Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell oświadczył w piątek przed nieformalnym szczytem Unii Europejskiej w Budapeszcie, że UE musi nadal wspierać niezależność i suwerenność Ukrainy. Ukraina ma być przy stole, a nie w menu – podkreślił.
„Cokolwiek się stanie, musimy kontynuować wypełnianie naszych zobowiązań wobec (Kijowa)” – zadeklarował Borrell. Poinformował że w najbliższych dniach chce udać się na Ukrainę, by rozmawiać z władzami tego kraju o dalszym wsparciu.
Dodał, że jedyną szansą Unii Europejskiej na przetrwanie jest przekształcenie jej w organizację zjednoczoną i silniejszą, tak aby stawić czoła wyzwaniom bez konieczności dokonywania „outsourcingu” bezpieczeństwa.
„Musimy budować własne bezpieczeństwo, oczywiście licząc się z NATO, ale (też) budować więcej zdolności. To oznacza inwestowanie więcej w obronność, ale nie tylko – także w technologie. (…) Jeśli nie jesteś przy stole w geopolitycznej grze, znajdziesz się w menu” – podkreślił Borrell.
„Cokolwiek stanie się w USA, mamy swoje interesy, mamy swoje wartości. Z pewnością USA są naszym najważniejszym partnerem. To fakt. (…) Nie chcemy tego zmieniać, chcemy to kontynuować, jednak musimy zbudować nasze własne zdolności. Podzieleni nie będziemy w stanie tego zrobić” – oznajmił szef unijnej dyplomacji.
W piątek w stolicy Węgier odbywa się nieformalne posiedzenie unijnych przywódców, którego głównym tematem jest konkurencyjność UE. W czwartek, podczas poprzedzającej spotkanie nieformalnej kolacji, liderzy krajów członkowskich omówili wyniki wyborów prezydenckich w USA, sytuację w Gruzji po wyborach parlamentarnych oraz przyjęte przez Izrael przepisy zakazujące działalności Agencji ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim (UNRWA), funkcjonującej pod auspicjami ONZ.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)