20.2 C
Chicago
środa, 1 maja, 2024

Zimnoch zrewanżował się Mike’owi Mollo. Udana gala Polaków

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Za nami gala Szczecin Boxing Night. Dobrze publiczności zaprezentowali się pięściarze ze Szczecina, a w walce wieczoru Krzysztof Zimnoch zrewanżował się Mike’owi Mollo.

Hala Azoty Arena nie wypełniła się po brzegi, ale publiczność żywo reagowała na wydarzenia w ringu. Solidny doping dostali szczecińscy bokserze i odwdzięczyli się wygranymi. Na początku gali w ringu pojawił się Tomasz Król (bilans 4-1-1, 1 KO). Szczecinian spotkał się z Kamilem Młodzińskim. Walka odbyła się na pełnym dystansie rund i sędziowie przyznali zwycięstwo Królowi, choć niejednogłośnie. – Cieszę się, że wygrałem, ale to jeszcze nie było to, czego szukam – podsumował po walce Król. Jeszcze większe brawa zebrał drugi szczecinianin, Paweł Stępień (6-0, 5 KO). Nasze nadzieja w wadze półciężkiej pokazała niemal wszystkie swoje walory i już w 1. rundzie posłała rywala z Ukrainy – Artem Redko – na deski. Ukrainiec jeszcze wstał, ale po kolejnych uderzeniach Stępnia, który miał solidne wsparcie z trybun, sędzia musiał przerwać walkę już w premierowej rundzie. – Rok temu w Szczecinie trochę się męczyłem, teraz zrealizowałem plan w stu procentach – mówił dla portalu ringpolska.pl Stępień. Po walce, kiedy dziękował publiczności, szczecinianin zdradził, że ostatnie dni miał bardzo trudne, bowiem zmarł jego tata. Pięściarz dostał ogromne brawa. Przed pojedynkiem wieczoru kibice obejrzeli jeszcze dwa starcia. Michał Syrowatka (17-1, 6 KO) pokonał przez techniczny nokaut w siódmej rundzie Elmo Trayę (11-3, 8 KO). Narożnik Filipińczyka rzucił ręcznik. Z kolei Kamil Szeremeta (15-0, 2 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Jose Antonio Villalobosa (9-4-2, 5 KO). W walce wieczoru doszło do rewanżu. Przed rokiem Mike Mollo pokonał Krzysztofa Zimnocha już w 1. rundzie. Była to jedyna porażka Polaka w zawodowym ringu. W sobotę Zimnoch zrewanżował się Amerykaninowi. Walczył spokojnie, punktował i podkręcał tempo. Mollo już w 2. rundzie był liczony, ale jego narożnik poddał go po szóstej, w której Zimnoch przypuścił zdecydowany atak. Po walce pięściarze padli sobie w ramiona, jak gdyby byli braćmi, choć przecież wzajemnych prowokacji przed starciem nie brakowało.

Maurycy Brzykcy (aip)/fot.twitter

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520