Ustępującego dziś brytyjskiego premiera Davida Camerona czeka jeszcze jedna, ostatnia formalność – audiencja u królowej. Na jej ręce złoży swój urząd. Potem do Pałacu Buckingham uda się jego następczyni, Theresa May.
Królowa nie spełnia w tym momencie roli wyłącznie ceremonialnej. Jak wyjaśniała korespondentka dworska telewizji SKY, Rhiannon Mills, Brytyjczycy przyzwyczaili się do konwencji, że królowa panuje, ale nie rządzi, a tymczasem będzie ten moment, kiedy nie będą mieć premiera ani rządu.
Skoro tylko David Cameron wyjedzie z Pałacu Buckingham, nie będzie już jego szefem, a Theresa May, zanim nie rozmówi się z królową, nie będzie jeszcze premierem. Jest więc niedługi okres, kiedy to królowa przejmuje władzę wykonawczą w swoim królestwie. Komentatorzy zwracają uwagę, że jest to przypomnienie, jak centralną rolę odrywa królowa w działaniu brytyjskiego systemu politycznego.
Spotyka się ona regularnie co tydzień z premierami i zapoznaje się z najważniejszymi posunięciami i dokumentami rządu. Theresa May, urodzona 4 lata po objęciu tronu przez Elżbietę II, będzie jej 13. premierem. Pierwszym był Winston Churchill.
TS/IAR/ Grzegorz Drymer, Londyn/em/sk