16.6 C
Chicago
sobota, 17 maja, 2025
Strona główna Blog Strona 632

Biedroń: Jednym z pierwszych projektów będzie ustawa dotycząca przerywania ciąży

0

Jednym z pierwszych projektów ustaw, które stworzymy, będzie ustawa dotycząca przerywania ciąży; to jest nasz obowiązek wobec milionów Polek, które powierzyły nam ten mandat – powiedział w piątek współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń.

Liderzy PO, PSL, Polski 2050 i Nowej Lewicy parafowali w piątek w Sejmie umowę koalicyjną.
„Jesteśmy gotowi wziąć współodpowiedzialność nie tylko za Polskę, ale także za przyszłość Unii Europejskiej, przyszłość wszystkich demokratycznych struktur tworzonych przez wszystkich ludzi szanujących demokracje” – powiedział współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń w oświadczeniu dla mediów.
Zaznaczył, że w umowie koalicyjnej będą ujęte m.in. kwestie sprawiedliwych wynagrodzeń w sferze budżetowej, działania związane z mieszkalnictwem, kwestie sprawiedliwych emerytur oraz te związane z prawami obywatelskimi i prawami człowieka.
„Mówię tutaj przede wszystkim o prawach kobiet. To jest rzecz, która sprawiła m.in. że dzisiaj tak wiele kobiet dało nam ten mandat zaufania” – podkreślił Biedroń.
Jak dodał, rozmowy koalicyjne nie były łatwe, ale podjęte w umowie decyzje są ważne dla Polek i Polaków.
„Chciałbym tutaj zadeklarować, że od pierwszego posiedzenia Sejmu będziemy składali projekty ustaw, na które się umówiliśmy i jako Lewica i w umowie koalicyjnej. Jednym z pierwszych projektów ustaw, które stworzymy będzie ustawa dotycząca przerywania ciąży. To jest nasz obowiązek wobec milionów Polek, które powierzyły nam ten mandat” – zapowiedział Biedroń.(PAP)
autorka: Karolina Kropiwiec

kkr/ dk/ itm/

Liderzy PO, PSL, Polski 2050 i Nowej Lewicy parafowali umowę koalicyjną

0

Sprawy idą w dobrą stronę i niezależnie od rozstrzygnięć, które są po stronie pana prezydenta Andrzeja Dudy, jesteśmy gotowi do wzięcia odpowiedzialności za nasza ojczyznę i za najbliższe lata – mówił w piątek lider KO Donald Tusk.

W piątek w południe w Sejmie doszło do parafowania umowy koalicyjnej przez przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, przewodniczącego Polski 2050 Szymona Hołowni, prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz współprzewodniczących Nowej Lewicy: Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia.

 

Tusk podczas konferencji prasowej poprzedzającej parafowanie umowy powiedział, że w przededniu rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości chcą oni pokazać, że można pracować dla kraju zgodnie, szybko i w harmonii.

 

„Sprawy idą w dobrą stronę i że niezależnie od tego, jak długo będziemy jeszcze czekali na rozstrzygnięcia, które są w ręku pana prezydenta, jesteśmy gotowi od dziś do wzięcia odpowiedzialności za nasza ojczyznę i za najbliższe lata” – powiedział.

 

W imieniu zebranych podkreślił, że chociaż nie działali oni pod presją czasu, to szybko i zgonie doprowadzili do zakończenia prac nad „tym ważnym i zobowiązującym nas dokumentem”.

 

Tusk podziękował wszystkim uczestnikom negocjacji i zaznaczył, że włożyli oni dużo pozytywnej energii i patriotycznej determinacji, a on sam nigdy do tej pory nie uczestniczył w negocjacjach wypełnionych takim zaufaniem i pozytywnym podejściem. „To jest bardzo dobrą wróżbą dla nas, ale przede wszystkim dla Polski” – dodał. (PAP)

 

Autor: Adrian Kowarzyk, Daria Kania

 

amk/ dka/ itm/

Władze Chicago przekształcą hotel w schronisko dla bezdomnych

0

Administracja burmistrza Chicago Brandona Johnsona wydała oświadczenie po doniesieniach o planowanym zamknięciu, a następnie przekształceniu w schronisko dla bezdomnych butikowego hotelu w dzielnicy Streeterville.

 

Pracę straci 16 zatrudnionych tam osób. Władze miasta twierdzą, że pomogą im w znalezieniu nowej pracy. Selina Chicago, zlokalizowana przy 100 E. Chestnut Street, zostanie tymczasowo przekształcona w schronisko dla bezdomnych w nadchodzących miesiącach zimowych.

Urzędnicy miejscy zaznaczyli, że schronisko nie będzie wykorzystywane do przyjmowania migrantów ubiegających się o azyl w Chicago. Według administracji Johnsona, zamknięcie hotelu wynika z faktu, że obiekt nie znajduje się w dobrej sytuacji finansowej a właściciel budynku zdecydował się zakończyć współpracę z hotelem. Oczekuje się, że schronisko zostanie otwarte w grudniu, pomieści 116 osób i pozostanie otwarte przez co najmniej 7 miesięcy.

„W ostatnich latach, w ramach naszej misji służenia bezdomnym mieszkańcom Chicago, miasto poszukiwało i wykorzystywało odpowiednie fundusze, aby rozszerzyć schronienie w miesiącach zimowych. Tej zimy miasto tymczasowo wykorzysta do tego hotel Selina. Nieruchomość nie będzie wykorzystywana do przyjmowania osób ubiegających się o azyl” – czytamy w oświadczeniu biura Johnsona. Dodano, że fundusze na schronisko pochodzą z dotacji na budownictwo awaryjne i przejściowe.

 

BK

Zwolniona przez burmistrza Chicago doktor Allison Arwady znalazła nową pracę w CDC

0

Była dyrektor departamentu zdrowia publicznego Chicago ma nową pracę. Doktor Allison Arwady została dyrektorem Narodowego Centrum Zapobiegania i Kontroli Urazów w Krajowych Centrach Kontroli i Prewencji Chorób (CDC).

 

Zadaniem Arwady będzie realizacja strategii mających na celu ograniczenie skutków przemocy, przedawkowań, samobójstw i innych obrażeń w Stanach Zjednoczonych – czytamy w komunikacie prasowym wydanym przez CDC. Allison Arwady obejmie nowe stanowisko w styczniu 2024 roku.

„Jestem zaszczycona, że mogę dołączyć do CDC by pomóc w rozwiązywaniu niektórych z najbardziej palących kwestii zdrowia publicznego, z którymi boryka się nasze społeczeństwo” – powiedziała Arwady. „Od przedawkowania po przemoc, ten kraj przeżywa kryzys i musimy stawić mu czoła, stosując zdecydowane podejście do zdrowia publicznego, które koncentruje się na dowodach i równości” – dodała.

Allison Arwady została zwolniony przez burmistrza Brandona Johnsona w sierpniu po czterech latach pracy w miejskim departamencie zdrowia publicznego.

Warto dodać, że według CDC przedawkowanie narkotyków jest główną przyczyną śmierci osób dorosłych w wieku 18-45 lat w Stanach Zjednoczonych, a urazy są główną przyczyną śmierci dzieci w wieku poniżej 18 lat.

 

BK

Strefa Gazy/ Ministerstwo zdrowia: Izrael przeprowadził ataki na trzy szpitale

0

Władze Strefy Gazy poinformowały, że Izrael przeprowadził w piątek nad ranem naloty na co najmniej trzy szpitale lub w ich pobliżu, co jeszcze bardziej komplikuje działanie przeciążonego systemu opieki zdrowotnej w palestyńskiej enklawie, gdzie leczą się tysiące ludzi rannych w wyniku walk wojsk izraelskich z Hamasem.

„W ciągu ostatnich godzin izraelski okupant przeprowadził jednoczesne ataki na kilka szpitali” – powiedział telewizji Al-Dżazira rzecznik ministerstwa zdrowia Strefy Gazy Aszraf al-Kidra.
Jak sprecyzował, wśród zaatakowanych placówek medycznych znajdował się największy szpital w Gazie, al-Szifa, w którym, według władz Izraela, Hamas ukrył centra dowodzenia i tunele. Kidra powiedział, że żołnierze izraelscy obrali za cel dziedziniec kompleksu medycznego w Gazie, gdzie są ofiary, ale nie podał szczegółów.
W czwartek ministerstwo zdrowia Strefy Gazy stwierdziło, że 18 z 35 szpitali w enklawie i 40 innych ośrodków zdrowia było nieczynnych z powodu zniszczeń powstałych w wyniku bombardowań lub braku paliwa. (PAP)

 

zm/

Popularna teoria o powstawaniu planet potwierdzona dzięki Teleskopowi Webba

0

Obserwacje przeprowadzone z pomocą Teleskopu Jamesa Weba potwierdziły kluczową rolę pokrytych lodem drobin w powstawaniu planet. Instrument skierowano w kierunku czterech protoplanetarnych dysków.

Jak wyjaśniają eksperci z NASA, według popularnej wśród fachowców teorii, planety powstają dzięki małym, pokrytym lodem drobinom pyłu, które stają się ogniskami kondensacji materii, a jednocześnie stanowią źródło materii.
Jedno z głównych założeń tej teorii jest jednak takie, że cząstki te nadlatują z dalekich, zewnętrznych regionów protoplanetarnego dysku z powodu tarcia o obecny w nim gaz i wytracania prędkości.
Kiedy drobiny te dostaną się bliżej gwiazdy, zawarta woda zamienia się przy tym w parę.

