19.2 C
Chicago
wtorek, 30 kwietnia, 2024

Dziś Dzień Ojca. Wiemy, jak być dobrym tatą!

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Można stać się dobrym ojcem; najważniejsza jest obecność, zaangażowanie oraz jakość spędzonego czasu, ilość czasu poświęconego dziecku jest kwestią drugorzędną – powiedział PAP psychoterapeuta, prezes Fundacji Masculinum Jacek Masłowski. 23 czerwca w Polce obchodzony jest Dzień Ojca.

„Jedną z najważniejszych cech dobrego ojca jest obecność. Obecność ta nie polega na tym, by zwolnił się z pracy i spędzał 24 godziny na dobę z dziećmi. Polega na umiejętności zaangażowania się w relację z dziećmi” – powiedział PAP psychoterapeuta, prezes Fundacji Masculinum Jacek Masłowski.
Przekazał, że czas – w relacjach z dziećmi – pełni kwestię drugoplanową. Jakość i zaangażowanie w relacje i rozmowę z dzieckiem są ważniejsze. Bardziej istotne od czasu jest to, jak ojciec spędza ten czas z dziećmi.
„Jeżeli rozmawia ze swoim dzieckiem, ważne jest to, czy ojciec jest skupiony na tej rozmowie, czy aktywnie słucha, czy zadaje pytania, odpowiada, czy na przykład jest rozproszony, zmęczony, spełnia swój obowiązek i myśli o czymś zupełnie innym” – przekazał.
Masłowski zaznaczył, że zaangażowanie jest drugą najważniejszą cechą dobrego ojca. „W momencie, gdy jestem w relacji z dzieckiem, to jestem tu i teraz dla dziecka”.
Ilość spędzonego czasu z dzieckiem jest wtórna. „Można być dobrym ojcem, który spędza ze swoim dzieckiem pół godziny dziennie i można być kiepskim ojcem, który mieszka ze swoim dzieckiem, nie wychodzi z domu, jest z nim 24/7, ale nie zauważa swojego dziecka” – dodał.
Podkreślił, że nikt nie rodzi się ojcem. Ojcem staje się mężczyzna w momencie, gdy urodzi mu się dziecko bądź zostanie przysposobione i wtedy zaczyna się proces formowania ojcostwa.
„W tej chwili jedną z najistotniejszych motywacji mężczyzn, która kieruje ich do gabinetu psychoterapeutów, czy na różnego rodzaju warsztaty, jest kwestia ojcostwa: jak to zrobić, żeby nie powtórzyć tego, co mi mój ojciec zafundował, jak mam być ojcem, który przerwie pokoleniowy łańcuch kiepskiej jakości ojcostwa” – powiedział Masłowski.
Zwrócił uwagę, że w relacjach z dziećmi, inne wartości są ważne dla synów, a inne dla córek.
„W przypadku chłopców, ojciec jest figurą męską. Jest wzorcem męskości. To, jak pokazuję się synowi, w jaki sposób jestem w relacji z nim i z innymi, co robię, jak o siebie dbam, wszystko to przekazuję swojemu synowi jako wzór tego, kim jest mężczyzna i czym się zajmuje” – relacjonował Masłowski.
„Dla córki też jestem wzorem, ale nie wzorem do naśladowania. Dla córek ważne jest to, jakim jestem mężczyzną w relacji do niej. Ojciec w takiej relacji powinien być bezpiecznym obiektem, przy którym może trenować relacje z mężczyznami” – zaznaczył.
Dodał, że w przypadku relacji ojciec-córka, ojciec ma nieprawdopodobny wpływ na to, by dziewczynka, jako córka, zauważyła, że jej wartość nie musi i nie powinna być budowana na seksualności, która jest przemijająca i relatywna.
W przypadku relacji ojciec-syn, ojciec ma dużą szansę nauczyć go kontrolowania popędów (nie tłumienia), które mają nie tylko wymiar seksualny, ale są także wielowymiarowe. „Umiejętność panowania nad własnym ciałem jest wartością, która w dorosłym życiu może pomagać mężczyźnie, bądź mu przeszkadzać”.
Podkreślił, że ilość spędzonego czasu z dziećmi jest wtórna, a jakość spędzonego czasu jest kluczowa.
„Jeżeli mówimy o ojcach, którzy nie mieszkają ze swoimi dziećmi, a te dzieci nie są objęte opieką naprzemienną, to szczególnie istotna jest jakość spędzonego czasu. Więc jest możliwe, by być dobrym ojcem” – powiedział Masłowski.
W jakościowo spędzanym czasie, do dzieci wychodzi komunikat, że są one bardzo ważne dla ojca. „Następuje komunikowanie, że jesteście ważne dla mnie, jestem Wami zainteresowany. To, co się u Was dzieje, to, jacy jesteście, jak myślicie, co robicie, jest dla mnie ważne i chcę w tym uczestniczyć. Oczywiście na tyle, na ile mogę w tym uczestniczyć” – przekazał.
Dodał, że wielu ojców w takich sytuacjach popełnia błąd, który ma pozytywne założenia, ale nie przynosi dobrych rezultatów. „Ten błąd polega na licytowaniu się wobec dziecka, jak bardzo atrakcyjny czas spędzacie ze mną i że jest on atrakcyjniejszy od czasu spędzonego z matką” – przekazał.
Zaznaczył, że problem powstaje w momencie, gdy jest to główny rodzaj spędzania czasu. „Jeżeli jestem ojcem, i spędzam tego czasu z dziećmi zdecydowanie mniej, to bardzo istotne jest to, bym zrozumiał, że (…) ten czas mam wykorzystać, żeby przygotować dzieci do dorosłości. Muszę uczyć je takich umiejętności, które są związane z codziennością, a codzienność rzadko przypomina wesołe miasteczko i permanentną zabawę” – dodał.(PAP)
Autorka: Iga Leszczyńska

