13 C
Chicago
czwartek, 2 maja, 2024

Zawsze trudniej obronić tytuł niż odebrać go mistrzom – o finałach NBA Jacek Łączyński

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

W czwartek koszykarze Golden State Warriors i Cleveland Cavaliers rozpoczną grę w wielkim finale NBA. To powtórka sprzed roku, kiedy mistrzostwo wywalczyli „Wojownicy” pokonując „Kawalerzystów” 4-2.
Jacek Łączyński, były reprezentant Polski i trener ma nadzieję, że tym razem będzie siedem meczów i prognozuje, że wygra zespół z Cleveland. Rozmowę przeprowadził Maciej Gaweł.

MG: Nudno w NBA. Nie dosyć, że finaliści ci sami co przed rokiem, to jeszcze są to najlepsze zespoły Wschodu iż Zachodu. Po co było tyle meczów grać?
JŁ: Można tak powiedzieć, ale play offy to jednak loteria. Wielu specjalistów obawiało się, że Golden State przy problemach zdrowotnych Curry’ego może nie awansować do finału. Jednak Thompson i pozostali dali radę, no i mamy finał jak w zeszłym roku. Mam nadzieję, że będzie ciekawszy i Cleveland bardziej się postawi. Cleveland przede wszystkim, bo łatwo przeszli przez play offy. Golden troszkę z kłopotami, ale jednak ostatnia seria z Oklahomą pokazała, że są bardzo mocni i bardzo chcą obronić tytuł.

MG: W play offach lepsze wrażenie, jak na razie, sprawili Cavaliers, którzy rozegrali mniej meczów niż Warriors. Czy to może mieć jakieś znaczenie w finale?
JŁ: Mówi się, że tak. Ja jednak twierdzę, że na takim poziomie profesjonalizmu wszyscy są świetnie przygotowani. Będą odnowieni pod względem fizycznym, teraz się przecież nie trenuje, czeka się na mecze i pracuje nad taktyką. Natomiast wiele zależy od tego, czy ta seria będzie długa, czy mecze przez całe 48 minut gry będą bardzo intensywne, czy też będą się rozstrzygały wcześniej i podstawowi gracze będą mogli się mniej angażować i odpocząć. To będzie ważne. To będzie taki „pojedynek” trzech na trzech, czyli Curry, Thompson i Green, też świetny w play offach, a z drugiej strony LeBron James, Love i Irving. Ale będzie to bardzo ciekawa sytuacja i ta liczba meczów nie powinna mieć żadnego znaczenia.

MG: Twoim zdaniem, w finałowych spotkaniach decydować będzie gra zespołowa, czy też ważniejsze będą gwiazdy, ci o których mówiłeś?
JŁ: Mówi się, ze w play offach wygrywa obrona i to będzie się liczyło. Ale akurat te dwie ekipy to są moim zdaniem najlepsze drużyny jeśli chodzi o atak. Fantastyczną skuteczność rzutową za trzy punkty mają szczególnie obrońcy tytułu. To co wyprawia w play offach Thompson, a teraz jeszcze po kontuzji dochodzi do najwyższej formy – jak w meczu z Oklahomą – Curry, to jest kapitalne. Tu atak będzie odgrywał wielką rolę, ale równie dobrzy w tym elemencie są „Kawalerzyści”. Więc mimo, że inni fachowcy twierdzą, że wygrywa się dzięki obronie, to ja będę się trzymał stanowiska, które powtarzam od wielu, wielu lat – że wygrywa ten, kto rzuci jeden punkt więcej, jeden kosz. Czyli po prostu trzeba być lepszym w ataku.

MG: Czyli trzeba mieć tego zawodnika, który zrobi różnicę w ostatniej sekundzie…
JŁ: I tutaj po jednej i po drugiej stronie są tacy. Dobrze, że to nie jest jeden lider, tylko że rozkłada się to na dwóch, trzech zawodników. Oczywiście, wszyscy mówią o Currym, wszyscy mówią o LeBronie, oni potrafią wygrać mecz. Ale czy każdy? Czy całą serię? Tu trzeba wygrać cztery spotkania. Myślę, że ta zespołowość i pomoc zmienników będzie bardzo istotna. Sądzę, że będzie to zdecydowanie lepszy finał niż zeszłoroczny, tym bardziej, że jedni bardzo chcą obronić tytuł, a LeBron chciałby znowu być najlepszy.

MG: Golden State może ciążyć ten rekord, który pobili w sezonie zasadniczym? Bo skoro zrobili to, to wszyscy mówią – teraz zróbcie mistrzostwo.
JŁ: To jest statystyka, zabawa bardziej dla nas, kibiców, komentatorów, dziennikarzy. Żaden zawodnik nie myśli o tym w czasie grania. Ogólnie mówi się: zawsze trudniej obronić tytuł niż odebrać go mistrzom. I tu może być kłopot, ale myślę, że zawodnicy Golden State są na tyle doświadczeni, że nie będą mieli z tym problemów. W półfinałach pokazali jak są mocni psychicznie wyciągając wynik od stanu 1-3 do zwycięstwa.

MG: Wygra szaleństwo i wariactwo Warriors czy może bardziej wyrachowana gra Cavaliers?
JŁ: Chyba chciałbym znów zobaczyć triumf LeBrona. W ogóle obstawiałem, że finale Cleveland zagra z Oklahomą, Myślałem że zdrowotne kłopoty Curry’ego wpłyną gorzej na zespół. Ale zafunkcjonowali, podnieśli się psychicznie i będą bardzo groźni. Chciałbym tak – siedem spotkań, oczywiście niech wygra lepszy, ale nie lubię takiej stabilizacji. Dobra by była jakaś zmiana, więc można powiedzieć, że „Łączka” senior stawia na Cleveland.

TS/Naczelna Redakcja Sportowa PR/ ROZMOWA IAR/ M. Gaweł / tom

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520