 

„Webb ostatecznie pokazał związek między parą wodną w wewnętrznym dysku i napływem drobin z jego zewnętrznych części. Odkrycie to otwiera ekscytujące perspektywy badania formowania się skalistych planet, z pomocą Webba” – mówi Andrea Banzatti z Texas State University, San Marcos, autor badania opisanego na łamach „The Astrophysical Journal Letters” (https://iopscience.iop.org/article/10.3847/2041-8213/acf5ec).
„W przeszłości mieliśmy statyczny obraz formowania się planet – trochę tak, jakby istniały odizolowane strefy, w których planety się formują. Teraz mamy dowody na to, że strefy te oddziałują między sobą. Procesy te, jak się uważa, zaszły także w naszym Układzie Słonecznym” – podkreśla Colette Salyk z Vassar College w Poughkeepsie, współautorka publikacji.
Ona i jej koledzy z pomocą Teleskopu Webba przyjrzeli się czterem protoplanetarnym dyskom krążącym wokół gwiazd podobnych do Słońca. Każda z nich ma zaledwie od 2 do 3 mln lat, zatem to „noworodki” w kosmicznej skali.
Dwa dyski badacze opisali przy tym jako kompaktowe, a dwa jako duże.
Według teorii, w dyskach kompaktowych silny napływ wspomnianych cząstek powinien dostarczać je na wyraźnie mniejszą odległość od gwiazdy niż orbita Neptuna.
W dużych dyskach – przeciwnie – cząstki powinny pozostawać w licznych pierścieniach rozciągających się aż na odległość 6 orbit Neptuna.
Obserwacje sprawdzające obecność wody (niesionej przez cząstki) potwierdziły teorię.
Początkowo naukowcy nie mogli jednak rozszyfrować zgromadzonych danych.
„Przez dwa miesiące utknęliśmy na wstępnych wynikach pokazujących, że kompaktowe dyski zawierają zimniejszą wodę, a duże – cieplejszą. To nie miało sensu, ponieważ wybraliśmy gwiazdy o podobnych temperaturach” – wyjaśnia prof. Banzatti.
Okazało się, że kompaktowe dyski zawierały dodatkowe ilości zimnej wody tuż na granicy tzw. strefy lodu, w odległości od gwiazdy ok. 1/10 orbity Neptuna.
„Teraz ostatecznie i niezaprzeczalnie widzimy ten nadmiar zimnej wody. To bezprecedensowa zasługa wysokiej rozdzielczości Webba” – podkreśla prof. Banzatti. (PAP)
Marek Matacz

 

mat/ agt/

11 listopada podwójnym świętem w Poznaniu

0

Rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, ale także imieniny jednej z głównych ulic miasta świętować będzie w sobotę Poznań. 11 listopada to ten dzień, gdy poznaniacy jedzą tony rogali świętomarcińskich.

W tym roku główne uroczystości związane z Narodowym Świętem Niepodległości odbędą się na Łęgach Dębińskich. Zaplanowano m.in. koncert Orkiestry Reprezentacyjnej Sił Powietrznych i defiladę pododdziałów. Na wydarzenie zaprasza wojewoda wielkopolski Michał Zieliński.
Na uczestników czekać będzie gęsina i wojskowa grochówka. Obchody na Łęgach Dębińskich poprzedzi msza św. w farze poznańskiej.
Ale 11 listopada to w Poznaniu także czas radosnego świętowania imienin ulicy Święty Marcin. W tym roku po raz pierwszy po przerwie wywołanej pandemią oraz generalnym remontem ulic w centrum Poznania świętowanie odbywać się będzie zgodnie z tradycją: z barwnym korowodem, z przekazaniem Świętemu Marcinowi kluczy do bram miasta oraz z kiermaszem rogali świętomarcińskich.
Po południu korowód wyruszy z ul. Piekary i przejdzie na plac Adama Mickiewicza. W orszaku weźmie udział 300 osób; korowód poprowadzi Święty Marcin w stroju rzymskiego legionisty. Święty odbierze klucze do bram miasta od prezydenta Poznania.
Na pl. Adama Mickiewicza stanie scena, wieczorem wystąpi na niej Majka Jeżowska.
„Imieniny ulicy wracają na świeżo wyremontowaną ul. Św. Marcin, która przez ostatnie lata przechodziła metamorfozę. 11 listopada poznaniacy ponownie pokażą jak radośnie obchodzić zarówno Święto Niepodległości, jak i imieniny ulicy. Zapraszam wszystkich mieszkańców i gości odwiedzających stolicę Wielkopolski do wspólnej zabawy” – powiedział prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
Świętowaniu przyświecać będzie hasło „Czyń dobro”, nawiązująca do postawy patrona ulicy, św. Marcina.
„Zbieżność z Dniem Niepodległości sprawia, że pragniemy przypomnieć, czym jest nowoczesny patriotyzm polegający na trosce o słabszych i potrzebujących pomocy, budowaniu płaszczyzn porozumienia oraz dbałości o otoczenie – środowisko naturalne i klimat” – powiedział w imieniu organizatorów imienin ulicy Andrzej Maszewski.
W sobotę od przedpołudnia na ulicy świętującej imieniny trwać będą liczne atrakcje dla całych rodzin: warsztaty plastyczne i artystyczne, pokazy i występy muzyczne. Działać będzie strefa organizacji pozarządowych, gdzie podmioty te będą prezentować swój dorobek, poprowadzą warsztaty i animacje. Właściciele lokali gastronomicznych mieszczących się przy ulicy Św. Marcin zaproszą na imieninowe menu i specjalną grę miejską.
Przez cały dzień aż do późnego wieczora będzie działał kiermasz. Kupić na nich będzie można tradycyjny przysmak – rogale świętomarcińskie. Rzemieślnicy zrzeszeni w Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu 11 listopada sprzedają średnio 250 ton rogali, a przez cały rok 500 ton tego przysmaku.
Zwyczaj wypiekania rogali pochodzi z Poznania i jego okolic. Według jednej z legend w 1891 r. proboszcz poznańskiej parafii św. Marcina poprosił wiernych, by wzorem świętego patrona zrobili coś dla osób potrzebujących. Rogale ze słodkim nadzieniem zaczął wypiekać cukiernik Józef Melzer. Bogatsi mieszkańcy kupowali smakołyk, a biedniejsi otrzymywali go za darmo.
Od 2008 r. rogal świętomarciński jest na liście produktów o chronionej nazwie pochodzenia w UE. W tym roku certyfikaty zaświadczające, że ich rogale są zgodne z wszelkimi obowiązującymi ten wyrób regionalny normami, ma 91 wielkopolskich piekarni i cukierni.

 

Rogale świętomarcińskie muszą spełniać ściśle określone wymagania. W ich recepturze są m.in.: biały mak, cukier, masa jajowa, tłuszcz,rodzynki, orzechy, owoce w syropie lub kandyzowane, aromat migdałowy. Waga nie powinna przekroczyć 250 gramów.
Ulica Święty Marcin to jedna z głównych arterii miasta. Swoją nazwę zawdzięcza osadzie zwanej Świętym Marcinem, która została przyłączona do Poznania pod koniec XVIII wieku.(PAP)

autor: Rafał Pogrzebny

Warszawa/ Festiwal Niepodległa i inne wydarzenia kulturalne w Narodowe Święto Niepodległości

0

Festiwal Niepodległa – koncerty Sary James i Kamila Bednarka, pokazy filmowe i atrakcje dla dzieci uświetnią Narodowe Święto Niepodległości. Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku przygotowało wernisaż fotografii z lat 20. i 30. i retro-dancinng. Łazienki Królewskie przybliżą postać gen. Wieniawy-Długoszowskiego.

„O godzinie 12.00 zespół +Warszawianka+ wraz z osobami zgromadzonymi na Placu Zamkowym weźmie udział w akcji +Niepodległa do Hymnu+. Od 13.00 startują sceny na dziedzińcach Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Akademii Sztuk Pięknych. Wszystkie atrakcje dostępne będą bezpłatnie” – podało biuro prasowe Festiwalu Niepodległa. Organizatorzy zapraszają także na scenę muzyczną Dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego. O godz. 14. pojawi się tam duet Kuba Karaś i Piotr Rogucki. Ich styl to pop alternatywny. Po nich na scenie pojawi się Sara James – wykonawczyni, która w konkursie Junior Eurovision w Paryżu zajęła drugie miejsce. Po godz. 17 przed publicznością zaprezentuje się wokalista, kompozytor, autor tekstów i pianista Baranovski. Wieczór na scenie muzycznej zakończy się koncertem Kamila Bednarka.

