22.5 C
Chicago
czwartek, 2 maja, 2024

Vive Tauron Kielce pokonało Flensburg i awansowało do Final Four Ligi Mistrzów

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

W środę w rewanżowym meczu Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych Vive Tauron Kielce pokonał SG Flensburg-Handewitt i awansował do Final Four. Turniej finałowy odbędzie się 28 i 29 maja w Lanxess Arena w Kolonii. 

Jedna bramka zadecydowała o trzecim awansie Vive Tauronu do Final Four Ligi Mistrzów. Kielczanie zagrają w nim 28 i 29 maja w niemieckiej Kolonii. Mecz był niesamowicie zacięty i stał na bardzo wysokim poziomie. Flensburg potwierdził, że do Kielc przyjechał po zwycięstwo i że na wyjeździe nie jest mniej wartościową drużyną, niż u siebie.

W takich meczach decyduje jeden gol, jeden błąd, jedna obrona bramkarza. Tym razem szczęście było po stronie kielczan. Jeszcze na 35 sekund przed końcem spotkania był identyczny wynik, jak w pierwszym spotkaniu we Flensburgu (28:28), a według nowych przepisów, gdyby takim rezultatem zakończyło się spotkanie, nie byłoby dogrywki, a od razu rzuty karne. W tym momencie piłkę mieli kielczanie, którzy rozgrywali ją już 40 sekund. Wydawało się, że mają za dużo czasu, że jeśli zdobędą gola, to Flensburg będzie miał wystarczająco dużo sekund, aby doprowadzić do zwycięskiego dla niego remisu 29:29. W dodatku Vive Tauron grało w tym momencie w osłabieniu. Ale mistrzowie Polski zdecydowali się na akcję, Michał Jurecki świetnie obsłużył Krzysztofa Lijewskiego, a ten nie zmarnował szansy. Goście ruszyli do ataku. Trzy sekundy przed końcem spotkania dwie minuty kary dostał Jurecki i zespół w Kielc został na boisku z czterema zawodnikami z pola. Rzut wolny, Rasmus Lauge Schmidt podał do wbiegającego na koło Thomasa Mogensena, ten zdążył rzucić, ale obronił Marin Sego! Zawodnicy z Flensburga reklamowali jeszcze, że ich zawodnik był faulowany i domagali się karnego, ale na nic. Zaczęło się świętowanie.

Od pierwszych minut francuscy sędziowie nie oszczędzali na karach i karnych (w sumie 32 minuty i 17 rzutów z siódmego metra), stąd tablica kar świeciła się niemal przez cały mecz jak choinka. W pierwszej połowie kielczanie nienadzwyczajnie rozgrywali przewagi i słabo rzucali karne, choć można powiedzieć, że Mattias Andersson świetnie je bronił, w pierwszych 30 minutach odbił aż trzy.

Trudno szukać w kieleckim zespole bohatera, bo zwycięstwo wydarła Niemcom z gardła cała drużyna. Na pewno jasnym punktem był zdobywca 9 bramek Michał Jurecki, który pod nieobecność kontuzjowanego Karola Bieleckiego grał praktycznie bez zmiennika. Najważniejszą piłkę odbił Marin Sego, który obronił również dwa karne i kilka sytuacji sam na sam. Wielką pracę, choć nie bezbłędną, wykonała obrona. U rywali, poza znakomitym Anderssonem, wyróżniał się na pewno Rasmus Lauge Schmidt, a skrzydłowy Lasse Svan udowodnił, że inteligencja nie przeszkadza w grze w handball. Przygaszony był zdobywca 11 bramek w pierwszym meczu, Holger Glandorf, który tym razem miał skuteczność 2/6.

Pozostałe drużyny, które zagrają w Final Four, poznamy w weekend.

Vive Tauron Kielce  – SG Flensburg-Handewitt 29:28 (14:13)

Vive Tauron: Sego (1-60 min, 13 obron) – Jachlewski 1, Strlek 3 (2) – Jurecki 9, Chrapkowski 1 – Zorman 1 – Buntić 2, Lijewski 3, Paczkowski – Cupić, Reichmann 7 (5) – Aginagalde 2, Kus.

 

Flensburg: Andersson (1-60 min, 13 obron), Moeller (na jednego karnego, 1 obrona) – Mahe 6 (3), Eggert 1 (1) – Schmidt 8 – Mogensen 1, Gotfridsson 1 – Glandorf 2 – Svan 8 – Toft Hansen 1, Karlsson, Kozina.

Sędziowali: Thierry Dentz, Denis Reibel (Francja)

Widzów: 4200.

 

Zawodnicy o dwumeczu Vive Tauron – Flensburg.

Manuel Strlek, Vive Tauron: – Zrobiliśmy to, co musieliśmy. W końcowym rozrachunku zwyciężyliśmy jedną ramką i gramy znów w Final Four. To bardzo duży sukces.

Krzysztof Lijewski, Vive Tauron: – Mecz mógł się podobać kibicom. Od początku stał na wysokim poziomie. Trzeba oddać, co cesarskie Mattiasowi Andessronowi. Obronił 16 sytuacji sam na sam. Jestem dumny z drużyny, bo pokazaliśmy wielkie serducho.

Marin Sego, Vive Tauron: – Jestem bardzo szczęśliwy, że znów udało nam się awansować do Final Four. Flensburg jest niesamowitą drużyną i mogą wygrać z każdym. Ale w tym spotkaniu mieliśmy trochę więcej szczęścia i wygraliśmy jedną bramką. Życzę Flensburgowi powodzenia w niemieckiej lidze i mam nadzieję, że my zagramy jak najlepiej w Kolonii.

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520