Na Downing Street w Londynie zebrał się dziś po raz pierwszy w całości gabinet Theresy May. Nowa brytyjska premier oświadczyła, że nie dopuści, by jej rząd został zdominowany przez jedną tylko sprawę – Brexit.
„Polityka to nie gra. Decyzje, jakie podejmujemy za tym stołem wpływają na codzienne życie ludzi” – powiedziała na wstępie premier May. Powtórzyła potem, że „Brexit znaczy Brexit”, ale zaznaczyła, że nie chce rządu zdefiniowanego wyłącznie przez ten temat. „Będziemy też rządem, zdefiniowanym przez reformę społeczną” oświadczyła nowa premier.
Theresa May już w środę, w dniu swej inauguracji, mówiła o „rządzie dla wszystkich, nie dla nielicznych uprzywilejowanych”. I wykluczyła ze swego gabinetu tak zwany „Kamerun” – szkolnych i uniwersyteckich kolegów premiera Camerona z Eton i Oxfordu. Na ich miejsce przyjęła tylko jednego, Borisa Johnsona, poprzednio poza rządem. Społeczny program „córki proboszcza”, jak ją nazywa prasa, postuluje większą równość dochodową i element kontroli pracowniczej nad zarządami firm, a także koniec z bolesnymi cięciami budżetowymi. Ale dla brytyjskich komentatorów jest jasne, że wszystko to i tak będzie się musiało wpisać w kontekst Brexitu.
(IAR)/Grzegorz Drymer, Londyn/to/