 

„Co godzinę do warszawiaków zgromadzonych na Krakowskim Przedmieściu przemówi z balkonu swoimi najsłynniejszymi cytatami sześciu ojców niepodległości” — zapowiadają organizatorzy. W postacie Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego, Ignacego Paderewskiego, Wincentego Witosa, Wojciecha Korfantego i Ignacego Daszyńskiego wcielą się aktorzy.
Na dziedzińcu MKiDN, na Scenie Tańców Polskich cztery zespoły muzyczne zaprezentują historię taneczną Wielkopolski, Polski Centralnej, Żywiecczyzny i Rzeszowszczyzny. Polska Centralna reprezentowana będzie przez zespół Janusz Prusinowski. Przez Wielkopolskę poprowadzi Kapela z Wiwatem Romualda Jędraszaka oraz Kapela Adama Kaisera. Tańce Żywiecczyzny zaprezentuje Żywiecka Szkoła Tradycji. Region rzeszowski będzie reprezentowany przez Kapelę Rodzinną Zastawnych i gości. Przewidziano także wspólny minikoncert.
W okolicy ul. Ossolińskich, na schodkach na rogu ul. Królewskiej i Krakowskiego Przedmieścia, na rogu ul. Karowej i Krakowskiego Przedmieścia, na placu przed pomnikiem Mikołaja Kopernika i przed kościołem Sióstr Wizytek oraz na balkonie Pałacu Tyszkiewiczów-Potockich wystąpią Aldęte Brass Band, Golden Collective Brass Band, Ferajna z Hoovera, Olek Orkiestra Dęta, Wah Wah Brass Band oraz Bras Federacja.
O godz. 13. na dziedzińcu Akademii Sztuk Pięknych organizatorzy festiwalu przygotowali scenę dla dzieci. Pojawią się na niej Groźne Smoki oraz Dzielni Rycerze i Księżniczki. „Na najmłodszych uczestników czekają teatrzyki, gry, zabawy i wyjątkowe warsztaty. Witać dzieci przy wejściu do namiotu będą postacie z polskich dobranocek, m.in. Reksio, Bolek i Lolek. Jak co roku na małych konstruktorów i konstruktorki czeka Strefa Klocków COBI” – informuje biuro prasowe festiwalu. Organizatorzy zapowiedzieli liczne atrakcje – występy magika Konrada oraz spektakl „Rycerz bez konia” Teatru Barnaby.

 

Od godz. 12. co pół godziny przed kościołem Wniebowzięcia NMP i św. Józefa Oblubieńca będą odbywały się bezpłatne pokazy „Iskry Niepodległej” prezentujące historie wybitnych Polek i Polaków, którzy zmienili świat.
W ramach Festiwalu Niepodległa w Pałacu Czapskich (budynek ASP) zorganizowano Strefę Pałac Saski Dzieciom, w której odbywać się będą warsztaty i ścieżki edukacyjne. Tematem przewodnim będzie polska sztuka designu oraz postać Wojciecha Jastrzębowskiego, który w II Rzeczypospolitej projektował wyposażenia ministerstw i placówek dyplomatycznych, w tym Pałacu Saskiego i Pałacu Brühla. Odbędą się m.in. warsztaty plastyczne „Projektowanie Pałacu Saskiego” oraz warsztaty projektowania „Mebel nie z tej ziemi”.
W Galerii Okno na Kulturę o godz. 13. rozpoczną się pokazy filmów historycznych oraz wystawa strojów z lat 1863-1864. Filmy będą także wyświetlane w Pałacu Tyszkiewiczów-Potockich.
W Kościele Wizytek Orkiestra i Soliści Il Tempo zaprezentują średniowieczne, renesansowe oraz barokowe instrumentarium. Pierwszy z trzech 40-minutowych występów rozpocznie się o 14.
Organizatorzy Festiwalu Niepodległa przygotowali także spacery po Warszawie z przewodnikami. Rozpoczną się o 13. Tematycznie nawiązują do postaci Józefa Piłsudskiego i Fryderyka Chopina. Przewodników będzie można poznać po fioletowych torbach ze znakiem Pałacu Saskiego. Na Placu Piłsudskiego, dostępna będzie wystawa „Skarby Pałacu Brühla”.
„w ramach obchodów Narodowego Dnia Niepodległości zapraszamy na cykl wydarzeń, które rozpoczną się już 10 listopada od debaty naukowej +Ile kosztuje niepodległość?+, turnieju szachowego i wspólnego śpiewania pieśni z lat walk o niepodległość. 11 listopada odbędzie się wernisaż wystawy fotografii +Sulejówek zatrzymany w kadrze. Lata 20. i 30. XX wieku w obiektywie Romualda Makarewicza+ i pokaz sprzętu Wojska Polskiego. Wieczorem wystąpi Monika Borzym” – powiedziała PAP kierownik działu komunikacji Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku Dorota Rączka.
„12 listopada odbędzie się pokaz Ogólnopolskiej Grupy Rekonstrukcji Historycznej Przysposobienia Wojskowego Kobiet i pokaz musztry kawaleryjskiej Ochotniczego Szwadronu Kawalerii im. 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego ze Stowarzyszenia Szwadron Jazdy RP. Trzydniowe świętowanie kończymy retro dancingiem” – dodała.
IPN przygotował wystawę +Ojcowie Niepodległości+ w gmachu Prokuratury Okręgowej przy ul. Chocimskiej w Warszawie.
„Zaprezentujemy postaci Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego, Ignacego Jana Paderewskiego, Wincentego Witosa, Wojciecha Korfantego oraz Ignacego Daszyńskiego. Wśród bohaterów wystawy jest artysta, są dyplomaci, żołnierze i politycy oraz działacze społeczni. Reprezentowali różne poglądy polityczne, różnili się przynależnością społeczną i religijną. Mimo to potrafili zjednoczyć się wokół jednego celu – niepodległości” – powiedział PAP rzecznik prasowy IPN dr Rafał Leśkiewicz, dodając, że 11 listopada instytut organizuje szereg wydarzeń w oddziałach i delegaturach na terenie całego kraju.
„Muzeum Łazienki Królewskie zaprasza na pokaz kawalerii, który przygotowało Stowarzyszenie Szwadron Jazdy RP. 11 listopada przybliżymy osobę gen. Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego. W Stajni Kubickiego będzie można obejrzeć pokaz wyposażenia współczesnej kawalerii WP i wystawę fotografii 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego” – powiedział PAP pełnomocnik dyrektora ds. organizacji wydarzeń w Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa – Oddziale Muzeum Łazienki Królewskie, Marek Zieliński.
W Łazienkach odbędzie się oprowadzanie po Pałacu Myślewickim, gdzie mieszkał gen. Wieniawa-Długoszowski i projekcja filmu dokumentalnego „Wieniawa” w reżyserii Grzegorza Gajewskiego.
„12 listopada zapraszamy do Pałacu na Wyspie na koncert w wykonaniu artystów związanych z Uniwersytetem Muzycznym Fryderyka Chopina. Zaprezentują oni utwory Chopina, Paderewskiego, Moniuszki, Różyckiego i innych polskich kompozytorów” – wskazał.
11 listopada Muzeum Powstania Warszawskiego zaprasza rodziny z dziećmi od piątego roku życia na otwarte warsztaty plastyczne. W Sali Małego Powstańca dzieci wykonają biało-czerwone wianki z krepiny. (PAP)

autor: Maciej Replewicz

 

mr/ dki/

Firma Roberta De Niro ma zapłacić jego asystentce 1,2 mln dolarów za dyskryminację

0

Ława przysięgłych w USA przyznała byłej osobistej asystentce aktora Roberta De Niro ponad 1,2 mln dolarów odszkodowania. Obarczyła jego firmę odpowiedzialnością za dyskryminację ze względu na płeć i odwet po tym, jak kobieta oskarżyła go o stworzenie toksycznego środowiska pracy.

Zgodnie z czwartkową decyzją ławy przysięgłych De Niro nie ponosił osobistej odpowiedzialności za nadużycia. Jego firma Canal Productions ma jednak dokonać dwóch płatności po 632 142 dolarów na rzecz jego asystentki, 41-letniej Graham Chase Robinson.
Robinson zeznała, że 80-letni De Niro i jego partnerka Tiffany Chen połączyli siły, aby „zamienić pracę, którą kiedyś kochała, w koszmar”. Adwokat De Niro, Richard Schoenstein, zapowiedział, że prawnicy będą starali się zmniejszyć wysokość kary.
Aktor mówił sędziom przysięgłym o zwiększeniu pensji Robinson z niecałych 100 tys. dolarów rocznie do 300 tys. Na jej prośbę podniósł jej tytuł do wiceprezesa ds. produkcji i finansów, mimo zachowania w dużej mierze poprzednich obowiązków.
„Gwiazdor zaprzeczył także, aby kiedykolwiek na nią krzyczał, twierdząc, że każda drobnostka, na której próbowała go przyłapać, to bzdury i co najwyżej podnosił głos w jej obecności, ale nigdy nie okazując braku szacunku. Następnie spojrzał na nią na sali sądowej i krzyknął: +Wstydź się, Chase Robinson!+” – podała AP.
Robinson uzasadniała rzucenie pracy „załamaniem emocjonalnym i psychicznym”. Mówiła, że była przytłoczona i miała wrażenie, że „sięgnęła dna”. Odkąd rzuciła palenie, dodała, cierpi rzekomo na stany lękowe i depresję. Nie była zatrudniona od czterech lat, mimo że ubiegała się o 638 stanowisk pracy.
„Nie prowadzę życia towarzyskiego. Jestem upokorzona, zawstydzona i czuję się osądzona. Czuję się w pewnym sensie uszkodzona (…) straciłam życie. Straciłam karierę. Straciłam niezależność finansową. Straciłam wszystko” – cytuje AP zeznania kobiety.
Prawnicy De Niro pozwali Robinson za naruszenie lojalności i obowiązków powierniczych jeszcze zanim złożyła przeciwko niemu oskarżenie w 2019 roku. Domagali się 6 mln dolarów odszkodowania, w tym zwrotu firmowych 5 mln mil lotniczych (wartych zdaniem Schoensteina ok. 85 tys. dolarów). Jury stanowczo odrzuciło te roszczenia.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

Eliminacje ME 2024/ Powołania Probierza: Powrót Bednarka i Zalewskiego, kadra bez Milika

0

Jan Bednarek i Nicola Zalewski, którzy nie zostali powołani przez nowego selekcjonera Michała Probierza w październiku, wracają do piłkarskiej kadry Polski. Nie będzie w niej natomiast Arkadiusza Milika. Biało-czerwoni zagrają z Czechami w eliminacjach mistrzostw Europy oraz towarzysko z Łotwą.

