17.7 C
Chicago
sobota, 4 maja, 2024

Giro d’Italia: Perfekcyjny atak Nibalego, Majka obronił piąte miejsce

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Dwudziesty etap wygrał po ucieczce Rein Taaramäe (Katusha). Liderem przed etapem przyjaźni jest Vincenzo Nibali (Astana) i właściwie można powiedzieć, że jest wirtualnym zwycięzcą Giro d’Italia, bo 21. etap jest etapem przyjaźni. Rafał Majka ukończył wyścig na 5. miejscu i jest to najwyższa lokata Polaka w historii.

Etap rozpoczął się od razu podjazdem Col de Vars, tam uformowała się spora grupa uciekinierów, w której byli m.in. Darwin Atapuma (BMC), Joe Dombrowski (Cannondale), Giovanni Visconti (Movistar), Rein Taaramäe(Katusha), a przede wszystkim Mikel Nieve (Sky), który postanowił powalczyć o maglia azzurra, czyli niebieską koszulkę najlepszego górala Giro d’Italia. I to mu się udało dzięki solowej akcji. Po wycofaniu się Mikela Landy można powiedzieć, że inny Bask – Nieve uratował dla Sky wyścig – wygrał etap i zgarnął niebieską koszulkę górala. Grupa liderów spokonie przejechała Col de la Bonette. Tam pracowali kolarze Tinkoff: Manuele Boaro i Paweł Poljański. Wydawało się, że Rafał Majka przypuści jakiś atak na kolejnej górze. Jednak gdy na Colle della Lombarda do pracy zabrał się pomocnik Vincenzo Nibalego (Astana), Michele Scarponi, widać było, że Polak nie daje rady. Po pierwszym ataku Nibalego Majka został w tyle, ale udało mu się dojść. I tak w grupce podążali razem Scarponi, Nibali, Esteban Chaves (Orica GreenEDGE), Steven Kruijswijk (LottoNL JUmbo), Alejandro Valverde (Movistar), Bob Jungels (Etixx Quick Step), Rafał Majka i Rigoberto Uran (Cannondale). Jednak po kolejnym ataku Nibalego na kole zdołali się utrzymać jedynie Valverde i Chaves. Kolumbijczyk jadący w różowej koszulce lidera jednak nie dał rady, mimo pomocy swojego rodaka, Rigoberto Urana. Chaves jednak spłynął, a Valverde z Uranem pojechali za Nibalim. Astana przygotowała strategię perfekcyjnie. Na Włocha czekał na podjeździe Tanel Kangert, który wcześniej był w ucieczce. Końcówka była bardzo trudna, ale Nibali, który w swojej karierze wygrał już wszystkie wielkie toury, zdołał zwyciężyć po raz kolejny. To chyba najtrudniej wywalczone przez niego zwycięstwo, bo okupione wielkimi chwilami słabości pod koniec drugiego tygodnia. Włoch odrodził się na Risoul i na ostatnim górskim etapie pokazał, że potrafi walczyć do końca. Trzeba przyznać, że miał trochę szczęścia, bo do feralnego upadku na piątkowym etapie jego najgroźniejszym rywalem był Steven Kruijswijk. Holender na 20. etapie jechał z pękniętym żebrem i jak mówił – przez głupi błąd przegrał Giro.

Wydarzenia na piątkowym etapie dość barwnie opisał na swoim blogu kolarz Sky Nicolas Roche. „Kiedy wjechaliśmy w chmury, śnieg piętrzył się na kilka metrów na poboczu, a temperatura spadła do czterech stopni. Widoczność była bardzo zła, wywrócił się lider, Steven Kruijswijk, a potem ja też. Minęli mnie Nibali z Chavesem, a potem Rafał Majka z Valverde i Uranem. Chciałem za nimi pojechać, ale jechali szybkim szarpanym tempem i nie dałem rady. A w autobusie 10 minut szorowałem pod prysznicem swoje rany po upadku z maleńkiego żwirku”. Tyle Roche, a sam Kruijswijk przystąpił do etapu w nieco lepszym nastroju niż był w piątkowy wieczór, ale kontuzji nie zdołał oszukać. W końcówce Kruijswijkowi odjechał również Majka, ale nie zdołał odrobić straty, dzięki której mógłby awansować. Piąte miejsce Majki jest najwyższym miejscem Polaka w historii. Poprzednio zajmował 6 (w 2014 r.) i 7. (w 2013 r.) miejsce.

TS/AS, Fot. Alessandro di Meo

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520