Tomasz Kłos przyznał, że piłkarska reprezentacja Polski nie jest obecnie zespołem, który może zagrozić rywalom z najwyższej półki. „W meczu z Portugalią po polskiej stronie najlepsi byli kibice. Przeciwko tej klasy piłkarzom nie gra się w ustawieniu z trójką w obronie” – powiedział PAP były obrońca.
Polscy piłkarze w swoim trzecim meczu grupy 1 najwyższej dywizji piłkarskiej Ligi Narodów przegrali w Warszawie z Portugalią 1:3. Była to ich druga porażka w obecnych rozgrywkach.
Jak przyznał w rozmowie z PAP Kłos, przegrana z takim zespołem nie może być dla nikogo zaskoczeniem.
„Wszyscy zdajemy sobie chyba sprawę, w jakim miejscu jest już od dłuższego nasza drużyna, a jaki futbol prezentują Portugalczycy, którzy należą do faworytów Ligi Narodów. Różnicę było dobrze widać na boisku. Portugalczycy obnażyli wszystkie nasze słabe punkty, szczególnie w grze defensywnej. W pełni kontrolowali mecz, dyktowali warunki i grali tak jak chcieli: wiedzieli, kiedy przyspieszyć, skonstruować atak, wykorzystać nasze słabe strony i osiągnąć cel. Do tego ich zaangażowanie w grę w porównaniu do naszych zawodników było bardzo widoczne” – ocenił 69-krotny reprezentant kraju.
Były obrońca zwrócił uwagę, że selekcjoner Michał Probierz wystawił ofensywny skład, ale nie miało to odzwierciedlenia na boisku. W jego opinii przede wszystkim zawiodła gra w defensywie.
„Prawda okazała się brutalna i z ofensywy wyszła defensywa. Ale z takim zespołem nie da się bronić w taki sposób. Popełnialiśmy bardzo widoczne błędy. Odległości między formacjami, ale przede wszystkim w linii obrony były zbyt duże. Zresztą ja już sto razy powtarzałem, że przeciwko tej klasy piłkarzom nie gra się w ustawieniu z trójką w obronie. Jeśli Michał (Probierz) się przy tym upiera, to mecze z takimi zespołami będą właśnie tak wyglądać. Moim zdaniem, dopóki nie wrócimy do czwórki w obronie, to w naszej grze nie nastąpi przełom” – zaznaczył.
Dodał, że wśród polskich piłkarzy nie ma zawodników na odpowiednim poziomie do gry w trójkowym bloku obronnym, do którego potrzeba również dobrej asekuracji środkowych pomocników. Według Kłosa nie widać też prawdziwego lidera obrony i każdy rywal z wyższej półki będzie wykorzystywał słabości wynikające z braków odpowiednich wykonawców do takiego ustawienia.
„W meczu z Portugalią po naszej stronie najlepsza była publiczność i piękny stadion. Wyróżnianie kogokolwiek byłoby nadużyciem z mojej strony. Nic dobrego nie powiem też o debiutancie Maximillianie Oyedele. Zastanawiam się, jakie są kryteria powołań do kadry, bo czasami robimy z niej +nagrodowe przedszkole+ za dwa przebłyski w lidze. Ale z drugiej strony mecze w LN są sprawdzianami przed eliminacjami do mistrzostw świata i dopiero w nich, jeżeli będzie za co, będę prawdziwym krytykiem” – podkreślił były piłkarz m.in. ŁKS Łódź, Wisły Kraków, AJ Auxerre i FC Kaiserslautern.
Po trzech kolejkach biało-czerwoni mają trzy punkty w grupie A1 Ligi Narodów. We wtorek o 20.45 podejmą na PGE Narodowym Chorwatów, którym ulegli w pierwszym meczu 0:1.
„I znów liczymy na piękny doping kibiców. Chciałoby się powiedzieć, że też na lepszą grę, ale po spotkaniu z Portugalią nie ma powodów do optymizmu. A czasu do eliminacji do mundialu jest coraz mniej” – podsumował Kłos. (PAP)
autor: Bartłomiej Pawlak