Tłum cieszył się gdy w płomieniach stanął hotel zamieniony na schronisko dla azylantów, a co bardziej krewcy zagradzali strażakom dojazd na miejsce akcji, raportowali z miejsca zdarzenia policjanci.
Tak było w niemieckim mieście Bautzen, w którym ktoś prawdopodobnie podpalił dom, w którym znalazło schronienie wielu starających się o azyl.
Taka postawa najlepiej obrazuje przemianę w podejściu Niemców do uchodźców, których jeszcze nie tak dawno witano na dworcach kwiatami, napojami i zabawkami dla dzieci.
BBC, która opisała to zdarzenie podaje, że dwóch podpitych, najbardziej awanturujących się mężczyzn policja aresztowała. W podpalonym hotelu było około 300 ludzi.
Stanislaw Tillich, premier Saksonii określił zachowanie wielu ludzi, jako “kryminalne.” Do tego zdarzenia doszło dzień po innym skandalicznym wybryku, kiedy to w Clausnitz, także w Saksonii grupa ludzi zablokowała autobus z azylantami, który jechał do miasta.
Przypadki ataków oraz niewłaściwych zachowań wobec azylantów nasilają się w Niemczech, na przykład policja w Brandenburgii prowadzi dochodzenie w sprawie autorów ulotek, które zapowiadają „opór wobec imigrantów”.
Ulotki było umieszczane w skrzynkach na listy w domach w mieście Nauen. Policja jest przekonana, że to robota neonazistów, na ulotkach były m.in. instrukcje budowy bomb zapalających.
Antyazylanckie nastroje w Niemczech nasilają się od ubiegłego roku w miarę, jak rosła fala przyjezdnych do tego kraju. Polityka otwartych drzwi przyjęta przez niemiecką kanclerz Angelę Merkel sprawiła, że w ubiegłym roku przybyło do tego kraju 1.1 mln uchodźców i imigrantów.
Kazimierz Sikorski(aip)foto twitter