Amerykańskie Federalne Biuro Śledcze nie widzi podstaw, by postawić Hillary Clinton zarzuty w sprawie używania prywatnej skrzynki e-mailowej.
Szef FBI poinformował o tym Kongres w wysłanym dzisiaj liście. Po znalezieniu nowych e-maili wysyłanych przez Clinton agenci FBI uznali, że nie zmienili wniosków z poprzedniego śledztwa w tej sprawie.
O liście wysłanym dzisiaj do Kongresu poinformowały amerykańskie media. Szef FBI miał w nim napisać, że jego pracownicy przejrzeli już znalezione niedawno nowe maile i że nie zmienili wcześniejszego zdania z lipca tego roku, że nie ma podstaw do postawienia Hillary Clinton zarzutów kryminalnych.
Obecna kandydatka na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych w czasie, gdy była sekretarzem stanu korzystała z prywatnej skrzynki mailowej zamiast z szyfrowanych połączeń ze służbowego serwera. W wysyłanych przez nią mailach znajdowały się tajne informacje. Po zbadaniu sprawy przez FBI agenci nie dopatrzyli się jednak celowego łamania prawa a jedynie poważne zaniedbania.
Pod koniec października, na kilkanaście dni przed wyborami szef FBI poinformował, że znaleziono nowe e-maile, w związku ze śledztwem prowadzonym w sprawie męża bliskiej współpracowniczki Clinton, kongresmena Anthony’ego Weinera. Teraz szef Biura napisał w liście do Kongresu, że nowe maile nie zmieniają wniosków ze śledztwa.
Rzecznik Hillary Clinton napisał na Twitterze, że kandydatka zawsze podkreślała, że nie dopuściła się przestępstwa. Wcześniej sztab demokratów sugerował, że publikacje tych informacji w czasie kampanii mogą być działaniem politycznym.
Informacje o nowych mailach opublikowane pod koniec października zostały wykorzystane w kampanii przez sztab Donalda Trumpa, a przewaga Hillary Clinton w sondażach zmalała w ciągu kilku dni. Nie wiadomo na razie, czy nowe informacje FBI, które nie stawiają już Clinton w tak złym świetle, wpłyną na wynik zaplanowanych na wtorek wyborów.
IAR/Wojciech Cegielski, Nowy Jork/mitro/