Kryzys energetyczny nie może być pretekstem do zanieczyszczania powietrza spalaniem szkodliwych substancji – mówi w czwartkowym wydaniu „Rz” unijny komisarz. Zdaniem gazety zwiastuje to kolejny konflikt z polskim rządem.
„Palenie tym, co ma się pod ręką, jest szkodliwe przede wszystkim dla twojego zdrowia i zdrowia twoich sąsiadów. Żadne pieniądze nam tego nie zwrócą” – mówi cytowany przez „Rzeczpospolitą” Virginijus Sinkevičius, komisarz UE ds. środowiska.
Komisarz przypomniał, że zła jakość powietrza była w 2019 r. przyczyną ok. 40 tys. zgonów w Polsce, co jest jednym z najwyższych wskaźników w UE. „I nie jest to wina kryzysu energetycznego, mówimy o sytuacji sprzed agresji Rosji na Ukrainę” – zaznaczył.
Według niego nieuzasadniona jest panika i namawianie ludzi do palenia szkodliwymi surowcami, żeby ogrzać się tej zimy. „Widzimy, że magazyny gazu są wypełnione w ponad 94 proc., a państwa członkowskie były w stanie obniżyć jego zużycie o 15 proc. Zatem ta zima powinna minąć spokojnie. Jest bardzo ważne, żeby komunikować ludziom fakty” – podkreślił Sinkevičius.
„Rz” przypomniała, że Komisja Europejska zaproponowała w środę zaostrzenie przepisów dotyczących jakości powietrza i wody oraz oczyszczania ścieków komunalnych. Do 2050 r. chce skończyć z zanieczyszczaniem powietrza w Unii, a punktem pośrednim byłby rok 2030, kiedy zbliżono by się do standardów rekomendowanych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).
„W przypadku powietrza największa zmiana dotyczy normy PM2,5, czyli drobnego pyłu zawieszonego, z którym problem – szczególnie zimą – ma wiele polskich miast. Jest najgroźniejszy dla zdrowia człowieka, bo bardzo drobny i może się przedostać bezpośrednio do krwiobiegu, powodując liczne choroby” – czytamy.(PAP)
mchom/ mark/