Prawdopodobnie nie tak swoją krótką, środową wizytę w Chicago wyobrażał sobie Joe Biden. Prezydent zbierał fundusze na kampanię wyborczą, a przed gmachem budynku, w którym zorganizowane było jego spotkanie z donatorami odbyła się demonstracja wsparcia dla Palestyny.
Wiec zorganizowali członkowie Chicago Coalition for Justice in Palestine, którzy na wieść o tym, że prezydent USA będzie gościł w Wietrznym Mieście postanowili zaprezentować swoje poglądy na temat konfliktu w Strefie Gazy i podejścia Demokratów do tego problemu. Jak skandowali przed hotelem Palmer House, Biden „jest odpowiedzialny za 35 000 Palestyńczyków, którzy zostali zabici przez Izrael. Może natychmiast zakręcić kurek z bronią i pieniędzmi i może to powstrzymać. Mógł to powstrzymać w październiku”.
W czasie manifestacji pojawiły się również głosy, aby pieniądze przeznaczane do tej pory na dozbrajanie innych krajów, przeznaczyć na potrzeby społeczeństwa USA.