Do drużyny wraca też kapitan Robert Lewandowski, nieobecny w październiku z powodu kontuzji.
Nie zabraknie podstawowego bramkarza w ostatnich latach Wojciecha Szczęsnego, a obok niego powołani zostali Łukasz Skorupski oraz mający szansę na debiut Marcin Bułka, zbierający dobre opinie we francuskiej ekipie Nice.
Probierz rozpoczął pracę z reprezentacją Polski 20 września, zastępując Portugalczyka Fernando Santosa.
Biało-czerwoni zagrają 17 listopada na PGE Narodowym w Warszawie z Czechami w swoim ostatnim meczu eliminacji Euro 2024. Nawet zwycięstwo może nie dać im bezpośredniego awansu do przyszłorocznego turnieju w Niemczech. Z Łotwą zmierzą się cztery dni później na tym samym stadionie.
Kadra Polski na mecze eliminacji ME z Czechami i towarzyski z Łotwą:
bramkarze: Marcin Bułka (Nice), Łukasz Skorupski (Bologna), Wojciech Szczęsny (Juventus Turyn);
obrońcy: Jan Bednarek (Southampton), Paweł Bochniewicz (SC Heerenveen), Matty Cash (Aston Villa), Tomasz Kędziora (PAOK Saloniki), Jakub Kiwior (Arsenal Londyn), Patryk Peda (SPAL Ferrara), Bartłomiej Wdowik (Jagiellonia Białystok), Mateusz Wieteska (US Cagliari Calcio);
pomocnicy: Adrian Benedyczak (Parma), Patryk Dziczek (Piast Gliwice), Przemysław Frankowski (RC Lens), Kamil Grosicki (Pogoń Szczecin), Jakub Piotrowski (Łudogorec Ragrad), Bartosz Slisz (Legia Warszawa), Damian Szymański (AEK Ateny), Sebastian Szymański (Fenerbahce Stambuł), Paweł Wszołek (Legia Warszawa), Nicola Zalewski (AS Roma), Piotr Zieliński (SSC Napoli);
napastnicy: Adam Buksa (Antalyaspor), Robert Lewandowski (Barcelona), Karol Świderski (Charlotte FC).(PAP)

 

mm/ cegl/

Trener Rakowa: Decyzje sędziego z 12. minuty przesądziły o naszej porażce

0

Podyktowany po analizie VAR rzut karny przeciwko Rakowowi Częstochowa w meczu ze Sportingem Lizbona w piłkarskiej Lidze Europy okazał się kluczowy dla naszej porażki w stolicy Portugalii – powiedział po wieczornym pojedynku trener polskiej ekipy Dawid Szwarga.

Goście przegrali czwartkowe spotkanie 1:2. Ich trener zaznaczył, że w tej samej chwili, po analizie VAR, albański sędzia Enea Jorgji podjął dwie niekorzystne dla Rakowa decyzje, które odbiły się na postawie jego piłkarzy.
Szkoleniowiec mistrza Polski wskazał, że pomimo rzutu karnego sytuacja na boisku mogła rozwinąć się na korzyść ekipy z Częstochowy, ale ukaranie w 12. minucie przez arbitra czerwoną kartką Bogdana Racovitana po sfaulowaniu w polu karnym na Jeremiaha St. Juste’a było poważnym osłabieniem dla ekipy gości.
“Nie chcę oceniać decyzji sędziego. Wolę skoncentrować się na meczu” – powiedział Szwarga.
Zdaniem polskiego trenera w czwartkowym spotkaniu w Lizbonie jego podopieczni zaprezentowali się z dobrej strony. Dodał, że jest zadowolony z ich postawy.
„Będziemy walczyć o awans do końca” – podsumował.
Po porażce w stolicy Portugalii Raków pozostaje na ostatniej pozycji w grupie D. W czterech spotkaniach zdobył zaledwie jeden punkt.
Z Lizbony – Marcin Zatyka. (PAP)

 

 

zat/ cegl/

Liga Europy: Trzecia porażka Rakowa, sukcesy Bayeru i Atalanty (podsumowanie)

0

Raków Częstochowa poniósł trzecią porażkę w fazie grupowej piłkarskiej Ligi Europy – ze Sportingiem w Lizbonie 1:2 – i z jednym punktem jest ostatni w grupie D. Co najmniej drugie miejsce zapewniła sobie w niej Atalanta Bergamo. W tej samej sytuacji jest Bayer Leverkusen w grupie H.

Najlepsze zespoły każdej z ośmiu grup awansują bezpośrednio do 1/8 finału, natomiast te, które zajmą drugie miejsca, powalczą o awans do tej rundy w barażach ze „spadkowiczami” z Ligi Mistrzów. Drużyny z trzecich miejsc wystąpią z kolei po przerwie zimowej w barażu o 1/8 finału Ligi Konferencji.
Atalanta, która wygrała u siebie ze Sturmem Graz 1:0 (w drużynie gości do 59. minuty grał Szymon Włodarczyk), ma 10 punktów i na pewno nie zajmie już niższej lokaty niż druga. Po zwycięstwie nad Rakowem Sporting ma siedem punktów. Sturm Graz zgromadził cztery.
Już sam początek meczu w Lizbonie nie układał się po myśli mistrza Polski, który najpierw stracił obrońcę Bogdana Racovitana za faul w polu karnym (12.), a chwilę później – bramkę z podyktowanego za to zagranie rzutu karnego. Wykorzystał go Pedro Goncalves (14.). Ten sam piłkarz podwyższył na 2:0 dla gospodarzy w 52. minucie, również z „jedenastki”, przyznanej Sportingowi tym razem za zagranie ręką Milana Rundica.
Niespodziewanie w 71. minucie częstochowianom udało się zmniejszyć stratę – do siatki trafił Rundic, ale ostatecznie musieli oni pogodzić się z porażką.
W 5. kolejce, 30 listopada, Raków zagra na wyjeździe ze Sturmem, a Atalanta podejmie Sporting.
W grupie H Bayer pokonał na wyjeździe Karabach Agdam 1:0 dzięki bramce z rzutu karnego w doliczonym czasie drugiej połowy. Było to 11. z rzędu zwycięstwo „Aptekarzy”, licząc wszystkie rozgrywki. Są na pierwszym miejscu w tabeli zarówno swojej grupy w LE, jak i w Bundeslidze. W europejskich rozgrywkach mają 12 punktów, a za nią sklasyfikowane są ekipy Karabachu i Molde FK – po sześć.
Szansę wywalczenia awansu do kolejnej rundy miał w czwartek m.in. Liverpool, ale „The Reds” przegrali na wyjeździe z Toulouse 2:3. Nadal są na pierwszym miejscu w grupie E z dziewięcioma punktami, ale mają już tylko dwa przewagi nad rywalem z Francji. Kolejne miejsca zajmują Union St. Gillois – cztery i LASK Linz – trzy.
Swojej szansy nie wykorzystała również AS Roma, która przegrała w Pradze ze Slavią 0:2 (pomocnik gości Nicola Zalewski nie znalazł się w meczowej kadrze). Obie ekipy mają po dziewięć punktów. Trzeci jest Servette Genewa – cztery, a tabelę zamyka Sheriff Tyraspol z jednym punktem.
Identycznie ułożyła się sytuacja w grupie A, w której West Ham United, w bramce z Łukaszem Fabiańskim, pokonał Olympiakos Pireus 1:0, a SC Freiburg rozbił Backą Topolę 5:0. Drużyny z Anglii i Niemiec mają po dziewięć punktów, Olympiakos – cztery, a Backa Topola – jeden.
Finał Ligi Europy zaplanowany jest na 22 maja przyszłego roku w Dublinie.(PAP)

 

mm/ cegl/

Liga Konferencji: Trzecie zwycięstwo Legii (podsumowanie)

0

Legia Warszawa pokonała u siebie Zrinjski Mostar 2:0 i podobnie jak Aston Villa ma dziewięć punktów w grupie E piłkarskiej Ligi Konferencji. Jakub Piotrowski zdobył gola dla Łudogorca Razgrad w wygranym 2:0 meczu z Fenerbahce Stambuł.

