanina.
W liście skrytykował politykę Trumpa z czasów prezydentury, nawiązują przede wszystkim do Bliskiego Wschodu, który „rozpadł się”, bo Trump „zerwał współpracę z Iranem jak dziecko”. Routh napisał także książkę „Ukraine’s Unwinnable War: The Fatal Flaw of Democracy, World Abandonment and the Global Citizen—Taiwan, Afghanistan, North Korea, WWII and the End of Humanity” (pol. „Wojna na Ukrainie Skazana na Porażkę: Śmiertelny błąd demokracji, opuszczenie świata i globalny obywatel — Tajwan, Afganistan, Korea Północna, II wojna światowa i koniec ludzkości”).
Jako autor Routh sam obwiniał się za dojście Trumpa do władzy, choć nie jest jasne, czy był jego wyborcą. W książce uznał, że tacy ludzie jak on powinni wziąć odpowiedzialność za swoje błędy i „próbować je naprawić”. Swoim czytelnikom daje „przyzwolenie” na zabicie Trumpa, ale także jego. W treści można znaleźć także opinie, że „demokracja zawiodła”, a „Amerykanie nie mają odwagi do podejmowania drastycznych decyzji”. Routh rozważa ponadto o wojnach w Afganistanie, na Ukrainie oraz o kwestii Tajwanu.
Red. JŁ