Sąd w Lille na północy Francji wydał pozytywną decyzję w sprawie likwidacji obozu dla uchodźców, tak zwanej „dżungli” pod Calais. Tymczasem znów doszło tam do aktów przemocy i agresji.
Decyzję władz francuskich o zlikwidowaniu obozu w Calais zaskarżyło jedenaście organizacji humanitarnych i pomocy uchodźcom. Według działaczy, warunki, w jakich ma się odbyć cała operacja, nie gwarantują poszanowania godności ludzkiej. Nie podważają oni samej idei ewakuacji kilku tysięcy imigrantów, którzy mają być rozwiezieni do specjalnie dla nich przygotowanych ośrodków w różnych zakątkach Francji. Stowarzyszeniom chodziło o formę tego przedsięwzięcia. Sąd nie zgodził się z taką interpretacją i zezwolił na likwidację obozu.
Wprawdzie oficjalnie ministerstwo spraw wewnętrznych nie podało daty rozpoczęcia ewakuacji, ale według mediów powołujących się na swoje źródła, ma to nastąpić 24 października. Najważniejszy problem, to dokąd skierować tysiąc trzystu nieletnich – zaledwie kilkanaście osób przyjęła Wielka Brytania.
Tymczasem w „dżungli” doszło minionej nocy do kolejnego incydentu. Trzech mężczyzn pobiło dziennikarza, a jeden z nich zgwałcił towarzyszącą mu afgańską tłumaczkę. Sprawców szuka policja.
Marek Brzeziński/Paryż, Fot. Jacques Dubain