Komplet zwycięstw po czterech kolejkach ma już tylko Viktoria Pilzno (grupa C). Czeska drużyna wygraną 1:0 z Dinamem Zagrzeb zachowała dzięki analizie VAR. Sędzia nie uznał gola zdobytego przez gości w doliczonym czasie gry. Viktoria, obok PAOK Saloniki i Eintrachtu Frankfurtu, należy do trójki drużyn, które mają już zapewniony awans.
Legia w spotkaniach z mistrzem Bośni i Hercegowiny zgromadziła sześć punktów. Dwa tygodnie temu w Mostarze w dość szczęśliwych okolicznościach wygrała 2:1. W rewanżu dwa gole miała na koncie już równo po półgodzinie rywalizacji. I tak zostało do końcowego gwizdka.
Stołeczna jedenastka szybko objęła prowadzenie po stałym fragmencie gry. Strzelcem gola okazał się Rafał Augustyniak, a karnego wykorzystał Josue. Po raz pierwszy w sezonie na arenie międzynarodowej Legia nie straciła gola. 30 listopada czeka ją wyjazdowe spotkanie w Birmingham z Aston Villą. Wojskowym do awansu brakuje punktu.
Przedstawiciel Premier League na Villa Park podejmował holenderski AZ Alkmaar. Goście w poprzednim spotkaniu tych drużyn przegrali aż 1:4. Zespół Pascala Jansena odrobił lekcję i tym razem na boisku nie było widać różnicy klasy. Co więcej, zaraz po zmianie stron bramkę z kontry zdobył reprezentant Grecji Vangelis Pavlidis. Wyrównał Diego Carlos po główce z rzutu rożnego, którego nie powinno być. Matty Cash został wprowadzony do gry w 74. minucie. Gospodarze zwycięskie trafienie celebrowali po następnym uderzeniu głową – Ollie Watkinsa (81.).
Obrońca PAOK Tomasz Kędziora w mecz z Aberdeen na boisko wszedł w 82. minucie, gdy tablica wskazywała remis 2:2. Takim rezultatem zakończyło się spotkanie w Salonikach.
Jakub Piotrowski rozpoczął występ przeciw Fenerbahce Stambuł w wyjściowym składzie Łudogorca Razgrad. Pomocnik bułgarskiej drużyny zdobył gola w 18. min po pięknym uderzeniu z dystansu. Inny reprezentant Polski, Sebastian Szymański, wszedł na boisko w zespole gości w 63. minucie. Gospodarze wygrali 2:0 i zachowali szanse na awans.
Mecz drużyn, które z powodu działań wojennych w ich krajach nie mogą występować na własnych stadionach – Zorii Ługańsk z Maccabi Tel Awiw – rozegrano na Arenie Lublin. Tydzień wcześniej oba zespoły miały zmierzyć się w Izraelu, ale zgodnie z decyzją UEFA mecze na tym terytorium nie będą rozgrywane do odwołania. W Kozim Grodzie Maccabi triumfowało 3:1.
Zwycięzcy grup awansują bezpośrednio do 1/8 finału. Wicemistrzowie trafią do 1/16 finału, gdzie zagrają z zespołami, które w grupowych rozgrywkach Ligi Europy zajęły trzecie miejsca.(PAP)

mask/ cegl/

Program 500 plus osiągnął odwrotny skutek?

0

Liczba urodzeń zależy od liczby potencjalnych rodziców. W Polsce zakończyło się rodzenie dzieci przez roczniki wyżu lat 80. Nie jest prawdą, że program 500 plus osiągnął odwrotny skutek tj. zmniejszył dzietność w Polsce – powiedziała PAP wiceminister rodziny i polityki społecznej Barbara Socha.

W środę w serwisie Business Insider Polska został opublikowany artykuł, w którym autor twierdzi m.in., że pogram „Rodzina 500 plus” nie przyczynił się do uzdrowienia polskiej demografii. „Dzięki programowi 500 plus liczba urodzeń miała wzrosnąć, a spadła do katastrofalnych poziomów” – stwierdził autor.
„Rząd zakładał, że dzięki 500 plus w 2023 r. urodzi się 366 tys. dzieci (proporcjonalnie po trzech kwartałach byłoby to ok. 274 tys., tak jak zaznaczyliśmy na wykresie). Najnowsze dane GUS pokazują, że nie ma zbyt wielkich szans na to, by liczba ta w ogóle przekroczyła 300 tys. Po trzech kwartałach tego roku urodziło się zaledwie 210 tys. dzieci. To mniej, niż mówiły prognozy nawet bez wprowadzenia programu PiS” – podał.
„Ten artykuł stawia tezę, że te rozwiązania przyniosły skutki odwrotne od zamierzonych. Świadczy to o kompletnym niezrozumieniu zjawisk demograficznych” – skomentowała wiceminister Socha w rozmowie z PAP.
Jak podkreśliła, nie jest prawdą, że program 500 plus osiągnął odwrotny skutek tj. zmniejszył dzietność w Polsce. Wyjaśniła, że zjawiska demograficzne są skutkiem bardzo wielu różnych czynników działających równocześnie.
„Liczba urodzeń zależy od liczby potencjalnych rodziców. Jeżeli spojrzymy na dane w Polsce dotyczące liczby kobiet to widzimy, że zakończyło się rodzenie dzieci przez roczniki wyżu lat 80. Program 500 plus wchodził w momencie, kiedy te najliczniejsze roczniki kończyły swój wiek rozrodczy. I stąd, co było zresztą przewidywane przez demografów, wprowadzenie tego programu spowodowało na początku wzrost liczby urodzeń, mimo że spadała liczba kobiet. To świadczyło, że ten program zadziałał bardzo silnie na urodzenia i tak naprawdę przyspieszył decyzje o dzieciach w tych rodzinach, które jeszcze planowały dzieci oraz doprowadził do tych decyzji osoby, dla których to był już ostatni moment, żeby zdecydować się na dziecko” – wytłumaczyła wiceminister.
„Jeżeli popatrzymy np. na rocznik 83., to był najliczniejszy rocznik z czasów tego wyżu lat 80., ten rocznik w roku 2017 miał 34 lata. To to jest taki wiek, kiedy się już kończy ten wiek rozrodczy. Mniej więcej do 40 roku życia kobiety rodzą dzieci, później to już są nieliczne przypadki. Ten rocznik dzisiaj ma dokładnie 40 lat. A więc te liczne roczniki już przestały rodzić dzieci. Stąd mamy bardzo szybko spadającą liczbę urodzeń, co było do przewidzenia i co jest oczywiste i naturalne w tej sytuacji” – powiedziała.
Jak dodała, w Polsce ruchy pokoleniowe są bardzo silne, bo to wynika z tego co nas spotkało w czasie II wojny światowej. „Mieliśmy bardzo duży wyż powojenny, później bardzo duże echo tego wyżu w latach 80., no i teraz jesteśmy w niżu. Powoli w ten wiek rozrodczy wchodzą teraz te najmniej liczne powojenne roczniki. To jest ta największa zmiana” – przekazała.
Wiceminister zwróciła uwagę, że na te naturalne ruchy czy zmiany, nakładają się także czynniki dodatkowe, zewnętrzne.
„A my mamy do czynienia z dwoma. Pierwszym jest pandemia, czyli ogromne zachwianie poczuciem bezpieczeństwa, które bardzo silnie wpłynęło na decyzję o urodzeniu dzieci i również związane z tym w pandemii ograniczenie liczby zawieranych małżeństw. (…) a drugim, bardzo silnym czynnikiem, który wpłynął na to ograniczenie poczucia bezpieczeństwa jest oczywiście wojna na Ukrainie” – podała.
Dodała również, że jej zdaniem, duży wpływ na to, że w Europie mamy do czynienie z rekordowo niską dzietnością mają wpływ czynniki kulturowe związane ze stylem życia i pewna „kampania”, którą można nazwać „antyrodzicielską”, która widoczna jest w mediach również w Polsce.
„To polega przede wszystkim na tym, że bardzo dużo mamy do czynienia w przekazach medialnych z taką narracją, która sugeruje, że macierzyństwo jest czymś co blokuje karierę, co uwstecznia rozwój itd. Szereg negatywnych przekazów, które dotyczą macierzyństwa. Myślę, że jest to jedno z naszych większych wyzwań, z którymi musimy się zmierzyć, czyli zbudowanie pozytywnego klimatu wokół macierzyństwa i rodzicielstwa w ogóle” – przekazała.
Minister pytana czy gdyby nie program 500 plus to spadek dzietności byłby jeszcze większy, odpowiedziała, że „zdecydowanie tak”.
„To bardzo łatwo potwierdzić na liczbach. Kiedy porównujemy rzeczywiste dane do prognozowanych to widać przez te wszystkie lata dużą różnice na plus. Przez wszystkie lata aż do wojny. Nawet podczas pandemii było jeszcze trochę powyżej tego, co przewidywała prognoza, a od czasu wojny już rzeczywistość nie dorównuje temu co było prognozowane. Przy czym trzeba pamiętać, że prognozy GUS zakładały stały, niewielki wzrost dzietności, więc tutaj rzeczywiście widać, że bez programu 500 plus byłoby o wiele gorzej” – wyjaśniła.
„Zjawiska demograficzne są zjawiskami długofalowymi i jeżeli chcemy, żeby jakiekolwiek wprowadzane instrumenty były skuteczne to one przede wszystkim muszą być długofalowe i stabilne. Jeżeli mamy program 500 plus, natomiast on jest atakowany przez cały czas trwania, (…) to krótko mówiąc Polacy nie wiedzą na co mogą liczyć. Podejmując decyzję o rodzicielstwie nie biorą tego programu pod uwagę” – powiedziała.
„Jeżeli nie ma stabilności tego programu to wiadomo, że ktoś, kto decyduje się dzisiaj na dziecko to nie kalkuluje tego 500 czy 800 plus jako coś co będzie, bo nie wie czy będzie. Więc sami w pewien sposób neutralizujemy skutki, które mogłyby istnieć gdyby było powszechnie panujące przekonanie o tym, że to jest coś co jest już pewnym standardem i na pewno będzie utrzymane” – podsumowała. (PAP)

 

Autorka: Katarzyna Herbut

 

kh/ mhr/

Bronisław Komorowski: PSL może przejąć wyborców PiS

0

Stopień podlizywania się i próby zaskarbienia sobie łask ze strony PSL są „zjawiskiem ogólnopisowskim” – ocenił na łamach weekendowego wydania „Faktu” były prezydent Bronisław Komorowski.

