29.6 C
Chicago
sobota, 18 maja, 2024

Uwaga! Sasin twierdzi, że nie powinno być problemu z dostępnością węgla, a Kaczyński zapewnia, że nikt nie będzie siedział w zimnym mieszkaniu

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Nie powinno być w tym roku problemu z dostępności węgla – mówił w sobotę w Radziłowie (Podlaskie) wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Podkreślał też, że są podejmowane działania jak sprowadzenie 6,5 mln ton węgla zmieszanego czy zamówienie dodatkowych 4,5 mln ton węgla opałowego.

Sasin przebywa w sobotę w województwie podlaskim. W Radziłowie wziął udział w festynie kół gospodyń wiejskich.

 

„Myślę, że jakiegoś szczególnego problemu z dostępnością węgla być nie powinno, jest oczywiście kwestia cen i stąd decyzja o dopłatach (3 tys. zł – PAP)” – mówił Sasin odpowiadając na pytania dziennikarzy o dostępność węgla tej zimy, ale też możliwość zwiększenia wydobycia węgla, co zapowiedział wcześniej premier. Przyznał, że wie, iż w składach węgla nie ma go tyle, by wystarczyło go w tej chwili dla wszystkich, ale – jak podkreślił – podejmowane są działania, by węgla było więcej.

 

„Być może trzeba będzie bardziej elastycznie w tym roku do tych dostaw podchodzić, ale myślę, że takie wizje, które są dzisiaj rysowane: Polaków marznących w domach – są dalece przesadzone” – mówił i podkreślił, że służą jedynie wywołaniu paniki.

 

Sasin mówił, że po wybuchu wojny na Ukrainie podjął decyzję, by całość węgla wydobywanego w Polsce była sortowana. „Wcześniej ten węgiel główne trafiał do ciepłowni i do elektrowni, nie był sortowany, był traktowany jako węgiel energetyczny. W tej chwili sortujemy całe wydobycie, to do końca roku da 3,5 mln ton węgla dodatkowo na rynku węgla opałowego dla indywidualnych odbiorców” – mówił. Ocenił, że to „duży zastrzyk” na ten rynek.

 

Sasin powiedział też, że dodatkowo Spółki Skarbu Państwa sprowadziły 6,5 mln ton. Dodał, że jest to węgiel zmieszany i po przesortowaniu będzie go mniej. Dodał, że „jest w toku” zamówienie dodatkowych wolumenów, czyli 4,5 mln ton węgla opałowego.

 

Powiedział, że zakup węgla nie jest problemem, bo jest on na rynku. „Koncentrujemy się na rozwiązaniu problemów logistycznych, bo to jest duża operacja logistyczna wymagająca przede wszystkim udrożnienia portów” – powiedział i zauważył, że tu sytuacja jest „dość trudna”, ale są szukane rozwiązania. Dodał, że problem transportu kolejowego wydaje się mniejszy.

 

Natomiast odnosząc się do pytania o możliwość zwiększenia wydobycia, potwierdził, że jest taka możliwość. Zaznaczył, że z jednej strony możliwe przez zwiększoną pracę w kopalniach i nie obniżanie wydobycia węgla – jak podkreślił – jak chciała tego UE. „Ma zastopowaliśmy ten proces, w tym roku wydobędziemy tyle samo węgla, co w roku poprzednim” – mówił.

 

„Żeby wydobywać węgla więcej potrzebne są też inwestycje. W tej chwili taki program jest od wielu miesięcy przygotowywany uruchomienia nowych ścian, ewentualnie uruchomienia nowych złóż, czy nawet budowy nowych kopalń, nowych szybów. To są procesy wieloletnie” – podkreślił Sasin. Wymienił, że przygotowanie nowych ścian pod wydobycie węgla to okres od roku do półtora roku. Dodał, że te inwestycje trwają.

 

Sasin pytany o możliwość wsparcia nie tylko odbiorców indywidualnych, którzy palą węglem, ale też np. miejskich ciepłowni, czy osób opalających gazem bądź pelletem, mówił, że ministerstwo klimatu przygotowuje rozwiązania. Szczegółów nie podał.

