23.7 C
Chicago
niedziela, 28 kwietnia, 2024

Gdańsk/ Dwuletnia dziewczynka znaleziona w namiocie. Matka z zarzutami

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Dwuletnia dziewczynka, którą policjanci zabrali z namiotu rozstawionego w lesie na gdańskiej Zaspie, ma zostać umieszczone w pieczy zastępczej. 24-letnia matka dziecka w rozmowie z PAP przyznała, że jest roztrzęsiona sytuacją.

 

„Sąd Rodzinny działając w trybie zabezpieczenia, zdecydował o umieszczeniu dziecka w pieczy zastępczej wskazanej przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku. Wszczęte z urzędu zostało też postępowanie o pozbawienie lub ograniczenie władzy rodzicielskiej nad małoletnią – przekazał w czwartek PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku sędzia Tomasz Adamski.

 

Dziewczynka nadal przebywa w szpitalu. Po jego opuszczeniu zostanie przewieziona przez pracowników socjalnych do rodziny zastępczej albo pogotowia rodzinnego. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.

 

Matka dziecka usłyszała w środę zarzuty narażenia córki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Tego samego dnia Sąd Rejonowy w Gdańsku nie stosując się do wniosku prokuratury, która chciała tymczasowego aresztu dla kobiety, zdecydował o zastosowaniu wobec niej dozoru policyjnego.

 

Sąd zadbał natomiast o podstawowe bezpieczeństwo kobiety.

 

Sędzia Adamski poinformował, że skontaktował się z ośrodkiem zajmującym się osobami bezdomnymi, gdzie kobieta miała spędzić noc. „Ale żeby mogła na dłużej przebywać w ośrodku, będzie musiała uzyskać skierowanie z MOPR” – zaznaczył.

 

Kobieta – jak ustalił korespondent PAP – nie trafiła na noc do żadnego z działających w mieście ośrodków dla bezdomnych kobiet. Prawdopodobnie wróciła do namiotu.

 

W czwartek rano na koczowisku, skąd została zabrana w poniedziałek dziewczynka, nie było 24-latki i towarzyszącej jej wcześniej pary. Wokół, tak jak w poprzednich dniach, rozstawione były dwa namioty, wokół porozrzucane śmiecie, stare wózki dziecięce i zdezelowany sprzęt gospodarstwa domowego.

 

Kobiecie tego dnia pomogli lokalni dziennikarze, którzy zawieźli ją do psychologa, a następnie skierowali się do jednego z gdańskich ośrodków.

 

Korespondent PAP przez krótką chwilę rozmawiał matką dziewczynki. Powiedziała, że jest roztrzęsiona. Nie chciała jednak wyjaśnić, dlaczego przebywała z dzieckiem pod namiotem i dlaczego przyjechała z okolic Lublina do Gdańska. „Widzi pan, w jakim jestem stanie” – zaznaczyła.

 

Matka dziewczynki – jak przekazała PAP rzeczniczka gdańskiego MOPR Sylwia Ressel – nie była podopieczną ośrodka.

 

Dziewczynka wraz z matką została zabrana z namiotu, który znajdował się w lesie przy al. Jana Pawła II w Gdańsku, w poniedziałek.

 

O tym, że w koczowisku może znajdować się dziecko pracownicy MOPR zostali zaalarmowani przez strażników miejskich, których poinformowali mieszkańcy.

 

W poniedziałek w namiocie znajdowały się trzy osoby, które nie pozwoliły wejść do środka. „Były agresywne i nie chciały wyjść z namiotu” – powiedział inspektor Andrzej Hinz z gdańskiej straży miejskiej. Dodał, że zaprzeczały, że wśród nich przebywa małoletni. Mundurowi nie uwierzyli w ich zapewnienia i wezwali na miejsce patrol policji.

 

Policjanci w namiocie znaleźli dwuletnią dziewczynkę. „Ze środka wydobywał się dym papierosowy, a dwulatka wyglądała na wyziębioną i miała na sobie koszulkę z krótkim rękawkiem” – przekazała wówczas oficer prasowa KMP w Gdańsku podinsp. Magdalena Ciska.

 

W środę kobieta została przesłuchana przez prokuratora i usłyszała zarzuty.

 

Prokurator Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk podkreśliła, że kobieta była zobowiązana opiekować się dzieckiem, jednak nie sprawowała tej opieki w sposób należyty. „W okresie od października do 21 listopada, zamieszkiwała z dzieckiem w namiocie, przy ujemnej temperaturze powietrza, co spowodowało u niego rozstrój zdrowia poniżej siedmiu dni w postaci ostrego zapalenia nosa i gardła” – dodała.

 

Wawryniuk stwierdziła, że dziecko było narażone na poważniejsze skutki, w postaci bezpośredniego niebezpieczeństwa ciężkiego rozstroju zdrowia, a nawet ciężkiego obrażenia ciała, w postaci wychłodzenia, powodującego ciężkie schorzenia, np. układu oddechowego.

 

Zaznaczyła, że nie ma informacji, żeby kobieta uciekała do Gdańska z powodu jakiekolwiek zagrożenia.

 

W środę prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego w Gdańsku wniosek o zastosowanie wobec kobiety tymczasowego aresztu. Zdaniem prokuratury istniało ryzyko, że kobieta może uciec.

 

Sąd jednak nie przychylił się do tego wniosku. Prokuratura zamierza skierować zażalenie na tę decyzję.(PAP)

 

autor: Piotr Mirowicz

 

pm/ ok/

Poprzedni artykuł
Następny artykuł
- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520