17.3 C
Chicago
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

Michniewicz: Człon drużyny jest stabilny

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Trener reprezentacji Polski Czesław Michniewicz po meczu z Walią (2:1) w Lidze Narodów powiedział, że to spotkanie potwierdziło wszystko, co wcześniej wiedział o swoim zespole. „Człon drużyny jest stabilny. Cieszy mnie postawa Piotrka Zielińskiego. Nie wiemy, co z lewą stronę” – podkreślił.

Michniewicz oceną meczu z Walią zaczął od stwierdzenia, że początek spotkania był udany, ale później nie zawsze gra wyglądała tak, jak sobie to zaplanował.

 

„Zaraz na początku mieliśmy sytuację bramkową po ładnej akcji, ale Piotrek Zieliński nie trafił. Później też było kilka ciekawych akcji, szansę miał Robert Lewandowski, Adam Buksa, było kilka ciekawych dośrodkowań Tymka Puchacza i powinniśmy zdobyć bramkę. Ale były też takie momenty, że przeciwnik wykorzystywał nasze ustawienie w środku pola i mieliśmy duże problemy z odebraniem im piłki. Pamiętam, że spojrzałem na zegarek, była 15. minuta i rywale zdecydowanie za długo byli przy piłce. Mieliśmy przewagę w środku, ale oni mieli przewagę na skrzydłach. Nie przypominam jednak sobie, aby mieli sytuację bramkową” – opowiadał selekcjoner.

 

Michniewicz przyznał, że przerwie powiedział zawodnikom, co trzeba zmienić, jakie wprowadzić korekty, aby rywale nie utrzymywali się tak długo przy piłce.

 

„Skorygowaliśmy nasze ustawienie, ale druga połowa zaczęła się od straty gola. Nie wiem, czy Kamil Grabara mógł się zachować lepiej, bo nie widziałem jeszcze powtórki tej sytuacji. Szukaliśmy ożywiania w naszej grze i stąd takie zmiany. Puchacz bardzo się starał, fajnie wychodził na pozycję, ale musi popracować nad dokładnością. Fajną zmianę dał Kuba Kamiński, który zdobył gola w swoim stylu. Później robiliśmy kolejne zmiany ustawienia, zszedł Grzesiek Krychowiak, wszedł Kamil Grosicki. W końcówce mieliśmy problemy z prawą stroną, ale wynikało to na pewno ze zmęczenia Bartka Bereszyńskiego, który momentami musiał radzić sobie sam w tej strefie. Chciałbym zwrócić uwagę na sytuację z 90. minuty, kiedy Grabara złapał dośrodkowania i uruchomił kontratak. Przeważnie bramkarze w takiej sytuacji leżą, ale my szukaliśmy jeszcze trzeciego gola” – dodał.

 

Analizując dokładnie grę swojego zespołu selekcjoner przyznał, że część problemów wynikała z błędów w najprostszych elementach.

 

„Szwankował pierwszy kontakt z piłką. Zwłaszcza u Jacka Góralskiego i Tymka Puchacza. Jeżeli źle przyjmiesz piłkę, jeżeli ci odskoczy, to później jesteś zmuszony do dokonania poprawy, akcje się rwą. Brakowało precyzji i to jest element nad którym trzeba pracować. Po części tłumacze to sobie też tym, że niektórzy zawodników mieli dwutygodniowy rozbrat z piłkę, byli już na wakacjach i trochę im tego czucia brakowało” – tłumaczył.

 

Selekcjoner polskiej reprezentacji pytany, czy ten mecz dał jakieś odpowiedzi w kontekście wyglądu kadry na mistrzostwa w Katarze, przyznał, że to jeszcze za wcześnie.

 

„Jeszcze za wcześniej na jakiekolwiek decyzje. Dowiedzieliśmy się, co już wiedzieliśmy, czyli że człon drużyny jest stabilny. Cieszy mnie przede wszystkim postawa Piotrka Zielińskiego. On lubi taki tłok, jaki był dzisiaj. Czasami tak szybko robi zwroty, że boję się, że mu kolana wypadną z zawiasów. Nie wiedzieliśmy, co z lewą stroną i dalej będziemy szykowali rozwiązań. Dzisiaj szanse dostał Tymek i będziemy próbowali dalej. Kolejni zawodnicy dostaną w następnych meczach” – wyjaśnił Michniewicz.

 

Puchaczowi selekcjoner poświęcił trochę więcej czasu i nie ukrywał, że lewy obrońca reprezentacji ma nad czym pracować.