 

Odnosząc się do wsparcia odbiorców, którzy ogrzewają gazem bądź energią elektryczną, mówił, że jest to system taryfowania. Dodał, że taryfowanie wprowadzono od początku roku. Podkreślił, że ono już działa i powoduje też, że np. takie miejsca jak szkoły, szpitale czy pomoc społeczna płacą za gaz „znacznie poniżej cen rynkowych”. „To jest ogromny wysiłek, bo to kosztuje wprost budżet państwa ok. 10 mld zł” – mówił. (PAP)

 

autorka: Sylwia Wieczeryńska

 

Prezes PiS: nikt nie będzie siedział w zimnym mieszkaniu, węgla wystarczy

Nikt nie będzie siedział w zimnym mieszkaniu dlatego, że nie ma węgla; będziemy prowadzili dalsze działania, by ceny węgla były niższe – zapewnił prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Kórnika (Wielkopolska).

Lider PiS swoje wystąpienie rozpoczął od – jak ocenił – obecnie najbardziej emocjonującej kwestii węgla. Zwrócił uwagę, że kilka miesięcy temu ogłoszono embargo na rosyjski węgiel, a do jego szybkiego wprowadzenia wzywał m.in. szef PO Donald Tusk.

 

Zaznaczył, że zakup węgla wbrew pozorom nie jest prostą sprawą, ale – zapewnił – spółki działają i węgiel jest kupowany w dużych ilościach. „Nie chcę operować danymi sprzed dni, bo to się w każdym dniu zmienia, ale to co najmniej było, w momencie kiedy wybuchły te dyskusje, 6,5 mln ton” – mówił dodając, że tego węgla będzie jeszcze więcej.

 

„W tej chwili tych zamówień, w różnych miejscach na świecie, jest tyle, że tego węgla wystarczy” – podkreślił.

 

Przyznał, że przy zakupie węgla jest „wąskie gardło”, którym są porty. „Ich moc przeładunkowa jest duża i ciągle rośnie, ale ogromna część nabrzeży tych portów została sprzedana. Kto jest sprzedał? Myśmy je sprzedali? Nie! Sprzedała je Platforma Obywatelska” – wskazywał szef PiS.

 

Zapewnił jednocześnie, że węgla nie zabraknie. „Nikt nie będzie siedział w zimnym mieszkaniu dlatego, że nie ma węgla” – powiedział Kaczyński.

 

Wskazał na 3 tys. zł dopłaty do zakupu węgla i zapewniał, że „będziemy prowadzili dalsze działania także zmierzające do tego żeby te prawie 8 tysięcy składów węglowych, które są w Polsce w pewnym momencie musiało obniżyć ceny”. „Jeśli będzie duża ilość węgla dostarczana na rynek, no to wtedy automatycznie ceny są obniżane” – mówił.

 

Kaczyński zwrócił uwagę, że mimo to „robi się wokół tego awanturę” i „stan zagrożenia, aby wywołać lęk, żeby wywołać chaos”. W tym kontekście przywołał piątkowe wystąpienia w Sejmie premiera Mateusza Morawieckiego, który mówił o sytuacji na rynku węgla. „Słusznie mówił premier, że to jest polityka dokładnie równoległa z tym, co robi, co chce robić Putin. I każdy odpowiedzialny polityk, jeżeli jest polskim politykiem, choćby po trosze polskim patriotą, musi brać to pod uwagę. Niestety, nasi przeciwnicy, a przynajmniej znaczna ich część, w ogóle tego pod uwagę nie bierze” – stwierdził Kaczyński.

 

Prezes PiS poruszył też temat zboża i wskazywał, że Ukraińcy są jego wielkim eksporterem i szukają dróg jego zbytu. „Dostarczenie tego zboża jest w ich interesie, jest w naszym interesie, bo wspieramy Ukrainę, ale jest także w naszym interesie, bo jeżeli zboża nie będzie, to będzie głód w Afryce, na Bliskim Wschodzie i ruszy nowa, ogromna fala uchodźców na Europę, i znów będą od nas żądać abyśmy ich przyjmowali” – zwróci uwagę.

 

Zaznaczył jednak, że ukraińskie zboże ma tylko przejeżdżać przez Polskę. „A wszystkie te wieści o tym, że tu są jakieś znaczące ilości zboża w mieszalni pasz, czy w innych miejscach, są po prostu wieściami nieprawdziwymi, ale ciągle się to głosi” – mówił.

 

„Nikt nie straci, wszyscy rolnicy sprzedadzą swoje zboża po naprawdę bardzo przyzwoitych cenach, nawet jeśli uwzględnić inflację” – podkreślał. (PAP)

 

autor: Rafał Białkowski, Bartłomiej Pawlak

 

rbk/ bap/ dki/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520