Chciałem wygrać z Niemcami, ale nie mogłem pozwolić, by jakikolwiek zawodnik grał pięć setów. W sobotę będzie bardzo ważny mecz, ale w niedzielę jeszcze ważniejszy – mówi trener reprezentacji Polski siatkarzy Stephane Antiga. Polacy w piątek przegrali w ostatnim meczu grupowym z Niemcami 2:3 i w sobotę w półfinale zagrają z Francją.
Rozmawialiśmy po meczu z Belgią i wtedy powiedział Pan, że chce zagrać z Francją w finale, a nie w półfinale. To marzenie się jednak nie spełni.
Tak, nie udało się, ale najważniejsze jest, że każdy z zawodników będzie świeży. Wolę grać z Francją w półfinale, ale z zawodnikami, którzy nie mają w kościach i mięśniach pięciu setów rozegranych dzień wcześniej. Z Niemcami wszyscy zagrali. Oczywiście, w sobotę będzie bardzo ważny mecz, ale w niedzielę będzie jeszcze ważniejszy, najważniejszy. Oczywiście, chciałem wygrać z Niemcami, ale nie mogłem wystawić żadnego zawodnika przez pięć setów. Wyszło dobrze, bo wszyscy mają siły.
Jest Pan zadowolony z postawy rezerwowych? W czwartym secie dość łatwo doprowadzili do tie-breaka i dopiero w jego połowie Niemcy uciekli.
Walczyli długo. Graliśmy dobrze i wiem, że mamy wyrównany zespół. Ale Niemcy też grają dobrze. Cóż, byliśmy blisko.
Wiadomo, że Francja to najlepsza drużyna sezonu reprezentacyjnego na świecie i mecz dla trenera Stephane’a Antigi jest trudny. Ale czy mecz z Francją jest trudny dla Francuza Stephane’a Antigi?
Nie jest trudne, ale dziwne. Najbardziej dziwnie czułem się na Mistrzostwach Świata, bo wtedy przecież grałem przeciwko Francji pierwszy raz. To już będzie teraz czwarty raz. Nadal jest to coś dziwnego, ale gdy zaczyna się mecz, to już jest przeciwnik jak każdy.
Ale gdy grają „Marsyliankę” to nuci ją Pan w głowie?
Nie, nie. A polski hymn też jest bardzo ładny.
Paweł Hochstim z Berlina