32-letni mężczyzna w Federal Way w stanie Waszyngton zginął, kiedy jechał zobaczyć się w szpitalu z żoną i nowo narodzonym synem. Zastrzelił go najprawdopodobniej drogowy furiat.
Dennis Sloboda pojechał w poniedziałek do mieszkania brata, któremu powiedział, że zajechał komuś drogę, a ten ktoś wpadł w szał i wyciągnął broń. Prosił brata o pistolet do obrony, ale go nie otrzymał. Bracia siedzieli w mieszkaniu, aż w końcu kierowca, który śledził Slobodę do tego miejsca, odjechał. Wtedy Dennis postanowił wyruszyć do szpitala.
Jak stwierdzili świadkowie, ok. godz. 22:30 w okolicy padły strzały. Chwilę później funkcjonariusze znaleźli Slobodę martwego w jego samochodzie. Przedstawicielka policji stwierdziła, że mężczyzna zginął najprawdopodobniej wskutek tzw. road rage, ale podkreśliła, że śledztwo w tej sprawie cały czas trwa.
(mcz)