 

Prof. Nalaskowski: wobec ojców, którzy porzucają swoje rodziny, czuję wstręt i pogardę

Wobec ojców, którzy porzucają swoje rodziny, czuję wstręt i pogardę. Dobry ojciec to taki, który zapewnia rodzinie spokój i bezpieczeństwo, żoną opiekuje się do końca życia – powiedział w rozmowie z PAP prof. Aleksander Nalaskowski, pedagog.
Dzisiaj już powszechnie wiadomo, że dobry ojciec to niezastąpiona osoba w życiu dziecka. Nie tylko więź matka – dziecko jest ważna, takie samo znaczenie odgrywa zbudowana przez ojca jego więź z dzieckiem.
Zdaniem profesora dobry ojciec to przede wszystkim mężczyzna ze wszystkimi atrybutami tej męskości. A dobra rodzina to ta, która zawarła związek małżeński i pozostaje ze sobą do końca życia.
„W tej kwestii jestem bardzo zachowawczy. Ważny jest sakrament a przysięga małżeńska związuje ludzi na zawsze. Kiedy ja i moi rówieśnicy żeniliśmy się 40 lat temu, to traktowaliśmy sakrament małżeństwa jako krok na całe życie. Nie ma kroku wstecz. Dzisiaj jakiś odsetek małżeństw jest zawieranych w sposób niedojrzały, ze świadomością, że można się rozwieść” – powiedział.
Po rozwodzie ciężar wychowania dzieci najczęściej spada na matki. Jak podkreślił – osobiście podziwia heroizm samotnych matek, ponieważ one bardzo starają się, żeby wychować dzieci na dobrych ludzi.
Wobec mężczyzn, którzy odchodzą od dzieci i kobiety, której ślubowali profesor Nalaskowski czuje wstręt i pogardę. „Mężczyzna jest winny matce jego dzieci opiekę do końca życia. Jestem w tej kwestii bardzo nienowoczesny, ale nic nie usprawiedliwia innego ich zachowania wobec najbliższych” – oświadczył.
Pedagog do dzisiaj wspomina słowa swojej śp. mamy na temat tego, jaki powinien być dobry mężczyzna – ojciec.
„Kiedy byłem sportowcem i chlubiłem się wyrzeźbionym ciałem, a było to pół wieku temu, moja mama mówiła, że dla niej prawdziwy mężczyzna to nie taki ładnie zbudowany tylko taki, który potrafi załatwić węgiel i zrobić szafę, który potrafi zapewnić rodzinie bezpieczeństwo” przekazał.
Zdaniem pedagoga dobry ojciec to taki, który działa w kilku kierunkach. Pierwszy to jest bezwzględny szacunek dla żony – kobiety, która urodziła mu dzieci, której przysięgał wierność i miłość do śmierci. Po drugie, musi być wyrozumiałym i szczerym ojcem-wychowawcą. „Wychowanie nie znosi fałszu. Nie da się dziecka nauczyć prawdomówności, kiedy samemu się kłamie, nie da się nauczyć uczciwości, jeżeli samemu jest się złodziejem” – powiedział.
W stosunku do syna ojciec powinien być wzorem męża i mężczyzny; dla córki – wzorem męża i ojca. Według profesora, chłopca i dziewczynkę wychowuje się inaczej. Syna należy uczyć wchodzenia w te wartości, które jako mężczyzna sam prezentuje w rodzinie. Na tym – jak podkreślił profesor – polega pozytywna reprodukcja. Natomiast w stosunku do córki musi być po trosze wychowawcą i aniołem stróżem. „Trzeba umieć gonić głupich absztyfikantów córki” – powiedział.