 

„Chcieliśmy dać mu szansę, bo od kiedy ja jestem trenerem, jeszcze nie grał. Miał dzisiaj duże problemy z dośrodkowaniami i musi ten element doskonalić. Napastnicy wykonują świetną pracę w polu karnym, ale piłka nie trafiała do nich. Mogliśmy dać zadebiutować Kamilowi Pestce, ale stwierdziliśmy, że to nie w tym meczu i dlatego posłałem do gry Nicolę Zalewskiego. On lubi dryblować, lubi grę jeden na jeden, a tego potrzebowaliśmy. W kolejnych meczach będziemy szukali dalej rozwiązań na lewą stronę, bo jeszcze nie jesteśmy pewni wyboru” – dodał selekcjoner.

 

Poza Walią w grupie czwartej Ligi Narodów biało-czerwoni rywalizować będą jeszcze z Belgią i Holandią. Ostatni zespół w grupie spadnie do dywizji B.

 

„Trzy punkty zdobyte dzisiaj na pewno nie dadzą nam utrzymania. Musimy punktować też w meczach z Belgią i Holandią. Ostatnie spotkanie w grupie gramy z Walią i wtedy na pewno będą grać innym składem niż dzisiaj. Ale to problem dopiero na przyszłość” – zaznaczył Michniewicz.

 

Teraz biało-czerwoni mają tydzień wolnego, a później czekają ich dwa mecze z Belgią i spotkanie wyjazdowe z Holandią.

 

„Jutro o 11 mamy grę wewnętrzną. W piątek natomiast o 10 będzie trenować jedna grupa, obrońcy, a o godzinie 11 zawodnicy ofensywni. Po obiedzie zawodnicy dostaną wolne, ale niektórzy w weekend będą mieli zajęcia indywidualne. Spotykamy się w niedzielę po obiedzie i zaczynamy przygotowania do meczu z Belgią” – podsumował Michniewicz.(PAP)

 

Brytyjskie media: mimo porażki z Polską, dobry występ Walii

Mimo porażki, grająca w dużej mierze w rezerwowym składzie Walia dobrze zaprezentowała się w meczu Ligi Narodów przeciw Polsce, co daje powody do optymizmu przed znacznie ważniejszym niedzielnym barażem o finały mistrzostw świata w Katarze – oceniają brytyjskie media.

„Mocno zmieniona Walia przygotowała się do niedzielnego finału baraży o mistrzostwa świata, prezentując godny pochwały występ w przegranym meczu z Polską w Lidze Narodów. Podczas gdy piłkarze pierwszego wyboru, tacy jak Gareth Bale i Aaron Ramsey we Wrocławiu odpoczywali, drugi skład Walii dobrze zaprezentował się w pierwszej połowie meczu, w której padł bezbramkowy remis z grającą w pełnym składzie drużyną gospodarzy” – ocenia stacja BBC Sport. Jak podkreśla, choć był to pierwszy występ Walii w najwyższej klasie Ligi Narodów, skład nie pozostawiał wątpliwości, że jej priorytety są gdzie indziej.

 

„W obliczu zbliżającego się, definiującego ich kariery meczu ze meczu ze Szkocją lub Ukrainą, Rob Page pominął w składzie na mecz we Wrocławiu Garetha Bale’a, Aarona Ramseya i Bena Daviesa. W porażce Walii były jednak pozytywy – a mianowicie uciszenie najgroźniejszego polskiego strzelca Roberta Lewandowskiego przez cały czas trwania meczu – i nich należy się trzymać przed powrotem do Cardiff, gdzie drużyna będzie chciała zapewnić sobie miejsce w Katarze 2022 i pierwsze finały mistrzostw świata od 1958 roku” – wskazuje Sky Sports, zwracając uwagę, że Polska przedłużyła serię meczów bez porażki z Walią do ośmiu.

 

„W meczu otwierającym nową kampanię Ligi Narodów UEFA manager drużyny Rob Page zdecydował się dać odpocząć kilku gwiazdom, ale przez około godzinę jego prowizoryczny skład pokazał występ pełen autentycznych pozytywów. (…) To oczywiście tylko rozgrzewka. W niedzielę, jak wszyscy wiemy, czeka nas wielkie wydarzenie. Wygrajcie je, a jakiekolwiek drobne rozczarowania związane z tym wynikiem zostaną bardzo szybko zapomniane” – zapewnia portal WalesOnline.

 

Dziennik „Daily Mail” pisze, że dla Walii, której najlepsi zawodnicy byli trzymani pod kloszem, porażka 2:1 z silną reprezentacją Polski z Robertem Lewandowskim jest trudna do zaakceptowania, ale z meczu można wyciągnąć wiele pozytywów. „Piękna bramka Jonny’ego Williamsa została zniwelowana przez dwa trafienia polskich rezerwowych. Mimo to Walia wróci do domu przed finałem play off pełna wiary w siebie i, co równie ważne, bez poważnych kontuzji. Występ jej drugiego składu był pełen zaangażowania i pozytywny” – wskazuje.

 

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

 

bjn/ krys/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520