„To wszystko może przynieść duże korzyści PSL. Może pozwolić zbudować jego popularność w kręgach wyborców PiS i umożliwić PSL-owi w przyszłości przejęcie części wyborców pisowskich podczas wyborów samorządowych” – powiedział były prezydent.
„I to by był bardzo sympatyczny efekt nadgorliwego podlizywania się polityków PiS w stosunku do PSL” – dodał. (PAP)

 

ktl/ pad/

Kaczyński o misji sformowania rządu przez Morawieckiego: „To nie jest misja straceńcza…”

0

Misja sformowania rządu przez Mateusza Morawieckiego będzie odwoływała się do faktów i interesów partii – powiedział w rozmowie z PAP prezes PiS Jarosław Kaczyński. Według Kaczyńskiego, na początku kadencji Sejmu szefostwo klubu może być tymczasowe. Nie wykluczył, że w tym czasie pokieruje jego pracami.

 

PAP: Panie premierze, jak Pańskie zdrowie? Nie uczestniczył Pan w spotkaniu z posłami i senatorami PiS. W piątek tradycyjnie przed 11 listopada ma Pan zaplanowane wystąpienie na Placu Piłsudskiego, czy uda się Panu jutro pojawić na uroczystościach?
Jarosław Kaczyński: Dziękuję. Jest już lepiej. Będę miał okolicznościowe wystąpienie. Zamierzam mówić o nowej sytuacji, w której znalazła się Polska ze względu na plany Unii Europejskiej. Jeżeli zdrowie dopisze, bardziej zasadnicze wystąpienie rozwijające ten problem wygłoszę kolejnego dnia w Krakowie w hali „Sokoła”.
PAP: Jak Pan ocenia wynik wyborczy PiS. Czy nie jest to pyrrusowe zwycięstwo?
J. K.: PiS wygrał z dobrym wynikiem, wygraliśmy czwarte z siedmiu wyborów parlamentarnych, w których uczestniczyło Prawo i Sprawiedliwość. Celem było uzyskanie pełnej większości – 231 głosów. To nie wyszło. Spokojnie przeanalizujemy przyczyny. Ale nie mogą tego robić ci, którzy nie mają pełnej wiedzy, mówią rzeczy oderwane od faktów, także sondażowych: kiedy poparcie naszej partii rosło, a kiedy malało. Powtórzyła się sytuacja z 2007 roku – nasi przeciwnicy zdołali medialnie zafałszować rzeczywistość, wywołali odruch dużej części społeczeństwa przeciwko nam. Robili to metodami bardziej brutalnymi i wulgarnymi niż wówczas. Mamy jednak misję utworzenia rządu. Jest ona bardzo trudna, jednak trzeba walczyć do końca.
PAP: Czy widzi Pan jakiekolwiek szanse na utworzenie rządu pod kierownictwem Mateusza Morawieckiego? Czy misja Mateusza Morawieckiego będzie misją straceńczą?
J. K.: To nie jest misja straceńcza. Najwyżej może się skończyć tym, że nie uda się uzyskać wotum zaufania, co w demokracji nie jest niczym szczególnym. Ta misja będzie odwoływała się do faktów, do sytuacji w Unii Europejskiej. Będzie się odwoływała do realnych interesów formacji politycznych, które niekoniecznie muszą być zbieżne z interesami PO. Ostateczne decyzje co do oceny interesów podejmują szefowie tych formacji.
PAP: Ale czy jest z kim się porozumieć. Porozumienie z PSL-em jest możliwe?
J. K.: Nie chcę spekulować na ten temat. To zadanie, które jest realizowane w ciszy i powinno być realizowane w ciszy. Tylko pod tym warunkiem może być efektywne.
PAP: Wspomniał Pan o analizie kampanii PiS. Czy w Prawie i Sprawiedliwością będą jakieś rozliczenia?
J. K.: Nie lubię słowa rozliczenie, bo było nagminnie używane przez komunistów. Oczywiście trzeba wyciągnąć wnioski. To będzie przez nas uwzględnione. Być może więcej powiem w sobotę w Krakowie. To zadanie przed nami. Przed nami wybory samorządowe i europejskie. Partia będzie miała co robić. Musimy to przedyskutować na gremiach partyjnych, ale wiele decyzji jest już gotowych, a nawet podjętych.
PAP: W przestrzeni publicznej pojawiają się wypowiedzi między innymi Szefa Gabinetu Prezydenta RP Marcina Mastalerka czy posła Jana Krzysztofa Ardanowskiego, że powinien Pan oddać władzę w PiS? Jaki Pan ma do tego typu oświadczeń stosunek? Czy zamierza Pan przekazać stery komuś innemu?
J. K.: Nie ma sensu podejmować dyskusji w tych sprawach. Moja kadencja jako prezesa PiS upływa w roku 2024 jeszcze przed wyborami prezydenckimi. Nastąpi wtedy wybór nowego szefa partii. Jeżeli nie będzie nadzwyczajnych wydarzeń to tak zostanie to przeprowadzone. Kongres PiS zadecyduje kto ma być nowym szefem. Sądzę, że nie może być to ktoś z krótkim stażem w naszej partii. Musi być to ktoś młodszy ode mnie o pokolenie, sprawdzony w ogniu i lodowatej wodzie. U nas tacy ludzie są.
PAP: Jaką rolę w PiS mógłby odegrać po zakończeniu prezydentury Andrzej Duda? Co Pan myśli o prezydenckiej inicjatywie – Koalicji Polskich Spraw?
J. K.: Koalicja Polskich Spraw to dzisiaj nie tylko koalicja obrony polskiej suwerenności i niepodległości, ale i polskiego państwa. Gdyby zrealizowano to co zaproponowała komisja konstytucyjna Parlamentu Europejskiego, oznaczałoby to utratę państwa. Stalibyśmy się terenem zamieszkanym przez Polaków, zarządzanym formalnie z Brukseli, a realnie z Berlina. Nie możemy do tego dopuścić. Trzeba zorganizować koalicję sił zainteresowanych trwaniem polskiego państwa jako podmiotu decydującego o sobie.
PAP: Deklaratywnie nie za bardzo widać chęć, jeżeli chodzi o poparcie wśród innych partii.
J. K.: Ja bym Koalicji Polskich Spraw nie określał w stosunku do obecnego składu Sejmu, tylko do dużo szerszych sił społecznych niż te czysto polityczne. O czymś takim myślę. Prawdopodobnie prezydent też o czymś takim myśli.
PAP: Czy byłby to ruch społeczny zrzeszający jakieś organizacje pozapartyjne, które o te sprawy by walczyły?
J. K.: Każdy, kto jest tylko zainteresowany tym, żeby Polska trwała, żeby to nie był znowu „kolejny incydent niepodległości”, tyle, że dłuższy od tego z lat 1918-1939.
PAP: Czy PiS ma plan na bycie opozycją? Będziecie opozycją totalną, a może powstaną zespoły, które będą rozliczać nową władzę?
J. K.: Będziemy na pewno opozycją zorganizowaną i plan tej organizacji już jest, ale jak to będzie wyglądało dokładnie? Proszę o chwilę cierpliwości, bo to plan na wypadek gdyby nie udało się powołać rządu z naszym udziałem. Musimy być gotowi na każdy scenariusz.
PAP: Kto zostanie nowym sekretarzem generalnym PiS?
J. K.: W tej sprawie musi zebrać się Rada Polityczna, żeby dokonać wyboru. Ja kandydata mam. Pan Piotr Milowański pełni już tę funkcję.
PAP: Jak odbiera Pan medialne zapowiedzi opozycji, że wicemarszałkiem nie może zostać Elżbieta Witek czy Ryszard Terlecki, bo – jak czytamy w mediach – wskazana osoba ma być poza podejrzeniem, że może być postawiona w stan oskarżenia przed Trybunałem Stanu lub wezwana przed planowane komisje śledcze.
J. K.: My jednak będziemy ich wyznaczali, ale przywykliśmy do tego, że ta potencjalnie przyszła władza nieustannie posługuje się groźbami i tego rodzaju typem argumentacji. To tylko pokazuje, czym i jaka w gruncie rzeczy jest. Mamy tutaj do czynienia, niezależnie od tych zagrożeń zewnętrznych, jawnym już ogłoszeniem, że w Polsce nie ma być już demokracji i praworządności. Nie uznają, że mogliby mieć polityczną konkurencję. A inna rzecz – każdy, kto rządzi wbrew im, to w gruncie rzeczy dopuszcza się przestępstwa przez samo rządzenie, więc nie można tego poważnie traktować w kategoriach prawnych.
PAP: Mówi się, że szefem klubu ma zostać Mariusz Błaszczak?
J. K.: Mariusz Błaszczak jest w tej chwili ministrem obrony. Gdyby misja premiera Morawieckiego się udała, to przypuszczam i uważam, że to w najwyższym stopniu prawdopodobne, że tym ministrem byłby w dalszym ciągu. Co prawda nie jest to niepołączalne w sensie prawnym ze stanowiskiem szefa klubu, ale w sensie realnym jest to bardzo trudne do połączenia, nawet przy tak pracowitym, sprawnym i zdolnym człowiekiem, jakim jest minister Błaszczak.
Sądzę jednak, że wtedy trzeba by podjąć inną decyzję. Zgodnie ze statutem partii, to ja desygnuję kandydata na szefa klubu, ale klub musi go wybrać. W tym momencie nie chce uprzedzać biegu wypadków. Sądzę, że będzie tu jakieś tymczasowe rozwiązanie, bo ono jest konieczne ze względu na różne formalności.
PAP: W tym czasie, kiedy będzie odbywał się pierwszy krok, nie będzie nowego szefa klubu, tylko szef tymczasowy?
J. K.: Będzie ktoś, kto będzie tymczasowym szefem klubu. Mogę być to nawet ja, bo swego czasu szefem klubu byłem w latach 2001-2002, a prezesem partii był wówczas mój świętej pamięci Brat.
PAP: Czy klub PiS zachowa w tej kadencji jedność? Posłowie związani z Pawłem Kukizem mówią np. o samodzielnym kole…
J. K.: W tej chwili deklarują wejście do klubu, tylko chcą mieć pewną swobodę w tych sprawach, które są właściwe dla ich programu i tych ustaw, na które się umówiliśmy. My takiej swobody nie chcemy im odmawiać.
PAP: Czwórka europosłów Prawa i Sprawiedliwości będzie miała zniesiony immunitet za lajkowanie spotu wyborczego. Jak Pan to ocenia?
J. K.: To jest tylko pokaz tego, jak wygląda dzisiejszy Parlament Europejski, bo proszę zwrócić uwagę, że nawet sprawozdawca komisji stwierdził, że to nie ma żadnej podstawy, jest tylko czysto politycznym zarzutem. To jest po prostu skandal. To też pokazuje, jaki będzie zakres wolności w Europie, którą niektórzy próbują budować. Za lajkowanie wpisu można będzie stawać przed sądem, natomiast na przykład jak w internecie wisiało wezwanie do zamordowanie mojej bratanicy, to nic się z tego powodu nie stało. Chodzi o to, kto jest po której stronie, kto jest po stronie tej rewolucji neomarksistowskiej, tego nowego bolszewizmu – ten jest zwolniony od wszelkiej odpowiedzialności, a kto jest przeciwny – jak to się za moich młodych lat w Warszawie mówiło – za „cichy chód po ulicy” skazany.
PAP: Nie obawia się Pan, że nowy rząd doprowadzi do zmian traktatowych, między innymi odejścia od jednomyślności czy zgodzi się na pakt migracyjny?
J. K.: Traktaty muszą przejść ratyfikację Sejmu i tam potrzebne jest 2/3 głosów, a my mamy 40 procent posłów, więc bez trudu możemy to zahamować i zahamujemy. Trzeba wzruszać taki nacisk, żeby rząd nie mógł się na to zgodzić. Teraz próbują lawirować. Rząd pod kierunkiem Donalda Tuska ma powstać, żeby to przeprowadzić i realizować opcję niemiecką, w skrajnym, anihilującym Polskę jako państwo wydaniu.
PAP: A jak Pan odbiera zapowiedzi opozycji obecnej w sprawie zmian w mediach publicznych?
J. K.: Krótko i zwięźle: w Polsce, gdyby spełnić zapowiedzi opozycji w tym zakresie, nie ma być pluralizmu medialnego, a pluralizm jest absolutnym warunkiem demokracji. Nawet taka nierównowaga medialna ze znaczną przewagą mediów wspierających opozycję, to było wyraźne naruszenie norm demokracji. Bez niej – nie ma żadnej wątpliwości – wybory byłyby wygrane przez naszą stronę, bo nie dałoby się stworzyć tej urojonej rzeczywistości, gdzie wielu ludzi uwierzyło, że w Polsce jest dyktatura.
Rozmawiali: Tomasz Grodecki, Grzegorz Bruszewski (PAP)

