20.7 C
Chicago
niedziela, 28 kwietnia, 2024

Poseł Franek Sterczewski niczym Struś Pędziwiatr czyli jak opozycja kompromituje się w sprawie koczujących przy granicy polsko-białoruskiej

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Wszelkie takie działania utrudniają nam służbę, zwłaszcza teraz, kiedy jest wzmożona presja migracyjna – skomentowała zachowanie posła Koalicji Obywatelskiej Franciszka Sterczewskiego na granicy Polski z Białorusią rzecznik prasowa Straży Granicznej ppor. Anna Michalska dla portalu wPolityce.pl.

We wtorek wieczorem media obiegło nagranie, na którym widać, jak poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski próbuje biegnąc wyminąć kordon Straży Granicznej i przekazać koczującym torbę z jedzeniem. O skomentowanie tej sytuacji została poproszona przez portal wPolityce.pl rzecznik prasowa Straży Granicznej ppor. Anna Michalska.

 

„Brak słów. Po pierwsze eskaluje niepotrzebnie emocje w pobliżu granicy, utrudnia nam nasze działania. My się koncentrujemy na tym, aby nie dopuścić do nielegalnego przekraczania granicy. Eskaluje emocje po obu stronach granicy: po stronie polskiej i białoruskiej, bo białoruska też nas obserwuje” — powiedziała wPolityce.pl ppor. Anna Michalska.

 

Według rzeczniczki SG, „wszelkie takie działania utrudniają służbę”. „Zwłaszcza teraz w tym okresie, kiedy jest wzmożona presja migracyjna i my naprawdę bardzo intensywnie pracujemy kosztem czasu spędzonego ze swoimi rodzinami, bo to jest wielogodzinny czas spędzony już poza służbą na tej granicy, a to nam jest niepotrzebne” – podkreśliła funkcjonariusza Straży Granicznej.

 

„To, co my robimy teraz na tym odcinku granicy, to robimy to dokładnie od dwudziestu lat niezależnie od opcji politycznej – strzeżemy jej nienaruszalności. Mało tego, my z tą presją migracyjną mieliśmy do czynienia na innych odcinkach granicy zewnętrznej UE i tak samo żeśmy się zachowywali – broniliśmy jej integralności, aby nie dopuścić do jej przekroczenia i za te działania byliśmy wielokrotnie chwaleni na arenie międzynarodowej i zawsze doceniano naszą ekspercką wiedzę, a tutaj nas się posądza, że działamy wbrew przepisom prawa, choć działamy zgodnie z prawem krajowym i z prawem wspólnotowym” — dodaje w rozmowie z portalem wPolityce.pl.(PAP)

 

Budka o zachowaniu posła Sterczewskiego: to był odruch serca, konsekwencji nie będzie

To był odruch serca; Franek bardzo często pokazuje swoje uczucia – w ten sposób wtorkowe zachowanie posła Franciszka Sterczewskiego na granicy polsko-białoruskiej ocenił szef klubu KO Borys Budka. Zapowiedział, że nie zamierza wyciągać konsekwencji wobec swego klubowego kolegi.

Sterczewski próbował we wtorek przedrzeć się przez kordon Straży Granicznej, by dostarczyć koczującym po białoruskiej stronie granicy z Polską migrantom torbę z kocami i lekami. Jego zachowanie skrytykowali politycy Zjednoczonej Prawicy. Wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk ocenił, iż poseł KO „odstawił cyrk na granicy”.

 

Szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka ocenił w środę w Polsat News, że „to był odruch serca” ze strony Sterczewskiego. „Franek jest osobą, która nie jest politykiem i bardzo często pokazuje swoje uczucia. Trudno się dziwić, kiedy to państwo polskie powinno pomóc – nie mówię tutaj o wpuszczaniu osób, które nielegalnie próbują przekroczyć granicę, ale tą kromkę chleba czy też lekarstwo, czy też wodę spokojnie pogranicznicy mogliby podać. Myślę, że to było motywacją posła Sterczewskiego” – przekonywał Budka.

 

Przyznał zarazem, że Sterczewski „wpisał się w scenariusz Alaksandra Łukaszenki”, ponieważ prezydent Białorusi „takimi scenami później gra w swoich propagandowych telewizjach”. „Poseł musi też pamiętać o konsekwencjach swoich działań” – dodał szef klubu KO.

 

Budka zapowiedział jednak, że nie przewiduje żadnych konsekwencji dla swego klubowego kolegi. „Raz jeszcze tłumaczę i rozumiem, że była to swego rodzaju bezsilność (…) Przecież poseł Sterczewski chciał po prostu podać lekarstwo i zrobił to w sposób niezbyt racjonalny, nieskuteczny” – wyjaśnił polityk PO. Zaznaczył, iż lepszym rozwiązaniem byłoby poproszenie pograniczników, by podali lekarstwa migrantom.

 

Sam Sterczewski swoje zachowanie tłumaczył na Twitterze w ten sposób: „Nie wolno być obojętnym. Warto być przyzwoitym”. „Jeżeli rząd natychmiast nie zacznie respektować prawa, to dojdzie do tragedii. W interesie wszystkich jest jak najszybciej zakończyć blokadę tych ludzi i rozpatrzyć ich wnioski o ochronę międzynarodową. Kończy nam się czas” – przestrzegł w kolejnym wpisie.

 

W Usnarzu Górnym, na granicy polsko-białoruskiej, po stronie Białorusi, od kilkunastu dni koczuje grupa cudzoziemców – osoby te nie są wpuszczane do Polski, granicę zabezpiecza Straż Graniczna i żołnierze.

 

Według Fundacji Ocalenie są to 32 osoby. Obcokrajowcy przekazali w środę informację, że 25 osób spośród nich jest przeziębionych, a część zgłasza poważniejsze dolegliwości zdrowotne. Jak wynika z ustaleń wolontariuszy, najpoważniejszy jest stan ok. 50-letniej kobiety, która jest w grupie wraz z dwoma nastoletnimi córkami. Imigranci twierdzą też, że nie dostali od strony białoruskiej leków. Poinformowali też, że od wtorku nie dostają jedzenia.

 

Po stronie polskiej trudno ocenić ich sytuację i zweryfikować te informacje; media i osoby postronne oddalone są od grupy o kilkaset metrów; mniej więcej co godzinę-półtorej zmieniają się policjanci, którzy pilnują terenu. Za nimi widać jedynie samochody wojska i SG, które są tuż przy samym pasie granicznym. (PAP)

 

autor: Marta Rawicz

 

mkr/ ann/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520