Grupa prawników reprezentujących nauczycieli i uczniów osiągających słabe wyniki szkół pozwała we wtorek stan Kalifornia, stwierdzając, że nie zrobił on nic, aby pomóc dzieciom, które nie potrafią czytać.
Kancelaria Public Counsel złożyła pozew w sądzie okręgowym w Los Angeles. Domaga się w nim, aby kalifornijski Departament Edukacji zajął się „kryzysem analfabetyzmu”. Prawnicy podkreślają, że stan nie odniósł się do sugestii, które znalazły się w jego własnym raporcie na ten temat, sporządzonym pięć lat temu.
Szacuje się, że od 2015 roku mniej niż połowa uczniów pomiędzy trzecią a piątą klasą spełniała w Kalifornii standardy umiejętności pisania i czytania. Kryzys obejmuje zarówno szkoły tradycyjne, jak i tzw. charter schools. W sumie na 26 najgorzej wypadających okręgów szkolnych w skali całego kraju aż 11 znajduje się w Kalifornii. Dla porównania Teksas, który jest drugim co do wielkości stanem po Kalifornii, ma tylko jeden okręg pośród tych 26.
Bill Ainsowrth, rzecznik Departamentu Edukacji, podkreślał we wtorek, że nie może się jeszcze odnieść do pozwu, ponieważ Departament go nie otrzymał. Zaznaczył natomiast, że „Kalifornia ma jeden z najbardziej ambitnych programów w kraju, jeśli chodzi o pomoc dla uczniów z gorzej zarabiających rodzin”, w ramach którego co roku przeznacza się dodatkowe 10 miliardów dolarów na naukę języka angielskiego.
(hm)