Jestem ścigany i chcą mnie wsadzić do więzienia za to, że państwo polskie przestało być głuche i ślepe na kryminalistów, że zostało przekazane legalne dofinansowanie dla CBA – powiedział b. wiceminister sprawiedliwości Michał Woś, który stawił się we wtorek w prokuraturze, by usłyszeć zarzuty.
Polityk Suwerennej Polski i poseł klubu PiS Michał Woś stawił się w Prokuraturze Krajowej w związku ze śledztwem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura chce ogłosić b. wiceministrowi sprawiedliwości zarzuty, dotyczące przekazania z Funduszu Sprawiedliwości 25 mln zł CBA na zakup oprogramowania szpiegującego Pegasus.
Woś podkreślił na briefingu prasowym przed Prokuraturą Krajową, że jest ścigany i – jak mówił – chcą go wsadzić do więzienia na 10 lat za to, że „państwo polskie przestało być głuche i ślepe na kryminalistów, że zostało przekazane legalne dofinansowanie dla CBA. „Wpłynął wniosek z CBA, on został w odpowiedniej procedurze przeprowadzony i zostało udzielone dofinansowanie” – podkreślił Woś.
Wskazał na art. 43 ustawy regulującej Fundusz Sprawiedliwości. „Tam jest wprost wskazane, że środki Funduszu – i to dokładnie cytuję – są przeznaczane na działania związane, finasowanie wręcz działań jednostek sektora finansów publicznych, a taką jest CBA, na ich zadania ustawowe związane z wykrywaniem i zapobieganiem przestępczości” – zaznaczył.
„Jak państwo widzą, stawiam się (w prokuraturze -PAP), nie będę mdlał na widok prokuratora jak pan Roman Giertych. Jeżeli szukacie kogoś, kto się obawia, czy unika, popatrzcie na pana Giertycha, 21 terminów, ponad 100 wezwań, tylko pięć w tym roku, w końcu łaskawie się stawił i złożył wniosek o umorzenie tego postępowania, ja podobny wniosek złożę – zapowiedział Woś.(PAP)