tgo/ gb/ godl/

Koniec głośnej sprawy „Take Care of Maya”? Sąd przyznał Kowalskim 211 milionów odszkodowania

0

Rodzina Mai Kowalski zwyciężyła w procesie nazwanym „Take Care of Maya” – od tytułu filmu dokumentalnego Netflixa, który opowiadał o dramatycznej historii Kowalskich. W czwartek ława przysięgłych sądu w St. Petersburg na Florydzie uznała Johns Hopkins All Childrens Hospital winnym wszystkich zarzutów, wymienionych w pozwie. Rodzina pozwała szpital na 220 milionów dolarów. Sąd przyznał Kowalskim 211 milionów odszkodowania.

 

To koniec głośnej sprawy „Take Care of Maya”, w której Jack Kowalski wystąpił przeciwko szpitalowi Johns Hopkins All Children’s w St. Petersburgu na Florydzie oraz Departamentowi Dzieci i Rodzin. Ława przysięgłych uznała w czwartek winę szpitala w kwestii wszystkich wymienionych w pozwie zarzutów, w tym krzywd emocjonalnych, które doprowadziły do śmierci Beatę Kowalski – matkę Mai i żonę Jacka. Śledztwo wykazało ponadto, że pracownica socjalna Catherine Bedy znęcała się nad Mayą, a dr Sally Smith zaniedbywała Mayę w czasie jej pobytu w szpitalu.

Matka Mai Kowalski, Beata Kowalski, przyjechała do Stanów Zjednoczonych jeszcze pod nazwiskiem Żurawska, jako młoda pielęgniarka. Na początku 2000 roku, przebywając w USA, poznała swojego męża – Jacka Kowalskiego. Mieli razem trójkę dzieci, w tym Mayę, która przyszła na świat w 2006 roku. W 2015 roku – kiedy Maya miała 9 lat – życie rodziny zamieniło się w koszmar. Dziewczynkę zaczęła toczyć ciężka choroba, którą z początku ciężko było zdiagnozować.

Maya miała problemy z oddychaniem, a później zaczęły się pojawiać inne objawy – od zmęczenia, bóli mięśni i głowy, aż po uszkodzenie wzroku, dziwne ślady skórne, rany i trudności z chodzeniem. Rodzice Mayi miesiącami szukali porad u różnych lekarzy próbując dowiedzieć się, na co choruje ich córka. Po skontaktowaniu się z całą rzeszą specjalistów, którzy nie potrafili zdiagnozować choroby, w końcu znaleźli lekarza, który wiedział, z czym mają do czynienia. Doktor ocenił, że May choruje na rzadką chorobę złożonego regionalnego zespołu bólowego (CPRS). Objawy CPRS mogą pojawić się w wyniku urazu lub operacji i są to z reguły bóle mięśni kończyn dolnych i górnych. Chorzy na CPRS mogą doświadczać bólu nawet w wyniku delikatnego dotyku.

Z taką diagnozą Jack i Beata Kowalski postanowili w listopadzie 2015 roku wyjechać do Meksyku, aby móc leczyć Mayę ketaminą. Terapia wydawała się przynosić efekty, bo Maya czuła się lepiej, ale na początku 2016 roku choroba wróciła. Z ciężkim bólem brzucha dziewczynka została przewieziona na ostry dyżur szpitala Johns Hopkins All Children’s. Rodzice od razu zasugerowali lekarzom podanie ich córce ketaminy – bo wcześniej była nią leczona.

Lekarze podali Mai ketaminę i odkryli, że organizm dziewczynki nie reaguje na małe dawki, a matka domagała się ich zwiększenia. Zaczęli nabierać podejrzeń, że jej matka celowo podawała córce duże dawki ketaminy, aby wywołać u niej chorobę. Wkrótce potem personel szpitala zawiadomił o swoich podejrzeniach opiekę społeczną. Beata Kowalski została oskarżona o znęcanie się nad Mayą, a nawet sugerowano, że kobieta cierpi na syndrom Munchausena – celowe wywoływanie u osoby objawów w celu wywołania hospitalizacji i wprowadzenia zmian w zdrowym organizmie. Przez 87 dni cierpiąca z bólu Maya nie mogła zobaczyć się z matką ze względu na śledztwo Departamentu Dzieci i Rodzin.

W efekcie bezpodstawnych – jak się okazało – oskarżeń, Beata i Jack Kowalscy stracili w 2016 roku prawa do opieki nad Mayą. 43-letnia matka dziewczynki nie zdołała poradzić sobie z tym emocjonalnie – w styczniu 2017 roku popełniła samobójstwo. Do końca twierdziła, że jest niewinna.

