Prokuratura postawiła zarzut Rustamowi K. – mężczyźnie odpowiedzialnemu za wypas kóz na wiślanej wyspie w Warszawie. Jak mówił IAR prokurator Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa – Praga, zarzut dotyczy znęcania się nad zwierzętami.
Chodzi o rażące zaniedbania – niezapewnienie zwierzętom odpowiednich warunków bytowych, a także pomocy weterynaryjnej, choć mężczyzna wiedział, że zwierzęta jej potrzebują. Doprowadziło to do śmierci co najmniej 12 kóz oraz cierpienia pozostałych przy życiu 28.
Hodowca nie przyznał się do zarzucanego czynu. Odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat trzech.
Prokurator Marcin Saduś dodał, że w sprawie będą prowadzone dalsze czynności – najprawdopodobniej zostaną przeprowadzone sekcję zwłok przynajmniej części zwierząt.
Rzecznik poinformował także, że pozostałe przy życiu zwierzęta zostały przetransportowane do gospodarstwa należącego do fundacji Animal Rescue. To jej prezes złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Kozy wypasały się wraz z owcami na wyspie w ramach ekologicznego projektu warszawskiego Ratusza. Zwierzęta miały wyjadać roślinność, by na wyspie mogły gniazdować nadwiślańskie ptaki. Jednak z liczącego łącznie 60 sztuk stada przeżyło tylko 28 zwierząt.
W maju 2018 roku „Gazeta Wyborcza” pisała, że właściciel stada pochodzi z Dagestanu. W Polsce, gdzie dostał status uchodźcy, mieszka od ponad 10 lat. Ma trzy żony i 11 dzieci.
Mężczyzna prowadzi gospodarstwo ekologiczne na granicy Wawra i Józefowa – zajmuje nieużytki, na których prowadzi swobodny wypas. Powiatowy lekarz weterynarii w Otwocku, któremu podlega Józefów, stwierdzał w przeszłości problem z identyfikacją zwierząt – nie wszystkie miały dokumenty i kolczyki.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/jl & wcześn./jl/to/kj