Burzliwy protest, starcia z policją i co najmniej cztery osoby aresztowane – to obrazek jaki można było zaobserwować podczas wtorkowych manifestacji przed konsulatem Izraela w Chicago. Demonstranci domagali się zakończenia wsparcia dla Państwa Żydowskiego w jego wojnie z Palestyną.
W zamieszkach początkowo brało udział około 100 osób. Tłum skandował i maszerował wzdłuż Madison Street, kiedy napotkał ustawionych pomiędzy ulicami Canal i Clinton policjantów ubranych w stroje do tłumienia zamieszek.
To zdało się podsycić jeszcze emocje. Kilkadziesiąt osób wdało się w przepychankę z policjantami, czego skutkiem było kilka aresztowań.
Budynek konsulatu Izraela został zamknięty, a pracownicy mogli dostać się doń jedynie tylnym wejściem. Od frontu stanął kordon policji, który studził zapędy demonstrujących. Ostatecznie manifestacja została rozwiązana około 9-tej wieczorem.