Po śmierci Beaty Maya trafiła pod opiekę ojca. Ten postanowił dociekać sprawiedliwości, pozywając Departament oraz szpital. W czwartek, 9 listopada, ława przysięgłych sądu w St. Petersburgu wydała orzeczenie po dwumiesięcznym procesie cywilnym. Ławnicy jednogłośnie opowiedzieli się po stronie rodziny Kowalskich, uznając szpital Johns Hopkins All Children’s winnym wszystkich zarzutów – m.in. fałszywego uwięzienia, błędów w sztuce oraz spowodowania szkód emocjonalnych zarówno u pacjentki, jak i u jej matki. W czasie odczytywania wyroku urzędnik nawiązał do współudziału szpitala w śmierci Beaty Kowalski.

Sąd przyznał rodzinie Kowalskich 211 milionów odszkodowania.

Oczekuje się, że prawnicy szpitala złożą apelację od wyroku. Po ogłoszeniu orzeczenia adwokaci Johns Hopkins oskarżyli szpital o „oczywiste i szkodliwe błędy”, podważając werdykt.

Red. JŁ

(Źródło: The Independent, New York Post, naekranie.pl, Fox News)

Aligator w jeziorze Michigan

0

Nietypowego i nieco przerażającego odkrycia dokonali plażowicze odpoczywający nad jeziorem Michigan w południowo-wschodnim Wisconsin. W Grant Park zgłoszono obecność… aligatora!

Zgłoszenia dokonał mieszkaniec Grant Park, który o swoim odkryciu poinformował funkcjonariuszy policji w South Milwaukee. Kiedy ci przybyli na miejsce, potwierdzili jego przypuszczenia i rzeczywiście zlokalizowali gada. Udało im się go schwytać i odstawić w bezpieczne miejsce.

Zwierzę zostało przetransportowane do Milwaukee Area Domestic Animal Control Commission.

Warto zaznaczyć, że obecność aligatora w okolicach jeziora Michigan jest raczej ewenementem. To nie jest naturalne środowisko tych gadów, a pojawiają się tylko wtedy, kiedy nieodpowiedzialny hodowca znudzi się i wypuści takiego osobnika na wolność.

Burmistrz straci wpływ na obsadę miejskiej Rady Edukacji?

0

Demokraci z Senatu Illinois chcą odebrać burmistrzowi władzę w zakresie wybierania członków miejskiej Rady Edukacji. Podobne plany pojawiały się już wcześniej, ale obecna inicjatywa coraz bardziej przyśpiesza ich realizację.

Do zmian mogłoby dojść już w przyszłym roku. Początkowo planowano wprowadzać je stopniowo, pozwalając burmistrzowi nominować połowę składu rady, a pozostałych poddając pod głosowanie wyborców. Według najnowszej propozycji, już w przyszłym roku miałoby dojść do pełnego wyboru całego składu rady z podziałem na dwu i czteroletnie kadencje, aby zapobiec gwałtownym zmianom po każdych wyborach.

Jak nietrudno się domyślić, administracja Brandona Johnsona nie jest entuzjastycznie nastawiona do tego pomysłu, zwłaszcza, że tuż po objęciu urzędu burmistrz wymienił część Rady Edukacji. Na razie jednak nie opublikowała żadnego komentarza w tej sprawie.

Podejrzany o wykorzystywanie seksualne dzieci przyznał się do winy

0

Prawdopodobnie dopiero 8-go lutego zostanie ogłoszony wyrok w sprawie byłego nauczyciela jednej ze szkół w Elgin, który w czasie procesu przyznał się do pięciu zarzutów wykorzystywania seksualnego nieletnich. Proceder trwał od 2008 do 2022 roku.

Oskarżony to 58-letni obecnie Frank Walaitis z Carpentersville. Jak informuje prokuratura, mężczyzna miał dopuszczać się wykorzystania seksualnego dwóch swoich uczennic w wieku poniżej 13-tu lat. Był wtedy nauczycielem w The Learning Tree przy 2300 Royal Boulevard.

Walaitis przyznał się do pięciu zarzutów wykorzystywania seksualnego. Niezależnie od wyroku, który usłyszy w przyszłym roku, będzie także musiał zarejestrować się jako przestępca seksualny i pozostać na tej liście do końca życia.

Automat dla uzależnionych

0

Powiat DuPage wyciąga pomocną dłoń w stronę osób zagrożonych z powodu przedawkowania narkotyków. Na terenie ratusza w Glendale Heights pojawił się właśnie kolejny automat zaopatrzony w Narcan.

Jak przypominają specjaliści, jest to substancja, która odpowiednio zaaplikowana pozwala przeciwdziałać skutkom przedawkowania narkotyków – w tym coraz powszechniejszych w Stanach – opioidów. Walka z tymi środkami jest bardzo zażarta, ale uczciwie przyznając, nie przynosi na razie oczekiwanych rezultatów, czego skutkiem jest zwiększająca się liczba zgonów osób uzależnionych.

Sam Narcan nie rozwiąże problemów – zauważają osoby odpowiedzialne za walkę z plagą narkomanii – ale w krótkiej perspektywie może pomóc uratować wiele żyć.

Automat z podzieloną na dawki substancją w ratuszu w Glendale Heights jest drugim na terenie powiatu. Pierwszy od roku służy mieszkańcom w Community Center.

Zdjęcia weteranów na lotniskach

0

Niecodzienna wystawa w nieoczywistym miejscu. Na chicagowskich lotniskach można podziwiać podobizny weteranów walczących o wolność Kraju i Świata. Inicjatywa zatytułowana „American Heroes: Portraits of Service”, prezentuje fotografie i historie weteranów z naszego regionu.

Łączy ich wiele, również obecne miejsce zamieszkania. Weterani uwiecznieni na zdjęciach są rezydentami Belmont Village Senior Living. Jak podkreślają w rozmowie z mediami, to dla nich bardzo wzruszający fakt, że są pamiętani tyle lat po zakończeniu służby.

„To fantastyczne, że pamiętają o nas. I to nie tylko wtedy, gdy jesteśmy w służbie, ale także po jej zakończeniu, a oni nadal nas honorują, wystawiając nasze zdjęcia” – powiedział Richard Nelson.

Ekspozycje przedstawiają dziesiątki starszych weteranów z całego kraju, którzy służyli podczas II wojny światowej, wojny koreańskiej i wojny w Wietnamie.

Uczniowie zamknięci w klasach po alarmie o broni w szkole

0

To był na szczęście tylko fałszywy alarm, ale spowodował spore zamieszanie. Uczniowie Crete-Monee High School w powiecie Will zostali zamknięci w salach lekcyjnych w budynku szkoły w związku z pogłoskami o broni palnej.

Decyzję o lockdownie w szkole podjęła jej dyrekcja. W godzinach porannych pojawiły się pogłoski, że na teren placówki została wniesiona broń palna, dlatego należy zachować szczególną ostrożność. Na miejsce została wezwana policja, której specjalna jednostka przeszukiwała budynek, w czasie, gdy uczniowie siedzieli w swoich salach. Dopiero kilka minut po południu alarm został odwołany.

W wydanym oświadczeniu władze szkoły przyznały, że nie było żadnego zagrożenia, a zamieszanie było spowodowane fałszywym alarmem.

Znamy tożsamość podejrzanych o zabójstwo samotnej matki

0

Policja ujawniła dane dwojga oskarżonych o zabójstwo samotnej matki dwójki dzieci, do którego doszło w ten weekend przy bankomacie w Chase w Worth. Jak podali prowadzący śledztwo, to Tamara Jailynn Johnsoni Jason Jerry Joseph Johnson z Harvey. Para usłyszała już zarzuty.

Jonnie Angel Kleins została znaleziona martwa przy ATM banku Chase przy 6800 West 111tej Ulicy. Jak zostało wstępnie ustalone, kobieta wyciągała pieniądze z bankomatu, kiedy podeszła do niej para sprawców i grożąc bronią zażądała pieniędzy. Padły strzały, które okazały się śmiertelne.

Policji udało się zidentyfikować i zatrzymać sprawców. Znaleziono przy nich wiele sztuk broni palnej, w tym tę użytą w zabójstwie Kleins. Johnsonowie są ponadto powiązani z kilkoma innymi napadami z bronią w ręku na terenie metropolii chicagowskiej i w północno-zachodniej Indianie.

Potężny Falcon 9 wystartuje w czwartek z Florydy. Rakieta SpaceX dostarczy zaopatrzenie na ISS

0

Ciąg dalszy podboju kosmosu. Firma SpaceX we współpracy z Północnoamerykańską Agencją Kosmiczną (NASA) wystrzeli w czwartek rakietę Falcon 9 ze statkiem kosmicznym Dragon. Rakieta wyniesie w kosmos zaopatrzenie dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) – m.in. zapasy, sprzęt i dane naukowe.

Start Falcon 9 odbędzie się w Kennedy Space Center na Florydzie nie później niż o 20:28 ET – według komunikatu NASA.

Wystrzelenie rakiety będzie transmitowane na żywo m.in. w serwisie YouTube. Link do transmisji umieszczamy pod spodem. Transmisję można obejrzeć także na stronie internetowej agencji lub w NASA Television.

[TRANSMISJA YOUTUBE]

Misja zaopatrzeniowa będzie obejmować dostarczenie na ISS najbardziej zaawansowanych technologii kosmicznych, w tym Atmospheric Waves Experiment (AWE) oraz Integrated Laser Communications Relay Demonstration Low-Earth-Orbit User Modem and Amplifier Terminal (ILLUMA-T) – według NASA.

Red. JŁ

(Źródło: USA Today)