Rodzice nie mogą popadać we wzajemnie konflikty, nie może być tak, że ojciec mówi jedno, a matka drugie. Dlatego najlepsze, co może zrobić ojciec dla swoich dzieci, to pokazać im jak bardzo kocha i szanuje ich matkę. Tu – jak zauważył – nie potrzeba słów, bo dzieci uczą się przez obserwację. U męża – ojca miłość do żony i dzieci nie ma prawa wygasnąć, a żeby tak było – musi być podtrzymywana. Temu służą wspólne wyjazdy rodzinne, długie rozmowy czy nawet wspólne modlitwy. „Ojciec przypomina człowieka, który ramionami przytula do siebie kawałek świata, tym kawałkiem jest jego rodzina” – podkreślił.
Odpowiedzialny ojciec szanuje własne dzieci, ponieważ szacunek jest podstawą wychowania. Pedagog uważa, że – wbrew pozorom – nie jest to rzecz powszednia w polskich domach.
„Często dzieci traktuje się jak niedojrzały owoc, z którym będzie można porozmawiać dopiero wtedy, kiedy dojrzeje. Nic bardziej mylnego. Szacunek należy się dziecku od początku jego urodzenia, bo jest owocem tego, co nazywamy miłością małżeńską” – wskazał.
Ojciec w domu ogrywa bardzo ważną rolę. „W połowie lat 80. robiłem badania naukowe, których wyniki nadal są aktualne. Okazało się, że matka odgrywa ważną rolę w życiu dziecka między pierwszym a piątym rokiem życia. To ona przewija, kąpie i karmi. Na tym etapie obecność ojca jest potrzebna matce, dziecku nie do końca, bo ono nie ma jeszcze świadomości. Później jest potrzebny kontakt dziecka z obojgiem rodziców. W okresie dorastania dzieci bardzo ważne jest zdanie ojca” – wyjaśnił prof. Nalaskowski.
W obecnych czasach – zdaniem profesora – ojciec niekoniecznie musi być głową rodziny. W tej chwili, kiedy kobiety pracują, a nierzadko zarabiają więcej, niż mężowie, bo tak się poszczęściło, bo mają taki zawód, kwestia głowy rodziny, która była kreowana przez dochody i utrzymanie, już się nieco rozmyła. „Właśnie dlatego kobieta i mężczyzna powinni pospołu stanowić jedną zbiorową głowę” – wskazał.
Matka i ojciec zasługują na niezwykły szacunek. Naukowiec jest przeciwnikiem zawierania przyjaźni między dziećmi a rodzicami. Takie zachowanie powoduje rozmywanie macierzyństwa. „Matka to nie kumpela, a ojciec to nie kolega” – podkreślił.
Profesor obalił jeszcze jeden mit, zgodnie z którym mężczyzna nie powinien pokazywać słabości.
„Ojciec ma prawo do pokazywania swojej słabości, bo na tym polega człowieczeństwo. Łzy to nie jest wstyd i nie zawsze muszą oznaczać słabość. Bezradności, która może dopaść każdego człowieka, nie należy pudrować. Ojciec powinien uczyć dzieci, jak radzić sobie z emocjami i jak wziąć za nie odpowiedzialność” – powiedział. Dodał, że należy się wstydzić zaniedbań, kłamstwa i tchórzostwa.(PAP)
Autorka: Ewa Bąkowska

bak/ mir/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520