13.5 C
Chicago
czwartek, 2 maja, 2024

Volkswagen mocno trzyma się Chin. „Nie widziałem oznak pracy przymusowej”

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Szef chińskiego oddziału Volkswagena Ralf Brandstaetter odwiedził fabrykę w regionie Sinciang i oświadczył, że nie widział tam oznak pracy przymusowej – podała we wtorek agencja Reutera. Niemiecki koncern przekazał, że nie planuje wycofania się z tej fabryki.

Grupy obrońców praw człowieka, politycy i niemiecki związek zawodowy IG Metall krytykowały Volkswagena za obecność w regionie Sinciang w związku z doniesieniami o powszechnych represjach i wykorzystywaniu pracy przymusowej, które według ONZ mogą stanowić zbrodnie przeciwko ludzkości. Pekin temu zaprzecza.

 

Umowy zobowiązują jednak VW do prowadzenia fabryki wspólnie z chińską firmą SAIC, z którą łączy go spółka joint venture, do 2030 roku, a niemiecki koncern nie planuje wycofywać się z regionu – oświadczył główny lobbysta firmy Thomas Steg po wizycie Brandstaettera w fabryce.

 

Brandstaetter, który kieruje chińskimi działaniami VW od połowy ubiegłego roku, odwiedził zakład w dniach 16-17 lutego. Przekazał, że rozmawiał tam z siedmioma pracownikami, w tym Chińczykami Han, Ujgurami i Kazachami, z pomocą tłumacza wybranego przez VW lub po angielsku. Zapewnił, że wizyta nie była nadzorowana przez chińskie władze.

 

„Mogę rozmawiać z ludźmi i wyciągać własne wnioski. Mogę weryfikować fakty (przedstawione przez chińskiego partnera SAIC), i tak właśnie zrobiłem. Nie znalazłem żadnych sprzeczności” – powiedział Brandstaetter, dodając, że była to jego pierwsza, ale nie ostatnia wizyta w fabryce.

 

VW oświadczył, że rząd w Pekinie w 2012 roku zaproponował mu budowę zakładu w Sinciangu, ale nigdy nie znaleziono dowodów na pracę przymusową wśród osób zatrudnionych w fabryce. Oceniał również, że jej obecność ma pozytywny wpływ na miejscową ludność. Zaprzeczył też, że chińskie władze groziły zakazem produkcji w kraju, jeśli zakład w Sinciangu nie będzie utrzymany.

 

Steg przyznał jednak, że atmosfera w Sinciangu zmieniła się od czasu rozmów o budowie fabryki, a władze stosują „znacznie bardziej represyjne podejście”, odkąd w 2015 roku w regionie wprowadzono prawo antyterrorystyczne po serii brutalnych zamachów przypisywanych ujgurskim bojownikom.

 

VW poszukuje nowych partnerów na całym świecie, częściowo w celu zmniejszenia zależności od chińskiego rynku, ale zerwanie umowy łączącej go z SAIC jest wykluczone – zaznaczył Steg.

 

Produkcja w fabryce w Sinciangu spadła jednak w związku z niedoborami półprzewodników i lockdownami covidowymi, które do niedawna zakłócały branżę motoryzacyjną w Chinach. Liczba pracowników zmniejszyła się o 65 proc. od czasu sprzed pandemii i wynosi obecnie około 240, z czego 17 proc. to Ujgurzy – podał Reuters.

 

Zakład w przeszłości montował samochody Santana, ale teraz zajmuje się tylko końcowymi instalacjami i kontrolą jakości pojazdów wyprodukowanych w innych fabrykach oraz przygotowuje je do przekazania dilerom, którzy sprzedają je w regionie – powiedział Brandstaetter.(PAP)

 

anb/ adj/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520